FIA chce spróbować zredukować strefy DRS w 2023 roku
Międzynarodowa Federacja Samochodowa zamierza przetestować kolejną rzecz w sezonie 2023. Tym razem chodzi o skrócenie długości stref DRS na niektórych torach F1.Królowa motorsportu ma za sobą pierwszy rok obowiązywania nowych przepisów technicznych, dzięki którym bezpośrednia walka na torze miała stać się o wiele łatwiejsza. Cel ten udało się osiągnąć, o czym świadczą chociażby widowiska na Silverstone czy Interlagos, natomiast pojawiło też sporo niezadowolonych komentarzy, bo niektóre manewry wyprzedzania były niemal nieuniknione.
Było to spowodowane połączeniem nowych regulacji pozwalających na bliższą jazdę w większości zakrętów oraz systemu DRS, który towarzyszy F1 od 2011 roku. Od lat ma on duże grono krytyków, a wszystko przez to, że kierowca broniący się i nieposiadający otwartego tylnego skrzydła nie ma praktycznie szans na zachowanie swojej pozycji. Było to szczególnie zauważalne w pojedynczych rundach tego sezonu.
FIA również zdaje sobie z tego sprawę i planuje wprowadzić jakieś środki, by to nieco ograniczyć. Jak ujawnił Nikolas Tombazis, mogą one zostać wdrożone już w 2023 roku:
"W paru wyścigach może zajść potrzeba skrócenia stref DRS. Nie chcemy, żeby wyprzedzanie - jak się mówi - było nieuniknione bądź po prostu łatwe. To nadal musi być walka. Jeżeli oglądacie zbliżający się bolid, który potem przejeżdża obok drugiego i znika, tak naprawdę jest to gorsze od znajdowania się z tyłu i walki. Należy zachować w tym właściwą równowagę", mówił dyrektor techniczny FIA, cytowany przez Motorsport.
Taki plan Federacji jest o tyle zaskakujący, że w Abu Zabi zatwierdziła ona pomysł szybszej aktywacji DRS-u podczas przyszłorocznych sprintów. Ma być to test przed ewentualnym wprowadzeniem tej koncepcji we wszystkich rundach sezonu 2024.
Jednoznaczne zdanie na temat systemu redukcji oporu tylnego skrzydła ma natomiast odchodzący z F1, Ross Brawn. Brytyjczyk był wielkim zwolennikiem jego usunięcia przed wejściem w życie zmienionych regulacji technicznych i wciąż namawia obecnych oficjeli do tego, sugerując inne alternatywy:
"Jedyną rzeczą, jaką dobrze znają kibice i my, bo wszyscy tego nie lubimy, jest to: jedziesz na prostej, włączasz DRS, wyprzedzasz, naciskasz i budujesz przewagę. I koniec. Moim zdaniem w idealnym świecie DRS byłby używany tylko do tego, żeby dogonić kogoś i przygotować sobie porządny atak."
"Nie powinniśmy obawiać się zredukowania stref DRS w miejscach typu Monza, gdyż tam wydaje się, że wystarczy kogoś dogonić, nacisnąć przycisk i wyprzedzić. A nie można być pod wrażeniem takiego czegoś. Wobec tego nie powinniśmy naprawdę obawiać się o zmniejszenie tych obszarów, gdzie DRS ma za duży wpływ."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz