Czego możemy spodziewać się w sezonie 2021? Część: 1
Kolejny sezon F1 zbliża się wielkimi krokami. Kampania 2021 będzie ostatnią przed rewolucją techniczną, jaka czeka na królową motorsportu w przyszłym roku. Mimo, że zespoły posiadają już projekty nowych samochodów i myślami są już przy tych bolidach, to jednak mają przed sobą jeszcze tegoroczną rywalizacje, w której do zdobycia pozostają kolejne zwycięstwa, podia i oczywiście mistrzostwa świata. Z tego powodu postanowiliśmy przyjrzeć się dokładnie szansom poszczególnych ekip i przedstawiamy państwu pytania, jakie trzeba zadać sobie przed startem sezonu 2021.Na wstępnie informujemy, że dzisiaj opublikowaliśmy pierwszą cześć tego artykułu. Druga ukaże się w ciągu kilku najbliższych dni.
Williams - nowa nadzieja czy dalszy regres?
Stajnia z Grove znalazła się w bardzo niezręcznym położeniu w 2020 roku. Choć widać było zalążek wyjścia z marazmu, w jaki trafili po sezonie 2017, to jednak zakończyła zmagania bez jakiegokolwiek zdobytego punktu.
Mimo, że Williams skończył kampanię z zerowym dorobkiem punktowym, team mógł mieć powody do zadowolenia. Bolid FW43 był zdecydowanie bardziej konkurencyjny niż FW42 z 2019 roku. George Russell regularnie nawiązywał walkę z kierowcami Alfy Romeo czy Haasa, a z kolei Nicholas Latifi aż 3 razy uplasował się na jedenastym miejscu.
Nowy właściciel ekipy, Dorilton Capital zdaje się mieć zupełnie inne podejście do wyścigów niż rodzina Williamsów. Amerykańskie przedsiębiorstwo zdecydowało się zacieśnić współpracę z Mercedesem (od sezonu 2022 będą korzystać z ich skrzyni biegów), a dodatkowo zatrudniło nowego CEO zespołu, Josta Capito, który w swoim CV ma epizod m.in. w McLarenie.
Poza względami sportowymi utytułowany zespół być może będzie miał trudny orzech do zgryzienia w kwestii składu kierowców na sezon 2022. Oczywiście pozycja Nicholasa Latifiego jest niezagrożona, ale mowa akurat o George'u Russellu. Brytyjczyk jest głównym faworytem do przejścia do Mercedesa, jeśli tylko stajnia z Brackley sobie tego zażyczy. Zapewne w takim przypadku 23-latek nie odmówi swojemu głównemu pracodawcy, a Williams będzie musiał w trybie natychmiastowy zakontraktować nowego zawodnika.
Przewidywana końcowa pozycja w klasyfikacji konstruktorów według F1 - Dziel Pasję: 9 -10 lokata, zacięta walka o tę pozycję z Haasem
Kontrowersyjny Rosjanin i syn legendy F1 - duet, który pomoże Hassowi?
Co tu dużo mówić, zespół Haasa był jednym z teamów, o których mówiło się więcej w przerwie zimowej niż w samym sezonie 2020.
Oczywiście głównym motywem była postać Nikity Mazepina. Samo zatrudnienie młodzieńca już wywołało sporo kontrowersji, a to, co później wydarzyło się tylko potwierdziło negatywną opinię o nim. Rosjanin, który przez wielu uważany jest za tzw. "pay drivera", postanowił zamieścić w mediach społecznościowych film, na którym obmacywał kobietę. Choć kierowca z Moskwy przeprosił za swoje zachowanie, to jednak fala krytyki doszła do tego poziomu, że w sprawę musiał włączyć Jean Todt.
Kolejnym "gorącym" tematem stało się malowanie bolidu Haasa. Jak dobrze wiemy, Rosjanie nie mogą reprezentować barw swojego kraju w zawodach rangi mistrzostw świata, a samochód, którym będzie ścigał się Mazepin został pomalowany w kolorach flagi... rosyjskiej. Sytuacja została wzięta pod lupę przez WADA (Światową Agencję Antydopingową). Zrzeszenie cały czas analizuje tę sprawę, mimo faktu, iż FIA i Guenther Steiner potwierdzili, że zakaz dotyczy samego zawodnika, a nie zespołu.
W kwestiach związanych z amerykańskim teamem i Nikitą Mazepinem, ludzie zapomnieli o tym, iż do zespołu dołączył syn siedmiokrotnego mistrza świata, Michaela Schumachera - Mick. Młody Niemiec przychodzi do F1 jako aktualny champion F2 i członek akademii Ferrari. Jak sam przyznaje nie odczuwa żadnej presji związanej ze swoim nazwiskiem, ale otwarcie mówi, że chciałby zdobyć punkty w swoim debiutanckim sezonie.
I przy tym musi paść pytanie - czy pozwoli mu na to konstrukcja VF-21? Odpowiedź pozostawiamy kibicom, ale warto przypomnieć o wypowiedziach Steinera dotyczących rozwoju tegorocznego modelu i jednostki napędowej Ferrari.
Przewidywana końcowa pozycja według F1 - Dziel Pasję: 9 - 10 miejsce, zacięta walka z Williamsem
Alfa Romeo - ostatni sezon w F1 Raikkonena i Giovinazziego?
Antonio Giovinazzi może mówić o dużym szczęściu, ponieważ otrzymał kolejną (i najprawdopodobniej ostatnią) szansę, aby udowodnić, iż zasługuje na miejsce w mistrzowskiej serii. Kibice już od 2019 roku nie do końca są przekonani do talentu 27-latka. Tak naprawdę swoje miejsce Włoch zawdzięcza przede wszystkim narodowości oraz przynależności do akademii Ferrari.
Dla uśmiechniętego kierowcy sezon 2021 będzie ostatnim, by pokazać, iż należy do grona największych talentów. W przeciwnym wypadku Antonio wypadnie ze stawki F1 i prawdopodobnie już nigdy do niej nie wróci.
Drugi kierowca Alfy Romeo - Kimi Raikkonen, wiemy dobrze, że "nic musi, tylko może". Fin zdecydował się pozostać w F1, mimo iż wielu ekspertów spodziewało się przejścia na emeryturę po kampanii 2020. Mistrz świata z 2007 roku otwarcie przyznaje, że cały czas ma chęć rywalizacji i dopóki ona będzie się go trzymać pozostanie w królowej motorsportu.
Na pewno ważną kwestią dla 41-latka będzie dyspozycja samochodu C41. Stajnia z Hinwil już zapowiedziała, że przestanie rozwijać tegoroczny bolid po kilku pierwszych wyścigach, gdyż skupi się na przygotowaniu do sezonu 2022. Z pomocą dla Alfy Romeo może przyjść jednak nowy silnik Ferrari, który zdaniem Frederica Vasseura wygląda "bardzo obiecująco."
Przewidywana końcowa pozycja według F1 - Dziel Pasję: pewna 8. lokata
AlphaTauri - czy można jeszcze lepiej wypaść niż w sezonie 2020?
Zespół z Faenzy odkąd korzysta z jednostek napędowych Hondy coraz bardziej przypomina zespół siostrzany Red Bulla, a nie juniorski. Najlepszym potwierdzeniem takiego stanu rzeczy był poprzedni sezon.
W 2020 roku AlphaTauri dysponowała bardzo dobrą konstrukcją, która posiadała wiele elementów z modelu RB15 Red Bulla. Znakomity bolid pod względem aerodynamiki, a dodatkowo ciągle poprawiający się silnik Hondy poskutkował tym, że włoski team był bliski pokonania Ferrari w klasyfikacji konstruktorów.
Oczywiście swoją "cegiełkę" w tym sukcesie dołożył Pierre Gasly. Francuz przez wielu fanów został wybrany kierowcą sezonu 2020, a apogeum jego formy mogliśmy zaobserwować w czasie wygranych zawodów o GP Włoch. Ostatecznie zawodnik z Rouen zakończył poprzednią kampanię na 10. lokacie w zestawieniu kierowców.
O formę Francuza raczej nie będziemy musieli się martwić. Za to dużą zagadką jest postać Yukiego Tsunody. Japończyk po kapitalnym roku w F2 uzyskał poparcie Helmuta Marko i zastąpił w AlphaTauri Daniiła Kwiata. Pierwszy kierowca urodzony w 2000 roku będzie musiał stawić czoła presji w królowej motorsportu i pokazać, że szybki awans nie były zwykłym przypadkiem.
Przewidywana pozycja końcowa według F1 - Dziel Pasję: 6 - 7 miejsce, zacięta walka z Alpine
Ferrari - gorzej już (chyba) nie może być?
2020 rok kibice szesnastokrotnego mistrza świata konstruktorów mogliby opisać jednym słowem: "dramat". Naprawdę, aby nie pastwić się nad Ferrari trzeba sporo się napocić, ale dodajmy tylko, że poprzednie zmagania były najgorszymi dla nich od sezonu 1980!
Jednak jak mawiał klasyk: "co nas nie zabije, to nas wzmocni". Fani włoskiego teamu powinni kierować się tym przesłaniem i liczyć, że kampania 2021 pozwoli im powrócić do ścisłej czołówki.
"W odrodzeniu" Ferrari ma pomóc Carlos Sainz. Hiszpan dołącza do stajni z Maranello po dwóch latach spędzonych w McLarenie, gdzie sprawdził się jako lider zespołu. We Włoszech tym przywódcą raczej nie będzie, ale solidna forma, a dodatkowo opanowanie madrytczyka może jak najbardziej przysłużyć samochodowi SF21.
Definitywną rolę lidera przejął za to Charles Leclerc. 23-latek w poprzednim sezonie potwierdził, iż w obecnej stawce kierowców tylko Max Verstappen i Lewis Hamilton mogą równać się z nim potencjałem. Monakijczyk "tragicznym" bolidem SF1000 wywalczył dwa podia, a dodatkowo zajął ósme miejsce w klasyfikacji kierowców.
W dużej mierze najwięcej będzie zależeć oczywiście od samego silnika Ferrari. Jeżeli jednostka napędowa dorówna konkurentom, to z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że utytułowana ekipa powalczy o podium w końcowym zestawieniu konstruktorów.
Przewidywana końcowa pozycja według F1 - Dziel Pasję: 3-5 miejsce, zacięta walka z McLarenem i Astonem Martinem
Drugą część artykułu można przeczytać TUTAJ.
komentarze
1. Raptor202
Tsunoda nie urodził się w XXI wieku, tylko w roku 2000.
2. kotwica
Testy tuż tuż ale prawda jest taka że czasy kręcone na testach nie mają znaczenia. W związku z tym zaryzykuję i spróbuję obstawić całkowity układ sił w '21.
Czub stawki i walka o tytuły.
Merc jest zdecydowanym faworytem, do walki o WCC może włączyć się RBR ale może się okazać że PER nie będzie dla VER podnożkiem jak BOT dla HAM i to może zrobić różnicę w walce o WCC.
Górne rejony środka stawki zdolna do walki o podia(i ewentualne zwycięstwa przy szczęśliwym zbiegu okoliczności w postaci szalonego wyścigu deszczu i karambolu).
MCL, AM, Alpine i SF to teamy które powalczą o P3 w WCC. Ta walka będzie chyba najbardziej elektryzująca i ten team który zdobędzie P3 niech zrobi to w wielkim stylu, bez kraks i wszelkiej maści oszustwa i nierównego traktowania driverów.
Mam jednak nadzieję ze AM odjedzie rywalom ze środka stawki i zacznie podgryzać Merca i RBR. Ferrari na pewno się poprawi ale może to starczyć jedynie na P4. Obawiam się że McL i Alpine na dobre utkwią w środku stawki(P5 - P6)
Dolne rejony środka stawki.
Tu nie powinno być żadnych wątpliwości. P7 zdobędzie największa legenda środka stawki w którym będzie się bujać już 37 sezon(wcześniej jako STR i Minardi) - osamotnione AT, daleko przed ogonem stawki ale bez szans na walkę z rywalami z górnej części tabeli.
Ogon stawki i walka o nie bycie czerwoną latarnią.
AR, Haas i Williams podobnie jak w poprzednich 2 latach będą zamykać stawkę. Czarnym koniem ogona stawki może okazać się Williams. Obstawiam że czerwoną latarnią będzie Haas.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz