Magnussen od zawsze interesował się IndyCar
Kevin Magnussen podczas konferencji prasowej przed Grand Prix Portugalii ocenił sytuację na motorsportowym rynku pracy.Duńczyk za dwa miesiące przestanie pełnić rolę kierowcy ekipy Haasa, z którą związany jest od 2017 roku. Jego szanse na utrzymania się w stawce Formuły 1 są obecnie jedynie iluzoryczne, toteż nie traci czasu na zaprezentowanie swojej kandydatury szefom zespołów innych serii wyścigowych.
Okazuję się, że Magnussen zawsze miał w głowie podążenie śladem ojca i startowanie w wyścigach za Wielką Wodą. Jan Magnussen w 1996 i 1999 brał udział w amerykańskiej serii wyścigowej CART.
"IndyCar zawsze było czymś, czym się interesowałem. W latach 90' mój ojciec tam [w Stanach] się ścigał i za dzieciaka uczęszczałem z nim na wyścigi. Zawsze myślałem, że to coś odjazdowego i chciałbym kiedyś się tam znaleźć", wyznał w czwartek.
"W tym momencie jednak sądzę, że cały świat motorsportu został srogo doświadczony przez tegoroczną sytuację i robienie interesów nie jest teraz łatwe. Zobaczymy. Nie zaprzeczam definitywnie, ale nie mówię też, że jest to niemożliwe. Po prostu wydaje się to nieco trudne."
Magnussen przy okazji podziękował Haasowi za wspólnie spędzone cztery sezony, podczas których zdobył 96 punktów. 54 z nich uzyskane w 2018 roku pozwoliły mu na ukończenie ówczesnej kampanii z życiowym rekordem - dziewiątym miejscem w klasyfikacji generalnej.
"To były cztery wspaniałe lata. Zbieranie doświadczenia z tak młodą ekipą było świetne i wydaje mi się, że sporo się nauczyłem. Jestem teraz lepszym kierowcą i zobaczymy co przyniesie przyszłość."
"Powiedziałbym, że w tym momencie jestem właściwie otwarty na cokolwiek. Mam tylko 28 lat i wciąż czuję, że jestem w stanie dać więcej Formule 1, ale zobaczymy. Nie ma wielu dostępnych miejsc."
"Ponadto, naprawdę brakuje mi wygrywania. Brakuje mi tego uczucia... Ostatnio sporo zacząłem o tym myśleć. Od jakiegoś czasu rozważałem dostępne opcje, więc gdy Gunther powiedział mi, że poszukają sobie kogoś nowego, to nie za wiele to dla mnie zmieniło. Gdybym dostał ofertę od Haasa, to bym bardzo poważnie ją rozważył, ale od pewnego czasu szukałem już czegoś innego."
Duński kierowca przyznał, że możliwość odpuszczenia sobie kolejnego sezonu, by wrócić w 2022 roku wraz z wejściem w życie nowego regulaminu, nie za bardzo go pociąga.
"W 2015 roku miałem przerwę i nie czerpałem z niej żadnej przyjemności. Myślę, że miałem farta, że udało mi się po tym wrócić, więc nie sądzę, że preferowałbym w jakikolwiek sposób zrobienie sobie przerwy. Chcę się ścigać. Jestem kierowcą i jak wspomniałem, bardzo brakuje mi wygrywania. W tym momencie nie widzę się na ławce rezerwowych przez cały rok."
"Jestem otwarty i rozmawiam z różnego rodzaju zespołami i ludźmi. Ale kto wie co zdarzy się w F1? W ciągu tych lat nauczyłem się, by nigdy nie mówić nigdy."
Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz