Alonso: jeżeli Hamilton chce być wiarygodny, powinien zostać w Mercedesie
Lewis Hamilton twierdzi, że jest bliski sfinalizowania nowego kontraktu z Mercedesem, a presję na taki ruch wywiera na niego były zespołowy partner, Fernando Alonso.Hamilton przed GP Monako postanowił zdementować plotki, które mocno zaczęły go łączyć z transferem do Maranello. Według tych doniesień Brytyjczyk mógłby liczyć na wypłatę w wysokości 40 milionów funtów.
Rozmawiając z dziennikarzami przyznawał, że "podczas negocjacji kontraktu naturalnie pojawiają się spekulacje", ale przyznał również, że nowa umowa jest już prawie gotowa i że tym razem nie zajmuje się ta sprawą osobiście.
W ostatnim czasie ilekroć Hamilton przedłużał umowy z Mercedesem w mediach praktycznie pojawiał się ten sam schemat jego potencjalnego transferu do Ferrari. Wspólnym mianownikiem dzisiejszych i wcześniejszych rozważań jest powoływanie się na negocjacje z Johnem Elkannem, z pominięciem całego szefostwa Ferrari.
Fernando Alonso w Monako zapytany o sytuację kontraktową Hamiltona, postanowił sobie trochę zadrwić z rywala, twierdząc, że jeżeli chce być wiarygodny to powinien przedłużyć umowę z Mercedesem. Dwukrotny mistrz świata odnosił się w ten sposób do powtarzanych na okrągło przez Hamiltona słów o tym, że wygrywa i przegrywa ze swoim zespołem.
"On zawsze mówi, że wygrywa i przegrywa wspólnie z zespołem. Skoro więc nie wygrywa, to powinien w nim pozostać" mówił krótko Hiszpan.
Inny rywal Brytyjczyka z toru, Max Verstappen, z którym ten stoczył piękny i kontrowersyjny pojedynek o tytuł mistrzowski w 2021 roku, był mniej uszczypliwy, ale również w żartobliwy sposób odpowiadał na pytania o dziennikarzy o tę kwestię.
Holender zapytany na co by postawiłby swoje pieniądze, dopierał: "Nie obstawiam, nie jestem zainteresowany, to nie mój problem."
"Uważam, że on czuje się szczęśliwy w Mercedesie. Razem sporo wygrali, a ogólnie plotki mu sprzyjają, bo wywierają presję na podniesienie nieco pensji ze strony Mercedesa!"
komentarze
1. Manik999
Lewis jest zdesperowany, by wywalczyć ósmy tytuł mistrzowski. Zrobi wszystko, aby mieć chociaż możliwość zrewanżować się Maxowi. I nie ma się co dziwić. Ma już swoje lata i swoje priorytety. Z pewnością już by go w F1 nie było, gdyby wygrał w 2021 roku, albo też po prostu podziękowałby za współpracę po tym sezonie. Ale czy zamieni Merca na niestabilne Ferrari? Szczerze w to wątpię. Bardziej chodzi o twarde negocjacje. Pytanie tylko, czy Mercowi aż tak bardzo zależy nadal na Lewisie.
2. mancins
Tylko mi się wydaje, że Alonso ma jakiś straszny ból dupy do Lewisa?
3. tysu
Jak dla mnie walka Lewisa o MŚ się już zakończyła. Swój pierwszy tytuł w 2008 wygrał na ostatnim okrążeniu, a potem w 2021 przegrał na ostatnim. Historia zatoczyła piękne koło i na moje oko kontynuacji kolejnych tytułów nie będzie. Fajnie jakby pojawił się w Ferrari, ale szczerze to już tam nic nie zdziała.
4. Supersonic
@2. mancins
No raczej :-) Wystarczy przypomnieć sobie sezon 2007. Cokolwiek się tam nie wydarzyło i ktokolwiek zaczął i był faworyzowany, Hamilton wygrał polityczną rywalizację a Alonso musiał odejść (sam siebie też do takiego narożnika sprowadził). Bardzo możliwe, że Hamilton "ukradł" karierę Alonso. Bez niego to może Alonso zdobyłby tytuł w 2007 i 2008 i może 2010 roku z McLarenem, a następnie pójść do Mercedesa i zdominować lata 2014-2020, a i może też 2021. Ale też Alonso ma rację. Skoro Lewis tyle mówił "wygrywamy razem, przegrywamy razem", to raczej powinien zostać.
5. mancins
No juz kij z tym co sobie Lewis opowiada, dobry PR musi być... sam też jest trochę odklejony - ale ok.
Chodzi o to, że co weekend, co wywiad, to gryzie Lewisa i gryzie...
6. Sebolinho
@mancins
Nie od dzisiaj wiadomo że Alonso jak słyszy słowa ,,Lewis Hamilton,, to zapala mu się lampka bolącej dupy. Sytuacja z 2007 roku ciąży na nim przez całą karierę, w dodatku kolejne sukcesy Hamiltona osiągane przez lata, tylko dodatkowo wkurzają Alonso. Problem jednak jest taki, że Alonso sam sobie wrzucił granata do piwnicy, a potem narzekał że to wszystko wybuchło. I tak w porównaniu do tego sezonu, to w poprzednich Alonso był cichutko i sporadycznie wypowiadał się na temat Hamiltona, ale też nie miał zbytnio podstaw, bo sam kręcił się w połowie stawki, a Lewis bił kolejne rekordy. Teraz jak Alonso wraz z Astonem chwilowo wychylił głowę przed szereg i złapał kilka miejsc na podium, przed Hamiltonem, to ma wielce dużo do powiedzenia na temat brytyjczyka. Ciekawe co Alonso będzie miał do powiedzenia po sezonie, jak znowu będzie tylko oglądał plecy Hamiltona. To jest taki typ. Alonso jest świetnym kierowcą, ale głowa pracuje u niego jak u typowego hejtera w internecie. Wbija szpileczki jak tylko się da, a gdy za bardzo nie ma podstaw, to zaserwuje jakąś wymówkę.
7. Jacko
Ferdek przez to swoje ciągle cukrowanie Astonowi i wychwalanie młodego Strolla, sam niestety traci na wiarygodnosci.
Ból tyłka w stosunku do Lewisa juz nawet pomijam...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz