Russell: brak dyrektora technicznego był czystym szaleństwem
George Russell wierzy, że zespół Williamsa w końcu zmierza we właściwym kierunku. Przez ostatnie lata ekipa z Grove zamykała stawkę z dużą stratą do rywali, ale wygląda na to, że w sezonie 2021 może liczyć na udane pojedynki na torze.Sytuacja powoli zmienia się po tym jak rodzina Williamsów podjęła decyzję o sprzedaży zespołu firmie Dorilton Capital, która na dyrektora zarządzającego zespołu wyznaczyła dobrze znanego Josta Capito.
"Jestem pod wrażeniem motywacji i dobrego nastroju jaki wniósł on do zespołu" mówił Russell, który w tym roku rozpoczął już swój trzeci sezon z Williamsem.
"To niewiarygodnie dostępny facet, który rozmawia ze wszystkimi w garażu. Będzie miał pozytywny wpływ na Williamsa przez kolejne lata" mówił 23-letni zawodnik.
W Bahrajnie jasne stało się również, że ekip Williamsa w końcu pozyskała nowego dyrektora technicznego, którym został dobrze znany nowemu szefowi Williamsa Francois-Xavier Demaison. Były dyrektor techniczny sportowego ramienia VW zastąpił na tym stanowisku Paddy'ego Lowe'a, który w niezbyt dobrych relacjach odchodził z zespołu przed sezonem 2019.
"Podczas całej mojej kariery w Williamsie nie mieliśmy dyrektora technicznego, a to czyste szaleństwo, gdy tylko pomyśli się o tym" mówił Russell. "Oznacza to, że wielu ludzi wykonuje nieswoje obowiązki. Jeżeli dyrektor techniczny wszystko dobrze zorganizuje, mechanicy i inżynierowie mogą skupić się ponownie na swoich zadaniach."
George Russell za taki stan rzeczy nie chce jednak obwiniać byłej szefowej, Claire Williams.
"Jej priorytetem było utrzymanie zespołu przy życiu, a nie budowanie najszybszych bolidów Formuły 1" dodawał.
komentarze
1. LeadwonLJ
"Jej priorytetem było utrzymanie zespołu przy życiu, a nie budowanie najszybszych bolidów Formuły 1"
No tak, tylko, że gdy ojciec oddawał jej zespół był pewien, że będą walczyć o budowanie najszybszych aut. Nie bójmy się tego powiedzieć - Claire bardzo mocno przyczyniła się do upadku zespołu.
Co do odbudowy Williamsa, to bardzo w nią wierzę, podobnie jak trzymałem kciuki za McLarena. Uważam, że jeśli zespół znajduje się na końcu to jest jego wina i musi chwilę tam pobyć i "odpokutować", a tak naprawdę nauczyć się jakie błędy zostały popełnione i jak ich unikać. Dodatkowo gdy zespół znajdzie się na dnie i później wróci na powierzchnię, jego pracownicy będą dodatkowo zmotywowani, bo nie będą chcieli wrócić na koniec stawki.
Mam nadzieję, że podobna sytuacja spotka Haasa. Teraz są na końcu, ale mam nadzieję, że w przyszłości się stamtąd wydostaną. Póki co niech będą na końcu i uczą się na błędach.
Wiem, że te poglądy mogą być dziwne, ale nikomu nie życzę źle! Chciałbym aby stawka była na tyle ściśnięta by żaden zespół nie musiał ciągle być ostatni.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz