Kierowcom Mercedesa grozi zawieszenie?
Toto Wolff nie chciał wchodzić w szczegóły nowych zasad jakie otrzymali kierowcy Mercedesa, ale zasugerował, że gdy dojedzie do kolejnej kolizji między nimi, sankcje będą mogły negatywnie odbić się na rywalizacji o tytuł mistrzowski któregoś z kierowców.W czwartek na torze Silverstone ani kierowcy, ani szefostwo zespołu nie chciało wyjawić tajemnicy co kryje się pod tym zwrotem, ale można się domyślać, że chodzi o wdrożenie sztywnych poleceń zespołowych lub nawet, w co obecnie ciężko uwierzyć, zawieszenie kierowcy na wyścig czy dwa.
„Wiecie jak skalibrowani są kierowcy i co jest dla nich ważne- jasne jest, że jeżeli dojdzie do kolejnej takiej sytuacji, co jest tylko i wyłącznie w ich rękach, będzie to miało negatywne skutki dla wyniku ich walki o mistrzostwo” mówił w ostrych słowach Toto Wolff.
Przyciskany przez dziennikarzy o wyjaśnienie czy oznacza to czasowe lub stałe zawieszenie jednego z kierowców, odpierał: „Gdybym odpowiedział na to pytanie, wdałbym się w szczegóły… Kierowcy są bohaterami, gwiazdami tego show.”
„Nie chcę umniejszać ich znaczenia- a odpowiadając na to pytanie istnieje pewna doza niebezpieczeństwa, że tak bym zrobił. Nie chcę w to się wdawać.”
„Zdecydowaliśmy, że nie chcemy wdawać się w publiczną dyskusję o naszych zasadach, gdyż stanowią one wewnętrzną sprawę, która powinna przeciwdziałać powtórzeniu się takich incydentów.”
„To jak ze szczegółami kontraktu. Rozmawiamy o możliwych sportowych i finansowych konsekwencjach i nie chciałbym się na ten temat rozwodzić.”
komentarze
1. socjoświr
Merc to nie zespół sportowy, to filia korporaracji. Ważniejszy niż sportowa rywalizacja jest tu wizerunek marki sponsora...
2. Sasilton
Gdy się tak stanie, będzie to ostatni wyścig F1 jaki obejrzę, nie zależnie którego kierowcę zawieszą.
3. Viggen2
No ludzie, bez przesady... Nie lubię Rosberga, ale chcę, żeby walczył z Lewisem na równi, to w ogóle nie ma sensu. Po co dają im się ścigać, skoro potem im tego zabraniają?
4. elin
Nikt nie zabrania im się ścigać. Mają tylko nie rozwalać sobie wzajemnie bolidów.
Na marginesie - w spotkaniu nie wziął udziału Niki Lauda. Czyli nic z rozmowy między szefostwem, a kierowcami nie powinno wycieknąć na zewnątrz ;-).
5. Lukas9_5
@4
Zapominasz, że był tam Lewis, może wrzuci jakiś filmik na swój fanpejdż :D
6. Medicus
Generalnie lepiej dla Mercedesa by było, aby się taka sytuacja nie powtórzyła, bo może właśnie po takim zawieszeniu ogromnie ucierpieć wizerunek Mercedesa.
Rozumiem co chcą osiągnąć, ale jednak zupełnie nie w tym kierunku zmierzać powinna F1.
7. elin
@ 5. Lukas9_5
Pewnie na taką ewentualność, Mercedes również się zabezpieczył ;-).
8. hubos21
tam ciśnienie będzie jeszcze rosło, na co ten Wolf liczy?
9. Xellos
Ważna jest decyzja sędziów po kolizji. Hamilton jak na razie może spać spokojnie. Szwabski zespół go nie zawiesi jeżeli sędziowie jego winy nie orzekną. A Rosberg niech nauczy się przegrywać, kiedy jest wolniejszy, albo niech blokuje zgodnie z regulaminem.
10. dexter
W pierwszej linii chodzi o stracone punkty (a kazdy punkt jest na wage zlota!). Po incydencie w Hiszpanii (2016) Mercedes zdobyl zero punktow. Podobnym sposobem w Spa (2014) i w Montrealu (2016) zespol stracil mozliwe podwojne zwyciestwo. Dodajac incydenty na Suzuce (2015) i w Austin (2015), czy w biezacym sezonie (Barcelona, Montreal i Spielberg), to specjalnie wesolo sytuacja nie wyglada.
Rozne kolizje czy incydenty miedzy zawodnikami z jednego zespolu zawsze byly czescia sportu motorowego. Np. Vettel z Webberem (Turcja 2010), dawniej jeszcze Senna z Prostem albo Piquet i Mansell. Nawet Hamilton z Alonso (choc miedzy nimi nie bylo kontaktu, tylko Alonso na Wegrzech tak zablokowal w boksach Lewisa Hamiltona ze on nie potrafil wyjechac na okrazenie kwalifikacyjne). Takze w F1 bylo wiele zdarzen gdzie np. ktos kogos postraszyl i prawie doszlo do kolizji. Przewaznie zawodnicy jednego zespolu do pewnej granicy dosc ostro walczyli. Jezeli jeden kierowca widzial ze nie ma szans to odpuszczal, poniewaz wiedzial ze partner nie odpusci i odwrotnie.
Ale nigdy nie walczyli na taka skale jak w Mercedesie, gdzie obaj kierowcy wjezdzaja sobie regularnie do auta i wypadaja z wyscigu. Na jedna czy dwie kraksy mozna zawsze przymknac oko, ale z pewnoscia nie na taka ilosc.
Ogolnie mowiac walka kolo w kolo moze byc bardzo fajna i nikt nie ma problemow jesli jeden zawodnik drugiemu zostawi na torze miejsce do oddychania.
Oczywiscie z drugiej strony (tzn. patrzac z punktu widzenia kierowcy wyscigowego) dominacja nad wlasnym partnerem jest bardzo wazna. A szczegolnie gdy partner w zespole jest trzykrotnym mistrzem swiata. To mistrz swiata dyktuje reguly i rozdaje karty. Broniac swojego patrzy tylko na wlasna korzysc i walczy na kazdej plaszczyznie z szeroko rozstawionymi lokciami - co jest logiczne.
Ja czesto pisalem ze u Rosberga niekiedy brakuje mi troche takiej cechy jak absolutna bezwzglednosc. Takie rzeczy czlowiek nabywa przewaznie z doswiadczeniem zyciowym albo ma wrodzone. I wlasnia ta absolutna bezwzglednosc odpowiednio sterowana z pewnoscia pomaga w zawodzie osiagnac najwyzsze cele.
Dlatego sam fakt (zostawiajac na boku wszystkie negatywne skutki zdarzenia w Spielbergu) ze Nico pokazal pazur tzn. podkreslil ze koniecznie chce zostac mistrzem swiata jest dla zawodnika bardzo pozytywny. Dotychczas tzn. do GP USA (2015) Lewis Hamilton w ostatnich latach dominowal. Pozniej od GP Meksyku (2015) rola sie zmienila . Nico Rosberg przejal dominacje ktora trwala az do GP Rosji (2016).
Na koncu w Austrii z pewnoscia przegral walke, ale przynajmniej pod wzgledem brutalnosci uzadlil tzn. wbil swoja pieczatke i pokazal znowu Lewisowi ze tez potrafi walczyc (dla psychiki kierowcy wyscigowego - bardzo wazny punkt).
Jezeli Nico bedzie madry (a on nalezy do grupy inteligentnych kierowcow) to z calej „salaty“ z Lewisem powinien sie teraz kompletnie wycofac (na mysli mam wojne psychologiczna).
Na torze musi dalej atakowac aby nie tracic punktow. Teraz powinien sie tylko skoncentrowac nad swoim wlasnym celem. To co z boku bedzie sie dzialo musi calkowicie wymazac z mysli. Choc obok trzykrotnego mistrza swiata - cholernie trudne zadanie.
Lewis bedzie dalej gryzl jak terrier. Tzn. bedzie na torze i obok toru agresywnie atakowal, poniewaz taka jest jego natura, taki jest jego styl jazdy i zarazem strategia ktora doprowadzila go i to nie pierwszy raz do tytulu mistrza swiata. Przyznam, ze perfekcyjnie potrafi wykorzystac swoje najwieksze walory.
Dlatego mimo ogromnego ryzyka osobiscie niezmiernie cieszy mnie fakt ze Mercedes AMG Petronas ustalajac pewne warunki gry postepuje tak fair i dal wlasnym zawodnikom jeszcze jedna szanse.
11. elin
Witaj dexter
Jak zawsze, dobrze poznać Twoją opinię w temacie.
Dokładnie jak napisałeś i nic dodać nic ująć.
Dlatego tak trochę od innej strony tematu ... Zastanawia mnie ... - jeśli sytuacja między kierowcami, mimo wszystkich ostrzeżeń by się nie zmieniła i Mercedes byłby jednak zmuszony do wprowadzenia polityki poleceń zespołowych, to którego z zawodników bardziej by wspierano w walce o tytuł mistrza ... ?
Lewis to czysty talent - szybki i agresywny, którego mało kto jest w stanie pokonać na torze, jeśli nie ma problemów technicznych lub nie popełni błędu.
Z drugiej strony mamy Nico, który obecnie radzi sobie chyba najlepiej z wszystkich sezonów spędzonych do tej pory w F1 i widać, że jest gotowy by wreszcie zdobyć tytuł. Na torze potrafi pokonać Lewisa w czystej walce ( nie czekając na błąd rywala ), co we wcześniejszych latach raczej rzadko się zdarzało. Natomiast teraz ma to " coś ", co sprawia że obaj na równi liczą się w walce o mistrza ... może nawet z lekkim wskazaniem na Rosberga, który mimo wszystko popełnia mniej błędów, niż Hamilton.
Ogólnie trudna sytuacja i trudny wybór, jeśli Mercedes byłby zmuszony postawić tylko na jednego ze swoich kierowców ...
12. dexter
Dzien dobry elin,
na samym poczatku chcialbym jednak zaznaczyc ze zaslugujesz na ogromny ochrzan. Ty juz sie tutaj na portalu w ogole nie meldujesz? ; ) Ja zostalem kompletnie sam i walcze jak lew (choc po cichu mowiac patrzac na niektore wpisy tez pomalu trace motywacje)
Jesli chodzi o Twoje pytanie...
„Dlatego tak trochę od innej strony tematu ... Zastanawia mnie ... - jeśli sytuacja między kierowcami, mimo wszystkich ostrzeżeń by się nie zmieniła i Mercedes byłby jednak zmuszony do wprowadzenia polityki poleceń zespołowych, to którego z zawodników bardziej by wspierano w walce o tytuł mistrza ... ?“
Zacznijmy od Tego ze dopoki matematycznie wszystkie mozliwosci beda otwarte to w pierwszej linii kierwca wyscigowy swoj wlasny los bedzie mial w swoich rekach. Zespol dopiero zaczyna kalkulowac kiedy sytuacja sie bardziej komplikuje. Np. jeden zawodnik z matematycznego punktu widzenia nie bedzie mial szans zdobycia tytulu.
A wygra ten ktory na koncu uzbiera najwieksza liczbe punktow - hehe. Powaznie mowia nie mam bladego pojecia kto bedzie z przodu.
W przypadku Mercedesa tak jak sama napisales chodzi jednak o cos innego, a mianowicie o to jak kierowcy maja sie na torze w mega-goracych sytuacjach zachowywac. Tzn. zaden zespol nie pozwoli aby zakontraktowani zawodnicy podczas fazy startu albo pod koniec wyscigu swiadomie wjezdzali sobie wzajemnie do auta i tracili punkty oraz pozycje. Nie wspomne juz ze kazdy taki incydent jest bardzo ryzykowny. Trzeba pamietac ze w pierwszej linii topowe zespoly tocza walke o tytul konstruktorow. Co bedzie jesli na koncu sezonu komus zabraknie punktow?
Ogolnie mowic kierowcy w zespole moga przeciwko sobie toczyc pojednek, ale nie moga wzajemnie wjezdzac sobie do auta! Np. kierowca ktory bedzie mial na zakrecie przykladowo mowiac swoje kolo z przodu - ma pierwszenstwo.
Niekiedy jednak w ekstremalnych sytuacjach zasady w zespolach moga wygladac tak, ze dwa albo trzy okrazenia przed koncem wyscigu wynik zostanie zamrozony. Tzn. wyniku sie nie zmienia. Kierowcy dostaja polecenie aby trzymali swoja pozycje. Taka metoda niekiedy jest stosowana gdy ryzyko niebezpieczenstwa kraksy miedzy kierowcami jest zbyt duze.
Ale tak jak wyzej napisalem normalnie kierowca nie bedzie mial szczegolnych limitow, chyba ze partner kierowcy jadac z przodu bedzie mial problem techniczny - wtedy dostanie polecenie aby przepuscic kolege z zespolu. Z pewnoscia niektore zespoly moga sobie na wiecej pozwolic, inne juz nie. W sumie takie czy inne rzeczy omawiane sa przewaznie w rozmowach strategicznych i stosowane sa przez wszystkie zespoly.
Pozdr.
13. dexter
Upps! Zapomnialem o najwazniejszym: Kimi przedluzyl umowe... Co Ty na to ??
14. elin
Dzień dobry dexter
" na samym poczatku chcialbym jednak zaznaczyc ze zaslugujesz na ogromny ochrzan. Ty juz sie tutaj na portalu w ogole nie meldujesz? ; ) Ja zostalem kompletnie sam i walcze jak lew (choc po cichu mowiac patrzac na niektore wpisy tez pomalu trace motywacje) "
Oj ... w takim razie, proszę o wybaczenie ;-) .. i obiecuję częściej się tutaj meldować ;-).
Tylko Ty nie trać motywacji, ani cierpliwości do tego forum. Pamiętaj, że są osoby które czekają na Twoje wpisy i chcą się dowiedzieć więcej o F1 i ogólnie o motosporcie.
Dziękuję również za odpowiedź na pytanie.
Czyli teraz musimy poczekać i zobaczyć jak potoczy się dalej rywalizacja zawodników Mercedesa. Team ma sposoby, aby jak napisałeś - " kierowcy w zespole moga przeciwko sobie toczyc pojednek, ale nie moga wzajemnie wjezdzac sobie do auta ".
Nico chyba szybciej się do tego dostosuje, jeśli zajdzie taka konieczność ... Co do Lewisa, z jego charakterem .... hmmm ... może być różnie.
Jak pokazuje historia tego sportu, były już duety, które ignorowały wszelkiego typu polecenia zespołowe i często kończyło się to rozstaniem z jednym z kierowców.
" Zapomnialem o najwazniejszym: Kimi przedluzyl umowe... Co Ty na to ?? "
Ja na to ... :-). ( uśmiech na twarzy od ucha do ucha ... - inaczej być nie mogło :-) )
Pamiętasz ...? Nawet ostatni dyskutowaliśmy o przyszłości Raikkonena i czy kontrakt z Ferrari będzie przedłużony ...
Oczywiście bardzo się cieszę, że kolejny sezon będzie można kibicować Kimiemu na torach F1.
Z Sebastianem tworzą doskonale współpracujący duet i przynajmniej pod tym względem, Ferrari nie ma problemu.
Mam jednak nadzieję, że Fin pokaże się jeszcze od tej lepszej strony swojej jazdy i zobaczymy Go bliżej czołówki i z większą ilością walki koło w koło.
Pozdrawiam serdecznie
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz