Claire Williams przyznała, że to jej zmiany doprowadziły do kryzysu
Claire Williams otwarcie przyznała, że to ona bezpośrednio podejmowała decyzje dotyczące zmian strukturalnych w zespole, które doprowadziły ekipę do obserwowanego od kilku lat kryzysu."Aby podtrzymać nasze wyniki a nawet dokonać postępu zmieniliśmy wewnętrzną strukturę zespołu, co okazało się błędem" mówiła dla francuskiego Auto Hebdo. "To była moja inicjatywa i przyznaję się do błędu."
Problemy Williamsa wyraźnie zaczęły być widoczne już w zeszłym roku. W sezonie 2019 sytuacja nie poprawiała się, a Robert Kubica, który po ośmiu latach fenomenalnie powrócił do Formuły 1, przyznaje, że w FW42 czuje się w zasadzie tylko jak pasażer.
"Uwierzcie mi, nie chowamy głowy w piasek. Wiemy gdzie jesteśmy i co trzeba zrobić, aby wygrywać. Ale to długi proces."
Nie chodzi tylko o kwestie kryzysu w osiągach bolidu, ale również problem kulturowy: "Próbujemy niezależnie produkować tak wiele części jak to możliwe. Pracuje dla nas 620 osób, a to sporo jak na naszą strukturę."
"Tworzenie przyszłości Williamsa z zachowaniem naszej kultury jest zadaniem, przed którym obecnie stoimy."
Pierwszym krokiem ku nowym zmianom było odesłanie na przymusowy urlop Paddy'ego Lowe'a, który miał uratować zespół, przechodząc do niego bezpośrednio z mistrzowskiego Mercedesa, a zakończyło się to na pogrążeniu go.
"Nie chcę odpowiadać na razie na to pytanie" mówiła Williams. "Bardzo ciężko jest mi rozmawiać o Paddym i jego roli w tym wszystkim."
Szefowa Williamsa przyznała, że obowiązki Lowe'a przejęli pozostali pracownicy pionu technicznego zespołu: "W pełni im ufam i wierzę, że zmierzamy w odpowiednim kierunku."
"Patrick Head powraca do nas w roli konsultant, aby wesprzeć inżynierów w tak trudnym okresie."
"On ma ogromne doświadczenie a typ jego charakteru sprawia, że wszyscy go słuchają. Jego doradztwo będzie dla nas bardzo cenne."
Głównym problemem Williamsa jest obecnie brak pewnego finansowania. Stworzona kilka lat temu spółka córka, Williams Advanced Engineering, jeszcze do niedawna potrafiła zapewnić ekipie F1 dodatkowy zastrzyk gotówki, ale obecnie tak już nie jest.
"Stworzyliśmy ją w 2010 roku, aby wesprzeć zespół wyścigowy w odpowiedzi na spadek zainteresowania sponsorów. Obecnie jednak spółka ta ma niewielki wkład do jego budżetu."
"Nasze finansowanie w dużej mierze opiera się na sponsorach i przychodach z F1."
Z tego właśnie powodu Williamsowi podobają się planowane przez Liberty Media zmiany w F1: "Wszystko co jest dyskutowane zmierza w kierunku jakiego potrzebujemy."
"Ścigamy się od 42 lat ze względu na naszą pasję" mówiła Claire Williams. "Tak, obecnie jesteśmy na samym końcu stawki, ale wiemy, że powrót na miejsce, na które zasługujemy jest tylko kwestią czasu. Nie rozmawiałabym tutaj z wami, gdybym nie była o tym przekonana."
komentarze
1. Raptor202
Niech teraz dla odmiany zrobi coś dobrego dla tego zespołu i odejdzie z niego.
2. dwrobel91
Powinna odejść i zatrudnić człowieka który tchnie nowe życie w zespół. W innym wypadku ich starty się skończą. Co to da, że przyzna się do błędów skoro i tak konsekwentnie w to brnie. Ciekawe co na to wszystko mówi Frank Williams. Bo ja bym na jego miejscu była załamana. Jest mi ogromnie szkoda tego zespołu.
3. TomPo
@1, @2
tez tak uwazam, ale boja sie ze przyjdzie ktos z zewnatrz i pod wplywem takich czy innych naciskow, zrobi z Williamsa zespol satelicki.
A niestety przez obecne przepisy, podzial kasy, koszty, itd itp to taki Williams juz nie ma szans byc sobie sam sterem, zeglarzem i okretem jakby sie im (i pewnie niekotyrm kibicom) marzylo.
O wiele wieksze zespoly typu McL, czy Renault, gdy nie maja na torze 4 bolidow tylko 2, tez nie potrafia (oby na razie) wspiac sie na szczyty.
Nie wiem czy Williams jakos to przetrwa... to zupelnie inna rzeczywistosc.
4. ahaed
Nie będę ukrywał, że baba mnie drażni. Ale przyznanie się do błędu w takiej serii wyścigowej i nie szukanie ich na siłę u kogoś innego. Jednak zasługuje na odrobinę szacunku.
Co nie zmienia faktu, że są w czarnej d... . Osobiście uważam, że jedyną opcją dla Williamsa na pozostanie w F1 jest związek z mercem. Takie niestety nastały czasy. Haas-a by nie było gdyby nie Ferrari, tak samo Saubera. RB ma TR. Renault i Mclaren są zbyt daleko od czołówki.
5. sebsaa
@4 zgadzam się, niestety... związek z Mercedesem to gwóźdź do trumny Kubicy. Jedyna szansa w tym, że w obecnym sezonie zaprezentuje się na tyle dobrze, iż będzie miał szansę na angaż w innym zespole.
6. sliwa007
Z jednej strony mamy słabe wyniki Claire Williams, ale z drugiej strony ciężko jest znależć szefa jakiejś ekipy, któremu nie można nic zarzucić.
Ferrari jest zarządzane w równie nieudolny sposób, tylko tam pieniądze robią swoje. Podobnie Mclaren, Renault - zespoły z takimi budżetami nie powinny mieć takich problemów. Sauber już dawno by upadł, podobnie Force India. Haas kupił praktycznie gotowy bolid i udają konstruktorów.
Williams na ich tle mimo wszystko dalej utrzymuje się w stawce o własnych siłach.
Zostaje Mercedes, który zarządzany jest wzorowo, ale pamiętajmy, że łatwiej jest zarządzać zespołem gdy kurek z pieniędzmi nie zna limitów.
Zostają jeszcze ekipy Red Bulla, którym również można zarzucić to i owo. Zagonili się w ślepy kąt z silnikami z którego dopiero teraz (6-sty sezon!) powoli wychodzą. Z kierowcami również mogli lepiej rozgrywać stawkę bo obecnie zostali z niedojrzałym emocjonalnie Verstappenem i trójką przeciętniaków bez wielkiej przyszłości.
Trzeba podkreślić jeszcze raz - żadna ekipa niefabryczna nie wytrzymała tak długo jak Williams. Mogą pójść na układy z Mercedesem i w przyszłym sezonie z marszu będą mocną ekipą środka stawki, ale oni mają swoją filozofię, za którą mimo wszystko trochę szacunku się należy.
A Claire to Claire, jest u siebie. Sądzę, że Frank mimo wszystko miesza tym wszystkim z drugiego planu, na pewno mocno doradza. Zatrudnienie Lowe'a to był bardzo dobry, logiczny krok. Wyszło jak wyszło.
7. belzebub
@6 Czytam i nie wierzę... Porównywanie Ferrari do Williamsa jest trafione jak kulą w płot. Gdzie Williams, a gdzie Ferrari. Ferrari nawet jeśli trafiały się słabe rządy cały czas są w czołówce i są w stanie walczyć o zwycięstwo. To, że w zeszłym roku przerżnęli majstra to w głównej mierze z winy pierwszego kierowcy. Fakt może ułatwieniem jest więcej kasy, ale to też nie jest gwarantem sukcesu. Vide Racing Point, mają w tym sezonie o wiele większy budżet, ale jakoś nie przełożyło się to, jak na razie na wyniki. A wcześniej mając mniejszy budżet od Williamsa byli w stanie utrzymać 4 miejsce. Liczy się w dużej mierze zarządzanie, którego w Williamsie nie ma. Co z tego, że wywalili Paddego i ściągnęli Heada? Nic! Dlaczego? Bo zespół mentalnie zatrzymał się w zeszłym wieku i w ogóle nie dostosował się do nowych realiów, a Claire nie potrafi zarządzać zespołem i tyle.
@4 Szacunek, że przyznała się do błędów???? Za to, że rozwaliła zespół? Za to, że zespół poziomem odpowiada niższej serii? Co z tego, że przyznała się do błędów, jak cały czas powtarza jak mantrę, że za jakiś czas wyjdą na prostą, kiedy? Nigdy pod jej rządami. Jedynym wyjściem było teraz podanie się do dymisji, ale nie przyssała się stołka i zostanie dopóki dopóty nie zniszczy całkowicie zespołu.
Zresztą to jest ostatni dzwonek, żeby jeszcze coś zrobić. Bez wyników sponsorzy nie będą ładować grubej kasy. Myślisz, że Orlen i Rokit będą sponsorować zespół bez szansy na wyraźną poprawę? Mało realne. Pójście na współpracę z Mercedesem to jedyna opcja, inna to tylko pożegnanie się z tą serią.
8. YASHIU
Wynika z tego że jak Williams przyłączy się do Merca to w stawce będą ścigały się tak na prawdę 4 zespoły: Ferrari + 2 satelity, Merc + 2 satelity, Red Bull+ 1 satelita i trudny mariaż z rozsądku mogący się zwać McRenault. Smutne....
9. sliwa007
7. belzebub
Zarządzanie w Ferrari to ten sam poziom co w Williamsie, z tą różnicą, że mają tyle pieniędzy i zasobów, że nawet jak wszystko zrobią źle to i tak poniżej 3 miejsca nie spadną. W ostatnich latach, powiedzmy od 2010r przegrali 3 wygrane tytuły a w tym roku są na dobrej drodze by przegrać kolejny. Vettel jest tylko pracownikiem w Ferrari, również podlega zarządzaniu i jego błędy obciążają kogoś kto go zatrudnił.
Strategia, zarządzanie kierowcami, zarządzanie jakością w produkcji części, zarządzanie mechanikami na torze - to wszystko leży i nie ma chętnego by to uporządkować. Prowizorka na każdym froncie.
Racing Point to nie jest żaden przykład. Raz, że nie mają aż tak dużego budżetu a dwa, że niestety ale projekt bolidu na ten sezon miał spore opóźnienia przez kłopoty finansowe FI.
I żeby było jasne, nie bronię szefowej Williamsa.
10. FanCypis3
W końcu jakiś postęp z jej strony ale to stanowczo za mało. Musi wiadomo kto inny mieć tą posadę
11. TomPo
@8
to nie jest smutne... to jest patologia. To jest wypaczenie idei scigania, gdzie 3/4 stawki to skazane na porazke zapchaj dziury.
No ale wiemy jakim teamom dziekowac za taki stan rzeczy.
Niestety rzady dziadka Berniego jeszcze dlugo beda sie negatywnie odciskac na tym sporcie.
W innych uczestnicy dostosowywuja sie do przepisow, tutaj przepisy dostosowywuje sie do uczestnikow - patologia.
Np w NBA gdy pojawil sie Shaq to wprowadzono utrudnienia dla centrow by taki Shaq nie zdominowal i nie zabuzyl balansu, oraz widowiska. Tutaj jest odwrotnie, to jakby Lakersi wymogli na wladzach NBA by zniesc zasade 3s w 'trumnie' bo maja Shaqa.
PA-TO-LO-GIA.
12. Andrzej02
Witam. Przyznanie się Claire do błędu jest jakimś krokiem na przód - najwyraźniej stwierdziła, że metodą "Jakoś to będzie" Williams pozostanie na tym 10. miejscu. Jakby poszukać, to pewnie się znajdzie jakiś dobry szef (niekoniecznie z F1), który mógłby dźwignąć Williamsa przy okazji nie wpychając teamu w zbytnie wpływy Mercedesa.
13. belzebub
@9 Śliwa ten sam poziom??? Kiedy Ferrari wywaliło dyrektora technicznego na początku sezonu, bo jakoś sobie nie przypominam? Fakt zdarzały im się wpadki np ze strategią, ale podobne błędy zdarzały się w Mercedesie. Tylko, że oni mają Hamiltona który nie kręci bączków podczas walki na torze. W zeszłym sezonie powtórzę, stracili majstra w dużej mierze przez Vettela. Niemniej zarządzanie nie było aż takie złe. Fakt, poleciał Arrivabene ale może poniekąd że odszedł Marchione i przyszedł Camilieri. Oczywiście, nie zapominajmy że funkcja dyrektora technicznego ma ten minus, że jak coś nie wychodzi, to leci ze stanowiska. Niemniej zarządzanie w Ferrari jest na wyższym poziomie. Nie zapominajmy jeszcze o jednym, gdzie było Ferrari jak jeździł duet Alonso/Massa, a gdzie są dzisiaj. Jak widzisz pozytywy są. W Williamsie z kolei w drugą stronę, bo nie ma progresu, tylko jest regres.
Co do Racing Point vs Force India, to akurat bardzo dobry przykład. Zespół ze skromnym budżetem - skromniejszym niż Williams, potrafił osiągać niezłe wyniki w ostatnich latach. Jak widzisz jednak kasa to nie wszystko. Force India była po prostu lepiej zarządzana, lepsza była koordynacja w zespole. W Williamsie jest za to chaos.
14. rowers
@11, w pewnym sensie patologia, ale takie jest F1. Tak jest od dawien dawna. Na F1 trzeba (chyba niestety) patrzeć z innej strony. To nie jest typowy sport, to jest głównie biznes. Czy ktoś myśli, że Spyker, HRT czy Marussia wchodziły do F1 to myślały o wygrywaniu kiedykolwiek? Przecież nikt bez gigantycznego budżetu o tym tam nie myśli i nigdy nie myślał. Po prostu budżety uciekły w astronomicznym kierunku, a pewne zespoły już dotknęły "sufitu" budżetowego dawno. Problem jest taki, że to jest nie do zatrzymania. Co miały zrobić teraz taki Mercedes, Ferrari czy RedBull? Mieliby zwolnić połowe osób bo ktoś im ogranicza zasoby? Albo nie korzystać z technologii, którą wdrożyli, a jest droga? Nie mam też pojęcia w jaki niby sposób ten budżet miałby być kontrolowany, skoro duża część zespołów ma swoje fabryki, centra badawcze, tunele itd, itp. Można wymieniać w nieskończoność. Gdyby chciano kontrolować wydatki na pracowników, to w zasadzie mogliby ich przenieść z działu F1 do innego działu motorsportu i kto i jak to będzie kontrolował czy 1200 osób przypadkiem nie pracuje przy projekcie F1. A wystarczyło kiedyś ustawić jakiś pułap maksymalny, nie wiem, 300 mln euro przykładowo i dzisiaj by nie było aż takiego problemu.
Jeszcze kwestia porównania do NBA. Niestety tak to nie działa. NBA bez Lakersów przetrwa, a F1 bez Merca i Ferrari będzie miało ciężko. Nie oszukujmy się, duża większość widowni jest tylko dla tych teamów. Pewnie by przetrwało, ale ile kibiców odejdzie, torów, sponsorów i kasy to inna sprawa. Sytuacja patowa, niestety. Dlatego właśnie na F1 nie da się patrzeć jak na typowy sport, bo tam normalne rzeczy się nie dzieją. Wszędzie biznes, pr, cała ta otoczka "prestiżu". Mimo wszystko, ma to swój urok.
15. ivaneh
Co by nie mówić, trzeba mieć jaja żeby się przyznać i wziąć całą winę na siebie. Nie spodziewałem się tego po Claire. To oczywiście niczego nie zmienia. Williamsowi będzie bardzo trudno się podnieść a szkoda bo to zasłużony team i nie powinien być czerwoną latarnią.
Obecna F1 to niestety patologia, bolid jest ważniejszy od kierowcy, dlatego nigdy nie dowiemy się kto jest tak naprawdę najlepszy. Czy Vettel by zdobył 4 tytuły gdyby nie bolid ? Albo Hamilton czy Rosberg gdyby nie Mercedes. Szkoda tych średnich teamów bo z góry wiadomo, jeszcze przed startem sezonu, że będą tylko tłem dla wielkiej trójki.
Porównania z NBA nie mają sensu, bo tam liga dąży do wyrównania sił a w F1 nikomu na tym nie zależy. Myślisz F1, mówisz Ferrari. Więc jak np. taki Bernie mógłby pozwolić im odejść ? F1 to biznes, ze sportem i rywalizacją ma niewiele wspólnego, ale tak już jest od dawna.
16. TomPo
@14, @15
no wlasnie mam wrazenie ze Liberty by zalezalo.
Kto jak kto ale Jankesi wiedza jak robic widowisko ze sportu. I chyba rozumieja ze przez takie Ferrari to wiecej traca niz zyskuja. Nie da sie zrobic show czy widowiska przy obecnym obrazie F1.
Mozna zaglowac przepisami do woli, ale tak dlugo jak jeszcze przed mistrzestwami swiata bedzie wiadomo, ze w finale zagraja Nimecy oraz Wlochy i wygraja pewnie Niemcy tak ma to krotkie nogi na dluzsza mete.
Ile mozna sie fascynowac walka o dol tabeli? Nawet wszystkie mozeliwe ogranieczenia przepisami sa nalozone, by tylko status quo bylo zachowane.
Moim zdaniem na dluzsza mete to droga do nikad, Liberty to rozumie ale napotyka na beton, glownie Ferrari, ktore od 11 lat wygrac nie moze i bron Boze era Brawn czy RBR nie moze sie powtorzyc.
17. nekos
Ryba psuje się od głowy. Można jej pogratulować, że przyznała się do błędów, ale zaraz po tych słowach powinna odejść.
18. ivaneh
@16 ja to bym sobie życzył aby wróciło tankowanie w czasie wyścigu. Tamte wyścigi były bardziej emocjonujące, taktyka była ważniejsza niż obecnie, zawsze coś mogło pójść nie tak. A już najlepsze rozwiązanie to ujednolicenie bolidów, ale to już utopia. Choć obecna przewaga najlepszych jest zbyt duża, z góry wiadomo, że np. Renault czy McLaren nie wygrają wyścigu, albo PP. Jak dodamy do tego małą ilość wyprzedzeń i brak walki na torze to mamy obraz obecnej F1
19. YASHIU
11. TomPo
No, masz zdecydowaną rację...
W USA od dawna mają rozpykane jak "zarządzać" widowiskiem i cały świat może czerpać z ich doświadczeń, aczkolwiek...w całym tym ich show brak takiego elementu jak szeroko rozumiana "tradycja". Ale być może jest to klucz do sukcesu. Tam zmiany wprowadzane są często i są zakrojone pod zwiększenie "show". Zapewne wychodzą z założenia, że trzeba zapewnić dopływ nowych widzów, a starzy widzowie jakoś im wybaczą.
Co do patologii... wydaje mi się że w obecnych czasach w każdej medialnej dziedzinie sportu można doszukać się patologii. Nawet NBA, zarządzane wzorowo, ma wrzód na tyłku który nazywa się mecz All Stars. Kiedyś były to mecze gwiazd, które może i grały na pół gwizdka ale grały, a teraz??? Teraz nie da się na to patrzeć...
Ale wracając do Formuły 1 - myślę że dzisiejsza F1 tak boi się utraty nazwy "królowej motosportu", że zrobi wszystko aby ten atrybut zatrzymać, nawet kosztem widowiska. Ten sport ma być elitarny i drogi, jak na królewskie symbole przystało. Ale jak historia pokazuje, częstokroć za swoje hulaszcze życie, brak czujności w stosunku do wrogów, słuchanie złych doradców i przede wszystkim, wchodzenie w alianse które na dłuższą metę ciągną królestwo na dno, królowie i królowe tracili swoje głowy w sposób bardzo spektakularny i widowiskowy.
Zobaczymy co przyniesie przyszłość :)
20. belzebub
F1 istnieje od około 60 lat i mało realne, żeby coś jej zaszkodziło. Przez ten czas stał się sportem elitarnym i nie dla każdego. Apogeum nastąpiło w latach 80-tych kiedy kasa zewsząd lała się strumieniani i nikt w zasadzie nie patrzył na wydatki. Warto przypomnieć jaki był limit silników wtedy, a teraz. Po tłustych latach 80-tych przyszły chudsze lata i ile zespołów już nie ma, a ile zostało? Ferrari trzyma się najdłużej, być może ze względu na duży budżet, ale także ze względu co dla przeciętnego Włocha znaczy ta marka. Włosi nigdy nie pozwolą, żeby tego zespołu miałoby zabraknąć w motosporcie. W przypadku reszty zespołów oprócz Mclarena czy Williamsa pojawiała się pod nowymi nazwami albo znikała bezpowrotnie. Prawda jest taka, że bywały okresy, kiedy dominował ten czy inny zespół, ale też bywały takie co nigdy nie otarły się o podium. Natomiast oceniając budżety nie możemy zapomnieć o rozwoju technologii i związanej z tym wzrostem kosztów. Weźmy pod uwagę choćby koszt starej V8 czy V10 z lat 80-tych, a koszt dzisiejszej V6 z MGUK, MGUH. Niestety rozwój i wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań kosztuje. Inna sprawa to umiejętność zarządzania i dopasowania do zmieniających się realiów.
21. DixSplott
Pojawiła się teoria, którą Williams nieśmiało porwierdza, że nadwozie/podwozie (do wyboru) bolidu Kubicy nie ma zakładanej sztywności. Stąd problemy z jazdą po tarkach i uszkadzanie, gubienie części. Konstrukcja Russella została poprawiona w fazie produkcji. Najgorsze jest to, że Williams ma świadomość tego problemu i zamiast zbudować trzecie nadwozie to sugerują Kubkowi unikać tarek :/.
Zbyt mała sztywność, jak pewnie większość wie, powoduje zmiany w geometrii i brak przewidywalności w prowadzeniu zwłaszcza, że przy różnej przyczepności opon buda "łamie" się jeszcze bardziej i co okrążenie to nowe zachowania.
W tym Williamsie to pracują jakieś puste baniaki.
Jest szansa, że Head przejmie rolę Claire i zaprowadzi jakiś ład.
22. mentos11
Podobno head ma zobaczyć co się dzieje w Williams i ocenic Clare i może zdecydują o zmianie głównodowodzącego tylko na kogo?
23. rbej1977
Kubica idealnie pasuje do Williamsa. Ten sam poziom.
24. zenobi29
Nie od dziś wiadomo, że ,,Lepsze jest wrogiem dobrego"
Claire Williams podjęła ryzyko - nie udało się i poniosła porażkę.
Dobrze, że to zauważyła, że przyznała się do błędu.
Przynajmniej sa jakieś jeszcze nadzieje.
Gorzej było by, gdyby nadal pozostawała w przekonaniu swoich racji i trafnych decyzji.
Przynajmniej jest jakieś jutro, jakieś nadzieje...
25. ahaed
@23. rbej1977.
Napisz mi co Ty osiągnąłeś w życiu. Bo sądzę, że 2 piętro windą.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz