Kubica: nigdy nie będę żałował tego, że podjąłem próbę powrotu do F1
Robert Kubica nie musi się długo zastanawiać odpowiadając na pytanie czy w obliczu kiepskiej formy Williamsa żałuje powrotu do Formuły 1. Polak przyznaje, że świadomie podjął taką decyzję i spodziewał się trudności, ale nie sądził, że jego ekipa będzie aż tak źle przygotowana do sezonu.Biorąc pod uwagę, że każdy zespół miał przed sezonem tylko 8 dni testów, opóźnienie przy produkcji nowego auta okazało się bardzo kosztowne. Co więcej szybko okazało się, że nowa konstrukcja FW42 nie do końca spełnia wymogi regulaminu technicznego F1 i ekipa musiał na szybko wprowadzać modyfikacje auta, podczas gdy jej dyrektor techniczny, Paddy Lowe, tuż przed sezonem udał się na przymusowy urlop i nie był obecny w Melbourne.
Robert Kubica zapytany o to czy żałuje powrotu w takim stylu, odpierał; "Nie- gdyż podjąłem tę decyzję w zeszłym roku po więcej niż sześciu tygodniach zastanawiania się nad tym."
"Wiedziałem, że będzie to bardzo trudne wyzwanie, aby powrócić do tak konkurencyjnego sportu i stawki i wiedziałem, że z Williamsem może to być trudne. Nie spodziewałem się jednak, że do Australii przybędę tak nieprzygotowany."
"Nie chodzi o stronę fizyczną, ale o brak możliwości jazdy. Przed testami sądziłem, że jazda w Barcelonie będzie najważniejsza w ostatnich ośmiu latach dla mnie jako kierowcy, mimo iż nie były one najważniejsze dla mnie jako osoby, gdy w połowie byłem w szpitalu i nie mogłem chodzić!"
"Z punktu widzenia kierowcy w moim życiu nie było ważniejszych testów niż te pod Barceloną. Niestety nie poszły one tak jak chcieliśmy. To postawiało mnie w trudnej sytuacji, ale udało się przez to jakoś przejść tutaj i pewnie uda się w Bahrajnie i kilku kolejnych wyścigach."
"Z tego co widzę mam nadzieję i nie mogę nic żałować. Nawet jeżeli miałem tutaj problemy, nadal sprawiło mi to radość, a to już różnica w porównaniu do tego co było wcześniej. Duża różnica!"
"Dzieje się tak ponieważ wiem skąd pochodzę. Nie jestem emocjonalnym typem faceta, ale pod koniec wyścigu, osobiście czułem, że to było ogromne osiągnięcie."
Robert Kubica zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie już nigdy nie uda mu się w pełni rozwiać wątpliwości stawianych przez osoby, które nie wierzą w jego wystarczającą sprawność. Polak przyznaje jednak, że musiał spróbować wrócić, gdyż nigdy nie wybaczyłby sobie zrezygnowania z takiej okazji, aby obrać łatwą ścieżkę wyścigowej kariery.
"Ze względu na moje ograniczenia zawsze będę musiał pokazywać coś więcej niż inni, gdyż ludzie zawsze będą stawiali znaki zapytania" mówił. "Jedyne co mogę zrobić to starać się z całych sił i opuszczać Grand Prix mając wyraźne plusy i minusy. Nie wierze, że może być stop procent plusów, gdyż zawsze można coś poprawić. Nawet gdy się wygrywa, można coś poprawić."
"Mając wiedzę tego jak zmieniła się F1, myślę że jestem wystarczająco szczery ze sobą, aby ocenić właściwie to czego muszę się nauczyć, gdzie muszę się tego nauczyć i gdzie muszę się poprawić. Myślę że tylko takie podejście pozwoliło mi na powrót do F1 i dalszą walkę."
"W przeciwnym wypadku mogłem obrać znacznie łatwiejszą ścieżkę sześć lat temu, przyjmując oferty w GT3 czy DTM. Cieszyć się nimi, mieć mniejszy stres i prawdopodobnie większą frajdę z jazdy, gdyż walczyłbym o zdecydowanie lepsze miejsca."
"Z jakiegoś powodu jestem jednak tutaj. Może się okazać, że pod koniec roku będę tego żałował, ale pewne jest to, że nie będę żałował tego iż podjąłem taką próbę. To bardzo proste."
komentarze
1. Jen
A dlaczego ma żałować powrotu? Dokonał czegoś co wydawało się niemożliwe. On już jest sportową ikoną mimo, że nie ma tytułu mistrzowskiego na koncie. Jest inspiracją i motywacją dla ogromnej rzeszy ludzi. Dla mnie osobiście to przykład na to, że wytrwałością i uporem można osiągnąć swoje cele pomimo przeciwności losu i nie można się poddawać.
2. TomPo
Zalowac to moga zyciowi nieudacznicy i trolle, bo ich zycie leglo w gruzach.
RK juz na stale zapisal sie w historii F1, bo takiego powrotu jeszcze nie bylo i watpie by sie przytrafil.
Oczywiscie kazdy by chcial by ten powrot byl bardziej udany, ale liczy sie ze wrocil.
A trolle coz... niech gnija w marazmie swojego zycia, w ktorym pewnie nic nie osiagneli i nie moga przezyc tego, ze komus udalo sie cos niemozliwego.
3. modafi
"Różnica między możliwym, a niemożliwym leży wyłącznie w ludzkiej determinacji." Dla mnie Robert zawsze będziesz wielkim sportowcem.
4. saint77
Gdyby Robertowi udało się wrócić w zespole z bolidem środka stawki, np. w Alfie, to forumowym trollom zabrakłoby argumentów do opluwania.
Jestem przekonany, że są tacy, którzy dostają orgazmu na każdą wiadomość, że Williamsowi coś się nie udało, bo to gwarantuje im możliwość utrzymania "zasadności" swoich komentarzy odnośnie RK.
Swoją drogą przypominam i długo będę przypominał trollom, że wg nich Kubica nigdy nie miał powrócić do ścigania nie tylko w F1 ale i każdej inne poważnej serii wyścigowej. Każdy, kto ma choć resztki honoru odszczekałby te słowa publicznie. A jak wiadomo trolle honoru nie mają.
Co do Roberta - bardzo dobrze że udało mu się wrócić. Zapewne liczył się z tym, że Williams będzie zespołem końca stawki ale nie spodziewał się aż takiego dramatu. Trudny i długi sezon przed nim. Ale wierzę, że z każdym kolejnym wyścigiem będzie lepiej. Chyba że Claire szykuje nam wszystkim niespodziankę i wdroży kolejny genialny pomysł.
5. Raptor202
@2 I niech zjadają kalosze, tak jak obiecali.
6. slawusdominus
Znając Roberta to będzie poprawiał swoje osiągi z wyścigu na wyścig.
Tak jak byłem przekonany o tym, że kiedyś wróci do F1 tak teraz jestem przekonany, że już w Bahrajnie będzie o wiele lepiej. Oby tylko nie było problemów z brakiem części do bolidu :)
7. Mission Winnow
@4
Fakty z przeszłości całkowicie przeczą Twoim słowom.
Przypomnę tylko Mikę Hakkinena. Kierowca z innej ligi - poziom który Kubica nigdy nie osiągnął. W dodatku bez problemów zdrowotnych
Próba powrotu po trzech latach w 2006 - strata do regularnych kierowców 3 sekundy.
To, że Kubica jeździ najgorszym bolidem tylko maskuje jego czas na jego korzyść. W takim Mercedesie miałby spokojnie 5 sekund straty na kółku do Hamiltona.
8. XandiOfficial
@7 taaa bo 5,5 miał już w Williamsie straty do Hamiltona. Wiem o co ci chodzi ale zmienisz zdanie jak Kubica w tym sezonie dojdzie Russella nawet w czasówce. Może znów gdybam ale wydaje mi się, że bolid Kubicy jest zrobiony na odpier*** byleby był i żeby nie było siary, że jest tylko 1. Prawdę zna tylko szefostwo i inżynierowie i ciekawe czy będą chcieli wyrównać szansę. Po co pamiętać te słabe momenty? Ja pamiętam moment kiedy Kubica sekudnę zrobił nad Hamiltonem w kwalifikacjach. On Renault a ten drugi McLaren. Zabrakło wtedy kilku tysięcznych, "TYSIĘCZNYCH" aby pokonać Webbera i startować z 1 pola.
Jak to krzyknął pewien Polak siedzący na trybunach na prostej startowej przed dojazdem do pierwszego zakrętu: "Robert! Rozjeb ich!" ForzaKubica i oglądamy dalej...
9. Mission Winnow
@8
Lepszy bolid - większe prędkości i przeciążenia reszty się domyśl.
10. Raptor202
@7 Hakkinen to już w 2001 nie za bardzo ogarniał jazdę, skoro taki przeciętniak jak Coulthard zdecydowanie go pokonał. Skoro Kubica traciłby 5 sekund do Hamiltona, to Russel (zakładając, że czas Kubicy był jego optymalnym) traciłby 3,5. Kto takiego kierowce chciałby zatrudnić? Bredzisz, kolego. I o jakich przeciążeniach ty mówisz? To nie jest przesiadka z furmanki na dragster tylko dwa bolidy F1, bardzo do siebie podobne, które dystans 5 kilometrów pokonują w czasie różnym o jakieś 3 sekundy.
11. lechart
7. Ja to widzę tak ...... Kubica w GP Australii miał wyjątkowego pecha. Widać, że ma uwarunkowane inne
(mniejsze takie jak kiedyś) wymiary samochodu, stąd te "zaczepienie' o bandę przy wjeździe .... Następstwem było położenie kwalifikacji, a i ..... być może .... jakieś uszkodzenia, co przy braku części zamiennych skutkowało w wyścigu. W wyścigu wystartował świetnie (wyprzedził prawie trzech), ale został (niestety) uderzony przez poprzednika, co zmusiło go do wymiany przedniego spojlera (i to jeszcze na uszkodzony). Potem zgubił lusterko co też jazdy nie ułatwiało. Pomimo, to jego tempo nie było gorsze od tempa kolegi z zespołu (obserwowałem to w okolicach połowy wyścigu). Potem druga i trzecia wizyta u mechaników. Jednak dojechał do mety i się nie poddał. Zatem jest na dobrej drodze i uważam, że będzie lepiej ......
12. HorusSerket
@9
Musze przyznać,że dajesz radę.Dawno nawet dzieki forumowym trollom tak się nie ubawiłem.
"Przesiadka z furmanki na dragster" w pełni oddaje skalę niedowalenia umysłowego
13. faces
Tak się często zastanawiam gdzie teraz by był Robert Kubica jakby nie miał wypadku?
Teraz to już można tylko pisać i gdybać? W pełni rozumiem zamiłowanie do rajdów, ale...
Może właśnie to, że po tylu latach wrócił do F1 bez tytułu mistrzowskiego i tylko z jedną wygraną, sprawia że jest ikoną i przykładem, że jak się chce to można. Osobiście życzę Robertowi Kubicy aby znalazł miał angaż w lepszym zespole i pokazał co potrafi bo potrafi. Albo aby Williams odrodził się jak Feniks z popiołów.
14. Vendeur
@Mission Winnow
Czy to jakiś kolejny debil na forum, czy kolejne konto jednego z tutejszych trolli?
Proponuję z miejsca dodawać do ignorowanych.
15. Medicus
7. Mission Winnow - fakt, nie ma opcji edytuj, ale przeczytaj następnym razem to co napiszesz zanim naciśniesz "dodaj komentarz".
Oszczędzisz sobie kompromitacji.
Nie ma sensu Cię wypunktować.
Nawet nie będę Cię ignorował, czasem warto poznać granice ludzkiego absurdu.
Trochę nawet jesteś podobny do Roberta.
On przesunął granice ludzkich możliwości fizycznych, Ty przesuwasz granice ludzkiej glupoty, obydwaj zadziwiacie.
Wszyscy wiedzą, że większej bzdury nie da się wymyślić, przychodzisz Ty i okazuje się, że wszyscy byli w błędzie.
16. nonam3k
Prawdziwy powrot mowicie ? Reno go przetestowalo i stwierdzilo ze osiagi kubicyumarly w wypadku . Zaden team ze stawki nie wylozyl nawet 1? zeby zatrudnic Polaka . TR nawet wskrzesilo Kwiata ktoremu trzeba placic a przeciez mogli brac Kubice któregotutaj nazywacie ?mistrzem? . Gdyby nie tonacy Williams ktory potrzebowal gotowki i Sponsor Orlen to powrotu by nie bylo. Kubicadobrze wie ze z koncem 2019r zakonczy kariere f1 . PozdrawiamFanatykow Kubicy ,
17. Mission Winnow
Tylko na tyle was stać fanatycy - żadnych argumentów.
Dałem fakt z życia który obala wasze twierdzenia - odpowiedzią jest tylko i wyłącznie hejt, pogarda, nienawiść i najczystsze zło. Fajnych ma Kubica fanów nie powiem.
Jednego jestem pewien - wasza frustracja będzie rosnąć z wyścigu na wyścig. Po pierwszym gdy Russel prowadzi 3:0 (kwalifikacje, wyścig, dublowanie) już jest na poziomach najwyższych.
Wy nie potraficie znieść innego zdanie niż wasze to jest przerażające.
@16 nonam3k
Do dzisiaj pamiętam te wszechobecne komentarze z 2017, że Kubica ustawił bolid Palmerowi i dzięki temu Palmer dojechał szósty w Singapurze:-)
Było z czego tygodniami się śmiać :-)
Kubica wrócił - podziwiam jego determinację człowiek jest tutaj naprawdę wzorem do naśladowania jeśli chodzi o walkę o swój cel - mimo, że jest zwykłym paydriverem jakich w F1 były setki.
18. berko
9. Mission Winnow
Z Twojej wypowiedzi można się domyśleć jedynie tego że albo chodzisz jeszcze do podstawówki, albo jesteś po jakiejś podrzędnej zawodówce. 5 sekund różnicy na okrążeniu i dużo większe przeciążenia? Hahahah
19. Mission Winnow
@18
Twój idol skończył edukację na podstawówce - fajnie się na mim tak wyżywać?
20. TomPo
@19
Mowienie o wyksztalceniu sportowcow, to jak mowienie o osiagach sportowych noblisty - bezensu.
Mowienie o 5s do Ham - podaj mi prosze numery lotka, albo podziel sie krysztalowa kula.
Nawet chyba nie wiesz ze RK mial: uszkodzona podloge, uszkodzony dyfuzor, nie mial lusterka i mial klejone zawieszenie podczas tego wyscigu. Powodzenia w kreceniu dobrych czasow.
Wsiadz na rower po 8 latach przerwy i zjedz w lesie ze stromej gory, beda z tego dwie korzysci:
1 - zrozumiesz, ze takie rzeczy wymagaja czasu
2 - jest szansa ze w leb sie walniesz i moze przestaniesz wypisywac dyrdymaly
Zrobil niemozliwe, bo wrocil. Teraz czas na kolejny bardziej chyba niemozliwy krok, a mianowicie powrot do starej formy w bolidzie.
Lepiej skup sie na Ferrari, bo ich Honda objechala, a ich pupil z roku na rok coraz gorszy.
21. dwrobel91
Robert się nie poddał. Pokazał ogromna wole walki. Ja jestem z niego dumna. W poprzednich latach pokazał, że jeśli ma bolid na poziomie reszty stawki to wyciąga z niego maksimum. Uważam ze gdyby Williams zrównał się osiągami z Mclarenem czy Racingpoint to Robert na pewno pokazałby na co go tak naprawdę stać. Trzeba się cieszyc że mamy swojego reprezentanta po tak wielkich perturbacjach życiowych. Może się okazać ze to będzie jedyny Polak w F1.
22. berko
19. Mission Winnow
Skąd ty możesz wiedzieć kto jest moim idolem?
Uprzedzę twoją ciekawość, nie jest nim Kubica. Co nie oznacza że mam pluć na niego jadem tak jak ty. Ale niestety taka jest mentalność Polaków, że jak coś komuś wychodzi w życiu to trzeba go oszkalować za wszelką cenę. Dlatego właśnie w Polsce sąsiad sąsiadowi wrogiem. Bo jak to tak żeby sąsiad miał lepiej ode mnie? Ty właśnie wyglądasz mi na taki tym człowieka.
A co do tego że Robert jest po podstawówce. Popatrz gdzie on zaszedł w życiu a gdzie jesteś ty.
Jak widać można nie mieć szkoły ale być inteligentną osobą z dużą wiedzą. I nie żebym wychwalał Kubicę, bo znam wielu ludzi którzy nie mają matury albo nawet zawodu, ale wiedzę w danych dziedzinach mają niebywałą, kwestia jak kto potrafi rozwijać własne zainteresowania i pasje. Jeśli coś kogoś bardzo interesuje to w dzisiejszych czasach nie ma problemu aby zdobyć wiedzę na dany temat.
23. Medicus
16. nonam3k - zdajesz sobie sprawę, że Williams miał na stole ofertę Gutiereza, Sirotkina, które przewyższały ofertę Kubicy ?
Chyba również zdajesz sobie sprawę, że TR bazuje na własnych wychowankach, mieli do dyspozycji również Gutiereza, Ocon'a, Wehrlein'a, ale wybrali Kwiata, bo jest ich wychowankiem.
24. zmaciej
@22 Masz całkowitą rację. Thomas Edison przerwał szkołę podstawową po 3 miesiącach i później stwierdził, że to najlepsza decyzja w jego życiu, bo szkoła Go ograniczała w rozwoju. To samo było z wieloma innymi prawdziwymi geniuszami.
W wielu dziedzinach wykształcenie jest ważne, ale nie zawsze to jest najważniejsze.
@18 RK ma wykształcenie i to całkiem niezłe - w sportach motorowych. Czy jest Jemu potrzebny "Pan Tadeusz", aby jeździć bolidem F1? Wątpię.
Co do jego formy, to ja po kilku latach po ukończeniu studiów, zapomniałem większość materiału w którym byłem biegły i jak musiałem do niego wrócić, to potrzebowałem na to sporo czasu. Ale doszedłem do takiej samej biegłości. To jest normalne. Po co się ekscytować po jednym wyścigu i to jeszcze nieudanym. Nawet mistrzowie mieli gorsze wyścigi. Poczekamy zobaczymy.
25. Raptor202
@24 Próbuję sobie to wyobrazić.
- Robert, znakomity wyścig, co możesz nam powiedzieć na gorąco po tym występie?
- Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty swój róg bawoli...
26. belzebub
@23 Medicus mylisz się, oferta Sirotkina była niestety mniejsza bo bank SMP nie chciał więcej zapłacić za starty w g... bolidzie. Rosjanie nie są sentymentalni idą tam, gdzie można coś zarobić. A nie można zarobić sponsorując najgorszy zespół w stawce. Sirotkina wrócił na chyba dla niego najlepsze miejsce czyli kierowcę rezerwowego. Myślę, że i dla SMP to lepsza opcja, bo Reno jest obecnie bardziej cenionym zespołem.
Jeśli chodzi o Guttiego to do końca nie wiadomo czy była to to tylko plotka, zresztą wypłynął bardzo późno, gdzie decyzja o zatrudnieniu Kubicy musiała już być wcześniej podjęta.
Jeśli chodzi o Ocona, to nawet jeśli chodzi o determinację Toto Wolfa to nie chciałby dawać swojego na tą chwilę najlepszego wychowanka konkurencji blisko związanej z RBR.
Prawda jest taka, że niestety Kubica dostał fotel za kasę. Żaden inny zespół nie chciał zaryzykować wzięcia go do siebie, to chyba o czymś świadczy. Przypomnij sobie wypowiedzi Williamsa pod kątem Ocona. Na pewnym etapie to jego chciał zespół, ale raz Esteban nie miał takiej kasy a dwa on sam nie miał ochoty jeździć dla najgorszego zespołu. Oczywiście duet Ocon Russell mógłby być fajny, ale on by się tylko męczył w tym zespole. Inna sprawa, że wzięcie Kubicy było dla Williamsa wygodne, bo myśleli że w ten sposób naprawią błędy w zarządzaniu zespołem.
Jeśli chodzi o samego Kubicę, wszystko zależy od tego jak pokaże się na tle Russella, bo oczywiście na walkę z innymi w tym bolidzie nie ma co liczyć.
Dlatego z oceną trzeba poczekać do końca sezonu, a nie oceniać jedynie pod kątem pierwszego zespołu. Inaczej po wygranej Bottasa można wziąć pod uwagę że to on będzie w tym sezonie walczył o majstra i zdominuje Hamiltona co jest śmieszne bo Louis to inna liga i pewnym jest, że od następnych wyścigów wszystko wróci do normy.
27. belzebub
Winno być:
"Dlatego z oceną trzeba poczekać do końca sezonu, a nie oceniać jedynie pod kątem pierwszego wyścigu."
28. Michael Schumi
Zalogowałem się po to, aby napisać ten komentarz, czego nie robiłem już bardzo dawno.
Nie czytałem dawno takich prymitywnych i niesmacznych komentarzy. Robert Kubica to dla mnie bohater. Człowiek, z którego powinniśmy być dumni, jako Polacy. Swoje życie poświęcił na to, co kocha. Do wszystkiego doszedł swoją ciężką pracą i determinacją. Dokonał niesamowitego w całym swoim życiu. Nigdy nie dał się pokonać i walczy po swoje. Komentarze, które czytam są odrażające. W nas Polakach wiecznie trwa jakiś marazm, szczujemy się nawzajem słowami i czynami, obrażamy się i kłócimy. Nie mogę zrozumieć jak można nie szanować takich osiągnięć i woli walki, jaką przejawia nasz rodak. To karygodne nie mieć szacunku i jeszcze zionąć nienawiścią między sobą. Wszyscy zapominamy, że to jest jego życie. Każdy ma prawo do indywidualności. Człowiek ma dużo pokory, cierpliwości i potrafi zdobyć się na niesamowite, aby osiągnąć swój cel. Wstyd mi jest za wszystkich, którzy plują na niego jadem, posługując się najniższymi intelektualnie instynktami.
Robert dokonał wielu świetnych rzeczy. Jeden zły wybór przekreślił jego szansę na jazdę w Ferrari i dalszy, na pewno świetny rozwój kariery, ale on się nie poddał. Zastanawiam się ilu z nas ma w sobie choć trochę pokory wobec swojego popełnionego błędu w prywatnym życiu, czy też determinacji, aby odmienić swój los. Mamy się za panów, ekspertów i znawców a jesteśmy nikim pod względem tego, co pokazuje Robert. Należy do części elitarnego świata Formuły 1, gdzie rządzi prestiż, pieniądze i popularność. Jednak on pozostaje skromną osobowością. Nie unosi się pychą, nie celebruje, ale robi swoje i pamięta o fanach. To właśnie dla nich także powrócił. A my prezentujemy sobą najniższy poziom społeczny.
Zachęcam do pomyślenia nad tym tematem i zastanowieniem się nad sobą. Nikt z nas nie jest idealny, popełniamy błędy, ale nie życzymy sobie na pewno ich wytykania. Myślę, że dla niego to również jest niekomfortowe. Robert potrzebuje wsparcia kibiców. Zdrowo rozgarniętych, wiernych i szanujących.
Pozdrawiam.
29. nonam3k
22. Prawda jest taka ze to rodzice nakierunkowali kubice , gdyby nie oni to raczej w f1 by nie jezdzil a co więcej może by zapierdzielal na kopalni , wiec przestań porównywać osiągniecia Kubicy do osiągnieć kogoś z forum ponieważ może on nie miał tak rózowo od małego.
30. Medicus
26. belzebub - Przestałeś pisać z jadem, nawet jeśli nie do końca się z Tobą zgadzam, to na pewno warto wymienić poglądy.
Myślę, że tak do końca to nikt z nas nie wie, bo niby skąd, jedynie z mediów, jaką ofertę i kto złożył.
Bez względu na cały hejt wylewany na Roberta, ma On ogromne doświadczenie, a także wiedzę zwrotną, która jest niezbędna dla Williamsa jak tlen.
Nie można zaprzeczyć, że starty Roberta sponsorowane są przez Orlen, ale i Oni nie robią tego bo ma zajebisty nos.
Kubica jest ceniony w padoku, jest wymagający i jest perfekcjonistą.
Gdyby była to tylko kwestia kasy, to nawet jeśli Gutiereza oferta wpłynęła by późno to mógłby powtórzyć się scenariusz z Sirotkinem. Jednym słowem tak zgadzam się,to że kasa była warunkiem startów, ale nie zgodzę się że jedynym.
Co do Ocona, to nie jestem pewny czy nie wygrała przebiegłość Toto.
Gdyby Russell zdemolował Estebana to drzwi do Mercedesa mogły by się przymknąć.
Osobiście bardzo kibicuje Leclerc'owi i Dżordżowi właśnie.
Z czym się zgadzam, z tym, że trzeba być idiotą, żeby wylewać pomyje i oceniać na podstawie pierwszego wyścigu.
Głęboko wierzę, że Robert sprosta Russell'owi, jak również jestem przekonany, że wygrana Bottasa to wypadek przy pracy.
Louisa powstrzymać może jedynie nowa gwardia - Russell, Verstappen, Leclerc.
31. berko
29. nonam3k
Nie mówię, że @Mission Winnow ma być kierowcą wyścigowym jak Kubica. Chodziło o to żeby stanął przed lustrem i odpowiedział sobie na pytanie - czy osiągnął w życiu wszystko na co było go stać, czy tylko żyje z dnia na dzień bez większego wysiłku. Łatwo jest mówić że Kubicy pomogli rodzice, okey, było tak. Ale pomyśl ile ich to kosztowało wyrzeczeń i ile sił. Wiadomo nie każdy może liczyć na takie wsparcie, większość ludzi nie ma tak kolorowo, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby wziąć się za siebie i coś w życiu osiągnąć. Nie musi to być od razu zostanie kierowcą F1. Wystarczy lepsza praca, wykształcenie, a co za tym idzie lepsze życie w przyszłości, tylko że niektórym nawet tyle nie chce się zrobić, a później są takimi trollami jak większość tutaj hejterów Roberta, którzy na wszystko narzekają i jak to inni mają dobrze a oni źle, a wystarczy wziąć się do pracy i iść do przodu!
32. belzebub
Tak się teraz zastanawiam czy Kubica straci czy zyska na powrocie. Ok., może i ma doświadczenie, ale ciężko na razie ocenić jego formę. Jeśli, załóżmy przegra z Russellem to straci na wizerunku? Chyba nie do końca, bo przecież George to nie jest kierowca pokroju powiedzmy Ericssona. Z drugiej strony nie zapominajmy jaką siłę mają media. One mogą bardzo łatwo ocenić w takiej sytuacji, że jego powrót był błędem bo przegrał z partnerem, niedoświadczonym debiutantem.
Z drugiej strony, jeśli pokona Russella może zyskać i wtedy ciekawe jak to wpłynie na ocenę przez Toto Wolfa. I tutaj, jak posłuchasz komentarzy młodego Brytyjczyka, to z jednej strony chwali się, że w Australii udało się mu pokonać Kubicę, ale z drugiej zachowawczo zarzeka się, że on nie zamierza się z nim ścigać, bo chce się skoncentrować na poprawie bolidu. Dla mnie to on się zabezpiecza i z góry chyba rownież założył, że Kubica może go pokonać. Ciekawa sytuacja.
33. belzebub
@31 warto dodać ile zrobił dla Hamiltona jego ojciec. To w głównej mierze dzięki niemu, poniekąd dzisiaj Louis ma 5 tytułów. Jego życie i kariera bez zaangażowania ojca mogłaby się o wiele inaczej potoczyć.
34. Jaro75
Tak czytam te niektóre komentarze no i ku...wa nie wierzę :(
Minęło osiem lat i już nie mam tych sił aby kopać się z koniem.
Szkoda nerwów...
Jedyne co można napisać to że trzeba być mega dzbanem aby tak oceniać jazdę Roberta, takim zajebistym ku...wa dzbanem !
35. Medicus
32. belzebub - Każdy ma inne podejście.
Robert całe życie poświęcił dla wyścigów, przez nieszczęśliwy przypadek przerwał swoją drogę i podejrzewam, że zaryzykował by powrót nawet na traktorze.
Wg mnie zarówno George jak i Robert chcą zdeptać kolegę z teamu. Każdy z Nich ciężko pracował, żeby znaleźć się w F1, a Williams dla żadnego z Nich nie jest celem.
Nie każdy ma opcję zaczynać w typowym teamie. Jedyną opcją na to, żeby Williams był trampoliną, a nie pułapką jest rozjechanie partnera z zespołu. Czego najlepszym przykładem jest Leclerc.
36. roziweleT
@28. W pełni się z Tobą zgadzam. Robert to człowiek wielkiej determinacji i siły charakteru. To przykład niezłomnej woli i pasji w dążeniu do celu. Patrząc na te cechy, okazuję mu najwyższy szacunek. Kwestie osiągnięć sportowych to inna sprawa. Tu można komentować, krytykować i rzecz jasna chwalić, ale należy to robić z szacunkiem, bez złośliwości i obiektywnie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz