Sainz: możliwości rozwojowe Red Bulla są znacznie większe niż nasze
Hiszpański kierowca zaskoczył nieco środowisko F1, kwestionując otwarcie po raz pierwszy niezwykłą filozofię SF-23. 28-latek wywyższył za to koncepcję Red Bulla, co może sugestią, jakoby Ferrari również przymierzało się do upodobnienia się do austriackiego samochodu.Ferrari jako jeden z nielicznych zespołów postanowiło pozostać przy swojej koncepcji z sezonu 2022, mając nadzieję, że będzie ona w stanie nawiązać walkę z pionierem na tym polu - Red Bullem. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla Scuderii, gdyż w dwóch pierwszych rundach nie miała żadnego podejścia do austriackich rywali, będąc nawet słabsza od Astona Martina i Mercedesa.
We włoskich mediach szybko ogłoszono alarm i zaczęto domagać się zmian zarówno po stronie organizacyjnej, jak i technicznej. O dziwo błyskawicznie w Maranello doszło do przetasowań personalnych, ale tak łatwo nie było już z samochodem SF-23. Frederic Vasseur sam podkreślił, że zespół zamierza trzymać się swojej filozofii i kontynuować jej rozwój zgodnie z harmonogramem.
Wypowiedź ta pojawiła się po GP Bahrajnu, a od tamtego momentu wypłynęło mnóstwo doniesień o tym, że Ferrari zmieni jednak swoje plany rozwojowe. Włoski Motorsport poinformował m.in. o dużym pakiecie poprawek szykowanym na Imolę, na czele z nową podłogą oraz tylnym zawieszeniem. Zasugerowano także modyfikację sekcji bocznych w kształcie tzw. wanny, które mogłyby już podążyć w zupełnie innym kierunku - być może Red Bulla (tak samo jak w przypadku Mercedesa).
Do tej pory obserwatorzy nie do końca jednak wierzyli w te sugestie, ale ich optyka z pewnością nieco się zmieniła po wypowiedziach Carlosa Sainza, jakich udzielił podczas dnia medialnego w Melbourne. Hiszpan otwarcie bowiem kwestionował projekt SF-23, zestawiając go często z RB19:
"Jesteśmy trochę zdezorientowani, gdyż sądziliśmy po poprzednim sezonie, że nam się udało. Jednakże patrząc na to, jak rozwinęły się te bolidy, możliwości rozwojowe Red Bulla są znacznie większe niż możliwości naszego pakietu. To zadecydowało o tym, że teraz jesteśmy z tyłu i musimy szybko zareagować. Jeśli tego nie zrobimy, po prostu uciekną", mówił madrytczyk, cytowany przez The Race.
"Na tę chwilę Red Bull jest lepszy we wszystkich obszarach. Jest lepszy w kwalifikacjach, tempie wyścigowym, prędkościach na prostych, zakrętach pokonywanych ze średnimi/niskimi prędkościami, zarządzaniu oponami, radzeniu sobie z krawężnikami oraz wybojami. I to po prostu pokazuje, że musimy coś zmienić."
"Niesamowicie dobra wydajność na początku poprzedniego sezonu poskutkowała tym, że dalej naciskamy z tą filozofią i tym projektem samochodu. Obecnie zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że Red Bull wszędzie ma zdecydowaną przewagę i musimy coś z tym zrobić."
Sainz nie omieszkał także opisać obecnych mankamentów SF-23:
"Nasza analiza z pierwszych rund nie ujawniła żadnych fundamentalnych problemów z autem. To po prostu bardzo nieprzewidywalny bolid na froncie wyścigowym. Często zjada opony, więc musimy poprawić ten pakiet. Musimy znaleźć sposób, by się on trochę uspokoił, ponieważ jest to bardzo trudne podczas samych zawodów."
"Dobra rzecz jest taka, że wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wie o tym zespół wyścigowy oraz ten pracujący w Maranello, a Ferrari ma możliwości do tego, żeby zareagować. Jeśli wszyscy będziemy naciskać w tym samym kierunku, jestem przekonany, że zespół może to odwrócić. Może nie w krótkoterminowej perspektywie, ale średniej."
Hiszpański zawodnik wyjawił także, że nie bez znaczenia dla czerwonego samochodu były drobne zmiany w przepisach technicznych odnoszących się do krawędzi podłogi oraz gardła dyfuzora:
"Z powodu zmian regulaminowych bolid stał się wolniejszy. Myśleliśmy, że to normalne i że samochód będzie trochę słabiej wyglądał. Sądziliśmy jednak, że po naszych kompensacjach cele zostaną spełnione i będziemy szybcy. Natomiast już podczas pierwszych testów zobaczyliśmy, że inni nie ucierpieli na modyfikacjach przepisów."
"Są znacznie szybsi niż w zeszłym roku i to zmusiło nas do zastanowienia się nad tym, czy jest coś, co zrobiliśmy nie tak. Dobrą wiadomością jest chociaż to, że po analizie dwóch pierwszych rund wiemy, gdzie są te słabości. Widzimy to w danych i jesteśmy przekonani, że inni nie mają takich wad. Dzięki temu możemy rozwijać się w odpowiednim kierunku."
Sainz został także dopytany o kwestię jego dopasowania do SF-23, mając na uwadze to, jak dużo tracił do Charlesa Leclerca w kwalifikacjach w Bahrajnie oraz Arabii Saudyjskiej. Wiele osób uważa, że jest to podobna sytuacja do tej z początku kampanii 2022 (w której dopiero po paru wyścigach Hiszpan zaczął dorównywać Monakijczykowi), aczkolwiek zawodnik nie zgodził się z tym:
"W pewnym sensie tęsknię za sezonem 2022, gdyż mieliśmy samochód, który był w stanie wygrywać zawody i zdobywać pole position. W tym roku wyczucie auta jest jednak trochę lepsze, zwłaszcza w wyścigach."
"Nie walczę z niczym szczególnie, jeśli chodzi o kwestię czysto kierowcy. Po prostu nie poskładałem jeszcze żadnych dobrych kółek kwalifikacyjnych i nie wykonałem dobrej roboty w czasówkach. W wyścigach natomiast robiłem to, na co pozwala obecnie samochód, czyli na niewiele."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz