Sainz: Vasseur poradzi sobie na stanowisku szefa Ferrari
Carlos Sainz wierzy, że Fred Vasseur "poradzi sobie" na wyjątkowo eksponowanym stanowisku szefa zespołu Ferrari, zastępując na nim Mattię Binotto.Ekipa Ferrari we wtorek potwierdziła krążące od jakiegoś czasu plotki o zaangażowaniu szefa zespołu Saubera, który od czterech lat ściga się w F1 pod nazwą Alfy Romeo.
Vasseur swoje nazwisko w sportach motorowych wyrobił sobie stojąc na czele zespołu ART, startującego w niższych seriach wyścigowych, który założył we współpracy z Nicholasem Todtem. W 2016 roku otrzymał szansę dołączenia do fabrycznego zespołu Renault, aby po krótkiej przygodzie i sporze o wpływy z Cyrilem Abiteboulem, przejść do Saubera, z którym spędził ostatnie sześć lat.
W mediach zdążyło się przewinąć się już wiele informacji o zażyłych relacjach Vassuera z Charlesem Leclerkiem, ale w siłę przywództwa nowego szefa po pierwszej rozmowie wierzy również Carlos Sainz, który przyznał, że już wcześniej miał okazję osobiście poznać Francuza.
Podczas imprezy organizowanej przez jednego z hiszpańskich sponsorów, Sainz stwierdził, że przybycie Vasseura do Maranello stanowić będzie "pozytywną zmianę", zwracając uwagę, że świeża krew zawsze daje trochę motywacji.
"Gdy ktoś nowy przybywa do zespołu, ma tę dodatkową motywację, chce dobrze spisać się dla siebie i zespołu" mówił Sainz. "Trzeba dać mu czas, aby mógł zapoznać się z tym jak pracuje zespół i jakich zmian potrzebuje. Ferrari to bardzo duża firma i wiem, że to zajmie trochę czasu. Takie rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień."
Sainz zdradził, że już po ogłoszeniu Vasseura nowym szefem Ferrari, zdążył z nim zamienić kilka zdań przez telefon, zdradzając również, że wcześniej miał z nim osobisty kontakt, gdy ten próbował zatrudnić go w Renault w 2016 roku.
Sainz przeszedł do zespołu z Enstone w 2017 roku, aby później trafić do McLarena i w końcu do Ferrari.
"Słyszałem o nim wiele dobrego" mówił zawodnik z Madrytu. "Znam go osobiście, gdyż chciał mnie wcześniej zatrudnić w Renault. Rozmawiałem z nim wczoraj, zadzwoniłem do niego i skontaktowałem się z nim już jako kierowca Ferrari."
"Wiem, że on sobie poradzi."
Sainz w tym roku podczas GP Wielkiej Brytanii sięgnął po swoje pierwsze zwycięstwo w F1, ale na początku sezonu miał duże trudności z przywyknięciem do nowej konstrukcji F1-75, a jego sezon został pokrzyżowany również przez aż sześć nieukończonych wyścigów.
Na koniec mistrzostw znalazł się na piątym miejscu w zestawieniu kierowców, ze stratą 62 punktów do swojego zespołowego partnera, Charlesa Leclerca.
"W tym roku po raz pierwszy miałem naprawdę konkurencyjny bolid i wiele się nauczyłem" mówił zawodnik. "Jestem pewny, że to pomoże mi poprawić się w przyszłości."
Podstawową kwestią jaką zadają sobie teraz wszyscy kibice Ferrari jest to jak nowy szef podjeździe do kwestii hierarchii w zespole. Mattia Binotto do tej pory twardo bronił równego statusu kierowców, mimo że Charles Leclerc wywierał na nim dużą presję w tym temacie.
komentarze
1. sliwa007
Co do każdego nowego szefa, który przychodzi do Ferrari zawsze warto postawić dwa znaki zapytania. Pierwszy - czy nowy szef zna receptę na poprawę sytuacji?
Drugi - czy nowy szef dostanie zielone światło na gruntowne zmiany.
Ferrari jest trochę jak wielka korporacja a trochę jak partia polityczna, każdy należy do jakiegoś "obozu", ma koneksje, poparcie i jak kogoś chce się zwolnić to nie wystarczy dać mu wypowiedzenie umowy, ale najpierw trzeba znaleźć poparcie takiej decyzji.
Vesseur nawet jeśli będzie umiał naprawić ten zespół, to będzie się to wiązało z decyzjami personalnymi a to w Ferrari jest jak noszenie odbezpieczonego pistoletu w kieszeni. Chcesz odwalić innych a nagle sam się odwalasz.
Mimo wszystko trzymam kciuki by się udało.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz