Stroll jest świadomy, że na sukces w F1 pracuje się latami
Właściciel zespołu Astona Martina, Lawrence Stroll przyznaje , że jest świadomy iż w Formule 1 sukcesy nie ;przychodzą z dnia na dzień.Kanadyjski miliarder po raz pierwszy zaangażował się w Formułę 1 w 2016 roku kiedy jego syn dołączał do ekipy Williamsa w roli kierowcy rozwojowego. Zakrojone na szeroką skalę testy finansowane przez jednego z najbogatszych ludzi świata zaowocowały głębszą współpracą i od sezonu 2017 Lance Stroll reprezentował już Williamsa w roli podstawowego kierowcy.
Po dwóch latach obserwowania jak zespół z Grove pogrąża się w problemach, Lawrence Stroll postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i stanął na czele konsorcjum, które przejęło upadającą ekipę Force India.
Zespół otrzymał nową nazwę, Racing Point, aby przed sezonem 2021 stać się domem dla powracającej do F1 legendarnej marki Astona Martina.
Celem od samego początku była walka o tytułu mistrzowskie w Formule 1, ale Stroll przyznaje, że jest przygotowany na długi proces dochodzenia do takiej fazy rozwoju ekipy.
"Jak pokazuje moje doświadczenie z innych biznesów, moim celem jest zwyciężanie" mówił wywiadzie dla Autocar miliarder. "W tym wypadku wygrywanie w Formule 1 oznacza wygrywanie mistrzostw świata i właśnie do tego dążymy. Ja do tego dążę."
"Wszyscy dobrze wiemy, że sukces w Formule 1, jak w każdym innym biznesie, nie przychodzi z dnia na dzień. Zebranie właściwych ludzi, właściwych narzędzi i ustawienie procesów zajmuje lata."
"Ale budujemy i inwestujemy w nasz zespół z ambicją, aby z roku na rok poprawiać nasz pozycję w stawce, a naszym ostatecznym celem jest wygranie mistrzostw świata."
Zapytany o termin w jakim chce osiągnąć swoje cele, Stroll odpierał: "Nie idziemy na kompromisy. W F1, jak w każdym innym biznesie, nie można planować zwycięstw w ciągu czterech, pięciu lat."
"Obecnie jesteśmy na dobrej drodze."
Pod wodzą Strolla zespół powiększa swoją siłę roboczą, od jakiegoś czasu regularnie angażując doświadczony personel z innych ekip. W barwach Astona jest już Mark White z Hondy, który objął funkcję dyrektora operacyjnego, a Luca Furbatto przeszedł z Alfy Romeo skuszony ofertą objęcia funkcji dyrektora inżynierii.
Nieco bardziej skomplikowana wydaje się kwestia byłych już pracowników Red Bulla- Andrew Alessiego i Dana Fallowasa, którzy dołączą do ekipy po zakończeniu obowiązkowego okresu odprawy.
Zespół buduje także nową siedzibę zlokalizowana tuż obok swoich obecnych biur, aby pomieścić powiększający się personel.
"Zatrudniamy świetnych starszych inżynierów oraz talenty techniczne, a wynikiem tego ma być głębokie wsparcie techniczne porównywalne z innymi zespołami F1, jak nie lepsze."
"Praktycznie co tydzień ogłaszamy angażowanie starszych rangą techników i inżynierów."
"Obecnie mamy około 500 pracowników. Gdy przejmowałem Force India [w 2018 roku], mieliśmy ich około 400. Nie chodzi o ilość, ale o jakość. W krótkim terminie chcemy zwiększyć tę liczbę do około 800 pracowników."
"Aby zbudować dom dla 800 ludzi, nabyliśmy grunt w Silverstone dla naszej nowej fabryki, która powinna zostać otwarta za 20 miesięcy. Zostanie ona zbudowana specjalnie do tego celu i będzie miała powierzchnię około 18 500 metrów kwadratowych."
komentarze
1. Frytek
Mają rozmach skurw....
Problem w tym że każdy ma taki plan, zdobyć mistrzostwo.
Dopóki pozwala synowi bawić się w ściganie to tylko bezkonkurencyjny bolid jak Merc mógłby im dać mistrzostwo. W pewnym momencie będzie musiał zainwestować w naprawdę porządnych kierowców a synowi kupić lepszą konsolę. Może nie jest on tragiczny jak Matzepin ale na pewno nie jest to materiał na mistrza
2. Bartko
Jestem bardzo ciekawy co będzie jeśli Aston serio zbuduje samochód którym można walczyć o mistrzostwo . Bardzo fajnie wczoraj Mikołaj Sokół podsumował młodego Strolla na eleven . To tak wygląda jakby staremu zależało bardziej , jakby jazda o mistrzostwo była jego marzeniem . Lance nie jest tragiczny ale brakuje mu takiej iskry
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz