Haas przyznaje, że opóźnienie w transporcie wpłynie na program testowy VF-22
Wygląda na to, że zespół Haasa faktycznie nie zdąży przygotować się do drugiej tury testów F1 w Bahrajnie i zmuszony będzie do opuszczenia przynajmniej pierwszej porannej sesji na torze Sakhir.Wszystko za sprawą opóźnienia w transporcie sprzętu na Bliski Wschód, o którym pisaliśmy przedwczoraj.
Podczas gdy ekwipunek pozostałych ekip bezpiecznie wylądował już w poniedziałek, zespół Haasa cały czas oczekiwał na jego nadanie. Samolot, którym miały zostać przetransportowane części utknął na lotnisku w Stambule z powodu usterki technicznej.
Ostatecznie sprzęt Haasa w tym jego bolidy wylądowały w Bahrajnie we wtorek wieczorem, ale zespół walczy obecnie z czasem, aby zdążyć wszystko przygotować na rozpoczynające się już jutro drugie testy F1 w tym roku.
"Mogę potwierdzić, że nasz fracht przybył do Bahrajnu wczoraj [wtorek] wieczorem" mówił rzecznik prasowy zespołu. "Opóźnienie wpłynie na nasz program, ale liczymy, że uda nam się wyjechać na tor w czwartek po południu, a VF-22 poprowadzi wtedy Pietro Fittipaldi. Nie mam więcej informacji do przekazania."
Ekipa Haasa nie ma szczęścia. Agresja Rosji na Ukrainę sprawiała, że w trybie natychmiastowym rozwiązano umowę ze sponsorem tytularnym, firmą Uralkali, a wraz z nią także z Nikitą Mazepinem. Zespół poszukuje obecnie jego zastępcy.
komentarze
1. Jacko
Pytanie, czy ten transport załatwia oficjalnie F1 (tak chyba wynikało z poprzedniego artykułu), czy każdy zespół samodzielnie za to odpowiada. Jeśli to "przewoźnik F1", to powinni przesunąć testy o 1 dzień, tak żeby wszyscy mieli równe szanse.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz