Button: Bottas nigdy nie naciskał tak mocno na Hamiltona jak Rosberg
Mistrz świata z 2009 roku stwierdził, że Valtteri Bottas nigdy nie naciskał na Lewisa Hamiltona tak mocno jak czynił to były kolega z zespołu Brytyjczyka, Nico Rosberg.Lewis Hamilton ostatnio powiedział, że jego partner z ekipy, a mianowicie Valtteri Bottas: "nie ma wystarczającego uznania, za to jak bardzo jest konkurencyjnym rywalem dla niego".
Słowa sześciokrotnego mistrza świata mogą zaskakiwać, ponieważ Fin, będąc kolegą z zespołu Brytyjczyka od 2017 roku, nie był w stanie w żadnym sezonie dorównać mu w walce o mistrzowski tytuł. Najlepszym przykładem tej sytuacji jest obecna klasyfikacja generalna kierowców, w której Bottas traci do swojego kompana z Mercedesa aż 85 punktów.
Podobną tezę wysuwa były kolega zespołowy Hamiltona z czasów McLarena, Jenson Button. Brytyjczyk dodaje też, że Nico Rosberg, który zakończył karierę w 2016 roku po zdobyciu mistrzowskiego tytułu, był zdecydowanie trudniejszym rywalem dla jego rodaka niż jest nim teraz Bottas.
Były kierowca F1 postanowił także powspominać wspólne chwile jego i Hamiltona, kiedy jeździli razem w McLarenie w sezonach 2010-2012:
"Pokonywał mnie regularnie w kwalifikacjach. Wygrywał również więcej wyścigów niż ja", wspomina Button w RaceFans.com.
"Mieliśmy wiele wspaniałych wyścigów. Według mnie, był ode mnie szybszy w kwalifikacjach, ale w wyścigach ścigaliśmy się jak równy z równym."
"Podczas wyścigów wiedziałem, jak pracować z oponami, jak dopasować się do strategii, jak radzić sobie w trudnych warunkach. On również to wiedział, dlatego uwielbiałem nasze walki. To było naprawdę przykre, kiedy opuścił nasz team."
Mistrz świata z 2009 roku dodatkowo wspomniał, że inni kierowcy byliby w stanie wywrzeć większą presję na Hamiltonie, mając samochód Mercedesa:
"Kiedy poznałem Lewisa był bardzo szybki w kwalifikacjach. Natomiast w wyścigach zdarzało mu się popełniać dziwne błędy."
"Ale teraz to zupełnie inny Lewis. Nie popełnia praktycznie żadnych błędów."
"Dzieje się tak, ponieważ Max Verstappen nie jest w stanie na niego zbyt naciskać, a Nico Rosberga już po prostu nie ma. Nie wymienię swojego nazwiska w tym gronie, ponieważ byłoby to bardzo dziwne."
"Uważam, że Max jest na takim samym poziomie umiejętności jak Lewis. Za nimi dość blisko są Charles Leclerc i Daniel Ricciardo. Myślę, że ta czwórka jest koło siebie w tym momencie", zakończył Button.
komentarze
1. Orlo
Uważałem Buttona za przereklamowanego mistrza w 2009, ale kiedy w następym sezonie przeszedł do McLarena zyskał u mnie mnóstwo szacunku. Nie tylko za cojones ale i za umiejętności. Lewis był w zespole już 3 sezony, wszyscy go traktowali jak bożka, a tu przychodzi do teamu świeżo upieczony MŚ i... po 3 sezonach jazdy razem zdobywa więcej punktów niż Lewis. Szacun. Zwłaszcza za sezon 2011, gdzie Button wygrał kilka kapitalnych GP, najczęściej w zmiennych warunkach. Niby wiele wtedy zależy od zespołu i szczęścia, ale to nie przypadek, że najcześciej kiedy padało i przysychało to Button był na czele.
2. Raptor202
Jenson to bardzo niedoceniony kierowca. Według mnie lepszy od Rosberga i Vettela. Tu ma rację, Bottas to zwykły leszcz, gość bez ikry. Ile by nie wypracował, to i tak nie rzuci realnego wyzwania Hamiltonowi, bo jest po prostu dojeżdżaczem do mety, a nie kierowcą wyścigowym.
3. FanHamilton
Alonso wróci i pokaże kto będzie lepszy.
4. Michael Schumi
Zgadzam się z Jensonem. Powtarzam to od dawna i także dokonałem takiej oceny Lewisa na tle Rosberga i Bottasa.
Sukces Hamiltona to świetny bolid, ale także fakt, że kolega z zespołu mu nie przeszkadza. Rosberg cisnął Lewisa przez okres, w którym się razem ścigali i było to widać. Lewis ma non stop najlepszy bolid, ale również drugiego kierowcę ma takiego, który zdobywa podia, czasem wygra (choć rzadko), ale nic więcej - nie zagrozi w ogóle Lewisowi, bo zespół mu na to nie pozwala. Niewiele znam sytuacji, w których Bottas i Hamilton ścigają się non stop koło w koło.
Dowód:
- 2013: Lewis 189 pkt., Nico 171 pkt. (28 pkt. różnicy)
- 2014: Lewis 384 pkt., Nico 317 pkt. (64 pkt. różnicy)* - ostatni wyścig w Abu Zabi dawał 2x więcej pkt.
- 2015: Lewis 381 pkt., Nico 322 pkt. (61 pkt. różnicy)
- 2016: Lewis 380 pkt., Nico 385 pkt. (5 pkt. różnicy)
= 148 pkt. różnicy
- 2017: Lewis 363 pkt., Valtteri 305 pkt. (58 pkt. różnicy)
- 2018: Lewis 408 pkt., Valtteri 247 pkt. (161 pkt. różnicy)
- 2019: Lewis 413 pkt., Valtteri 326 pkt. (87 pkt. różnicy)
= 306 pkt. różnicy
Spostrzeżenia:
Widać gołym okiem. Lewis pokonuje Valtteriego z ponad 2-krotnie większą przewagą punktową niż Nico. W samym 2018 r. Lewis zgromadził nad Valtterim tyle punktów przewagi, co nad Nico podczas 4 (!!!) sezonów łącznie. To jest miazga - mimo posiadania tego samego bolidu. Dodam fakt, że zespół nakazał przecież Bottasowi oddać pierwsze miejsce w Rosji, przez co odebrano Finowi jedyne zwycięstwo, jakie mógł odnieść w 2018 a w Niemczech zakazano mu walki. Hamiltonowi łatwo się więc wygrywa i łatwo mu bić rekordy, gdy kolega z zespołu nie może nawiązać z nim walki koło w koło lub też gdy sam w sobie nie stanowi żadnego zagrożenia. To jest moje główne spostrzeżenie.
Lewis natomiast pod presją nie zawsze jest taki świetny i ulega nerwom. Po kwalifikacjach do GP Monako w 2014 r. gdy nie mógł poprawić swojego czasu przez to, że Nico wywołał żółte flagi dzięki przestrzeleniu zakrętu, powiedział, że on i Nico nie są przyjaciółmi (mimo że mieli zawsze świetne relacje, a znają się od małego). Zgadza się, powiedział kilka słów za dużo, ale jednak na tak wczesnym etapie rywalizacji już nie wytrzymał nerwowo. W 2014 r. popełniał wtedy kilka błędów. Ścigając się już w samej końcówce sezonu popełnił błąd i wypadł z toru w Brazylii, umożliwiając Nico odniesienie zwycięstwa. Teraz, gdy jeździ w zespole z Bottasem, może sobie spokojnie odjechać i nie musi się niczym stresować.
Lewis gdy się ściga koło w koło nie jest zawsze taki niepokonany. Gdy jednak jego bolid ucieka daleko od rywali, jak w 2014 r. gdy przewaga Mercedesa nad rywalami na mecie wynosiła nawet kilkanaście sekund, ale za rywala miał Rosberga, który cisnął Lewisa cały sezon to dopiero w ostatnim wyścigu zdobył tytuł.
Przypomnę także, że w sezonie, gdy ścigał się z Jensonem, równym sobie partnerem zespołowym, miał również ciężkie chwile, szczególnie w 2011 r. (mnóstwo kolizji z Massą). Button jeździł bardzo dobrze, podczas gdy Lewis był uwikłany w różne inne incydenty.
Lewis pod tym względem musi mieć wszystko ustawione na tip top - najlepszy bolid i typowy kierowca nr 2. Tak samo Vettel zdobywał swoje tytuły w Red Bullu. Gdy jednak trafia mu się godny przeciwnik (Rosberg) to wówczas ma swoje słabsze dni. Obecnie takie sytuacje praktycznie nie mają miejsca, bo Bottas bardzo mu pomaga - tak bardzo, że z tych wszystkich kierowców nr 2 nawet Massa (jeżdżąc z Alonso), Raikonnen (jeżdżąc z Vettelem) nie dostali takiej ksywki jak Valtteri, tj. Wingman.
Jego dominacja jest dzięki temu bardziej możliwa, bo nawet gdy jego bolid nie jest tak kosmiczny jak Schumachera z okresu dominacji Ferrari to Bottas mu pomaga a nie naciska - jak zauważył Jenson.
Konkluzja - Lewis czasem popełnia błędy, nawet prostsze. Jest to zauważalne szczególnie, gdy nie ma bolidu z kosmosu. Łatwo się wtedy denerwuje i dekoncentruje. Oczywiście niczego mu nie ujmuję. Jest świetnym kierowcą z dużym talentem. Jednak nie stawiam go jako najlepszego kierowcę wszech czasów. Zresztą coraz częściej widać takie wypowiedzi, gdzie jego osiągnięcia są negowane przez różnych kierowców dlatego, że zdobywa wszystko w najepszym bolidzie przy braku konkurencji. I mówią to jego rodacy, Brytyjczycy, jak sir Jackie Stewart (który już w ogóle bardzo rzadko zabiera głos) czy Jenson Button.
5. Del_Piero
Nic tylko czekać aż Lewis odpowie, że starzy mistrzowie się na niego uwzięli bo nie uważają go za boga.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz