Vasseur prowadził rozmowy z Hamiltonem i nie wykluczył transferu Verstappena
Szef Ferrari bardzo szczegółowo wypowiedział się nt. planów jego zespołu związanych ze składem kierowców. Francuz potwierdził doniesienia, że chce skupić się na kontynuacji współpracy z Charlesem Leclerciem i Carlosem Sainzem.Wątek składu zawodników Scuderii był niejednokrotnie poruszany na przestrzeni sezonu 2023 i najczęściej były to niepokojące sygnały dla sympatyków Leclerca i Sainza. Wiele spekulowało się bowiem o tym, że ta dwójka może opuścić Maranello przed wejściem w nową erę regulacyjną.
W ostatnich tygodniach nastąpił odwrót od tego, gdyż prasa zaczęła donosić o finalizacji długoterminowej umowy z Monakijczykiem i krótkiej z Hiszpanem. Frederic Vasseur potwierdził, że zespół chciałby dalej z nim współpracować, natomiast nic nie zostało jeszcze ustalone:
"Jak wiecie, mają z nami kontrakt do końca 2024 roku, a to oznacza, że mamy jeszcze kilka miesięcy. Mercedes przedłużył swoje umowy z kierowcami pod koniec sierpnia, więc mamy jeszcze parę tygodni i miesięcy [na rozmowy]", powiedział pryncypał Scuderii na niedawnym świątecznym spotkaniu z mediami, cytowany przez włoski Motorsport.
"Owszem 12 miesięcy temu powiedziałem, że spróbuję domknąć tę decyzję do końca tego roku, jednakże finałowa faza sezonu była bardzo wymagająca. Spotkaliśmy się już i rozpoczęliśmy rozmowy, ale mamy pewne opóźnienie. Nie jest to dla mnie jednak żaden problem i wkrótce podejmiemy decyzje."
"Pamiętam, że rok temu otrzymywałem też sporo pytań w stylu: "Charles "jedynka", Carlos "dwójka". Niejednokrotnie udowodniliśmy, że gwarantujemy naszym kierowcom coś więcej niż równy status, a Singapur był tego najlepszym przykładem. Charles zgodził się na start na miękkich oponach, by wyprzedzić Russella i wstrzymywać go. Dzięki temu pomagał Carlosowi."
"Mamy dwójkę kierowców, która wykonuje dobrą robotę. Carlos był bardzo mocny po wakacyjnej przerwie, zaliczając dwa idealne weekendy z rzędu na Monzy i Singapurze. I to był prawdopodobnie pewien bodziec dla Charlesa, co można było zauważyć pod koniec sezonu."
"Będziemy dalej szli w tym kierunku, bo nie chcę mieć tylko jednego dobrego atutu. Mamy dwa samochody i dwóch dobrych zawodników, a pozytywnym aspektem tego sezonu była forma zarówno Carlosa, jak i Charlesa. Dali zespołowi praktycznie tę samą ilość punktów, niewiele do siebie tracąc i pragniemy, żeby tak pozostało."
Mimo jasnych deklaracji dotyczącej dalszej relacji z Leclerciem i Sainzem nie mogło jednak zabraknąć pytań o innych kierowców. Pojawił się m.in. wątek ewentualnego ściągnięcia Maxa Verstappena, czego w przeszłości zakazał Sergio Marchionne, były prezes Ferrari:
"Zadając to samo pytanie wszystkim 10 szefom ekip, wszyscy odpowiedzieliby, że chcą go mieć u siebie. Max ma umowę z Red Bullem do 2026 roku [do 2028] i musimy skupić się na sobie, by nie tracić zbędnej energii i pracować nad własnymi działaniami, pamiętając o tym, kto jest w teamie. Tutaj nie chodzi tylko o kwestię kierowców, lecz ogólną całość. Na razie nie ma potrzeby dyskutowania o tym, ale powiem też: "nigdy nie mów nigdy."
55-latek ustosunkował się również do pogłosek o jego rozmowach z Lewisem Hamiltonem, które zdominowały nagłówki w brytyjskich mediach na początku sezonu 2023:
"Od 20 lat rozmawiam z Lewisem co tydzień i co miesiąc. Poza tym mam kontakt z połową stawki, ponieważ rywalizowała dla mnie w przeszłości. W Baku trochę podyskutowaliśmy, po czym wszyscy zaczęli o tym mówić, ale gdybym miał podpisać umowy ze wszystkimi zawodnikami, jacy ścigali się dla mnie niegdyś, kosztowałoby mnie to fortunę."
Odchodząc już od tematu kierowców, ale pozostając przy wątku ekipy Hamiltona, czyli Mercedesa, Vasseur został też poproszony o komentarz do ostatniej sagi dotyczącej śledztwa FIA ws. małżeństwa Wolffów i niecodziennego zjednoczenia ekip:
"Cała ta historia była wręcz żenująca, tym bardziej że wszystko zaczęło się od artykułu, który pojawił się w gazecie. A gdy w danej sytuacji mamy drugą stronę, należy uważać na to, co się mówi i FIA powinna poświęcić więcej czasu na to, a nie, że pozwoliła na to, że dwa komunikaty pojawiły się w ciągu 24 godzin. Można było uniknąć tej całej niepotrzebnej sytuacji."
"Najważniejszą rzeczą z tego całego incydentu było zjednoczenie zespołów. Udało nam się połączyć siły, a to nie zdarzało się zbyt często. Nawet Red Bull wspierał Toto, a to nie jest takie łatwe. Uważam, że to dogodny moment do tego, aby porozmawiać o tym z innymi akcjonariuszami. Po raz pierwszy ekipy pokazały bowiem, że potrafią być tak zjednoczone, gdy idą w tym samym kierunku."
komentarze
1. fan_93
Rubaszny wujo Fred w formie :D coś mi się wydaję, że przez najbliższe lata otoczenie Maxa nawet nie zechce podjąć jakichkolwiek rozmów z Czerwonymi. Prędzej w stanie jestem wyobrazić sobie #44. Tylko, czy Ferrari zehce stracić renomę jak ich kierowca zamiast ubierać się na czerwono będzie przyjedzal na tor jakby bezpośrednio wracał z cyrku? :D
2. Lulu
Ja jestem ciekaw jak Ty wyglądasz i się ubierasz . Ciekawe co internauci powiedzieli by na Twój temat poeto .
Kolejny powrót któregoś ze zbaniwanych klaunów. Rzeczywiście komentarze masz czysto sportowe misiu.
3. Fan Russell
Perez na czerwonym ładne było
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz