McLaren ma zacieśnić współpracę z Toyotą
Wiele wskazuje na to, że brytyjska stajnia na większą skalę rozszerzy swoją współpracę z japońskim producentem. Niewykluczone, że w przyszłości zaowocuje ona jego powrotem do F1.Toyota dość niespodziewanie przypomniała się środowisku F1 podczas minionego weekendu na Suzuce. McLaren potwierdził bowiem podpisanie umowy z jej kierowcą, Ryo Hirakawą, w roli rezerwowego na sezon 2024. Ponadto został włączony w brytyjski program rozwojowy zawodników.
Wywołało to pewne zaskoczenie w padoku, ponieważ wydawało się, że po wygaśnięciu umowy odnośnie korzystania z tunelu aerodynamicznego w Kolonii obie strony po prostu się rozstaną. Tak się natomiast nie stało, a jak ujawnił Andrea Stella - najnowsza ich relacja obejmie również wymianę wszelkich danych i informacji:
"Po wystartowaniu z programem rozwojowym kierowców wielu ludzi zwracało się do nas. Aktywnie poszukujemy talentów, ale same też się do nas zgłaszają, co jest dobre. To pokazuje, iż jesteśmy wiarygodni pod tym względem", przekonywał szef McLarena, cytowany przez Motorsport.
"Jesteśmy zatem podekscytowani tym, że Ryo oraz Toyota chcieli dołączyć do tego programu. Postanowiliśmy to wykorzystać i dodać go do grona zawodników rezerwowych, ale nie tylko [z korzyścią] dla kierowcy. Jesteśmy także zainteresowani wymianą informacji nt. osiągów i radzenia sobie z rozwojem zawodników. Na tym polu chcemy zwiększyć swoje horyzonty."
Nie bez przyczyny liczne grono obserwatorów zaczęło wietrzyć możliwy powrót Toyoty jako producenta silnikowego, biorąc pod uwagę aktywne działania na tym polu McLarena. Teorii tej zaprzeczył jednak błyskawicznie doradca całego koncernu, Kazuki Nakajima, choć nie wykluczył, że w przyszłości może to się zmienić:
"Póki co zdecydowanie nie. Umowa ta skupia się tak naprawdę na kierowcy i wspieraniu jego marzeń, a [te pogłoski] nie mają nic z tym wspólnego. Zdaję sobie sprawę z tego, że można dojść do takiego wniosku i pojawia się wobec tego wiele plotek. Jasno mogę jednak stwierdzić, że tak nie jest i nie ma to żadnego związku. Nigdy nie wiemy natomiast, co wydarzy się w przyszłości", dodał Japończyk.
komentarze
1. antonelli-herta
Kiedyś, kiedyś Toyota zbudowała najmniej awaryjny silnik w F1. Czyli? Potrafią! McLaren nie "zacieśnia współpracy" od czapy. Czy Toyota aby czasem nie ma w Niemczech jakiegoś super tunelu aero dla F1?
2. Mariusz_Ce
@1 W erze V10 może tak , w V8 na początku to ten silnik nooo nie był ok. Myślą mocno korporacyjnie i to sie nie sprawdziło.Tunel owszem mają,Tyle ,że właśnie teraz McLaren ukończył swój tunel żeby nie musieć już korzystać z tego Toyoty. Kiepsko łączysz kropki.
3. 3000
Jeśli wejdzie syntetyczne paliwo to Toyota też wejdzie bo akurat ten koncern jest przeciwny 100% elektryfikacji.
4. NieantyF1
McLarena jako producent aut drogowych chyba nawet nie ma własnego silnika, korzysta z silników firm zewnętrznych? Co to za marka? Jak to się prezentuje na tle np Ferrari gdzie wszystko jest włoskie, każda część to dzieło Maranello albo Fiata z Turynu. Te brytyjskie marki to są składaki, McLarena, Aston Martin, Rolls-Royce, Bentley i inne wynalazki które istnieją tylko dlatego że ich wykupili albo Niemcy albo Chińczycy
5. giovanni paolo
Skoro w McLarenie nie ma już krzywo patrzącego Seidla to jestem w pełni spokojny o ten ruch. Nie wiem co będzie w przyszłości ale wiem jedno, to co on robił zawsze było złe, a umowa z Toyotą nie jest jego dziełem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz