Ferrari w końcu wykorzystało szansę - wnioski po GP Belgii
Pierwsze zwycięstwo Charlesa Leclerca stało się możliwe dzięki fantastycznej pracy Ferrari. Niestety, z powodu sobotniej tragedii, Monakijczyk nie był w stanie celebrować triumfu.Śmierć na torze przyćmiła praktycznie wszystko w niedzielę. Nawet to, że Charles Leclerc planował zadedykować pierwszą wygraną Julesowi Bianchi. Niesprawiedliwe jest to, że uśmiechnięty Monakijczyk - któremu trudno zarzucić cokolwiek i trudno znaleźć kogoś, kto miałby sensowny powód, by go nie lubić - ma tyle nieszczęśliwych wydarzeń w swoim życiu. Chyba nawet najwięksi przeciwnicy mieszania emocji z rywalizacją chcieli jednak, by akurat wczoraj triumfował młody kierowca Ferrari.
Prawdziwa grande strategia
Nie byłoby to możliwe bez fantastycznej postawy całego zespołu. Od chwalenia Włochów można było się już odzwyczaić, a przecież wspomniana "grande strategia" stała się wręcz symbolem robienia wszystkiego nie tak, jak się powinno. Tym razem było inaczej i za to należy się szacunek.
Ferrari w niedzielę miało najszybsze auto, ale tylko na prostych. Ogólnie szybszy był Mercedes. Po wyścigu widać, że tylko idealna strategia mogła dać czerwonym zwycięstwo i ekipa była perfekcyjna. Minimalny błąd, jedno okrążenie później lub wcześniej i znów kibice oglądaliby usatysfakcjonowanego Toto Wolffa.
Sezon 2019 przykryły osiągi, ale przed nim mówiło się o poprawie w Ferrari, która faktycznie może mieć miejsce. To brzmi jak herezja, bo przecież przegrywają wszystko, przestrzelili koncepcję auta i wszyscy ich krytykują. Gdyby jednak popatrzeć na ich działania długofalowo, być może coś tam ma sens. Dla przykładu, gdyby od razu dali odczuć Vettelowi, że nie jest już stuprocentowym numerem 1, on mógłby nie starać się dla ekipy tak bardzo jak w Belgii. W końcu wyglądali jak prawdziwy zespół.
Wszystko udowodni sezon 2020, gdzie zła koncepcja będzie już gigantycznym błędem, a nie ryzykiem, które mogło się opłacić. W Belgii było widać drobne oznaki poprawy, nie dlatego, że wygrali, bo tor pasował do auta. Operacyjnie było lepiej, a takie Ferrari jest potrzebne. Teoretycznie za kilka dni mogą wyrzucić niemal pewną wygraną u siebie do śmietnika i wtedy Spa okaże się jedną jaskółką, która przecież wiosny nie czyni. Oby było inaczej, bo to da interesującą walkę.
Na Monzy znów muszą postawić na szybszego kierowcę i jeśli Mercedes będzie blisko, zagrać drugim. Potrzebują triumfu właśnie w GP Włoch. Nie mogą bawić się w żadne gierki. Rok temu potrzebowali pomóc Vettelowi, ale załatwili się sami brakiem wyrachowania. Tym razem już muszą być zdecydowani i skuteczni.
Porządne "debiuty" Albona i Gasly'ego, świetny Kwiat
Z powodu kary i braku Maxa Verstappena w wyścigu, trudno ocenić Alexa Albona, ale pierwsze wrażenie jest takie, że będzie lepiej niż z Pierre'm Gaslym w Red Bullu. Taj nie zawiódł. Znów widoczny był jego spokój, a granie w "DRS game" z Sergio Perezem, jak to sam określił, było naprawdę imponujące.
To również może być jedną jaskółką i więcej powiedzą dwie następne rundy, o ile oba RB15 będą bez kar i problemów w kwalifikacjach czy wyścigu. Podobnie wygląda sytuacja zdegradowanego Francuza, któremu jednak też trzeba oddać, że pokazał się nieźle.
Nie wyglądał, jakby bał się czy nie potrafił wyprzedzać i nie radził sobie w tłoku, tak jak opisywał go Helmut Marko. To dobrze wróży, bo Pierre jest w bardzo trudnej sytuacji i jeśli nie podoła, może być po jego karierze.
Najlepszym kierowcą GP Belgii z rodziny Red Bulla był jednak Daniił Kwiat. Trochę niewidoczny, ale znakomity. Albon będzie musiał naprawdę dobrze pokazać się na tle Verstappena, bo jeśli nie, Helmut Marko będzie miał pewnego kandydata na jego miejsce na sezon 2020.
A jeśli nie Austriak, z pewnością ktoś inny prędzej lub później zainteresuje się Rosjaninem. Obecnie pokazuje, że zasługuje na lepsze auto. O pierwszą trójkę będzie trudno, ale to nadal młody kierowca, który na pewno ma większe ambicje. Trochę cierpliwości, którą w wywiadach przed Belgią pokazał, a kto wie, może jego szansa nadejdzie.
Trochę spekulacji
Nadeszła za to pora na Antonio Giovinazziego. Miejsce w Alfie Romeo na sezon 2020 powinno się zwolnić, bo cierpi na tym ich dorobek punktowy. Ostatnie okrążenie, kompletnie niewymuszony błąd w sytuacji, gdzie wystarczy spokojnie dojechać do mety, to coś, czego po prostu nie wypada zrobić.
Włoch coś tam czasem pokazuje, ale przeplata to wpadkami. Trudno znaleźć jakąkolwiek wymówkę dla jego słabej formy. Jeśli Ferrari chce go trzymać w stawce tylko z powodu narodowości, to należy wymazać kilka słów o możliwej poprawie, które padły wyżej. Nie wezmą go przecież do Scuderii, powinni za to do symulatora, gdzie się sprawdzał.
W grze o pozostanie w F1 jest chociażby Nico Hulkenberg, czyli specjalista od 7. miejsc. Wiadomo, że Haas jest nim zainteresowany, ale to nie byłby zły wybór także dla Alfy. Z pewnością jest solidniejszy od Giovinazziego, chociaż podium nie dowiezie.
Co do amerykańskiej ekipy - ich samochód prawdopodobnie nie pozwoli pokazać się Romainowi Grosjeanowi. Zresztą to po prostu nie powinno się stać, bo Francuz zdążył udowodnić już, że należy mu się wylot z F1. Jego niektóre zachowania na torze są niewytłumaczalne. W kwalifikacjach i w wyścigu znów zdarzyło mu się być zbyt blisko innego kierowcy w bardzo błahych sytuacjach.
Haas stał się też głośnym tematem w Polsce, ale tutaj trudno powiedzieć cokolwiek więcej, może oprócz tego, że dla polskiego kierowcy byłoby to świetne miejsce, w zasadzie jak każde poza Williamsem. Póki co mówi się o innych zawodnikach, chociaż wypowiedź Gunthera Steinera była zaskakująca. Być może warto zadać mu identyczne pytanie, jeśli po GP Włoch okaże się, że Rich Energy odchodzi, oczywiście o ile do tego czasu nikt nie podpisze kontraktu.
komentarze
1. Vendeur
@Grzegorz
"być coś tam ma sens" - tu chyba brakuje "może" :)
2. gery141
Taaak, dzięki, swoje się w oczy niestety nie rzuca :)
3. Unknownf1
Świetnie napisany artykuł!
4. Vendeur
Tak sobie myślę... że piszesz Grzegorz zbyt dobre podsumowania. Po prostu nie ma o czym dyskutować pod nimi, bo przeanalizowałeś wszystko pod każdym możliwym kątem :)
5. gery141
Bardzo dziękuję!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz