Dramat Leclerca, świetna jazda Sainza
Carlos Sainz we Francji uratował honor Ferrari i ogólnie widowisko jakim był wyścig na torze Paul Ricard. Hiszpan zmuszony do odrabiania start po karze za wymianę elementów silnika, przebił się z końca stawki na piąte miejsce, po drodze pokazując kilak świetnych manewrów wyprzedzania. Charles Leclerc z kolei po własnym błędzie po raz trzeci w tym roku nie ukończył wyścigu, którego był liderem. Monakijczyk nieco przesadził w 11 zakręcie toru, gdy Max Verstappen zjechał po twardy komplet opon i wypadł na bandę, biorąc na swoje barki pełną odpowiedzialność za ten incydent."Dzisiaj mieliśmy twardy wyścig, ale przedzieranie się przez stawkę sprawiło mi przyjemność. Zaliczyłem wiele manewrów wyprzedzania. Nadrabianie pozycji na twardych oponach było trudne, ale jak tylko założyłem średnie gumy, moje tempo mocno się poprawiło i mogłem atakować. Dałem z siebie wszystko i mimo iż mieliśmy trochę pecha podczas pit stopu i otrzymaliśmy karę, udało nam się powalczyć z czołówką. Jak zawsze przejrzymy wszytko w ciągu najbliższych kilku dni, aby zobaczyć gdzie możemy się poprawić i mam nadzieję, że przed przerwą wakacyjną dowieziemy do mety lepszy wynik. Szkoda Charlesa, gdyż miał świetny wyścig. Będziemy dalej cisnąć."
Charles Leclerc, DNF
"Jestem bardzo rozczarowany. To nie jest wynik jakiego chciałem, gdyż mieliśmy tempo na zwycięstwo. Popełniłem błąd i zapłaciłem za to wysoką cenę. Teraz powrócę do domu, aby zresetować się przed wyścigiem na Węgrzech, gdzie ponownie spróbuję dać z siebie wszystko."
komentarze
1. Krukkk
Charles nie nadaje sie na nr 1 w zespole F1. Ferrari moze jeszcze probowac swoich szans stawiajac na Carlosa, ale to bedzie bardzo trudne w porownaniu z tym, co prezentuje soba Mercedes.
2. Andrzej369
To byłoby dopełnienie tragedii Ferrari, stawianie na kierowcę który jest wolniejszy, chwila już to gdzieś widziałem, może Silverstone 2022?
3. Andrzej369
@2 Oczywiście odnosząc się do komentarza @1
4. CzerwonyByk
Trzeba nazwać rzeczy po imieniu..., Leclerc dał porządnie dupy i jestem nim rozczarowany. Nie może w takim momencie popełniać takich baboli. Nie dość, że stracił punktowo, to i stracił trochę na wiarygodności, jako pretendent do bycia liderem zespołu. Następnym razem, gdy Ferrari znowu coś spierd@li, to kiedy będzie miał zapewne uzasadnione pretensje, jako feedback może usłyszeć, że sam nie jest kryształowy, więc powinien wyluzować...
Szkoda dzisiejszego wyścigu, bo gdyby go wygrał, plus dołożył do tego Węgry, to Red Bull miałby o czym myśleć podczas przerwy wakacyjnej.
5. snakesparer
Charles kładzie sam na siebie presje i bardzo się obciąża błędami, choć wyciąga również wnioski.
Natomiast musi się nauczyć jeszcze jednego od swoich kolegów -dobrej gadki PR.
Chłopak mówi szczerze, a tymczasem inny by powiedział np. - Mieliśmy problemy z balansem, który zmieniał się z okrążenia na okrążenie. Dodatkowo opony były już mocno zużyte, a musiałem cisnąć, i stało się. Musimy się temu przyjrzeć przed następnym wyścigiem, aby wrócić mocniejsi...
6. BlahFFF
@4. CzerwonyByk, niby LEC przyznal sie do bledu, ale jakby Ferrari wybralo poprawna strategie czyli zmiane opon na kolejnym okrazeniu po VER to moze nic takiego by miejsca nie mialo. Zamiast tego zespol kombinuje z planami, D, G, W, Z wprowadzajac zamieszanie.
7. CzerwonyByk
Autor komentarza: BlahFFF 2022-07-24 20:50:36
"@4. CzerwonyByk, niby LEC przyznal sie do bledu, ale jakby Ferrari wybralo poprawna strategie czyli zmiane opon na kolejnym okrazeniu po VER to moze nic takiego by miejsca nie mialo. Zamiast tego zespol kombinuje z planami, D, G, W, Z wprowadzajac zamieszanie."
*
*
*
Przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka? Lepsza czy gorsza strategia, w niczym nie tlumaczy Leclerca. Nie czuł się pewnie na tych oponach, to powinien odpuścić i wymuc na zespole zjazd do boksu. To, że miał cisnąć, nie znaczy, że miał rozbić bolid. Źle oszacował sytuację i poniósł tego bardzo kosztowne konsekwencje.
8. Artur fan
Grande katastrofa Grande Sainc tyle w temacie
9. mcjs
Sainz pięknie objechał Pereza, najlepszy moment wyścigu. I to równoczesne "box Carlos, box". Całe Ferrari.
10. Manik999
Niestety Ferrari jako całość zawodzi - zarówno bolid i stratedzy, jak i kierowcy. Awarie są wliczone w ryzyko walki na limicie, ale błędy? Mogą mieć pretensje tylko do siebie. Szkoda, że Charles w banalny sposób pożegnał się z wyścigiem. Kolejna szansa na zwycięstwo przepadła, tym razem z własnej winy. Frustracja niestety będzie tylko narastać. Ciężko wierzyć w walkę o tytuł do końca. Oby tylko Charles nie podupadł psychicznie, jak Sebastian Vettel w 2018 roku...
11. Hans1970
@9. mcjs - dokładnie - la grande strategia la Ferrari. I to który już raz??? Podobno ludzie uczą się na błędach, chyba tylko nie ci z Maranello.
12. Raptor Traktor
Ferrari by miało więcej pożytku, jakby zwolnili inżyniera Sainza, a Carlosowi do kokpitu zamontowali drugi ekran z live timingiem i innymi pierdołami, żeby sam sobie ustalał na bieżąco strategię.
13. BlahFFF
@7. CzerwonyByk, czyli twierdzisz, ze powinien zrobic to co Sainz, przestac sie sluchach "strategow" Ferrari i samemu sie tym zajac? W sumie, w obecnej sytuacji to bylo by nawet rozsadne ;-)
14. belzebub
Leclerc przypomina Verstappena z początku swojej kariery. Robi głupie błędy pod presją. Pomijając cyrki strategiczne Ferrari, to kolejny błąd w jego karierze. W ten sposób faktycznie pasują słowa, których użył wobec siebie podczas wywiadu po wyścigu, że nie nadaje się na mistrza świata. Sorry, to brutalna samokrytyka ale mająca dużo racji. Na dzień dzisiejszy Verstappen jest o wiele lepiej poukładany. Widać, że zdobyty tytuł dużo mu pomógł, jest szybki ale w zasadzie nie popełnia poważnych błędów w tym sezonie. Jak walczy to z głową, jak wie że ma słabszy dzień to potrafi odpuścić. Dlatego Leclerckowi będzie bardzo ciężko z nim wygrać.
Oglądając dzisiaj wyścig, wiedziałem że jeśli Verstappen miałby próbować powalczyć o zwycięstwo to musiałby podejść tylko strategicznie, bo tempo miał dzisiaj Leclerc. Jednak zrobił głupi błąd i cóż tytuł się oddalił.
W zasadzie w Ferrari na to wygląda nie ma drugiego kierowcy, który by podjął walkę z Maxem. Bo Sainz, sorry ale nawet jak ma lepszy dzień to nie nadaje się do walki o tytuł.
Do tego dochodzą błędy strategiczne, co prowadzi do tego, że ten zespół przypomina jeden wielki włoski cyrk.
Przy okazji zastanawiam się jaki sens był ściągania Sainza na kilkanaście okrążeń przed końcem wyścigu. Nawet jeśli zaczęły by mu się kończyć opony, to i tak dojechał by góra na piątym miejscu, ale uwzględniając tempo Pereza mógł spokojnie się przed nim bronić.
15. Aeromis
@14. belzebub
Bo gdy opony się skończą to czasy są katastrofalne, w dodatku jeszcze można zaliczyć błąd - kierowcy nie są przyzwyczajeni do jeżdżenia na zupełnie zużytych oponach. 10 lat temu był sobie taki sezon, który ładnie pokazał, co się dzieje gdy opon już "nie ma" - straty po 5-6 sekund na okrążeniu. Sainz musiał zmienić opony, jego pozycja rozbudziła nadzieje jednak realnie, bez sprzyjającego dodatkowego SC mógł liczyć tylko na p5 i nic innego.
16. sliwa007
Z tym "nienadawaniem się na MŚ" to gruba przesada, są gorsi od niego z tytułami jak Vettel, Rosberg czy Button. Leclerc podchodzi do tego bardzo emocjonalnie, tutaj praca z psychologiem się kłania. Verstappen rozbijał się w idiotyczny sposób na podobnym etapie kariery, Hamilton także przeplatał świetne wyścigi beznadziejnymi i podobnie jest z Leclerkiem. O ile w przypadku dwóch pierwszych można było mówić o głupocie i niedojrzałości o tyle w przypadku Leclerka bardziej pasuje określenie "za bardzo chce wygrywać".
Musi zrozumieć, że nie każdy wyścig da się wygrać a jak ma się słabsze tempo wyścigowe to trzeba po prostu ograniczać straty a nie za wszelką cenę dążyć do wygranej. Cóż, dzisiaj pewnie ma za sobą ciężką noc i gigantycznego moralnego kaca, więcej dokładać mu nie trzeba. To mądry chłopak i doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się stało.
Limit wpadek wyczerpany a nawet przekroczony, do końca sezonu musi być czysto bo inaczej pożegna się z marzeniami o "jedynce" a Binotto tylko czeka by wypromować Sainza.
17. Raptor Traktor
@16 Nie wiem, dlaczego ludzie nie doceniają Buttona. Facet tylko przez jeden sezon miał realną szansę na tytuł i ją wykorzystał, a w rywalizacji z partnerami w zespole przegrał tylko z Alonso (nie licząc początku kariery). Prędzej bym tu wskazał Raikkonena, który po zdobyciu mistrzostwa przestał należeć do czołówki kierowców.
18. BekowySzyderca
@16
Jak miernym mistrzem musi być Hamilton, skoro przegrywał z Vettelem, Buttonem i Rosbergiem. Czyli dalej patrzymy na stawkę, że są 3 dobre nazwiska, a reszta to średniacy i ogóry XD
@17
Raikkonen jechał na famie swojego "anty" podejścia. Pod względem sportowym, po tytule został tylko wrak człowieka z jego jazdy w McL.
19. Grzesiek 12.
18.BykowySzyderca
Nie rozumiem dlaczego w taki sposób pod względem sportowym oceniasz Raikkonena. To nie jego wina że ostatnio miał gorszy moment w karierze...
20. Tilion
@17 także tego nie rozumiem. Chyba chodzi o to, że nigdy nie jeździł specjalnie brawurowo, bo umiał dbać o opony i miał strategię na jeden pit stop mniej. Dziś nie ma takiego kierowcy
21. Raptor Traktor
@19 Ostatnio, czyli w latach 2014-2021?
22. Grzesiek 12.
21 Nie, chodzi o lata 2008-2021
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz