Sainz uważa, że Mercedes źle rozegrał końcówkę GP Japonii
Kierowca Ferrari skomentował singapurską sztuczkę z DRS-em, jaką Mercedes próbował powtórzyć w końcówce zawodów na Suzuce. Hiszpan otwarcie powiedział, że niemiecki team powinien inaczej ją rozegrać.Reprezentanci Mercedesa dostarczyli sporo frajdy przy okazji niedzielnej rywalizacji. W początkowej jej fazie doszło do dwóch ostrych bratobójczych pojedynków, a nie chcąc ryzykować kolejnym takowym, rozdzielono między nimi strategię, która zmusiła ich do zastosowania sztuczki z dawaniem DRS-u w samej końcówce, jaka opłaciła się Carlosowi Sainzowi w Singapurze.
W Japonii nie wyszło to jednak ekipie z Brackley. Po przepuszczeniu Lewisa Hamiltona George Russell miał wspierać się otwartym tylnym skrzydłem, natomiast błyskawicznie został wyprzedzony przez pomysłodawcę tego triku, który wcześniej nie omieszkał o nim wspomnieć przez radio. Madrytczyk poruszył również ten wątek po zakończeniu zmagań:
"Tak było [to zabawne]. Śmiałem się w bolidzie, bo widziałem, jak Lewis zwalnia w 130R, aby dać DRS George'owi. Wiedziałem wtedy, że muszę zaatakować go w szykanie, bo jeśli nie zmuszę go do zjechania z optymalnej linii jazdy, wyprzedzenie będzie niemożliwe", tłumaczył Carlos, cytowany przez PlanetF1.
"Wjechałem głęboko w szykanę i udało mi się zmienić nieco kierunek jazdy. Następnie skorzystałem z DRS-u i strugi aero, żeby go wyprzedzić. To była dobra zabawa, choć przez moje sztuczki prawie straciłem własną pozycję. Ogólnie uważam, że mieliby większą szansę, gdyby Lewis został z tyłu."
"Z drugiej strony wtedy spróbowałbym zaatakować go, bo George był bardzo wolny w S-kach i zakrętach nr 8-9. Na pewno spróbowałbym w "jedenastce" i "trzynastce", gdyż obaj byli tam wolni. Tego natomiast się już nie dowiemy. Mogę jednak uwierzyć w to, że bardziej ryzykowne byłoby pozostawienie Lewisa z tyłu, bo gdybym go złapał, to samo bym zrobił z George'em."
W samym Mercedesie również panowały sprzeczne opinie co do japońskich team orders. Chociaż w wypowiedziach dla zespołu Hamilton zachwalał współpracę zespołową, podczas rozmów z mediami wprost stwierdził, że powinien sobie wyrobić bezpieczną przewagę nad Sainzem, a nie dawać DRS Russellowi:
"Nie uważam, aby był to dobry pomysł. Gdy mi to zasugerowali, wiedziałem, że pomyśleli sobie o ostatnim wyścigu, ale tym razem nie miało to żadnego sensu", przyznawał Lewis, cytowany z kolei przez Motorsport.
Smaczku całej historii dodała też informacja przekazana przez Auto Motor und Sport, jakoby to osobiście Toto Wolff miał zarządzić zamianę pozycji między swoimi kierowcami. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że tę komendę zarządził z domu, a na torze za zespół odpowiadali Jerome D'Ambrosio oraz Andrew Shovlin.
Brytyjski spec został naturalnie zapytany po wyścigu o całą sprawę. Nie ukrywał, że priorytetem dla Mercedesa było utrzymanie pozycji Hamiltona przed Sainzem. Wszystko po to, aby zminimalizować straty do Ferrari:
"Dość trudno zarządza się samochodami w tym samym czasie. Gdy podjęliśmy się zamiany pozycji, była ona bardziej podyktowana tym, jak Carlos doganiał ich i Lewis w tzw. kanapce mógłby być narażony, tym bardziej że miał też zużyte opony. Być może można było tym lepiej zarządzić, ale staraliśmy się chronić Lewisa przed utratą pozycji, gdyż to on miał większe szanse na finisz przed Carlosem", mówił Shovlin.
komentarze
1. Lulu
Singapur to w ogóle inna bajka i nie można jej w żadnym stopniu porównywać do Japonii.
Uważam ze Mercedes zrobił dobrze ale znowu za późno. Mieli dwa wyjścia:
1. Widząc zbliżającego się Sainza od razu przepuścić Lewisa i kazać mu dawać DRS by jakoś pomagał przecholowac Georga ( zawsze Sainz miał by większy dystans do obu ).
2. Przepuścić Lewisa i kazać gnać jak by go sam diabeł gonił co po części zrobili ale tak ni jako .
Georg jest winien sam sobie , bo sam zasugerował jazdę na jeden pit stop . Zdziwiło mnie to trochę bo po treningach sam twierdził że możliwe są trzy postój w boksach .
Myślę że ma za duże parcie na walkę z Hamiltonem i za wszelką cenę chce być przed nim . Tak stracił punkty w Japonii i tak samo teraz tyle że tylko kilka oczek.
W przerwie zimowej będzie miał nad czym myśleć. Oby tylko nie zamienił się mentalnie w Rosberga bo otwartej wojenki z Lewisem nie wygra ( jeszcze ).
2. Nester81
Przede wszystkim George musi poprawić tempo podczas wyścigu, to wtedy będzie miał większe szanse z Lewisem.
Bo do tej pory to o ile w kwalifikacjach daje radę to w większości wyścigów jest wolniejszy od
3. Nester81
@
Od Lewisa. ( sorry za urwanie zdania)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz