Audi nie rozmawia już z McLarenem, skupia się na Sauberze, w grze także Lawrence Stroll?
Rada dyrektorów oraz rada nadzorcza Grupy Volkswagena miały dać zielone światło swoim spółkom zależnym - Audi i Porsche do wejścia w świat Formuły 1, ale decyzja ma zależeć od ostatecznego kształtu przepisów technicznych dotyczących silników.Wbrew wcześniejszym doniesieniom Audi nie skupia się już również na transakcji z McLarenem, a pierwszy na liście współpracy z firmą z Ingolstadt jest Sauber, podczas gdy Porsche cały czas miałoby myśleć o współpracy silnikowej z Red Bullem.
Ostatnie doniesienia Auto Motor und Sport zmieniają nieco optykę na ewentualne wejście do Formuły 1 Audi i Porsche, ale kierunek ten cały czas jest bardzo realny.
W zeszłym tygodniu donosiliśmy, że w miniony czwartek miało dojść do spotkania zarządu Volkswagena w Wolfsburgu, podczas którego miałoby być udzielone zielone światło na wspomniane wyżej transakcje.
Z nieoficjalnych jeszcze doniesień wynika, że wynik tego spotkania był po myśli Formuły 1, która wkrótce może wzbogacić się o dwóch znaczących i prestiżowych producentów światowej klasy.
"Rada dyrektorów oraz rada nadzorcza Volkswagen AG, Porsche AG oraz Audi AG potwierdziły plany dwóch marek grupy co do możliwego wejścia do Formuły 1" mówił przedstawiciel VW.
Zwrócił jednak uwagę na to, że: "Decyzja nie została jeszcze podjęta i jesteśmy w ostatniej fazie oceny. Przepisy na sezon 2026 nie zostały jeszcze potwierdzone. Mają one zapewnić daleko idące zmiany dla bardziej zrównoważonego sportu, co jest podstawową przesłanką dla możliwości wejścia do F1 Audi."
Mimo to Audi i Porsche mogą już aktywnie szykować się do podboju Formuły 1, a oficjalny komunikat w tej sprawie nastąpi zapewne jak wszystkie kontrakty zostaną podpisane. Nie wykluczone jednak, że cała sprawa przedłuży się do czasu zatwierdzenia przepisów silnikowych na sezon 2026, które w teorii miały być potwierdzone już w czerwcu. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że prace nad nimi mogą przedłużyć się nawet do października.
O ile sama architektura silnika spalinowego pozostać ma nie zmieniona, zmiany głównie dotyczyć będą hybrydowej części układu napędowego. Za dwóch silników eklektycznych wspomagających pracę jednostki spalinowej V6 pozostanie już tylko jeden. F1 zrezygnuje z kosztownego układu MGU-H, natomiast system MGU-K ma otrzymać znacznie większą moc, rzędu blisko 500 KM.
Dodatkowo F1 ma przejść na w pełni zrównoważone paliwo, a rozważany jest także limit budżetowy na silniki, który trzymałby w ryzach koszty producentów tak jak to ma miejsce w przypadku ekip. Mówi się o limicie wynoszącym 140 milionów dolarów.
Co ciekawe Auto Motor und Sport podaje również, że po padoku coraz głośniej mówi się, że do F1 mogłaby w 2026 roku powrócić nawet Honda, która przed sezonem 2022 niby odeszła, a niby cały czas trzyma rękę na projekcie silnikowym Red Bulla.
Kością niezgody wśród obecnych producentów i zespołów jest kwestia statusu nowych producentów, kontroli wydatków oraz tego czy ograniczenia kosztów w pracach nad silnikiem nie mogłyby sprowadzać się jedynie do ograniczenia liczby godzin pracy na hamowni (coś na wzór ograniczenia pracy ekip w tunelach aerodynamicznych).
FIA chce również pozwolić nowym producentom silników na większą elastyczność. Dlatego obecni producenci napędów- Mercedes, Ferrari oraz Renault bacznie strzegą swoich interesów, aby przypadkiem takiego statusu nie otrzymał układ napędowy Red Bulla, który po połączeniu z Porsche mógłby podwójnie skorzystać na takich przepisach.
Wiele przeszkód zostało już usuniętych, aby umożliwić Porsche i Audi zawitanie do świata F1, ale jak widać pozostaje także sporo nierozwiązanych spraw, bez których nie będzie podpisów pod lukratywnymi kontraktami.
Jedno ma być pewne - Audi po dwóch próbach przejęcia McLarena zrezygnowało z podążania tą ścieżką. Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku pojawiły się plotki, że Audi mogłoby stać się udziałowcem McLarena za kwotę 450 milinów euro. Ekipa z Woking szybko je zdementowała, a niedawno pojawiły się plotki, że niemiecki producent podniósł ofertę do 650 milionów euro.
Mimo to do gry o pieniądze Audi miał się włączyć Sauber, a nie wykluczone, że także Williams. Przejęcie ekipy z Hinwil miałoby duży sens dla włodarzy Audi, którzy przy okazji współpracy z nią przy projekcie Le Mans korzystali już z jej tunelu aerodynamicznego.
Obecny dyrektor techniczny Alfy Romeo, Jan Monchaux, wcześniej pełnił przecież podobną funkcję w zespole Audi.
W taki scenariusz dobrze wpisuje się również najświeższa historia Saubera, który w zeszłym roku prawie co dobił targu z Michaelem Andrettim. Na ostatniej prostej umowa przejęcia została jednak brutalnie zerwana ku niezadowoleniu Amerykanów. Zespół z Hinwil ostatnio ograniczył także współpracę z Ferrari, powracając do samodzielniej produkcji skrzyni biegów.
Żeby tych wszystkich rewelacji było mało, Auto Motor und Sport podaje, że do gry o przychylność Audi włączył się nawet sam Lawrance Stroll, któremu marzy się stworzenie własnej dywizji silnikowej dla Astona Martina.
Samodzielne tworzenie układu napędowego od podstaw bardzo szybko zostało bowiem odrzucone ze strategii kanadyjskiego miliardera. Jak podaje niemiecki serwis Stroll próbował już odkupić fabrykę HPP w Brixworth należącą do Mercedesa i był nawet po słowie z prezesem koncernu, Ola Kalleniusem, ale ostatecznie nie doszło do transakcji. Tutaj w grę mogłaby wchodzić współpraca z Audi na podobnej zasadzie, aczkolwiek taki ruch w obliczu wcześniejszych doniesień wydaje się obecnie mniej prawdopodobny.
Gdyby jednak taki scenariusz miał się zmaterializować Audi miałoby skorzystać z silnika, który już w 2018 roku miało przygotowane Porsche, które ostatecznie nie podjęło wtedy decyzji o wejściu do Formuły 1 po tym jak światło dzienne ujrzała głośna afera "diesel gate".
Pozostaje jeszcze kwestia marki Porsche, która od początku łączona jest ze współpracą z Red Bullem. Jak wynika z ustaleń ten koncern nie jest zainteresowany całkowitym przejmowaniem zespołu F1 a szuka jedynie współpracy i tutaj cały czas idealnie wpisuje się Red Bull, który od 2026 roku miałby samodzielnie budować silnik spalinowy, a Porsche dostarczałoby mu jedynie część elektryczną, wykorzystując własne know-how. Tym sposobem do F1 mogłaby nawet powrócić wspomniana wcześniej Honda.
Aby jednak w ogóle myśleć o zaangażowaniu się marek VW w F1 muszą zostać najpierw spełnione pewne warunki. Jeżeli chodzi o Red Bulla i Porsche logicznym wydaje się, że ewentualne ogłoszenie takiego mariażu idealnie wpisywałoby się w weekend GP Austrii na torze Red Bull Ring.
komentarze
1. pan37lureta
Czyli Redbull-Honda-Porsche?
2. Pajol
@1 Też mnie to zastanawia , dziwna sytuacja ?
Williams i Audi fajna sprawa , coś na wzór Red Bull i Honda.
3. mentos11
Coś widzę za daleko posunięta analiza?
Niech VW najpierw kupi jakiś zespół a wtedy samo się wyjaśni co z silnikiem.
Jeśli Honda miałaby zostać w F1 to chyba już nie z Redbull tylko z innym zespołem np z Alfatauri.
4. hubos21
Widać każdy sobie jakąś furtkę zostawia, Audi do AM to też dobry pomysł bo uzależnią się od Mercedesa ale Stroll chyba nie za bardzo się nadaje na kierowanie tym zespołem, atmosfera tam gęstnieje
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz