Sainz chce na dłużej związać się z Ferrari
Carlos Sainz twierdzi, że chce pozostać kierowcą Ferrari na dłuższy okres niż wynika to z jego dwuletniego kontraktu."Naszym wspólnym celem jest, aby te dwa lata były udane" mówił były już kierowca McLarena w wywiadzie dla hiszpańskich mediów po pierwszej wizycie w Maranello.
"Przyszedłem do Ferrari bez daty przydatności, ale celem wszystkich jest to, aby te dwa dobre lata poszły w dobrym kierunku. Pragnę zapoczątkować nowy cykl."
26-letni kierowca jest jednak pewny, że nie zostanie automatycznie zaszufladkowany jako kierowca numer 2 względem Charlesa Leclerca, który jego zdaniem będzie zupełnie innym partnerem zespołowym niż Lando Norris.
"Nie jest trudno być poważniejszym i cichszym od Lando, więc pod tym względem Leclerc jest bardziej podobny do mnie" tłumaczył z uśmiecham na ustach Hiszpan. "Niemniej jestem pewny, że będziemy mieli świetny czas razem."
"Byłem świadomy jakiego rodzaju kontrakt podpisuję. Ferrari gwarantuje, że obaj kierowcy będą tak samo traktowani, więc Mattia Binotto nie musiał tego podkreślać."
"Przyszedłem do Ferrari, aby przywrócić ten zespól na szczyt i zostawić z tyłu moich rywali, włączając w to partnera zespołowego."
Zapytany o komentarz szefa Scuderii, który stwierdził że Mick Schuamcher pozostanie w Haasie przynajmniej przez dwa lata, a później prawdopodobnie otrzyma szansę pokazania się w Maranello, odpierał: "Nie widziałem tego, ale to nie moja sprawa i nie obchodzi mnie to."
komentarze
1. ds1976
Conchitta może na dłużej zostać w Scuderii pod warunkiem, że przyjmie z pokorą rolę Bobbasa w Mercedesie. Prędkością bardzo trudno mu będzie dorównać LEC - kierowcy kochającemu co prawda ściany ale będącemu zdecydowanie szybszym od Hiszpana. Inna bajka, że Leclerc ulepiony z bardzo miękkiej i niedokładnie wypalonej gliny nie będzie zaporą niemożliwą do pokonania. Stąd.... należy dość szybko spodziewać się team orders, które gdzieś w okolicy 3 wyścigu spowodują zapłon. I znowu coś pójdzie nie tak w Ferrari.
2. hubertusss
Będzie tam tak długo do póki Schumacher nie będzie gotowy by wystartować dla Ferrari. Czyli jakieś dwa lata. Bo wątpię aby okazał się lepszy od Leclerca.
3. ds1976
@2 oj chłopie, masz rację! Schumachera muszą ściągnąć do Ferrari, tylko łyso będzie kiedy będzie grał drugie skrzypce. Młody woooooolno wchodzi na obroty i 2 sezony w Haas orła z niego nie zrobią (może by tak do Alfa Romeo? Tam na bokach bolidu jakiś koślawy orzeł namalowany!).
4. Del_Piero
Przybywam z przyszłości i powiadam wam, że Mick Schumacher nigdy nie trafi do Ferrari. Bo to będzie kierowca idealnie przeciętny. Będzie ciułał punkty, ale bez większego błysku. Jego nazwisko wystarczy by trafić do Haasa, ale nie do Ferrari gdzie są wyższe standardy jakkolwiek głupio to teraz nie zabrzmi. On nie będzie miał takiego wejścia jak Leclerc czy Verstappen, a wtedy nie będzie jak usprawiedliwić jego wejścia do Ferrari. Potrzymają go tam parę sezonów aż hype zejdzie (bo zejdzie) i będą mogli z czystym sumieniem go wykopać jak Bruno Sennę czy Piqueta Jr.
5. ds1976
@4 tys prowda!!! Ino w Haas bedom go usprawiedliwiać, że auto kiepskie to i pokozać sie ni może - jako, że dzioucha z Williams mo ten som problem. Łod Ruskigo bedzie łyn lepszy a to może i starcy by brodatom Concite kopnąć w zadek za 2 lata? Na razie sponsory bedom lgnąć do Haas bo bedom to auto bez pierwsze 3 wyścigi pokazywać wiencyj w śklanym łokienku. Łobacym jak toze i bedzie.
6. Orlo
Jak mu zepsują połowę wyścigów przez grande strategię to zmieni zdanie... :D
7. hubertusss
Jak będzie zobaczymy. Wielu tu opluwało Russella jak lał Kubicę jaki to cienki jest i jak zespół mu pomaga i co. Jadąc w Mercedesie George zamknął usta wielu takim znawcom. Mick wyląduje w Ferrari bo to dla obu stron są pieniądze do zarobienia. Będzie nad tym pracował sztab ludzi. Może i będzie kierowcą przeciętnym ale to dopiero okaże się jak dostanie Ferrari. Tak jak było z Russellem z którego śmieli się, ze nie ma punktu na koncie do czasu jak dostał Mercedesa.
8. yaiba83
@7 i teraz ma trzy ;-)
9. hubertusss
Ma trzy bo Mercedes dał ciała. Stało się coś co jest wprost nie wyobrażalne, że pomylili opony. Jak by pierwszy raz w historii obsługiwali dwa auta jedno po drugim. Generalnie Russell jechał po 25 czy 26 punktów i wszystko co się potem stało to nie jego wina.
10. XandrasPL
KUBICA>RUSSELL>BOTTAS. Wszystko się trzyma kupy mili państwo
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz