Netflix będzie towarzyszył Mercedesowi podczas GP Rosji
Kamery Netflixa będą towarzyszyć zespołowi Mercedesa w nadchodzący weekend na torze w Soczi. Toto Wolff doskonale pamięta co się działo, gdy ostatnim razem pozwolił ekipie filmowej na zdjęcia.Miało to miejsce w ubiegłym roku, podczas Grand Prix Niemiec, gdy Mercedes na domowym obiekcie świętował 125 lat historii motorsportu. Nie zabrakło wówczas specjalnych retro uniformów, zmienionego malowania samochodów, mnóstwa dodatkowych eventów, a przede wszystkim obecności filmowców produkujących jeden z odcinków popularnego serialu Netflixa - "Drive to Survive".
Tytułem przypomnienia: Sam wyścig okazał się jednym z ciekawszych w ostatnich kilku latach. Kierowcy musieli zmagać się ze zmiennymi warunkami atmosferycznymi i wielu z nich nie podołało jeździe po mokrym Hockenheimringu. Do mety dojechało ostatecznie tylko 13 zawodników, w tym tylko jeden Mercedesa - Lewis Hamilton po uszkodzeniu przedniego skrzydła i ponad minutowym pit stopie, zdołał zająć dopiero 9. miejsce. Valtteri Bottas poszedł w ślady kolegi i też postanowił zwiedzić pobocze, jednak miał mniej szczęścia i rozbił solidnie swoją maszynę, przez co musiał przedwcześnie wycofać się z rywalizacji. Celebracja pełną gębą.
Teraz ekipa filmowa, która przygotowuje trzeci sezon "Drive..." obrała sobie na cel udokumentowanie Grand Prix Rosji, w którym Lewis Hamilton ma spore szanse na wyrównanie legendarnego rekordu 91 zwycięstw należącego jeszcze do Michaela Schumachera.
"Grand Prix Rosji będzie wyścigiem, w którym Netflix będzie śledził nasz team dla potrzeb trzeciego sezonu Drive to Survive", informuje Toto Wolff w zapowiedzi prasowej Mercedesa.
"W poprzednim roku kręcili nas w Hockenheim, gdzie świętowaliśmy nasz domowy wyścig i 125 lat motorsportu. I dostali przy okazji nasz najgorszy wyścig w sezonie."
"Sprawił on, że odcinek był bardzo wciągający, ale mamy nadzieję, że tym razem świetny kontent pójdzie w parze ze świetnym wyścigiem. Soczi było dla nas dobrym torem w przeszłości i notowaliśmy tam dobre wyniki." [całkiem dobre, 6 wyścigów na Sochi Autodrom zakończyło się 6 zwycięstwami Mercedesa - przyp. red.].
"Autodrom ma jednak dość nietypowy układ i jest to jedna z cech, która czyni go wyjątkowym: długi dojazd od startu do pierwszego zakrętu. Oznacza to, że kierowca z pole position niekoniecznie jest na najmocniejszej pozycji podczas startu, ponieważ samochody za nim mogą skorzystać z cienia aerodynamicznego na prostej."
"Można było to dostrzec w poprzednim sezonie, gdy Sebastian Vettel wyprzedził Leclerca przed dojazdem do dwójki. Ponadto w 2017 roku Valtteri startując z trzeciej pozycji, wskoczył przed kierowcę z pole position."
"Nasze tempo kwalifikacyjne było w tym roku mocne, ale może się okazać, że ta silna strona może w wyścigu okazać się naszą słabością", ostrożnie zapowiedział Austriak dowodzący Mercedesem.
komentarze
1. Raptor202
Wybrali sobie jeden z najnudniejszych torów w kalendarzu, żeby tym razem wszystko na pewno poszło po ich myśli.
2. mafico
Będą pokazywać mdłego kolesia o mentalnośći korposzczura który w bolidzie szybszym o sekunde od reszty pobije rekord. :D
3. ekwador15
dobra okazja, aby cały odcinek poświęcić Legendzie, ikonie która pobije rekord Schumiego, który dominował najbardziej ze wszystkich kierowców w historii. w 2002 w polowie roku praktycznie tytul zagwarantowany a mimo to cyrk w Austrii z groźbami w strone Rubensa, który uczciwie jechał na 1 miejscu i nie pozwolili mu to dowieźć do mety i musiał puścic schumiego. pobije kierowcę, który skompromitował się w 2006 specjalnie parkując bolid w monako, by wywołać żółte flagi i wymusić odpuszczenie szybkiego kółka w wykonaniu alonso. kierowca, który rozmienił swoje osiągnięcia na drobne dostając baty w mercu od Rosberga, który pozniej został zniszczony przez Lewisa. schumi, który skompromitował się na węgrzech spychając Rubensa na sciane za co dostał karę. marna ta legenda Schumiego. najwieksze ikony w F1 to Senna, Fangio i Lewis. I dobrze, że to Lewis bedzie legenda nizym Ronaldo i Messi w piłce.
4. goodness702
@ekwador15
Kiedy Hamilton zniszczył Rosberga w 2016?
5. Raptor202
@3 "najwieksze ikony w F1 to Senna, Fangio i Lewis"
Żaden Hamilton czy Senna nie mają podjazdu ani do Fangio, ani do Clarka, ani do Prosta.
6. Michael Schumi
@3 Masz jakiś duży uraz do Schumachera, że piszesz nie na temat i przywołujesz niektóre momenty z jego kariery?
7. iceneon
@5. Raptor202
Nic dodać nic ująć.
8. ekwador15
jak zwykle absurdalne komentarze
@4 jeden rok wygrał Nico i to juz należy chwalić, podkreślać, a to że Lewis w pozostałych latach go pokonał to już nieważne, na pewno na farcie. tylko ze 2016 to Nico na farcie, bo na poczatku sezonu Lewis mial 3 awarie w kwali i nie wyjezdzał w q3 i nico sobie zdobywal P1 bez problemu a Lewis musiał startowac z tylu. miał przez to 50pkt przewagi Nico a Lewis mimo awarii w Malezji pod koniec sezonu przegrał tytuł tylko o 5pkt. to nico miał przewage 50pkt na poczatku rooku, pozniej Lewis stracił pewne 25pkt z Malezji a i tak 5pkt przegrał tytuł. no ale Nico pokonal zmiazdzyl Lewisa :D zalosne komentarze.
@5 Prost taka legenda, ze dostawał po 1 sekunde w kwali od Senny, a kiedy Senna był w Toleman to slabszym bolidem gonił Prowadzącego Prosta w monako w deszczu i wygralby to gdyby nie przerwano wyscig przed czasem w obawie o przegraną prosta. Prost taka legenda, ze pozniej FIA w Japonii zamieniała stronami pole positions aby startujacy z p2 Prost miał latwiej na starcie, taka to legenda
smieszne te komentarze, nieważne że na 14 sezonow Lewis w 12 sezonach pokonał swoich kolegow. wazne, że w 2 pozostalych zostal pokonany a pozostale 12 sezonow to na pewno na farcie był lepszy :D przyszedł do Merca w 2013 i dziwnym sposobem to on jako pierwszy wygrał dla nich wyścig a oni majac od 2010 Schumiego i Nico nie mogli nic wygrac. wszystko przypadek
9. Marek_92
@8 a GP Chin w 2012 roku to kto wygrał dla Mercedesa? :D
10. ekwador15
na farcie po takich kwali gdzie mając za plecami kobayashi na p3 i kimiego na p4 a red bull mclaren i ferrari daleko z tylu, to trudno nie wygrac. rosberg jak w 2016, wygrywa tylko jak rywale sa daleko z tylu i zanim sie przebija to odjezdza :D czyste tempo bez loterii to dopiero lewis w 2013 na wegrzech i to sa fakty.
czyli teraz pierwsza wygrana na farcie nico w 2012, tak jak jego tytul na farcie w 2016, ale juz w czystej walce wygrane Lewisa w 2013 na wegrzech czy tytuly w 2014,2015 to juz niewazne :D
#hipokryzja
11. Del_Piero
@8. ekwador15
"a kiedy Senna był w Toleman to slabszym bolidem gonił Prowadzącego Prosta w monako w deszczu i wygralby to gdyby nie przerwano wyscig przed czasem w obawie o przegraną prosta"
Senna miał awarię zawieszenia, więc gdyby wyścig kontynuowano to i tak by odpadł, więc to czy dogoniłby Prosta jest bez znaczenia. Jedynym, który stracił na przedwczesnym przerwaniu wyścigu był właśnie Alain Prost, bo przyznano jedynie po połowie punktów, a Prost przegrał tytuł z Laudą o okrągłe 0.5 punktu(!).
"czyste tempo bez loterii to dopiero lewis w 2013 na wegrzech i to sa fakty."
Zwycięstwa Rosberga w Chinach i Monako były dziełem czystego tempa, a nie żadnej loterii. Jedynie na Silverstone 2013 Nico nieco przyfarcił.
"pierwsza wygrana na farcie nico w 2012"
Nico zdominował ten wyścig od startu do mety. Po prostu w ten jeden weekend Mercedes trafił w dychę ze wszystkim co się dało i był najszybsze.
"tytul na farcie w 2016"
Nikt nie kazał Hamiltonowi zawalać startów w Australii, we Włoszech i Japonii. Nikt nie kazał Hamiltonowi rozbijać auta w kwalifikacjach w Baku i nikt nie kazał Hamiltonowi powodować kolizji z Rosbergiem w Barcelonie.
12. Raptor202
@8 "Prost taka legenda, ze dostawał po 1 sekunde w kwali od Senny, a kiedy Senna był w Toleman to slabszym bolidem gonił Prowadzącego Prosta w monako w deszczu i wygralby to gdyby nie przerwano wyscig przed czasem w obawie o przegraną prosta. Prost taka legenda, ze pozniej FIA w Japonii zamieniała stronami pole positions aby startujacy z p2 Prost miał latwiej na starcie, taka to legenda"
Senna taka legenda, że potrafił rozwalić bolid w Monako nie walcząc z nikim na torze. Taka legenda, że w obu sezonach w McLarenie to Prost zdobył więcej punktów. Taka legenda, że nawet mimo ściągnięcia ze sobą ekipy od Hondy, która była po jego stronie, i tak nie potrafił wygrać z Prostem. Taka legenda, że celowo wjechał w Prosta w tym samym wyścigu w Japonii, bo ten miał czelność wyprzedzić go na starcie. Ale co tam, gloryfikujmy go dalej, przynajmniej producenci serialów dokumentalnych się będą cieszyć, że mogą dalej trzepać kasę na tłukach myślących, że Senna był jakimś bogiem F1.
13. kiwiknick
Wiadomo polski fan F1 ma tylko jednego Bożka.
14. devious
@ ekwador15
Człowieku chyba za mocno ci te dopalacze zryły banię :)
Jedziesz po jednym sztucznie wypromowanym mistrzu Schumacherze a wielbisz jak bożka drugiego sztucznie wypromowanego mistrza, to jest dopiero hipokryzja level expert.
Hamilton tak samo jak Schumacher dostali auta z innej bajki oraz słabych partnerów (Bottas), żeby budować swoją legendę. Wsadzić go do takiego Red Bulla z tego sezonu niech walczy z Mercedesami i jęk i skowyt Lewisa przez team radio ("opony do dupy!", "co to za strategia?!", "czemu jesteśmy wolniejsi?", "Zróbcie coś!") słychać by było nawet na Księżycu.
I oczywiście nie mówię, że Lewis nie jest dobry - ale tak samo tych 7 czy 8 tytułów mogłoby mieć wielu innych kierowców, którzy by akurat dostali takie auto - tyle są warte takie legendy i rekordy.
Póki co Hamilton mierzył się z 3 MŚ i co, w obecnym systemie punktacji przegrał z Alonso, przegrał z Buttonem i ledwo wygrał z Rosbergiem (w 2014 Rosberg miał więcej awarii i pecha, w 2015 zasłużenie Lewis go zdecydowanie wypunktował, w 2016 znowu to Rosberg jeździł lepiej). Zresztą Rosberg miał serię bodajże 7 zwycięstw z rzędu - trudno tutaj szukać wymówek dla Hamiltona. W 2016 miał jedną awarię w wyścigu a jego fanboje zawsze opierają na tym swoją obronę. Jedna awaria niby zadecydowała o tytule, gdzie tam obaj z Rosbergiem mieli różne przygody, zderzenia, kary itd.
Jakby Lewis faktycznie był z innej planety i taki super dobry, to by spokojnie pokonał Alonso, pokonał Buttona i wypunktował do zera Rosberga - tak jak obecnie punktuje Bottasa.
A jednak wcale tak nie było.
PS
Prost pokonał na punkty Sennę, Laudę, Mansella i wszystkich innych mocnych partnerów. To dopiero mistrz. Senna był szybki, ale często się rozbijał - coś jak Lewis w młodości. Prost natomiast był skuteczny. W F1 ostatecznie nei chodzi o zdobywanie PP czy inne popisy tylko o dowiezienie wyniku do mety - dlatego Prost dla mnie jest lepszy niż Senna, a Lewis wcale mnie swoimi rekordami nie urzeka (tak samo jak Schumacher).
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz