Verstappen: wypadek to głównie wina Vettela
Max Verstappen po krótkim dla siebie wyścigu w Singapurze uważa, że winę za kolizję w pierwszym zakręcie toru Marina Bay ponosi dzisiaj głównie Sebastian Vettel.Vettel uniknął drugiego uderzenia w pierwszym zakręcie, ale kilka zakrętów dalej wpadł w poślizg i także zakończył rywalizację.
Vettel po wyścigu mówi, że nie wie co stało się na starcie, ale Verstappen uważa, że incydent został spowodowany głównie przez Niemca.
Dopytywany przez dziennikarzy o wypadek po opuszczeniu bolidu Verstappen mówił: "To wina głównie Sebastiana. On zaczął mnie ściskać. Być może nie widział Kimiego po lewej stronie."
"To nie może być jednak wymówką- gdy walczysz o tytuł mistrza świata, nie powinieneś podejmować ryzyka i ściskać kogoś tak mocno."
"Czego on się spodziewał? Gdy walczysz o mistrzostwo świata nie powinieneś tak jeździć. To nie było zbyt mądre."
"Nie sądzę, że to był incydent wyścigowy. Ostatecznie zakończyło się to w sumie wyeliminowaniem trzech bolidów z wyścigu."
Verstappen przyznał, że podjął próbę wycofania się i nie sądzi, aby mógł w tej sytuacji zrobić coś więcej.
"Próbowałem się wycofać, gdyż wiedziałem, że tak się to zakończy. Tylne opony są jednak szersze niż przednie i nie mogłem już bardziej się wycofać."
"Jechałem po środku nie robiąc nic złego. Chciałem tylko czysto wystartować."
"Cieszę się, że nie tylko ja wycofałem się z wyścigu, ale cała nasza trojka, gdyż nie tylko ja czuję teraz ten ból. Gdybym popełnił błąd sam i wyleciał z toru, to byłaby zupełnie inna historia."
"Widziałem, że Kimi miał świetny start i nie starałem się za wszelką cenę bronić, gdyż wiedziałem, że wyścig jest długi, ale po 200 metrach było już po wszystkim."
Kimi Raikkonen tak opisywał przebieg dzisiejszych zdarzeń: "Nie sądzę, abym mógł zrobić coś co pozwoliłoby nam uniknąć dzisiejszego zdarzenia, po za tym, że mogłem źle wystartować i nie znaleźć się w takiej sytuacji."
"To nie jest moja wina. Bez względu na przyczynę tego wypadku, nie zmieni się już jego skutków. Zawsze są różne opinie, ale nie sądzę, abym mógł pojechać inaczej."
Sędziowie FIA mają teraz trudne zadanie, aby sprawiedliwie ocenić przebieg dzisiejszych zdarzeń.
komentarze
1. Mat5
Verstappen nie wykonał żadnego ruchu, który mógł przycisnąć Raikkonena do bandy. Kimi znalazł tam miejsce, żeby zaatakować Holendra. Vettel odbił trochę w lewo, tak więc to on odpowiada za ten wypadek. Później i tak sam się ukarał odpadając z wyścigu.
2. AntonioRoberto
Czyli wszystko jasne...wina Tuska
3. Tadek_T
...dziwi tylko słabe tempo Ricciardo, myślałem że powalczy z Hamiltonem
4. MarTum
Dla mnie to incydent wyścigowy o tragicznych skutkach. To wszystko niepowinno się wydarzyć i stało się tak nagle i z niczego. Nie ukarają nikogo za ten wypadek.
5. Polak477
"gdy walczysz o tytuł mistrza świata, nie powinieneś podejmować ryzyka"
Hipokryta, dokładnie odwrotnie mówił we wcześniejszych karambolach, w których był sprawcą.
Ale poza tym Vettel nie mógł widzieć Kimiego, bo po prostu widoczność na starcie była zerowa, więc Vettel pojechał tak jak pojechałby każdy inny kierowca F1 podczas tego GP. Nie można go za to winić. Zresztą od Vettela to Verstappen miał z metr wolnego miejsca, co było idealnie widoczne z jego kamery, więc to Max sobie spanikował, a teraz zrzuca winę na Vettela. Kimi swoją drogą też miał zły pomysł, bo wiadomo było, że nie będzie miejsca w zakręcie. Ale wina jest głównie FIA, że do tego dopuściła. Były wyścigi, w których przy lekkiej wilgotności startowali zza SC, a tutaj wystartowali normalnie, gdzie już podczas formującego było widać, że nic nie widać. Najlepiej widać to z kamery Bottasa, który na starcie zwolnił, bo jedyne co było przed nim widać to iskry. Mogło się to znacznie gorzej skończyć kiedy wszyscy przelatywali przez szykanę wpadając na siebie, bo nic nie było widać.
6. Tadek_T
Vettel bał się, że Verstappen go myknie i zamknął mu lewą stronę. Szkoda bo zapewne to już po mistrzostwie, choć.... :) jeszcze 6 wyścigów zostało.
7. Polak477
A tutaj obrazek do tego co pisałem, Vettel zostawił przestrzeń, to Verstappen spanikował... pl. tinypic . com /r/n3w55k/9
8. robher
@1 popieram w 100 % , wina Niemca
9. belzebub
Wina obu Ferrari, Kimi wykorzystał słaby start VER, ale nie uzwględnił trudniejszych warunków. Pojechał zbyt optymistycznie i gdyby jego tam nie było nawet ruch Niemca i spowodował by tej kolizji. Dlatego Ferrari przegrało wyścig na swoje życzenie.
10. Sasilton
3. Tadek_T
Musiał oszczędzać skrzynie biegów.
11. Vysogota
9. Gdyby Kimi nie zdecydował się być kierowcą F1 to też by go tam nie było. 100% winy Fina. Żelazna logika.
12. greg32
Czy w typowaniu będą dodatkowe punkty za DNF...mam cichego faworyta. Pytam poważnie admina :) ...
13. esbek2
W typowaniu obstawiałem, że Ver nie dojedzie do mety i nie myliłem się. Nie sądziłem natomiast, że załatwi oba Ferrari. Max nie walczy o mistrzostwo więc może mocno ryzykować aby wygrać wyścig. Najwyżej go nie skończy. A pretensja do Vetela o wypadek jest śmieszna. Gdyby sam nie zaspał na starcie to nie byłby ściskany przez dwa Ferrari. Tym bardziej, że w tej trójce był ostatni i co może Vetel i Kimi może mieli go przepuścić przodem.
14. belzebub
@13 Bzdury gadasz... VER miał prawo walczyć o zwycięstwo, jak każdy inny zawodnik. Akurat Holender nie ponosi tutaj żadnej winy, która całkowicie leży po stronie Ferrari. Na koniec sam Vettel nie opanował emocji i bolidu i przydzwonił w bandę. To że jesteś fanem Vettela nie próbuj na kogoś innego zwalać winy...
15. Del_Piero
Vettel był z przodu, więc mógł sobie zmieniać tor jak chciał. Verstappen zawalił start, więc Ferrari wzięło go w kleszcze. Powinien zachować ostrożność bo nie miał szans wygrać. Najpierw na Massie się przejechał, teraz tutaj. Incydent wyścigowy raczej bez potrzeby karania, ale brzemienny w skutkach dla Vettela i Ferrari. To nie przypadek, że to Max zawsze bierze udział w zamieszaniu a Ricciardo nigdy w ich nie ma i dlatego zdobywa punkty
16. Faustus
Za f1.com:
"The Singapore stewards have decided to take no further action over the collision which saw both Ferraris plus the Red Bull of Max Verstappen eliminated at the start of Sunday?s race at Marina Bay."
I wszystko jasne...
17. belzebub
I komentarz sędziów, który powinien uciąć wszystkie spekulacje:
"Kierowca bolidu numer 7 [Raikkonen], bardzo dobrze wystartował i był w stanie zaatakować bolid numer 33 [Verstappen] z lewej strony."
"Jednocześnie bolid numer 5 [Vettel], który ruszył wolniej, zjechał w lewo; między bolidem 33 i bolidem numer 7 doszło do kolizji, która w następnym zakręcie doprowadziła do łańcuchowej kolizji z bolidem numer 5, a ostatecznie także z bolidem numer 14 [Alonso]."
"Sędziowie uważają, że żaden z kierowców nie ponosił pełnej lub większościowej odpowiedzialności za ten incydent i z tego powodu nie będą podejmowali żadnych dodatkowych kroków w tej sprawie."
18. szad
@ 15. Del_Piero
Ten przepis mówi zupełnie coś innego. Kierowca z przodu dyktuję linie przejazdu, co nie znaczy, że może dowolnie poruszać się po torze. Ogólnie decyzja sędziów słuszna, ale Horner w zasadzie miał rację. Seb nie widział Raikonnena, a start miał gorszy niż Max, więc próbował ograniczyć możliwie miejsce po wewnętrznej. Coś w stylu "nie zostawię Ci w ogóle miejsca, zapomnij". To było trochę instynktowna szybka decyzja, ale nie rozważna zwłaszcza, że zakładała, że nie ma nikogo po wewnętrznej od Maxa. Nie mógł nikogo widzieć, ale powinien to wziąć pod uwagę, zwłaszcza, że walczy o mistrzostwo. Max ma jeden z najbardziej pechowych sezonów jakie kiedykolwiek widziałem. W tym przypadku był tylko pasażerem(co innego Monza btw...).
19. saint77
Może i nie ponosi nikt winy za tą kolizję, ale tor jazdy Vettela po przekątnej tą kolizję niejako spowodował. Zarówno Verstappen jak i Raikonen mieli tak mało miejsca, że niewiele mogli zrobić. niestety Vettel pojechał tak jak pojechał, jakby chciał zepchąć Verstappena na bandę. Mógł to zrobic wg przepisów a konsekwencję w postaci zakończenia wyścigu poniósł w chwile później.
20. theadzik
Jak dla mnie to incydent wyścigowy. Gdyby VET zrobił to co zrobił, ale nie było by tam RAI to wszystko było by w porządku. Tak samo, to co zrobił RAI, bez VET też nie miałoby żadnego złego efektu. Niestety byli tam obaj, a VER nie mógł nic zrobić.
Bardzo szkoda, że nie mogliśmy oglądać VER w deszczu. Miałby szansę na wygraną.
21. ascorp
Znowu "Fettela" poniosły emocje ! Paluch nie wytrzymał ciśnienia w gaciach po słabym wystartowaniu i próbował coś zrobić...czyli jak zwykle zepchnąć, wjechać nadjeżdżającemu rywalowi aby go zniszczyć... chyba chłoptaś powinien udać się do dobrego psychiatry bo inaczej odbiorą mu licencję i prawko na ściganie :)
22. Vendeur
@5. Polak477 - jak widoczność była zerowa na starcie? Oni nie są ślepi tak jak ty i startując z PIERWSZEJ LINII, widzieli bardzo dobrze tor jak i to, co obok nich. Pomyśl chwilę, zanim kolejny raz brednie napiszesz...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz