Ecclestone pomógł Neweyowi po wypadku rowerowym
Na jaw wyszły nowe fakty ws. tajemniczego wypadku rowerowego Adriana Neweya, przez który nie był on obecny w padoku F1 kilka tygodni. Jak się okazuje, Brytyjczyk tak szybko nie wróciłby do swoich obowiązków, gdyby nie pomoc Berniego Ecclestone'a.Kilka dni temu wyjaśniła się przyczyna długiej nieobecności Adriana Neweya w padoku F1. Helmut Marko wyznał, że znakomity inżynier uległ poważnemu wypadkowi rowerowemu, przez który nie był w stanie wykonywać swoich czynności.
Teraz konsultant Red Bulla podzielił się nowymi informacjami w tej sprawie. Austriak ujawnił m.in., że szybki powrót do zdrowia Neweya, to po części zasługa Berniego Ecclestone'a, który przebywał akurat na wakacjach w Chorwacji, kiedy doszło do feralnego incydentu:
"To było naprawdę ciężkie. Adrian miał kilka złamanych kości i urazów głowy. Na szczęście, Bernie Ecclestone był w tym samym czasie w Chorwacji. On ma bliskie powiązania z władzami tego kraju i upewnił się, że Adrian otrzymał natychmiastową opiekę medyczną. Bernie pomógł też zorganizować jego powrót do Anglii", mówił Marko dla F1-Insider.com.
Absencja Neweya zbiegła się akurat w czasie, gdy to Mercedes zaczął dyktować tempo całej stawce, wyraźnie będąc szybszym od Red Bulla. Brytyjczyk powrócił na tor podczas weekendu w Turcji, gdzie austriacki team miał pewne problemy z ustawieniami samochodu. 62-latek od razu dostrzegł te kłopoty, czego nie ukrywa Helmut Marko:
"Od razu dostrzegł, że mamy problemy z konfiguracją bolidu. Z tego powodu nie mieliśmy żadnych szans. Natomiast to powinno poprawić się już w przyszłości."
"Jeśli chcemy mieć jeszcze szanse na tytuł, musimy wycisnąć z samochodu wszystko, co jest w nim najlepsze. Mam nadzieję, że uda nam się to uczynić podczas najbliższego weekendu w Austin."
komentarze
1. Ocato
"On ma bliskie powiązania z władzami tego kraju i upewnił się, że Adrian otrzymał natychmiastową opiekę medyczną."
Oczywiście! Przecież gdyby nie koneksje Berniego i interwencja władz, to pewnie nie przyjęliby go do szpitala, bo tak robią z obcokrajowcami w Chorwacji.
Przecież tego typu sformułowania są komiczne!
2. Jacko
@1. Ocato
Niby brzmią komicznie, ale... Np. w pewnym kraju nad Wisłą, dyrektor szpitala wojskowego w stopniu GENERAŁA, osobiście przywiózł kule do chodzenia do domu pewnego "szeregowego posła". Tak, niestety koneksje polityczne stawiają pewnych ludzi ponad innymi (często nawet ponad prawem).
Być może przez takie działania, jakieś "szeregowe" osoby z "plebsu" czekały dłużej na pomoc czy swoją kolejkę.
3. Vendeur
@2. Jacko
Ale koneksje mają nie tylko złe strony...
Znajomy został uderzony w twarz, pod okiem. Stracił przytomność, pękł mu oczodół, uszkodzone zostało oko... Tylko dzięki dobrym znajomościom innego znajomego, ten poszkodowany trafił w ręce najlepszego lekarza, który skończył już wcześniej dyżur i powinien iść do domu. Lekarz wstawił mu płytki w oczodół, a oko zszywał i odwtarzał - dosłownie. Dzięki tem zostało uratowane. Pewna okulistka, która potem badała tego znajomego, podobno przez pół godziny oglądała to oko z niedowierzaniem i co chwilę powtarzała "niemożliwe"...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz