Kierowcy Mercedesa zgodnie mówią o błędzie w komunikacji
Lewis Hamilton twierdzi, że dzisiaj miał szansę powalczyć o start z pierwszego rzędu. Brytyjczyk popełnił jednak drobny błąd, który ostatecznie okazał się dość kosztowny. 7-krotny mistrz świata czasówkę zakończył z piątym czasem, podczas gdy jego zespołowy partner odpadł już w Q2. Niewiele, brakowało, a kwalifikacje w ogóle zakończyłyby się dla Mercedesa tragicznie. Pod koniec drugiej części na głównej prostej doszło bowiem do kontaktu między Hamiltonem i Russellem."Byłem zaskoczony widząc nas tak wysoko dzisiaj i tym, że mogliśmy walczyć o pierwszy rząd. Przez noc wykonaliśmy świetną robotę, analizując wszystko po dniu wczorajszym. Sprawdziliśmy gdzie możemy znaleźć jeszcze czas okrążenia. Gdy się obudziłem wiedziałem, że to nasza misja, ale nie liczyłem na walkę o P2. Na ostatnim okrążeniu sądziłem, że mam pierwszy rząd do 10 zakrętu. Wtedy wcisnąłem gaz, a bolid złapał nadsterowność. Muszę to jeszcze sprawdzić, ale to tam straciłem 0,2 sekundy. Niemniej jazda dzisiaj sprawiła mi przyjemność i zachęcające jest to gdzie się znajdujemy. Ogromne podziękowania dla wszystkich w fabryce, gdyż robimy postępy."
>
"Jeżeli chodzi o incydent z Georgem to było to zwykłe nieporozumienie. Oczywiście doszło do kontaktu, a ja musiałem zjechać na trawę. Potem jednak bolid nie wydawał się inny, więc będzie dobrze."
George Russell, P12
"To był dziwna sesja kwalifikacyjna. Była trudna dla wszystkich i nieźle przetasowała stawkę. Od razu czułem, że nie mam przyczepności z opon i miałem duże problemy z autem. W szybkich zakrętach mocno mnie podbijało, więc nie mogłem jechać pełnym gazem w łukach, w których w trzecim treningu robiliśmy to bez problemu. Nie byłem zdziwiony odpadnięciem z Q2, gdyż bolid nie miał tempa. Nie miałem dobrych odczuć i jest to rozczarowujące."
"Nie jestem pewny co wydarzyło się jeżeli chodzi o incydent z Lewisem. To było zaskakujące. Rozpoczynałem szybkie okrążenie i próbowałem wejść w cień aerodynamiczny Sainza, który jechał przede mną. Potem okazało się, że Lewis jedzie obok mnie. Mieliśmy szczęście, że nic poważnego się nie stało. To był poważny błąd w komunikacji wszystkich w zespole. Nie miało to wpływu na brak tempa, który był moim głównym problemem. Będziemy startować ze znacznie niższej pozycji niż zazwyczaj, ale jestem pewny, że jutro czeka nas lepszy dzień."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz