Silverstone i Spa mają wstępne porozumienia na organizację wyścigów F1

Przedstawiciele toru Silverstone od dłuższego czasu prowadzili rozmowy z Liberty Media dotyczące warunków komercyjnych dla rozgrywania wyścigów przy pustych trybunach. Wedle doniesień obiekt nie zapłaci nic za goszczenie kierowców Formuły 1, a Liberty Media pokryje wszystkie koszty organizacji tych wyścigów.

Mimo iż umowa została podpisana, pozostało jeszcze kilka szczegółów do rozwiązania, a niektóre mogą jeszcze dość mocno pokrzyżować plany organizacyjne.

Sugeruje się, że pierwszy wyścig na torze Silverstone odbyłby się 26 lipca, tydzień po pierwotnie planowanym GP Wielkiej Brytanii. Drugi wyścig, a czwarty w mistrzostwach odbyłby się 2 sierpnia.

Informacje te nie zostały jeszcze potwierdzone, ale wydają się bardzo prawdopodobne z uwagi na fakt, że robi się w ten sposób tydzień przerwy między pierwszymi wyścigami na torze Red Bull Ring.

"Jestem zaszczycony, że Silverstone i F1 doszły z grubsza do porozumienia na goszczenie tego lata dwóch wyścigów za zamkniętymi drzwiami" mówił Stuart Pringle, szef toru Silverstone. "Niemniej wyścigi te będą musiały zostać jeszcze zatwierdzone przez rząd, gdyż naszym nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo wszystkich zaangażowanych i ścisłe przestrzeganie przepisów dotyczących COVID-19."

"Chciałbym podziękować naszym fanom, którzy w tym wszystkim mocno nas wspierali i chciałbym ich zapewnić, że jesteśmy zdeterminowani, aby pomóc F1 pokazać się w wakacje."

Piątek obfituje w dobre informacje dla Formuły 1. Władze toru Spa-Francorchamps także poinformowały iż usunęły jedną z przeszkód na drodze do organizacji wyścigu w pierwotnie zaplanowanej dacie.

GP Belgii miało odbyć 30 sierpnia, ale belgijskiej władze zakazały organizacji imprez masowych przed wrześniem.

Dyrektor ds. komercyjnych toru w Spa, Stijn De Boever w wywiadzie dla Motorsport.com potwierdził, że wyścig przy zamkniętych trybunach będzie mógł się odobyć: "W końcu uzyskaliśmy zielone światło dla organizacji wyścigu. Mamy już wstępne porozumienie z F1, ale potrzebowaliśmy także zielonego światła od władz, abyśmy mogli działać dalej."

Promotor belgijskiego wyścigu liczy, że nie będzie musiał ponosić kosztów licencyjnych, a w zamian chce pomóc w przygotowaniach do jego organizacji w nieco zmienionym przez pandemię kształcie.