Prawnicy Massy są gotowi upublicznić wszelkie szczegóły z lat 2008 i 2009
Proces, jaki Felipe Massa zamierza wytoczyć przeciwko FIA i Formule 1, przykuwa coraz większą uwagę mediów, a skład prawników, którzy są zaangażowani w całą sprawę, sugeruje, że temat jest traktowany bardzo poważnie.Wydarzenia dotyczące afery crashgate z GP Singapuru 2008 zostały już dobrze opisane w wielu książkach F1, ale temat ten niespodziewanie powrócił po blisko 15 latach za sprawą głośnego wywiadu Berniego Ecclestone, który po oddaniu sterów na czele Formuły 1, potrafi jeszcze dobrze w niej zamieszać.
W rzeczonym wywiadzie, który pojawił się na początku tego roku, 93-letni miliarder stwierdził, że FIA oraz FOM wiedziały o ustawce Piqueta jr. i spółki jeszcze zanim rozstrzygnęły się losy mistrzostw świata 2008 na torze w Sao Paulo.
To sprawiło, że Felipe Massa, który tamte mistrzostwa przegrał z Lewisem Hamiltonem o tylko jeden punkt postanowił podjąć kroki prawne, aby, jak przekonuje, odzyskać stracony w nieuczciwy sposób tytuł mistrzowski. Brazylijczyk przekonuje, że jego celem nie jest uzyskanie wielomilionowego odszkodowania. Podobne stanowisko ma reprezentujący go prawnik, Bernardo Viana z kancelarii Vieira Rezende Advogados, która reprezentuje Massę w Brazylii i który ostatnio udzielił obszernego wywiadu serwisowi Motorsport.com.
Zespół prawny zaangażowany w tę sprawę może robić wrażenie, a od czasu głośnego wywiadu Ecclestone jego stanowisko zostało wzmocnione odkopanym z archiwum wywiadem, jakiego udzielił nieżyjący już Charlie Whiting, wieloletni dyrektor wyścigów F1, który niejako potwierdził wyznanie Berniego Ecclestone o tym, że o ustawce Piqueta i ekipy Renault wiedział znacznie wcześniej niż dowiedziała się o tym opinia publiczna.
Powszechnie wiadomo, że statut FIA nie pozwala na zmianę wyników mistrzostwa świata czy wyników wyścigu na tym etapie, ale takiego zdania nie podzielają prawnicy Massy, którzy wystosowali już przed procesowe pismo do FIA oraz F1, a obecnie oczekują na odpowiedź.
Prawnik Massy podkreśla jednak, że głównym celem sprawy nie jest uzyskanie odszkodowania dla swojego klienta, a odwrócenie losów mistrzostw świata, gdyż FIA i FOM nie postąpiły wtedy we właściwy sposób.
"Celem jest dostarczenie trofeum do domu" mówił Viana, cytowany przez serwisu Motorsport.com. "Nie chodzi o kwestie finansowe."
"Aby do tego doszło, podjętych zostanie kilka środków, które będą miały na celu różne rzeczy. Jedne w celu uzyskania informacji, inne w celu uzyskania zeznań."
"Chcemy, aby wszystko, co działo się w 2008/2009 roku wyszło na jaw. Jesteśmy pewni dowodów, które posiadamy, bez uszczerbku dla dodatkowych, których szukamy i bez uszczerbku dla wszystkiego, co wyjdzie na jaw. Domyślamy się, że jest znacznie więcej informacji, które nie zostały jeszcze upublicznione."
Prawnik Massy przyznaje, że decyzja o wszczęciu postępowania nie została podjęta przez jego klienta, jak i jego reprezentantów lekką ręką, o czym ma świadczyć panel ekspertów zajmujących się tą sprawą.
"Zebraliśmy najlepszy zespół z wielu dziedzin i wielu systemów jurysdykcyjnych, aby przeanalizował tę sprawę. Chcieliśmy dojść do wniosku czy jest roszczenie, czy go nie ma. Wierzymy, że mamy mocne dowody."
W skład zespołu reprezentującego Massę wchodzi dobrze znany prawnik zajmujący się sprawami sportowymi, Nick de Marco, który pracował dla wielu federacji sportowych. Oprócz niego są także: Michele Bernasconi, Kendrath Potts, Tony Perez, Olivier Loizon, Lucas Hermeto, Richard Levett, Daniel Levy i wspomniany wyżej Bernardo Viana.
"Mamy wielu prawników zaangażowanych w tę sprawę. To są najlepsi ludzie z branży. Gdy spojrzycie na ten zespół to będziecie wiedzieli, że to nie żadna prawna przygoda, coś losowego, czy bez podstaw."
"To, że dalej się tym zajmujemy wiele mówi. Żadna z tych osób nie rekomendowałaby dalszego procesowania sprawy, gdyby nie była przekonana, że mamy mocne dowody."
Jednym z podstawowych argumentów, dla wielu dość oczywistym, jest kwestia ustalenia czy Massa w ogóle może domagać się zmiany rozstrzygnięcia mistrzostw świata.
Od dawna wiadomo, że FIA przewiduje ściśle określone okno do wnoszenia protestów czy to po wyścigach, czy zakończeniu mistrzostw świata, nawet jeżeli światło dzienne miałyby ujrzeć nowe dowody.
Międzynarodowy Kodeks Sportowy stanowi, że prawdo do ponownego rozpatrzenia incydentu wygasa po 14 dniach od zawodów, a ewentualne podważanie wyników mistrzostw musi nastąpić najpóźniej na cztery dni przed oficjalną Galą Wręczenia Nagród FIA za dany sezon.
Co więcej, system jurysdykcji FIA jasno stwierdza, że najwyższym ciałem odwoławczym jest niezależny Międzynarodowy Trybunał Apelacyjny, a wszyscy biorący udział w mistrzostwach zgadzają się przestrzegać tych zapisów.
Zespół prawny jest świadomy tych argumentów, ale nie postrzega ich jako przeszkód. Z oczywistych względów pytany o to Viana nie chciał wchodzić w szczegóły: "To co mogę powiedzieć teraz, bez wdawania się w prawne szczegóły, że być może właśnie brak tej zewnętrznej kontroli może stanowić tutaj problem."
Viana nie widzi również problemu w tym, że od czasu głośnego wywiadu Bernie Ecclestone niejako zmienił zdanie i stwierdził, że nie pamięta swoich słów i ogólnie tego co działo się w 15 lat temu. Przeszkodą nie jest również brak kluczowych świadków, którzy już nie żyją. Chodzi o wspomnianego wyżej Charliego Whitinga oraz ówczesnego szefa FIA, Maksa Mosleya.
"To bez znaczenia" przekonywał Viana. "Jesteśmy pewni naszych dowodów. Nic więcej nie mogę zdradzić."
Zarówno Massa jak i jego prawnicy za każdym razem podkreślają, że ich celem jest zmiana wyników mistrzostw, a nie odszkodowanie. Problem w tym, że nawet jeżeli miałoby do tego dojść, a sport kompletnie wykluczyłby Renault i pozbawił Fernando Alonso kontrowersyjnego zwycięstwa, Massa dalej nie zdobyłby wystarczającej liczby punktów, a jego strata do Hamiltona na koniec mistrzostw tylko by się powiększyła, gdyż ten w GP Singapuru w ogóle nie dojechał w punktach po tym jak podczas swojego pit stopu wyrwał wąż tankujący.
Viana wierzy jednak, że właściwym rozwiązaniem w takiej sytuacji byłoby całkowite anulowanie wyścigu, czyli coś co w swoim wywiadzie nakreślił już sam Bernie Ecclestone.
"Rozumiemy, że właściwym naprawieniem tej sprawy byłoby anulowanie wyścigu, jak już potwierdził to Bernie, a Mosley oraz Whiting zawsze tak uważali."
"To byłoby właściwe podejście do przepisów. Nawet gdyby chcieli częściowo anulować wyścig, powiedzmy do okrążenia numer 14 [gdy rozbił się Piquet], Felipe również zostałby mistrzem, bazując na obowiązujących w tamtym czasie przepisach."
"Otrzymałby 50 procent punktów [za niepełny dystans wyścigu]. Tego dnia Felipe został pozbawiony 10 punktów, a przegrał mistrzostwa jednym. Matematyka jest oczywista."
Felipe Massa obecnie samodzielnie próbuje walczyć o swój tytuł, gdyż jego ówczesny zespół, Ferrari, na tym etapie nie zdecydował się wesprzeć byłego zawodnika, zapewne będąc związanym innymi zapisami w swoich umowach z Liberty Media.
Viana sugeruje jednak, że wiele osób w padoku popiera działania Brazylijczyka i uważa, że postępuje on słusznie. Sęk w tym, że wszystkie te głosy są udzielane prywatnie.
"Jest wiele osób, które boją się mówić o tym, a to wiele mówi. Nie zamierzamy czekać, aby wsparło nas Ferrari, ale chętnie byśmy przyjęli ich wsparcie, gdyż oni także stracili z nami tytuł."
"Na Monzy Tifosi wyrazili się bardzo jasno [prezentując banner: Felipe mistrzem świata 2008]. Felipe otrzymuje wiele wiadomości od kibiców za pośrednictwem mediów społecznościowych, a także od byłych pracodawców za każdym razem, gdy się z nimi kontaktuje."
"Wsparcie Ferrari w tej sprawie byłoby bardzo naturalne, gdyż Felipe wygrał 16. tytuł w klasyfikacji kierowców dla nich. Nie zamierzamy jednak na nich czekać i będziemy kontynuowali sprawę z nimi lub bez nich."
Viana podkreślił również, że do tej pory nikt nie kontaktował się w tej sprawie z Lewisem Hamiltonem, ani jego przedstawicielami, twierdząc, że działania podejmowane przez Massę nie są skierowane przeciwko Brytyjczykowi.
"Felipe nie ma nic do Hamiltona, kompletnie nic. Ta sprawa jest przeciwko temu co zostało zrobione przez poprzedni zarząd FOM i FIA. Nie mamy nic do Hamiltona."
Zespół reprezentujący kierowcę kilkanaście dni temu przesłał do FIA i FOM pismo przed procesowe, a obecnie czeka na odpowiedź. Pierwotny termin na prośbę powodów może jednak zostać wydłużony, a dyskusja toczy się obecnie na ustaleniu realnego terminu.
"Poprosili o więcej czasu, a my wewnętrznie oceniamy, czy w dobrej wierze pozwolić im na to" dodawał Viana. "Nadal mieszczą się w czasie, który im zaoferowaliśmy, więc czekamy na ich odpowiedź. Jeżeli odpowiedź będzie adekwatna i jeżeli będą chcieli z nami prowadzić dialog, to w porządku."
"Jeżeli tak się nie stanie, a ich odpowiedź nie będzie adekwatna, to przejdziemy do realizowania strategii procesowej, którą mamy przygotowaną."
Nie zabrakło również delikatnego straszenia konsekwencjami tego co może wyjść na jaw podczas samego procesu sądowego.
"Gdy sprawa będzie już w sądzie, nie będzie możliwości powrotu do negocjacji czy mowy o tym co wydarzyło się w 2008 i 2009 roku przez każdego udziałowca, którzy pozostawali ukryci."
"Wszystko to ujrzy światło dzienne. Tak więc każdy kto zdefraudował ten sport, fanów, Felipe, Brazylię, Włochy czy każdy kto nie przestrzegał swoich prawnych i zawodowych obowiązków, będzie upubliczniony."
"Nie pozostawimy niczego. Uważam, że odkrywanie tego wszystkiego podczas procesu może być bardzo interesujące."
komentarze
1. Proctor
I właśnie przez ten obrzydliwy wałek singapurski zawsze będę nazywać Hamiltona "sześciokrotnym"
2. Lulu
@1
To ilu krotnym mistrzem świata jest Max Twoim zdaniem ?-). Podpowiem Ci tylko ze ma za sobą dwa walki . Jawne wydrukowanie wyniku w blasku fleszy i wałek finansowy .
Sprostowanie dla reszty fanów Maxa i RBR . Pytam jedynie Pana z postu nr @1. Chce poznać jego tok myślenia.
3. Raptor Traktor
Czy Hamilton, Piquet, Alonso albo ktokolwiek z Renault odpowiada za to, że Massa wyjechał ze stanowiska razem z połową garażu? XDD
4. markus202
a on dalej w to brnie...
5. Proctor
Max jest dwukrotnym a po GP Japonii lub GP Kataru będzie trzykrotnym.
To co zrobił Masi w Abu Zabi 2021 chowa się przy tym co obrzydliwego zrobiło Renault. I mało tego anulowanie wyników GP Singapuru 2008 przyznałoby tytuł Felipe Massie.
GP Abu Zabi 2021 było ogromnym oszustwem ale niestety w przypadku sezonu 2021 anulowanie wyników tamtego wyścigu nic nie zmienia - Verstappen i tak byłby mistrzem. Dlatego Mercedes nie zgłosił sprawy do najwyższej instancji bo wtedy wiedzieli że nawet w przypadku powodzenia i anulowania tamtego wyścigu wynik mistrzostw zostanie ten sam.
Moim zdaniem ogromnym oszustwem był również wyścig którego nie było - GP Belgii 2021 który powinien zostać anulowany. Jednak i tak Verstappen pozostawałby mistrzem.
6. BlahFFF
@5. Proctor, tyle, ze Mercedes nie chcial anulowania wyscigu, tylko uznania stanu z okrazenia wczesniej, ktory zreszta odzwierciedlalby faktyczny wynik jesli przestrzegano by przepisow. Dodatkowo, to ostatnie okrazenie, ostatniego wyscigu
W przypadku Massy, anulowanianie badz przyznanie polowy punktow moglby spodowac inne decyzje zespolow, inny przebieg kolejnych wyscigow itp. Innymi slow, nie da sie przewidziec co stalo by sie gdyby podjeto inna decyzje.
7. Supersonic
Gdyby wyścig anulowano przed następnym wyścigiem (GP Japonii 2008) to nie miałbym z tym żadnego problemu. Wtedy Massa, Hamilton i pozostali mogliby (choć nie musieli by) inaczej podejść do ostatnich 3 rund sezonu 2008. A tak to nie jestem w stanie jednoznacznie się opowiedzieć. Tak jak rozumiem postępowanie Massy to odebranie tytułu Hamiltonowi nie byłoby chyba optymalnym rozwiązaniem. Pewnie to się nie stanie, bo po prostu trudno mi to sobie wyobrazić. Pewnie zaczęłaby się lawina pozwów z rewizją innych sezonów, które budzą wątpliwości Bywały w sporcie przypadki gdzie zabierano tytuły zawodnikom lub zespołom, ale to dlatego że sami oszukiwali, a Hamilton jest czysty.
8. fan_93
Oliwa sprawiedliwa. Niech teraz wszyscy nie mówią, że #44 to 8-krotny MŚ. Zwłaszcza ślepi fani i propaganda brytyjska z tym pajacem Kravitzem na czele
9. Frytek
@2. Lulu
Trochę źle porównujesz te przekręty.
O wałku z 21 i 22r było wiadomo od razu, wszyscy o tym wiedzieli a mimo to zatwierdzono wyniki mistrzostw. Chyba że wyjdą na jaw nowe fakty, na przykład, że Massi dostał łapówkę za ten przekręt i okaże się że nie był to błąd ludzki a celowe działanie. To są nowe fakty które mogłyby namieszać,no ale to tylko przykład.
O wałku z 08r dowiedzieliśmy się po fakcie, było za późno na zmianę wyników.
Ale okazało się że szefostwo o tym wiedziało w trakcie mistrzostw i nic nie powiedzieli. To robi różnicę, bo mogliby zmienić losy mistrzostw przed zatwierdzeniem wyników. I o to walczy Felipe, to była celowa manipulacja o czym siwy "gamoń " Nie potrzebnie powiedział
10. Frytek
W sumie to byłyby niezłe jaja gdyby okazało się, że przez nie kompetencje rządzących w Wikipedii napisaliby, że Lewis zamiast ośmiu ma sześć tytułów. Nie zazdroszczę mu, ale tego w sumie nikt nie czyta
11. bedajaja
najbardziej mnie tu śmieszą te "wały" za 21 z abu zabi
to nie był wał na ostatnim okrążeniu a cały weekend był weekendem pomyłek tylko temu że walka miała być do końca aby było jak w filmie, napięcie do końca, teraz każdy ciśnie VER i rb i to to zrobił massi i żałuje biednego merca i HAM
ale gdyby tak się trzymać przepisów sztywno, od piątku to HAM powinien dostać reprymendę i starować -10 lub 5 pozycji, ale tego nie zrobili bo nie byłoby emocji na jakie czekano, ale po co o tym mówić to HAM jest tylko poszkodowany
na początku max wyprzedził lewisa ten wyjechał po za tor i nie musiał oddać pozycji, też bez reakcji, ale to maxa cały weekend, sezon ciągnęli za uszy żeby wygrał
a co do massy, z jednej strony szkoda chłopa bo mógł mieć ten tytuł z drugiej pewnie to nie jedna tego typu afera w sporcie na takim poziomie, od razu przychodzi mi na myśl jak sędziowie ciągnęli koreę na mundialu w 2002 i coś komuś się stało?
12. kiwiknick
Przecież wystarczy, że zdyskwalifikują Alonso i Renault z tego wyścigu.
Lewis zamiast trzecim będzie drugi ;)
13. Lulu
@9 Frytek
Po mnie sezon 21 spływa już jak po kaczce . Było minęło, chciałem jedynie zobaczyć zapytać co w tym temacie myśli Pan Proctor . Nie rozczarował mnie w ogóle;-) . Max to 3 krotny już mistrz a Lewis 6 krotny i jest ok .
@1 Proctor szanowny kolego na Tobie właśnie wypróbuje funkcje ignoruj . Pozdrawiam
14. Proctor
Na swoim mózgu wypróbuj funkcję ignoruj...
15. Lulu
@14
Bardzo ładnie. Aż bije od Ciebie inteligencja i kultura osobista choćby w sieci . Moje gratulacje
16. Manik999
Dlatego jako wielki fan Felipe Massy jestem za przyznaniem mu tytułu i nie odbieraniem go Lewisowi Hamiltonowi. To byłoby najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. :) Dwóch mistrzów świata sezonu 2008? Why not :)
17. Litwak
Największy wał to był w 2021 w Abu Zabi i te oddublowanie które 1 raz w życiu widziałem. nawet na netflixie to inni kierowcy podczas wyścigu mówili że to oszustwo dlaczego nie mogą się oddublowac itp wyscig powinien się zakończyć za samochodem bezpieczeństwa według regulaminu.
18. Michael Schumi
Jak już na siłę porównujecie Abu Zabi 2021 i Singapur 2008 to jest jedna różnica - w pierwszym przypadku nikomu nie nakazano celowego rozbicia się. W Singapurze się tak stało. Coś takiego jest kompletnym zaprzeczeniem zasad bezpieczeństwa. A co gdyby jakiś wariat wszedłby na tor jak np. w 2015?
19. Manik999
@Litwak - w 2021 roku to był błąd sędziowski, jakich było pełno w sporcie (szczególnie piłka nożna i boks). W 2008 roku to było działanie z premedytacją z narażeniem zdrowia kierowcy. Zwyczajna ustawka, co udowodniono. Dlatego też bez porównania przewinienie sprzed 15 jest nieporównywalnie większym skandalem.
20. Proctor
@19 Pełna zgoda, świetny komentarz kolego
21. Lulu
Teraz czekam na pozew Damona Hilla wobec Schumachera. Idąc tokiem rozumowania Proctora też sześciokrotnego mistrza świata,-). Ten to dopiero odwalił numer.
22. Addd
Moim zdaniem grzebanie w starych sezonach nie ma sensu. Idąc tym tokiem myślenia powinni zdyskwalifikować Schumachera za 1994, skoro zdyskwalifikowali go za 1997.
23. F1driver12
Hamiltoniarze... Dzisiaj piszą żeby nie grzebać w przeszłości, a jeszcze nie tak dawno chcieli zmieniać tytuły przy zielonym stoliku :D
Pięknie Felipe, obnazył ich hipokryzje !
24. Danielson92
@23 Zajmij się odrabianiem lekcji a nie pisaniem na takim forum.
25. Max3
Przecieram oczy ze zdumienia, nie mogę uwierzyć ,że Felipe chce w to iść po tylu latach. Jak to przejdzie to już widzę jak Toto zbiera prawników :). I zaraz Abu Dhabi trafi na wokandę .To jakieś kuriozum. Takie Prima Aprilis
26. F1driver12
24
twój komentarz potwierdza tylko że trafiłem w punkt, a tobie zabrakło kontrargumentow. Poza tym, to jesteś a takim poziomie że mogę ci udzielać korepetycji xD
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz