komentarze
  • 15. wheelman
    • 2016-01-25 05:18:04
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Do tego dochodzi także osobny pracownik, który dba o ten sprzęt i otrzymuje za to wynagrodzenie tak więc koszty tego wszystkiego są bardzo wysokie. - to co ten pracownik kurde sto tysi za rok bierze czy jak? Z dupy argument, boją się wydawać kaski na strategów, tak mógł powiedzieć a nie ściemniać.

  • 16. Skoczek130
    • 2016-01-25 08:33:10
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    Potentatom jest nie a rękę powrót tankowania. Zmusiłoby to ich do przebudowania bolidów, a co za tym idzie... możliwości utraty przewagi. Jako, że pozostali są od nich uzależnieni, główny głos zawsze będą mieć fabryczni. ;] Gdyby nie kaszańska rewolucja 2014, teraz nikt by nie debatował nad kolejnymi zmianami. ;]

  • 17. andy_chow
    • 2016-01-25 10:21:03
    • *.opera-mini.net

    @ elin pozdrawiam również i popieram w całej rozciągłości.Niestety formuła1 coraz bardziej zaczyna przypominać partię szachów brak walki na limicie przerabianie torów kierowca może sobie pozwolić na błąd bo pobocza są asfaltowe.Nie wiem komu przeszkadzają klasyki i dlaczego poprawiać coś co jest dobre.Podział zysków powinien być inny aby słabsze teamy mogły tak bardzo nie odstawać od kilku czołowych teamów.Dla mnie jest oczywiste gdy o tytuł walczy więcej teamów rywalizacja jest większa a co za tym idzie widowisko jest ciekawsze.Na nazwiska Tilke i Marko dostaję już wysypki

  • 18. elin
    • 2016-01-25 18:52:52
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ andy_chow
    Niestety ..., najpierw w F1 są wprowadzane zmiany, które często się nie sprawdzają i zamiast uatrakcyjniać wyścigi, działają na ich niekorzyść. A potem mamy wielkie debaty, jak to wszystko odkręcić.
    Całkowicie się zgadzam, ten sport z założenia powinien być walką na limicie, a zamiast tego coraz bardziej przypomina partię szachów ... i to z przewidywalnym wynikiem końcowym. Liczą się jedynie duzi gracze, mniejsze zespołu są z góry skazane na środek ( lub koniec ) stawki.
    Jeśli zaś chodzi o tory klasyki ..., jak dla mnie, powinny być pod szczególną ochroną. Zakaz zmian wprowadzanych na tych obiektach, i tak jak w przypadku podziału zysków wśród zespołów mamy tzw. " dodatek za wkład historyczny ". Tak i w przypadku torów klasyków, powinna być zmniejszona opłata za " wkład historyczny ".
    Niestety, tak nie jest i raczej nie ma co liczyć, że ten sport wróci do swoich " korzeni ", kiedy liczyli się pasjonaci z wielkimi wizjami ... Teraz to głównie wielki biznes.

  • 19. dexter
    • 2016-01-26 18:40:25
    • *.2.30.212

    „Każdy na swoje zdanie i argumenty na jego obronę ... Nikt nie ma monopolu na jedynie słuszne poglądy“

    Okay

    „Dla mnie tankowanie dodawało nieprzewidywalności wyścigom“

    Prosze wytlumaczyc z punktu strategicznego dlaczego tak sadzisz?

    „Potwierdzają to również kierowcy“

    Niczego nie potwierdzaja. Po prostu czas okrazenia bedzie lepszy - jedynie to bedzie plusem dla kierowcy, poniewaz on na wlasnym tylku zaraz wyczuje roznice. Ale plusem z pewnoscia nie bedzie dla widza przed telewizorem, ani dla samego wyscigu.

    „Całkowicie się zgadzam, ten sport z założenia powinien być walką na limicie, a zamiast tego coraz bardziej przypomina partię szachów ... i to z przewidywalnym wynikiem końcowym“

    A to czesto zmieniana strategia wyscigowa ktora musi zostac zawsze dopasowana do wydarzen na torze, gdzie inzynier wyscigowy w konsultacji z inzynierem od strategii ma czesto tylko 3 sek. czasu aby podjac prawidlowa decyzje jest dla Ciebie tak mocno przewidywalnym aspektem koncowym?

    „Liczą się jedynie duzi gracze, mniejsze zespołu są z góry skazane na środek ( lub koniec ) stawki“

    Tankowanie tym bardziej wspiera duzych graczy.

    „Jeśli zaś chodzi o tory klasyki ..., jak dla mnie, powinny być pod szczególną ochroną. Zakaz zmian wprowadzanych na tych obiektach“

    Mamy 2016 rok, a nie 1930... Sport takze sie zmienia. Aby glebiej wytlumaczyc o co mi chodzi, zabraklo by mi tutaj miejsca.

    „Niestety, tak nie jest i raczej nie ma co liczyć, że ten sport wróci do swoich "korzeni ", kiedy liczyli się pasjonaci z wielkimi wizjami ... Teraz to głównie wielki biznes“

    A gdzie sie biznes nie liczy? Gdy czlowiek wychodzi z domu, zamyka za soba drzwi, idzie do pracy - liczy sie biznes.

    Kiedys bylo identycznie tzn. dokladnie mowiac tak samo jak dzisiaj. Zawsze liczyl sie biznes. A pasjonaci z wielkimi wizjami o ktorych piszesz wchodzili do F1 w pierwszej linii aby zarobic pieniadze a nie sztrykowac na drutach. Roznica jest taka, ze kiedys na F1 mozna bylo latwiej zarobic, dzis jest trudniej. Ktos kto zajmuje sie czyms zawodowo nie jest pasjonatem ani amatorem. W zawodowym sporcie liczy sie rywalizacja, pokonanie rywala tzn. zwyciestwo nad rywalem i zarabianie pieniedzy.

  • 20. dexter
    • 2016-01-26 18:43:10
    • *.2.30.212

    A co do strategii to powtorze jeszcze raz. Liczbe zjazdow do boksow okresla w duzej mierze stan ogumienia, a nie tankowanie. Czas postoju w boksach okresla czas tankowania. I postoj zawsze trwa dluzej niz zmiana czterech opon. Gdyby tankowanie zostalo znowu przywrocone to mechanicy beda mogli zostawic sobie wiecej czasu na zmiane opon. Szansa, ze ktos popelni blad bedzie jeszcze mniejsza. Zjazd do boksow jako element strategiczny straci swoje znaczenie, poniewaz przewaga nowej opony przez dodatkowa ilosc zatankowanego paliwa zostanie zniszczona. Takie zagadnienia taktyczne jak: „undercut“ przejda na drugi plan. Dodatkowo liczba manewrow wyprzedzania wyraznie spadnie.
    Zbiorniki paliwa beda mniejsze - ale nie tak jak @Skoczek swoje teorie wyglasza o jakiejs utracie przewagi (az paznokcie u palcy stop sie zwijaja), tylko w pierwszej linii oznacza to dla wszyskich zespolow duzo latwiejszy wybor setupu, poniewaz roznica w ilosci zatankowanego paliwa (ciezar) od startu do mety bedzie mniejsza. Zuzycie opon bedzie odgrywac mniejsza role. W ten sposob dla strategow, dla inzynierow zmniejszy sie ryzyko bledu podczas wyboru strategii i ustawien bolidu. To tylko stwarza duzym zespolom lepsze warunki. Tzn. duze zespoly beda posiadac wiecej atutow w rece. Takim sposobem efekt jakiejkolwiek „niespodzianki“ w wyscigu zostaje zredukowany do minimum.

  • 21. elin
    • 2016-01-27 00:41:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    " Prosze wytlumaczyc z punktu strategicznego dlaczego tak sadzisz? "

    Gdzie napisałam, że z punktu strategicznego ?
    Tankowanie dodawało nieprzewidywalności, ponieważ nikt nie wiedział z jaką ilością paliwa startują kierowcy. Czy będzie to szybka jazda i szybki zjazd na pit- stop, czy " cysterna ", którą można przejechać większą część wyścigu. Czasem bardziej opłacało się jedno, czasem drugie .. Ale nie dało się tego z góry przewidzieć, zwłaszcza kiedy na tor wyjeżdżał SC ( no chyba że Flavio Briatore w Singapurze 2008 ;-) ).

    Jaka sytuacja jest obecnie w wyścigach ... ? Mamy start i już na początku dostajemy informację od Pirelli, na których okrążeniach są przewidywane zmiany opon. W większości przypadków jest dokładnie tak, jak przewidział dostawca opon. Mała rozbieżność, to jedynie kilka dodatkowych okrążęń przy bolidach ( kierowcach ), które delikatnie obchodzą się z ogumieniem. Czy taki scenariusz jest bardziej interesujący, niż taki gdy nie wiadomo, kiedy kto zjedzie, ponieważ dodatkowo nie wiadomo, który bolid jak jest zatankowany ? Dla mnie ciekawsza jest wersja z tankowaniem i oponami, a nie jedynie z oponami.

    " Niczego nie potwierdzaja. Po prostu czas okrazenia bedzie lepszy - jedynie to bedzie plusem dla kierowcy, poniewaz on na wlasnym tylku zaraz wyczuje roznice. Ale plusem z pewnoscia nie bedzie dla widza przed telewizorem, ani dla samego wyscigu. "

    Kierowcy cytowanie przeze mnie ( wpis nr 13 ) jednak potwierdzają :-).
    Na pewno zawodnik od razu wyczuje to na własnym tyłku - tutaj zgoda. Ale dlaczego uważasz, że nie będzie to plusem dla widza przed telewizorem ? Jeśli analizuję, zastanawiam się na jakiej strategii jedzie kierowca ( z jaką ilością paliwa ) i czy dla końcowego wyniku będzie to opłacalne, czy na tym straci, czy zyska to źle ? Dla mnie przeciwnie, to jest kolejna niewiadoma, która sprawia, że oglądam wyścigi " z zapartym tchem ".

    " A to czesto zmieniana strategia wyscigowa ktora musi zostac zawsze dopasowana do wydarzen na torze, gdzie inzynier wyscigowy w konsultacji z inzynierem od strategii ma czesto tylko 3 sek. czasu aby podjac prawidlowa decyzje jest dla Ciebie tak mocno przewidywalnym aspektem koncowym? "

    Nigdzie nie napisałam, że coś takiego jest dla mnie mocno przewidywalnym aspektem końcowym. Tylko, że jeśli dodać do tego ( co napisałeś ) tankowanie, wtedy będzie to wszystko jeszcze bardziej nieprzewidywalne.

    " Mamy 2016 rok, a nie 1930... Sport takze sie zmienia "

    Prawda, ale nie znaczy, że wszystko co " stare " było złe i trzeba to koniecznie zmieniać. Najlepszym tego przykładem są zmiany w całej F1 ... najpierw były wprowadzane, a teraz mamy debaty, jak to wszystko " odkręcić ", gdyż zamiast poprawy widowiskowości, ten sport traci na zainteresowaniu i atrakcyjności.
    A jeśli mowa o torach klasykach ... sami kierowcy przyznają, iż wymagają od nich maksimum umiejętności i nie tolerują błędów, na które można sobie pozwolić jeżdżąc po nowoczesnych obiektach. Przez co stanowią większe wyzwanie i większą satysfakcję, kiedy stoi się na najwyższym miejscu podium.

    " A gdzie sie biznes nie liczy? Gdy czlowiek wychodzi z domu, zamyka za soba drzwi, idzie do pracy - liczy sie biznes. "

    Nie zaprzeczam, ale teraz mamy głównie biznes, a kiedyś mieliśmy w F1, takie osobowości jak - Bruce McLaren, Colin Chapman, czy Enzo Ferrari ... potrafiących połączyć biznes z pasją.

    " Ktos kto zajmuje sie czyms zawodowo nie jest pasjonatem ani amatorem. W zawodowym sporcie liczy sie rywalizacja, pokonanie rywala tzn. zwyciestwo nad rywalem i zarabianie pieniedzy. "

    Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem.
    Na pewno nie jest to łatwe, ale można zajmować się czymś zawodowo, co jednocześnie jest dla Ciebie pasją. Niby dlaczego nie można tych dwóch spraw połączyć w zawodowym sporcie ?

    " Gdyby tankowanie zostalo znowu przywrocone to mechanicy beda mogli zostawic sobie wiecej czasu na zmiane opon. Szansa, ze ktos popelni blad bedzie jeszcze mniejsza "

    Jeśli ktoś liczy na popełniony błąd, to w przeszłości błędy podczas tankowania zdarzały się równie często, jak te podczas zmiany opon obecnie.
    Dodatkowo, nie zawsze kierowca zjeżdżając do boksów jednocześnie zmieniał opony i tankował.

  • 22. elin
    • 2016-01-27 00:49:21
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * najwyższym stopniu podium.

  • 23. dexter
    • 2016-01-27 18:18:27
    • *.0.99.110

    @elin

    Wiesz ze ja Cie lubie i zawsze Cie wspieram...

    „Gdzie napisałam, że z punktu strategicznego ?“

    No to w takim razie powiedz mi prosze, o co chodzi jak nie o aspekt strategiczny? Ogladalas kiedys wyscigi z tankowaniem ? Widzialas procesje na torze, bo ja je widzialem (nie w kazdym wyscigu poniewaz opona Bridgestone i Michelin miala inna charakterystyke, ale widzialem).

    Prosze sobie przestudiowac wykresy, diagramy i oraz statystyke. Zakaz tankowania zostal wprowadzony w 2010 roku. W porownaniu do 2009 wyprzedzanie na torze wzroslo do dwoch i pol razy (wtedy jeszcze nie bylo systemu DRS). I teraz prosze spojrzec sobie na okres przed 2010 rokiem, czyli okres w ktorym tankowanie bylo dozwolone i przeanalizowac dane odnosnie wyprzedzania na torze. Wtedy bedziesz miala troche lepszy obraz.

    Aby wyprzedzic na torze potrzebna jest pewna roznica miedzy bolidami. Kierowca ktory bedzie mial mniej paliwa na pokladzie swojego bolidu jadac za kims bedzie mial problemy z wyprzedzaniem, poniewaz roznica wagi miedzy bolidami nie bedzie zbyt duza i nie wystarczy do manewru wyprzedzania. Z reguly mowiac roznica wagi podczas tankowania nie jest zbyt duza. A kierowca ktory bedzie mial wiecej paliwa w zbiorniku, bedzie wyczekiwal tak dlugo, az samochod ktory jedzie przed nim i posiada mniej paliwa do boksow zjedzie.
    W jaki sposob bedziesz chciala przeprowadzic manewr undercutu skoro przewaga swiezej opony bedzie kompensowana masa paliwa? Mniej paliwa = mniejszy ciezar = zuzycie opon jest mniejsze.
    I teraz samochod ktory bedzie skonstruowany bardziej przyjeznie do opony nie bedzie mial korzysci. Wiekszosc - przynajmniej cala pierwsza czolowka tzn. 10 pierwszych samochodow od samego poczatku na starcie zdecyduje sie juz na pewna ilosc paliwa (podobnie jak z oponami), reszta samochodow przy zjezdzie do boksow. Od tego momentu nie bedzie zadnej „ nieprzewidywalności“ - jak to piszesz, poniewaz reszta wyscigu bedzie ustalona. A dla przypomnienia w zespolach idioci raczej nie pracuja, tylko eksperci ktorzy maja opanowane wszystkie tricki i znaja parametry ktore przy wyborze strategii sa potrzebne. W takiej sytuacji nikt nie pojdzie na jakies eksperymenty, poniewaz nikt nie bedzie dobrowolnie jezdzil z wieksza iloscia paliwa. A to sprawia ze wyscigi z tankowaniem sa przewidywalne. Zjazdy do boksow zredukowane beda do minimum.


    „Kierowcy cytowanie przeze mnie ( wpis nr 13 ) jednak potwierdzają :-).“

    Nie znam zadnego licencjonowanego kierowcy wyscigowego, ktory stwierdzi ze nie bedzie chcial szybciej pokonac okrazenia wyscigowego. Poza tym interesuje mnie czy cytowani kierowcy pamietali w tych wypowiedziach ze dzis istnieje cos takiego jak limit przeplywu paliwa?

  • 24. dexter
    • 2016-01-27 18:24:37
    • *.0.99.110

    Nie mowie ze F1 nie ma problemow. Problemy w F1 byly zawsze i tak samo sa dzis. Moim zdaniem glowny problem lezy w tym, ze F1 nie potrafi dobrze sie sprzedac.

    Dzis F1 (w obrebie wyznaczonych przepisow oraz w odniesieniu do jednostki napedowej jak i aerodynamiki) posiada jeden z najbardziej wyrozniajacych sie bolidow ktory kiedykolwiek zostaly wybudowany. Nigdy wczesniej takie samochody nie zostaly zaprojektowane. Do tej pory przewazala F1 ktora byla oparta w wiekszosci na aerodynamice - od 3 lat skoncentrowana jest bardziej na silniku. Dzis F1 pod wzgledem wydajnosci posiada najbardziej interesujace i fascynujace silniki. Aero patrzac na priorytet musialo wykonac krok do tylu - w koncu to jest motorsport, a nie aerosport. Ludzie w pierwszej linii musza zrozumiec ze wymiarem skali jest dzis wydajnosc i to na kazdej plaszczyznie.

    Powiedzmy tak zespol ma pewien limit budzetu (suma XXX) i tutaj tez najwazniejsza bedzie wydajnosc w odniesieniu do inwestycji. Tzn. zespol stara sie uzyskac najwieksza liczbe punktow (pod wzgledem sportowym ) i najwiekszy zysk (pod wzgledem ekonomicznym) uwzgledniajac pieniadze sponsorow i wartosc marki. W malych zespolach (w zespolach ktore posiadaja mniejszy budzet) wydajnosc jako plan strategii marketingowej tak samo bedzie stac na pierwszym miejscu.

    Ja nie wiem, jak ktos moze ciagle wywolywac nowy kryzys. I tutaj akurat Bernie jest takim gagatkiem ktory czesto zupelnie z niewlasciwych powodow wywoluje kryzys. I przez to m.in. czesto wprowadza innych w blad. Ja podziwiam Ecclestone'a za jego przedsiebiorczosc, poniewaz wprowadzil F1 na szczyt. Ale ciagle ten wywolywany z politycznych wzgledow kryzys idzie mi na jaja. Nikt nie potrzebuje nowych silnikow czy powrotu tankowania poniewaz takie rzeczy mijaja sie z wybranym przez wszystkich kierunkiem. Dodatkowo kosztowac beda znowu majatek, a pewnych problemow w F1 nie rozwiaza. Jesli uda sie w aktualnym sezonie polepszyc troche brzmienie silnika (ja z tym osobiscie zadnego problemu nie mam - ale niech bedzie), a w przyszlosci zredukowac koszta jednostki napedowej do 12 milionow to bedzie okay.

    elin - na tym musze zakonczyc, poniewaz wola mnie jeszcze praca. Nie wiem, dzis wieczorem albo jutro rano postaram sie dokonczyc... Jak bedziesz miala ochote to mozesz tutaj zerknac.

    Pozdr.

  • 25. elin
    • 2016-01-27 23:13:34
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ dexter

    " Wiesz ze ja Cie lubie i zawsze Cie wspieram... "

    Jeśli tak, to proszę nie pisz do mnie w stylu - nauczyciela do mało rozgarniętego ucznia ( ja z czasów szkolnych już zdecydowanie wyrosłam :-) ) ... a właśnie tak się poczułam po przeczytaniu Twojego wpisu nr 19 i 20.

    " No to w takim razie powiedz mi prosze, o co chodzi jak nie o aspekt strategiczny? Ogladalas kiedys wyscigi z tankowaniem ? Widzialas procesje na torze, bo ja je widziałem "

    Oglądałam wyścigi z tankowaniem i pewnie dlatego chciałabym ich powrotu do F1.
    Dla mnie było to ciekawe ... chociaż prawda, mieliśmy wtedy procesje na torze Ale teraz również są takie.

    Jednak przyznaję Ci rację, po przeanalizowaniu statystyk - jasno wychodzi, że w okresie tankowania, kierowcy ( i zespoły ) zamiast wyprzedzać na torze, woleli rozegrać wszystko taktycznie ( aspekt strategiczny ), zjeżdżając po paliwo w odpowiednim momencie.

    Ogólnie analizując statystyki wychodzi, że na początku lat 80-tych było około 40 manewrów wyprzedzania na wyścig. Od 1985r. ta liczba zaczęła maleć ... w 1996 było już zaledwie 11 na wyścig ... i tak na podobnie niskim poziomie do 2009.
    Dopiero w 2010 nastąpił skok do 28 wyprzedzeń ... i największy w 2011 do liczby 60 przypadających na wyścig - zmiana dostawcy opon i wprowadzenie DRS ( czyli trochę " sztuczne " poprawienie statystyk wyprzedzania ).
    Od tego czasu znowu można obserwować trend spadkowy ... i w 2015 było już tylko 31 wyprzedzeń na wyścig.

    Chyba można podsumować, że większość zmian w przepisach podnosi liczbę wyprzedzeń, a potem znowu spadek, kiedy zespoły i kierowcy przyzwyczajają się do zmian ...
    Jedynie wyścigi deszczowe lub w zmiennych warunkach " od zawsze " i ciągle potrafią dostarczyć większą liczbę wyprzedzeń, co udowodniono statystycznie ... Więc tak trochę żartem - wychodzi, że najlepszym sposobem na poprawę widowiskowości w F1 jest organizowanie GP w deszczowych warunkach i z chaosem na torze ;-).

    " Nie wiem, dzis wieczorem albo jutro rano postaram sie dokonczyc... Jak bedziesz miala ochote to mozesz tutaj zerknac. "

    Chętnie przeczytam ...

    Pozdr.

  • 26. elin
    • 2016-01-27 23:17:38
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * nauczyciela przemawiającego do mało rozgarniętego ucznia

  • 27. andy_chow
    • 2016-01-28 14:20:33
    • *.opera-mini.net

    @ dexter dodam od siebie do Waszej dyskusji,że masz sporo racji faktycznie były procesje aczkolwiek było to spowodowane po części bardzo mocnym pakietem aero w tamtych czasach praktycznie nie sposób było się utrzymać za bolidem szczególnie w szybkich zakrętach.Nie byłem wielkim fanem Schumachera ale zauważyłem że przed rokiem 94 Michael jeździł o wiele agresywniej później kierowcy woleli poczekać do pit stopów i wtedy próbowali wyprzedzać.

  • 28. dexter
    • 2016-01-29 10:33:05
    • *.0.68.154

    „Jeśli tak, to proszę nie pisz do mnie w stylu - nauczyciela do mało rozgarniętego ucznia ( ja z czasów szkolnych już zdecydowanie wyrosłam :-) ) ... a właśnie tak się poczułam po przeczytaniu Twojego wpisu nr 19 i 20“

    Sorry - to nie bylo celowe zagranie z mojej strony. Wchodzac na portal ostatnio znowu czesto czytam tylko wpisy: to zle, to zle i to zle... Wszedzie placz, lament, narzekanie (gdyby jeszcze z boku byla jakas sensowna argumentacja). Taki nastroj na mnie tez automatycznie negatywnie wplywa, a ja zawsze staram sie cos wytlumaczyc. Na trollow internetowych macham reka - i wiem, ze takie tolerowanie jest zle, poniewaz czesto wprowadzaja przecietnego czytelnika swoja prowokacja, a szczegolnie brakiem wiedzy w blad. Nie wiem - jest to celowe? Ma ktos takie hobby? Dzis juz nawet niektorzy podpisuja sie „pozdrawiam prawdziwych fanow f1“. Sek w tym, ze ja nie mam checi ani czasu z taka „dziecinada“ tutaj walczyc. Dlatego od pewnej grupy uzytkownikow moza chyba tez cos wiecej wymagac (przynajmniej argumentacji). A wiem ze m.in. Ty elin, andy, MarTum etc. potraficie logicznie cos napisac i ja zawsze z duza przyjemnoscia bede czytal takie wpisy.

    W sumie nie wiem, co mnie znowu pokusilo. Przyznam ze kiedys pewna madra osoba powiedzial mi, ze najlepiej podchodzi sie do wszystkiego z nastawieniem neutralnym bez wiekszych oczekiwan i wymagan. (sek w tym, ze ja do siebie samego tez mam duze wymagania). Takze jeszcze raz - sorry. Wielkie indianskie slowo honoru: bede bardziej uwazal ;)

    "ja z czasów szkolnych już zdecydowanie wyrosłam :-)" - no, nie spodziewalem sie tez nic innego :)

    Mowisz: „Oglądałam wyścigi z tankowaniem i pewnie dlatego chciałabym ich powrotu do F1.
    Dla mnie było to ciekawe ... „

    W pierwszej kolejnosci nie chodzi o to czy nam sie cos podoba. Kazdy zespol wyscigowy funkcjonuje jak przedsiebiorstwo. Dla zespolow pracuja osoby ktore z karabinem w rece stoja obok tabeli excel'a i wszystko szczegolowo obliczaja. Pytanie zawsze brzmi - kto za taki czy inny pomysl zaplaci ? Ktos musi poniesc podwyzszone koszty (FIA albo ktos inny).

    Jeszcze wracajac do samego tankowania. Ja np. nie moge powiedziec patrzac z punktu przecietnego widza ze kwalifikacje z takim rozwiazaniem byly interesujace, poniewaz w kwalifikacjach chodzi o to aby najszybszy kierowca zdobyl Pole Position - a nie rzekomo najszybszy kierowca ktory mial troche mniej paliwa w zbiorniku. Takie ustawienia taktyczne na polu startowym nie wylania najlepszego kierowcy w stawce. Pamietam dokladnie placz i lament kibicow ktorzy nie mogli zrozumiec dlaczego na koncu kwalifikacji niektorzy kierowcy dysponowali najszybszym pakietem, mimo ze nie byli najszybsi.

    Ja wiedzialem o co chodzi. Ale, dla przecietnego widza przed telewizorem juz byl pewien problem. Podobnie jak przed telewizorem nikt nie jest w stanie ocenic szybkosci kierowcy wyscigowego, predkosci maksymalnej bolidu, czy sily ktora oddzialuje na samochod i kierowcow wyscigowych.

    Tak na boku z innej beczki taki moj maly prywatny tip o ktorym juz chyba juz kiedys wspomnialem. Jesli bedziesz miala kiedys taka okazje przejechac sie po torze samochodem wyscigowym (taka taksowka wyscigowa) ktory bedzie posiadal duza sile docisku - goraco polecem. Podczas weekendu wyscigowego (nie musi to byc F1) zawsze istnieje taka mozliwosc.Gwarantuje ze przed zakretem czy szybkim lukiem w miejscu w ktorym pasazer instynktywnie w powietrzu bedzie noga naciskal na hamulec i sie z calej sily zapieral, kierowca wyscigowy wrzuci dopiero wyzszy bieg i wcisnie pedal gazu do podlogi ;) W 100 procentach gwarantowana frajda.

  • 29. dexter
    • 2016-01-29 10:41:35
    • *.0.68.154

    „Jeśli ktoś liczy na popełniony błąd, to w przeszłości błędy podczas tankowania zdarzały się równie często, jak te podczas zmiany opon obecnie“.

    elin, dzis zmiana opon w F1 jest kinem z najwyzszej polki. Chodzi o to aby jak najszybciej zmienic ogumienie. Kazdy ruch jest tysiace razy przetrenowany - tutaj nie ma miejsca na bledy. Sek w tym, ze pracujac pod taka presja uplywajacego czsusu prawdopodobienstwo bledu jest duzo wyzsze. Podczas tankowania mechanik ma wiecej czasu na zmiane ogumienia i prawdopodobienstwo bledu automatycznie spada.

    No i niebezpieczenstwo pozaru podczas tankowania zawsze istnieje. A takiego ryzyka raczej nikt nie chce dobrowolnie podejmowac.

    „Więc tak trochę żartem - wychodzi, że najlepszym sposobem na poprawę widowiskowości w F1 jest organizowanie GP w deszczowych warunkach i z chaosem na torze ;-)“

    Taka opcja nie wchodzi w gre - powaznie mowie, bez zadnych jaj.
    Zaden zespol wyscigowy tak na serio nie lubi deszczowych warunkow, poniewaz wtedy niektore rzeczy wymykaja sie spod kontroli i sa nieprzewidywalne. Zaden inzynier, zaden mechanik nie lubi takich warunkow. Nie mozna wszystkiego zaplanowac. Sa kierowcy ktorym warunki deszczowe nie przeszkadzaja, ale nie wszystkim. Kierowca raczej tez wszystko bedzie chcial miec pod kontrola. Lekki deszcz nie jest jeszcze tragedia, poniewaz prowadzenie bolidu w takich warunkach tez moze sprawiac przyjemnosc (jest wymagajace), ale chaosu na torze nikt nie potrzebuje.

    Ale... z drugiej stronym medalu deszczowe warunki sa zawsze szansa dla slabszego zespolu aby z przodu troche namieszac. No i czesto takie warunki weryfikuja kierowcow.

    „A jeśli mowa o torach klasykach ... sami kierowcy przyznają, iż wymagają od nich maksimum umiejętności i nie tolerują błędów, na które można sobie pozwolić jeżdżąc po nowoczesnych obiektach“

    No i mowia prawde. Tylko ze ja o tym nie pisalem, poniewaz mialem calkiem cos innego na mysli. Odnioslem sie do: „Zakaz zmian wprowadzanych na tych obiektach“ - a to jest utopia i to z wielu wzgledow. Zobacz, w ktorym roku klasyczne tory zostaly wybudowane. Jak do tej pory zmienily sie samochody i cala reszta. Zaczynajac od wymogow bezpieczenstwa, konczac na calej infrastrukturze. Zreszta, podstawowe glowne zmiany zostaly juz dawno temu na klasycznych torach przeprowadzone.

    Apropos: Kierowca wyscigowy z natury bedzie wykorzystywal kazdy centymetr toru. Poza tym w kazdym regulaminie zamknietego toru wyscigowego, czy kazdym regulaminie sportowym jest wyraznie napisane ze na torze wyscigowym sa 2 biale linie ktore z lewej i prawej strony ograniczaja nawierzchnie jezdni. Reguly mowia tez ze jedna czesc pojazdu musi zawsze biala linie dotykac. Tzn. kierowca moze kompletnie swoim samochodem przez linie przejechac, ale przednia lub tylna czesc opony zawsze musi miec kontakt z linia. Szerokie asfaltowe pobocze moze animuje kierowce do popelnienia bledu, ale nie usprawiedliwia. Ja tez specjalnie nie jestem fanem poboczy gdzie mozna wyladowac Airbusem A380. Tylko, ze w dzisiejszych czasach takie sa wymagania.

    No i nie mozna zapomniec ze wyasfaltowana strefa bezpieczenstwa zaleznie od incydentu bedzie miala swoje korzysci. Nie zawsze podloze zwirowe jest dobrym rozwiazaniem.

  • 30. dexter
    • 2016-01-29 10:58:04
    • *.0.68.154

    Aby zakonczyc temat poniewaz jest strasznie pomieszany - ja sie odnioslem do Twojego postu nr. 18. Ktory odebralem w taki a nie inny sposob.

    Z jednej strony piszesz ze „Liczą się jedynie duzi gracze, mniejsze zespołu są z góry skazane na środek ( lub koniec ) stawki“. Z drugiej nalegasz aby tankowanie powrocilo. No to wytlumaczylem z punktu strategicznego i ekonomicznego gdzie sa minusy takiego rozwiazania.

    „Niestety, tak nie jest i raczej nie ma co liczyć, że ten sport wróci do swoich " korzeni ", kiedy liczyli się pasjonaci z wielkimi wizjami ... Teraz to głównie wielki biznes“

    Problem lezal w tym, ze ja nie bylem w stanie dokladnie zrozumiec co Ty mialas na mysli. Przez chwile poczulem sie jak inzynier wyscigowy Pastora Maldonado. Nie wiedzialem co dla Ciebie oznacza „ten sport wróci do swoich " korzeni " albo „kiedy liczyli się pasjonaci z wielkimi wizjami ... Teraz to głównie wielki biznes“

    Odebralem to w taki sposob ze biznes jest zly. A biznes, mozna powiedziec tez rynek otacza kazdego z nas na kazdym kroku. Dlatego odpisalem m.in. ze polegajac na samej pasji tzn. zyjac sama pasja nie posiadajac genow przedsiebiorcy, czlowiek nie zrobi kroku do przodu.

    Podajesz przyklad pionierow „Bruce McLaren, Colin Chapman, czy Enzo Ferrari“ - tak, to byli pasjonaci. Tylko trzeba tez pamietac kiedy to bylo i jak wygladal wtedy sport motorowy?

    Pasja przewaznie przeksztalca sie zawod czy w jakis biznes (tak bylo dawniej i tak samo jest dzisiaj). Zreszta, na zdrowy rozum przy wyborze zawodu czlowiek zawsze powinien sie pasja kierowac. Ale, gdy ktos sie zajmuje czyms zawodowo czyli zamienia swoje hobby w zawod to juz nie mozna mowic o samej pasji, poniewaz priorytety automatycznie sie zmieniaja. Lekarz tez wykonuje swoj zawod z pasji. ale posiadajac wlasny gabinet albo jakas klinike, zatrudniajac personal w pierwszej linii musi byc przedsiebiorca.

    Dlatego jest tez roznica pomiedzy sportem amatorskim, a sportem zawodowym. Amator jest hobbista jest pasjonatem (dostaje jakies tam wynagrodzenie), ale kieruje sie tylko pasja. Zawodowo zajmuje sie czyms innym. A zawodowiec od podpisania swojego pierwszego kontraktu zawodowego ma calkiem inne priorytety. To jest jego zawod, jego profesja. On musi w przestrzeni kilkunastu lat zarobic na cale zycie. Z tego sie utrzymuje. Jego zycie zawodowe podporzadkowane jest pod sport i rownoczesnie pod biznes, co nie znaczy ze nie wykonuje tego co lubi. Ale, to nie jest czysty pasjonat. Sama nazwa amator oznacza pasjonat. Amator wszystkie koszta zwiazane z jego hobby pokrywa z wlasnej kieszeni (np. koszty personalu, podrozy, reperacji samochodu, wpisowe na wyscig - ma lokalnych sponsorow, ale z tych pieniedzy nie pokryje kosztow swojego hobby).

    W sporcie motorowym amator posiadajac licencje „A“moze brac udzial w krajowych seriach wyscigowych oraz roznych mistrzostwach. Aby sprawdzic sie na miedzynarodowej arenie np. w wyscigach organizowanych przez FIA albo w 24-godzinnych wyscigach amator potrzebuje juz licencje miedzynarodowa, czyli licencje „C“. Aby ja osiagnac to trzeba posiadac doswiadczenie jak i pozytywne wyniki na wyscigach krajowych. I na tym sie konczy kariera amatora.
    Licencje w wyzszych klasach dla amatora, osoby ktora motorsport uprawia jako hobby nie sa interesujace poniewaz tutaj zaczyna sie juz zawodowstwo. Czyli miedzynarodowa licencja „B“ (m.in. kierowcy DTM oraz F3 taka licencje posiadaja), pozniej mozna zdobyc jeszcze licencje „A“, no i na samym koncu Superlicencje ktora upowaznia do scigania sie w F1. No i kazda zawodowa dyscyplina sportowa na swiecie jest biznesem.

    Ja tutaj na portalu tez jestem pasjonatem czyli amatorem poniewaz nie biore za wpisy pieniedzy :)

    Sorry, za opoznienie, ale inne obowiazki troche mnie zatrzymaly.

    Pozdr.

  • 31. elin
    • 2016-01-30 22:26:08
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    " W pierwszej kolejnosci nie chodzi o to czy nam sie cos podoba. Kazdy zespol wyscigowy funkcjonuje jak przedsiębiorstwo "

    Racja ... ale ... wszystko zależy od której strony na to spojrzeć ... Jeśli na ten sport ogólnie, z szerszej perspektywy, wtedy każdy musi sobie zdawać sprawę ile to wszystko kosztuje i dlaczego większość zespołów nie chce narażać swojego budżetu na dodatkowe koszty.
    Jednak jeśli spojrzeć od strony zwykłego kibica, to nie patrzy się na koszty poniesione przez teamy, tylko oczekuje jak najlepszego widowiska na torze ... i wtedy chodzi o to, żeby nam się podobało.

    " Ja np. nie moge powiedziec patrzac z punktu przecietnego widza ze kwalifikacje z takim rozwiazaniem byly interesujace, poniewaz w kwalifikacjach chodzi o to aby najszybszy kierowca zdobyl Pole Position - a nie rzekomo najszybszy kierowca ktory mial troche mniej paliwa w zbiorniku. Takie ustawienia taktyczne na polu startowym nie wylania najlepszego kierowcy w stawce "

    Oczywiście, że masz rację ... ale ... każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Przy braku tankowania PP zdobywa najszybszy kierowca w najlepszym bolidzie, czyli bardzo często z góry możemy się domyślać - kto w danym sezonie będzie najczęściej startował z pierwszego rzędu. W okresie tankowania, jak napisałeś nie mieliśmy takiej pewności, czyli dochodził element zaskoczenia. Co dla jednych będzie wadą ( PP nie zdobywa najszybszy kierowca ), a dla drugich zaletą ( większa niewiadoma kto wystartuje z PP ) - nikt nie miał pewności, czy z pierwszego pola startuje zawodnik, który jest najszybszy, czy taki, który miał mniej paliwa.
    Zespoły musiały podchodzić taktycznie do kwalifikacji, decydując z jaką ilością paliwa wyjedzie kierowca ... i dawało to możliwość uzyskania lepszego pola startowego tym zawodnikom, którzy mieli umiejętności, ale słabszy bolid. Dodatkowo, kiedy najszybsi ( i najlepsi ) kierowcy nie startują z PP, często w wyścigu potrafią wspaniale przebijać się do początku stawki ... co również wpływa na widowiskowość.

    " elin, dzis zmiana opon w F1 jest kinem z najwyzszej polki. Chodzi o to aby jak najszybciej zmienic ogumienie. Kazdy ruch jest tysiace razy przetrenowany - tutaj nie ma miejsca na bledy. Sek w tym, ze pracujac pod taka presja uplywajacego czsusu prawdopodobienstwo bledu jest duzo wyzsze. Podczas tankowania mechanik ma wiecej czasu na zmiane ogumienia i prawdopodobienstwo bledu automatycznie spada. "

    dexter, zgadzam się całkowicie ... i dla mnie nie musi być wcale popełniony żaden błąd podczas zmiany opon ... Już samo oglądanie w jakim tempie mechanicy pracują jest fascynujące. Szczerze przyznam, że podziwiam tych ludzi, ich idealne zgranie ( w większości przypadków ) i rywalizację między zespołami - kiedy dwóch kierowców konkurujących teamów jednocześnie zjeżdża do boksów.
    Ale czy w okresie tankowania było mniej ciekawie ? Owszem mechanicy zmieniający opony mieli więcej czasu i spadało ryzyko błędu. Ale dochodziło tankowanie, także widowiskowe ... Raz - ze względu na samo tankowanie, dwa - również z ryzykiem błędu .. co dość często mogliśmy oglądać.
    Pomijam w tym momencie niebezpieczeństwo pożaru, bo tutaj faktycznie nie ma co dyskutować. Bezpieczeństwo jest najważniejsze i ono zdecydowanie przemawiam na niekorzyść powrotu tankowania.

    Jako ciekawostkę – sprawdziłam wpisy, kiedy ogłoszono, że F1 rezygnuje z tankowania ... i wtedy również było dużo krytyki i narzekania – że bolidy będą za wolne, kierowcy w ogóle nie dadzą rady wyprzedzać zatankowanym na cały wyścig bolidem, zniknie taktyka zjazdów do boksów, no i bolidy nie będą dojeżdżać do mety, bo paliwo wcześniej się skończy ... Jak widać narzekanie mamy we krwi ;-), a czarne scenariusze zwiastujące koniec F1 zawsze były i nie trzeba ich brać całkiem poważnie.

    Co do innych spraw ... chyba już wyjaśnione.

    Ale dla jasności, jeszcze raz zapewniam , nie mam nic przeciwko biznesowi. Ktoś kto swoją ciężką pracą osiągnął coś w życie, zdecydowanie zasługuje na szacunek.
    Tylko że w sporcie biznes musi być połączony z pasją. W tym przypadku sam biznes to zdecydowanie za mało.

    " Ja tutaj na portalu tez jestem pasjonatem czyli amatorem poniewaz nie biore za wpisy pieniedzy :) "

    Według mnie, nawet jeśli byś brał pieniądze za wpisy tutaj ... i tak byłbyś pasjonatem. Pasję do tego sportu i motoryzacji widać we wszystkim co piszesz. I to jest wspaniałe :-).
    Sam najlepiej wiesz ile dodają Twoje wpisy i wiedza na tym forum.
    A Ci co trollują ... sama się czasem zastanawiam, po co niektórzy tutaj piszą i jedyne co mi przychodzi na myśl, to chyba tylko dla zwykłej prowokacji i zwrócenia na siebie uwagi lub wywołania sprzeczki. Ponieważ wypisują zwykle takie bzdury ... że nie wiem, czy ktokolwiek myślący może to w ogóle traktować poważnie.
    Pisz dla tych co potrafią myśleć i chcą się jak najwięcej dowiedzieć :-).

    " Wchodzac na portal ostatnio znowu czesto czytam tylko wpisy: to zle, to zle i to zle... Wszedzie placz, lament, narzekanie (gdyby jeszcze z boku byla jakas sensowna argumentacja). Taki nastroj na mnie tez automatycznie negatywnie wpływa "

    Chyba nie jest aż tak źle. Może jest trochę narzekania i lamentów, ale cały czas z chęcią ogląda się F1. Ze swojej strony obiecuję, że postaram się nie zawodzić i podchodzić w pełni logicznie do tematów :-). Chociaż czasem emocje biorą górę i nie da się być w pełni obiektywnym.

    " Przyznam ze kiedys pewna madra osoba powiedzial mi, ze najlepiej podchodzi sie do wszystkiego z nastawieniem neutralnym bez wiekszych oczekiwan i wymagan. (sek w tym, ze ja do siebie samego tez mam duze wymagania). "

    Chyba rzadko kiedy można podchodzić do wszystkiego z neutralnym nastawieniem . Jako osoby myślące zawsze mamy jakieś oczekiwania i wymagania co do innych ... i w większości przypadków to jest dobre podejście.
    No i zdecydowanie - tylko osoba, która sama od siebie dużo wymaga, osiąga coś więcej w życiu, czyli to pozytywna cecha.

    " Wielkie indianskie slowo honoru: bede bardziej uwazal ;) "

    Dziękuję i doceniam ;-).

    PS:
    " Tak na boku z innej beczki taki moj maly prywatny tip o ktorym juz chyba juz kiedys wspomnialem. Jesli bedziesz miala kiedys taka okazje przejechac sie po torze samochodem wyscigowym (taka taksowka wyscigowa) ktory bedzie posiadal duza sile docisku - goraco polecem. "

    Na pewno tak zrobię, bo zawsze chciałam to sprawdzić na własnej skórze ;-) ... i dzięki Tobie wiem teraz na co zwrócić szczególną uwagę ...

    Pozdr.

  • 32. dexter
    • 2016-01-31 16:56:10
    • *.0.99.228

    Dzien dobry elin, aby doprecyzowac powroce jeszcze do watku biznesu :)

    Ja sobie w ogole nie moge wyobrazic aby sport motorowy istnial bez biznesu, poniewaz bez pieniedzy wielkich przedsiebiorstw tzn. bez pieniedzy sponsorow sport motorowy w ogole nie bylby mozliwy.

    Pieniadze sponsora zainwestowane sa wszedzie. Kierowca jest sponsorowany, zespol jest sponsorowany i caly sport motorowy jest sponsorowany. Bez pieniedzy sponsora w sporcie motorowym ktory zaleznie od kategorii moze byc bardzo drogim przedsiewzieciem czlowiek by nie ruszyl palcem. Ja powiem tak: dzieki Bogu sa jeszcze firmy, ktore sa w stanie udostepnic swoje pieniadze - obojetnie, czy to jest sprzet czy jakies inne uslugi. Oczywiscie, w zamian marka ma prawo wykorzystac podmiot sponsorowany jako swoja platforme reklamowa. Wiec sponsoring to jest biznes ktory daje korzysci obydwu stronom. Grupa docelowa dla sponsora i sponsorowanego podmiotu musi sie ze soba zawsze pokrywac.

    Zobacz elin jak w ostatnich dziesiecioleciach swiat biznesu, swiat gospodarki ogromnie sie rozwinal i jak konkurencja na rynku stala sie trudniejsza. Dla kazdego przedsiebiorstwa coraz bardziej wazniejszy jest aspekt aby sie na rynku zaprezentowac i wyroznic od konkurenta. A wszystko w celu aby dotrzec do klienta.

    Wspominasz o pasjonatach takich jak: Bruce McLaren, Colin Chapman, czy Enzo Ferrari... Z pewnoscia laczyla ich pasja, ale Cie panowie w pierwszej linii byli przedsiebiorcami. Wiadomo bez pewnej pasji, dobrej organizacji, wytrwalosci, wyznaczania celow i ciaglego dazenia do osiagniecia tych celow, nic by nie osiagneli.

    Zobacz jak te firmy zalozycieli czy wspolzalozycieli dzis sa rozwiniete.
    McLaren Group zatrudnia dzis blisko 3000 ludzi. Wlascicielem w 50% jest panstwowy holding z Bahrajnu. Ron Dennis i oraz Mansour Ojjeh (wlasciciel marki TAG) posiadaja po 25 procent udzialow.

    Ferrari w przyszlosci moze zostac przejete przez rozne podmioty. Choc gdyby tak Fiat-Chrysler tak odlaczyl firme Ferrari, a rodzina przejela akcje lojalnosciowe to z pewnoscia potomkowie rodziny Agneli oraz syn Enzo Ferrari mogliby kontrolowac 51% akcji niezaleznej firmy Ferrari.

    Apropos Chapmanao ktorym pisalas - kiedys krazyly takie plotki ze z zalozycielem marki samochodow sportowych DeLorean (Johnem DeLorean) przelal 17,6 Mln. funtow na prywatne konta bankowe do Szwajcarii (5 Mln.funtow - pieniadze panstwowe, 12, 5 Mln. funtow - pieniadze prywatnych inwestorow) .Dodatkowo mial byc zaanazowany byl w jakies komiczne skandale z narkotykami.

    Dzis firmy przeksztalcone sa przewaznie w spolki akcyjne w ktorych udzialy posiadaja rozni udzialowcy. Gwarantuje, ze na pierwszym miejscu w takiej firmie ktora prowadzona jest jak spolka akcyjna nie ma innego tematu jak zoptymalizowanie obrotow. Tzn.cel jest jeden: zwiekszyc obroty i zwiekszyc zysk - tak jak w kazdej innej firmie. Oczywiscie, firma tez moze dzialac jak spolka akcyjna, a zachowywac sie jak rodzinne przedsiebiorstwo. Roznica wtedy polega na tym, ze firma nie orientuje sie wtedy na wynikach kwartalnych jak spolka gieldowa, tylko na tym aby solidnie sie powiekszac i byc prowadzona jak rodzinne przedsiebiorstwo.

    Takze sport motorowy i biznes zawsze byl ze soba scisle zwiazany. Stwierdzenie ze kiedys byl sport, a dzis jest to tylko biznes nie jest calkowicie prawda.

    Oczywiscie na samym poczatku np. pole sponsorow oganiczone bylo do sponsorow technicznych np. producenta opon czy dostawce olejow napedowych. Ale pod koniec lat szescdziesiatych juz wielkie firmy z przemyslu tytoniowego weszly juz do F1 - czyli prawie 58 lat temu. Dzis mozna sobie poszukac zdjecia i zobaczyc jak dawniej samochody np. Lotus byly oklejone reklamami. W 1972 rowniez Philip Morris wszedl do F1 z marka Marlboro. Pozniej szczegolnie po zakazie reklamy wyrobow tytoniowych sponsoring przejely banki ktore operowaly juz na globalnym rynku.

  • 33. dexter
    • 2016-01-31 17:04:19
    • *.0.99.228

    Dla korporacji sponsoring w duzym sporcie jest najbardzie skuteczna forma prezentacji. W taki sposob image firmy jest laczony ze sportem.
    Sa przedsiebiorstwa kore w sporcie motorowym znajduja temat ktory moga scisle powiazac ze swoja grupa docelowa. Dodatkowo wydarzenie sportowe zawsze jest zwiazane z czyms pozytywnym, z wieloma emocjami. Dzis prawie kazda osoba uprawia sport, oglada programy sportowe w telewizji itd. itp. Ja sie nie dziwie ze duzo firm chce na ten pociag ktory nazywa sie „sport“ wskoczyc.

    Zobacz elin, jak wyglada dzis ogladalnosc w F1. Mimo wypowiadanego kryzysu, mimo spadku ogladalnosci w TV, F1 ciagle globalnie patrzac przyciaga widzow. Globalna ogladalnosc jest na poziomie MS w pilce noznej czy olimpiady - i to 20 czy 21 razy w roku! A MS w pilce noznej albp igrzyska olimpijskie organizowane sa tylko co 4 lata. Mnie to nie dziwi ze F1 ma co roku obroty dochodzace do dwoch miliardow dolarow.

    Forbes wyliczyl ze w ostatnich 15 latach F1 odniosla z finansowego punktu widzenia wiekszy sukces niz FIFA - mowa jest o obrotach ktore wynocza ponad 16 miliardow dolarow.
    O jaki my kryzysie mowimy? Oczywiscie niektore, szczegolnie male zespoly maja problemy z zarabianiem pieniedzy, ale to jest inny temat jak i inny problem.

    Kazde przedsiebiorstwo decyduje same o formie i wymiarze sponsoringu sportowego. Wszystko zalezy od budzetu firmy. A forma sponsoringu jest rozna, moze byc to sport wyczynowy czy sport ogolnie patrzac na szeroka skale. Dzis juz w kartingu mlodzi objecujacy zawodnicy sa sponsorowani. Aby w kartingu posiadac w miare konkurencyjny sprzet musisz sie dzis liczyc z suma ok. 100.000 Euro na rok. A jakos swoja pasje trzeba finansowac. I nie kazdy dysponuje takimi srodkami finansowymi zeby pokryc wszystkie koszty zwiazane ze swoim hobby. Dlatego czym wiecej biznesu w sporcie motorowym tym lepiej. Nie wazne czy bedzie to karting albo F1. Nie wazne ze sponsor tytularny czy tylko co-sponsor. Nie wazne czy bedzie sie reklamowal na kombinezonie kierowcy wyscigowego czy na samochodzie wyscigowym, Nie wazne czy to bedzie sponsor ktory bezposrednio zwiazany z seria wyscigowa jak np. dostawca opon ktory wyposaza dana serie wyscigowa czy jakis producent piwa albo siec hotelowa - wazne aby sponsor byl!

    A w F1 byli juz wszyscy: Od Prost-Acer, Sauber-Petronas przez firme odziezowa Benetton ktora w polowie lat 80 zrewolucjonizowala sponsoring i swietowala wielkie sukcesy konczac na producencie napojow jakim jest Red-Bull. Dla firm wazna jest jedna rzecz, aby ich drogi kupiony sponsoring odpowiednio sie reklamowal. Sa dwa rodzaje celow jest cel ekonomiczny i cel pozaekonomiczny. W pierwszej lini chodzi wszystkim o to aby przyciagnac klienta, zwiekszyc swoje obroty i tym samym zwiekszyc zysk. Zwiekszyc udzial na rynku w celu zapewnienia dlugoterminowej rentownosci marki i firmy. No i oczywiscie jest jeszcze wyzej wspomniany pozaekonomiczny aspekt tutaj chodzi glownie o zwiekszona rozpoznawalnosc marki, poprawe wizerunku marki jak i calej firmy. Dodatkowo dochodzi aspekt motywacji wlasnych pracownikow oraz o nawiazanie kontaktow biznesowych za posrednictwem innych sponorow zespolu wyscigowego.

    Taka mala ciekawostka na boku:
    Pamietam jak kiedys w hotelu Hilton ktory znajdowal sie niedaleko toru pracownicy podczas weekendu wyscigowego nosili koszulki zespolu McLaren -Mercedes. Oferowali swoj wlasny fanclub. Taka reklame mam jeszcze w domu „dla mlodego zamoznego pokolenia ktore lubi podrozowac i spedzac noc w komfortowych hotelach“ (kuriozum polega na tym ze ja mialem mozliwosc nie raz nocowac w tej sieci hotelowej i jakos przepychu nie moglem tam zauwazyc - hehe). A logo firmy z tylu bolidu bylo tak male ze w telewizorze praktycznie nie bylo widoczne. No, ale grupa hotelow Hilton musiala na swoim angazu w F1 jakos miliony zarabiac. Inaczej by sie nie angazowali.

    Oczywiscie ryzyko zawsze istnieje i musi zawsze byc uwzglednione: jesli sponsorowany zawodnik albo zespol nie bedzie mial wynikow, bedzie jezdzil gdzies z tylu i nie bedzie pokazywany w TV, prezentacja w mediach maleje - wtedy jest problem.

  • 34. dexter
    • 2016-01-31 17:11:11
    • *.0.99.228

    Co F1 chce soba reprezentowac? a) technologia na najwyzszym poziomie b) szykosc c) wydajnosc d) niezawodnosc. I teraz jesli marke (czyli podmiot ktory inwestuje swoje pieniadze w reklame) nie bedzie mozna z powodow mniejszych czy wiekszych optymalnie przeniesc na platforme F1 to...

    Nie mozna takze zapomniec ze sport motorowy ciagle sie zmiennia. Pojawiaja sie nowe twarze, nowe reguly i zasady, nowe technologie na ktore wplyw w branzy motoryzacyjnej przede wszystkim ma spoleczenstwo. Ludzie dzis na swiecie inaczej mysla niz to bylo jeszcze 20, 30 czy 40 lat temu. Sa bardziej swiadomi niektorych rzeczy. Debatuja na temat ochrony srodowiska. Debaty polityczne prowadzone sa na temat gospodarki, na temat nasycenia rynku, na temat kryzysu gospodarczego itd. itp. Takze wszystko ciagle sie zmienia...

    Sa agencje na rynku ktore od wielu lat prowadza analize i publikuja coroczne badania rynku na temat jak zachowuja sie firmy ktore inwestuja w sponsoring. Okazuje sie ze coraz wiecej firm angazuje sie w eko-sponsoring.

    Dodatkowo nie mozna zapomniec sciagajac sponsora do zespolu, ze sponsorzy maja wyznaczone pewne granice prawne. W zawartych traktatach radiofonii i telewizji w niektorych krajach oprocz zakazu reklamy wyrobow tytoniowych sa zakazy reklamowania zbyt tlustych potraw i slodyczy oraz alkoholu.

    Od 2 wojny swiatowej gospodarka w niesamowitym tempie rosla. Dzis na rynku jest tyle roznych marek i produktow ktore nie roznia sie od siebie. Wiec o wizerunek oraz rozpowszechnienie marki trzeba bylo zaczac troszczyc sie bardziej niz o sam produkt (reklama, public relations i sponsoring). Problem powstal taki ze potencjalny klient pomalu przeciazony jest informacjami. A to moze doprowadzic do tego ze klient nie bedzie kupowal danej marki tylko jakas tansza wersje produktu ktorymi rynek jest zalany. A w takim przypadku sponsoring ktory tak wazny jest dla sportow motorowych automatycznie dla firm ktore wydawaja grube pieniadze nie bedzie „kopalnia zlota“ jak to jeszcze bylo na poczatku 20 wieku.

    Ale patrzac na mozliwosci kreatywne rynku marketingowego nie mozna z pewnoscia mowic ze sa wyczerpane. Ja mam nadzieje ze samochody, zespoly, kierowcy wyscigowi jeszcze dlugo beda oklejeni wszelkiego rodzaju kolorowymi naklejkami sponsora.

    Tak na boku:
    Mercedes niedawno oswiadczyl ze w sezonie 2015 wygenerowal patrzac tylko z punktu wartosci promocyjnej samej marki - 3 miliardy dolarow! Ta sama suma musialaby wplynac w reklame telewizyjna lub w reklame prasowa aby zastapic projekt F1. Takze zobacz jaki jest potencjal. No, ale najpierw trzeba wygrac mistrzostwa konstruktorow...

  • 35. dexter
    • 2016-01-31 17:21:02
    • *.0.99.228

    "A Ci co trollują ... sama się czasem zastanawiam, po co niektórzy tutaj piszą i jedyne co mi przychodzi na myśl, to chyba tylko dla zwykłej prowokacji i zwrócenia na siebie uwagi lub wywołania sprzeczki. Ponieważ wypisują zwykle takie bzdury ... że nie wiem, czy ktokolwiek myślący może to w ogóle traktować poważnie"

    "Każdy na swoje zdanie i argumenty na jego obronę ... Nikt nie ma monopolu na jedynie słuszne poglądy"

    ; - ))


    Pozdr.





  • 36. dexter
    • 2016-02-01 13:07:00
    • *.2.66.55

    „Jednak jeśli spojrzeć od strony zwykłego kibica, to nie patrzy się na koszty poniesione przez teamy, tylko oczekuje jak najlepszego widowiska na torze ... i wtedy chodzi o to, żeby nam się podobało.“

    ...wiesz, ile mi sie w zyciu rzeczy podoba - hehe ;))

    „a czarne scenariusze zwiastujące koniec F1 zawsze były i nie trzeba ich brać całkiem poważnie“

    Aby konstruktywnie cos krytykowac trzeba ja nie mowie juz znac sie na rzeczy (ja tego nie wymagam! ;) ), ale przynajmniej starac sie poznac dwie strony aby zrozumiec zagadnienie. To sa podstawy aby z kims kompetentnie prowadzic dyskusje.

    Tutaj nie chodzi mi juz o F1, tylko o nastawienie ludzi - tak jak sama piszesz.
    Sa osoby ktore beda zawsze krytykowac wszystko i wszystkich (tak juz maja). Ale w momencie gdy zadasz 2 pytania to juz odpowiedzi nie dostaniesz... Nie wiem, nie jestem psychologiem i nie moge powiedziec gdzie lezy problem tych ludzi.

    Ja sie tak czasami sam siebie pytam czytajac m.in. krytyke na temat dominacji Mercedesa. Na temat ze na torze wyscigowym zbyt malo sie dzieje. Na temat skomplikowanej technologii. Na temat zbyt cichych silnikow itd. itp. - czy Ci wszyscy krytcy ktorzy ciagle powoluja sie na dawne czasy kiedys (w dawnych czasach) w ogole ogladali wyscigi?

    Z pewnoscia w F1 jest kilka rzeczy ktore mozna/trzeba poprawic, ale ta ciagla krytyka nie jest objektywna.

    W kazdej serii wyscigowej sa zespoly ktore dominuja (tak bylo dawniej i tak jest dzis). Jak sie popatrzy na inne serie wyscigowe wszedzie tez dominuja zespoly fabryczne, pozniej jest pustka. W Le Mans dominuje Porsche i Audi.

    W czasach gdy Ayrton Senna i Alain Prost jezdzili jeszcze dla F1, to ich dominacja byla tak duza ze prawie razem wszystko wygrywali. Ich przewaga w wyscigu wynosila czesto jedno okrazenie. Dzis z perspektywy czasu okazuje sie ze kiedys wszystko bylo swietne...

    Technika jest skomplikowana. Ale, skomplikowana technika nie jest tylko w F1, lecz takze w innych seriach wyscigowych np. WEC - az dziw bierze, ze tam nikt nie krytykuje technologii hybrydowej ktora jest bardziej zlozona niz w F1.

    Oszczedzanie paliwa tez nie jest nowym zjawiskiem. W F1 dawniej byl taki okres gdzie kierowcy tak samo jak dzis musieli oszczedzac paliwo. Oszczedzanie paliwa „lift and coast" przd punktem hamowania jest dzis praktycznie zjawiskiem ktore w roznych seriach jest stosowane - w F1 jednak musi byc to zle i jest czyms nie do przyjecia...

    W serii WEC niektore samochody przez aleje serwisowa przejezdzaja i w ogole ich nie slychac. Nikt nie lamentuje, ze cos nie odpowiada wlasnym upodobaniom - ale w F1 musi byc wszystko odwrotnie...

    Teraz trzeba krytykowac - bo kiedys wszystko bylo lepsze, a teraz wszystko jest najgorsze.

    F 1 zawsze byla skomplikowana. W F1 zawsze tez byla pewna polityka. Nie sadzisz, ze to co Bernie i RBR dzis wyprawa - nie jest pewna zagrywka polityczna?


    PS Jak tam nasza kolezanka z Kalifonii ? Jakies nowe aktualnosci ?

  • 37. elin
    • 2016-02-01 17:55:20
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Dzień dobry, dexter

    Bardzo ciekawie napisałeś na temat biznesu ... dużo można się dowiedzieć.

    Oczywiście zgadzam się, biznes jest połączony ze sportem. Jedno i drugie doskonale się uzupełnia i współpracuje. Sport dzięki biznesowi ma możliwość rozwoju, a biznes doskonałą platformę reklamową w postaci sportu.
    Jednak nie uważam, że czymś dobrym jest, gdy biznes za bardzo ingeruje w sport. Dokładniej mówiąc, kiedy to biznes decyduje kto jest zatrudniany w sporcie - w przypadku F1, jakich zawodników. Czego najlepszym przykładem jest ( od dzisiaj - był ) choćby Pastor Maldonado - co do którego umiejętności można mieć pewne wątpliwości ... jednak dzięki wsparciu PDVSA " drzwi " do F1 miał szeroko otwarte.
    Czy coś takiego można nazwać pozytywnym połączeniem biznesu ze sportem. Według mnie - nie. Kryterium zatrudniania młodych kierowców powinny być umiejętności, a nie lista sponsorów.
    Dlatego też napisałam - " Tylko że w sporcie biznes musi być połączony z pasją. W tym przypadku sam biznes to zdecydowanie za mało. "

    Jeśli chodzi o Twój wpis nr 35 .... ;-) ... no i przyłapałeś mnie Kolego dexter ... wychodzi, że sama sobie zaprzeczyłam ;-)).
    Jednak proszę zauważ w jakim kontekście napisałam ostatnie cytowane przez Ciebie zdanie.
    Odnosiło się ono do kolegi spod nr 7, który wszystkich opowiadających się za powrotem tankowania podsumował krótko - " skończeni idioci ". Dodatkowo nazywając takie określenie " pozytywnym zjawiskiem "
    Wybacz dexter , ale ja z takim określeniami na pewno się nie zgodzę, i nie ważne czy ktoś jest za powrotem tankowania, czy przeciw ... czy dotyczy to zupełnie innego tematu.
    Co innego, jak napisałam .... - " sama się czasem zastanawiam, po co niektórzy tutaj piszą i jedyne co mi przychodzi na myśl, to chyba tylko dla zwykłej prowokacji i zwrócenia na siebie uwagi lub wywołania sprzeczki. Ponieważ wypisują zwykle takie bzdury ... że nie wiem, czy ktokolwiek myślący może to w ogóle traktować poważnie"
    ... a co innego nazwać drugą osobę " idiotą ", tylko dlatego, że nie zgadzam się z jej zdaniem.

    " ...wiesz, ile mi sie w zyciu rzeczy podoba - hehe ;)) "

    Podejrzewam, że dużo by się takich rzeczy znalazło ;-)).

    Co do wszechobecnej krytyki ... rozumiem o co Tobie chodzi, ale nie znam odpowiedzi - chyba zawsze bardziej idealizuje się dawniejsze czasy, a krytykuje obecne ( dostrzega więcej wad ) ...
    Jednak zauważ, że mimo ciągłej krytyki, F1 nie narzeka na brak kibiców - wiele osób krytykuje, ale nadal oglądają. Czyli nie może być aż tak źle :-).

    " F 1 zawsze byla skomplikowana. W F1 zawsze tez byla pewna polityka. Nie sadzisz, ze to co Bernie i RBR dzis wyprawa - nie jest pewna zagrywka polityczna? "

    Możliwe.
    Bernie to wytrawny gracz. Już sam fakt, że od tyle lat potrafi się utrzymać u władzy F1 ... o tym świadczy. Ile było skandali, czy gróźb rozłamu w tym sporcie ..., a jednak Ecclestone potrafi to wszystko utrzymać razem. Chociaż jego metody są często kontrowersyjne.
    Natomiast działania RBR nie do końca rozumiem ... ale Dietrich Mateschitz, również nie jest człowiekiem, który działa chaotycznie, czy bez planu. Więc na pewno jest w tym swego rodzaju zagrywka polityczna. Red Bull to jeden z lepszych zespołów obecnej F1 ... i chyba bardziej ten sport potrzebuje takiego teamu, niż odwrotnie. Dlatego doskonale wiedzą, że mogą sobie pozwolić na pewnego rodzaju stawianie warunków, a Bernie zrobi wszystko aby załagodzić sprawę i nie dopuścić do odejścia zespołu.

    PS.
    " Jak tam nasza kolezanka z Kalifonii ? Jakies nowe aktualnosci ? "

    Niestety, ja nie mam żadnych nowych aktualności. Wiem tylko gdzie ( mniej więcej ) Koleżanka przebywa ... nic więcej.

    Pozdrawiam i przepraszam za lekkie opóźnienie w odpowiedzi.

  • 38. dexter
    • 2016-02-01 21:49:26
    • *.2.66.55

    elin, dla wiekszosci ludzi zaangazowanych w sport motorowy: pasja, serce, czesto nawet nieprzespane noce sa czyms tak oczywistym ze nie trzeba o tym glosno dyskutowac. Ja chcialem tylko wytlumaczyc ze z samej pasji zaden podmiot nie przezyje.

    A co to znaczy pasja - wystarczy spojrzec na male zespoly ktore wlasnie pokazuja w kazdym wyscigu czysta pasje i serce dla sportow motorowych. Np. taki Manor. Manor/Marussia byl bankrutem, caly sprzet zespolu byl juz na aukcji. Zespol zostal przejety przez prywatnego przedsiebiorce, rachunki zostaly oplacone aby posiadac w ogole mozliwosc startu. Bez zadnych przygotowan, bez zadnych testow zespol z modelem samochodu z 2014 roku ktory byl dopasowany do regulaminu na sezon 2015 pojawil sie na torze. Dysponowal ubiegloroczna jednostka napedowa Ferrari. Klasyczna czerwona latarnia calej stawki w F1. Ale, mimo wszystkiego - jak tak czlowiek z boku patrzyl jak oni sobie radzili, jak kierowcy z soba walczyli - wygladalo to bardzo interesujaco.

    Ja nie wierze ze w takim zespole kazdy mechanik, inzynier czy kierowca dostawal punktualnie na konto wyplacona wyplate. Mimo tego ze oni nie posiadali zbyt konkurencyjnego pakietu, nie zrezygnowali. Byli w F1 do konca sezonu. Ze strategicznego punktu widzenia dokonali na przyszlosc pewnego wyboru jakimi jednostkami napedowymi chca dysponowac. Za takich chlopcow mozna tylko trzymac kciuki. Uwierz mi elin, ze ja taka postawe potrafie bardzo mocno docenic.

    F1 jest super piekna patrzac z punktu widzenia top-zespolu, ale same top zespoly nie wniosa nic do F1 jesli samochodow bedzie zbyt malo. To jest wazne aby tez tacy idealisci jak Manor, ktorzy zabiegaja o status zespolu ze srodka stawki pozostali w F1.

    „Jednak nie uważam, że czymś dobrym jest, gdy biznes za bardzo ingeruje w sport. Dokładniej mówiąc, kiedy to biznes decyduje kto jest zatrudniany w sporcie - w przypadku F1, jakich zawodników. Czego najlepszym przykładem jest ( od dzisiaj - był ) choćby Pastor Maldonado - co do którego umiejętności można mieć pewne wątpliwości ... jednak dzięki wsparciu PDVSA " drzwi " do F1 miał szeroko otwarte. Czy coś takiego można nazwać pozytywnym połączeniem biznesu ze sportem. Według mnie - nie“.

    Sytuacja „win-win“ dla wszystkich. Gdyby nie wsparcie finansowe takich kierowcow jak Pastor Maldonado niektore zespoly z finansowego punktu widzenia mialy by problem.

    PS. Kiedys Schumi za swoj angaz w F1 tez musial zaplacic.


    „Jeśli chodzi o Twój wpis nr 35 .... ;-) ... no i przyłapałeś mnie Kolego dexter ... wychodzi, że sama sobie zaprzeczyłam ;-)).
    Jednak proszę zauważ w jakim kontekście napisałam ostatnie cytowane przez Ciebie zdanie.
    Odnosiło się ono do kolegi spod nr 7, który wszystkich opowiadających się za powrotem tankowania podsumował krótko - " skończeni idioci ". Dodatkowo nazywając takie określenie " pozytywnym zjawiskiem " Wybacz dexter , ale ja z takim określeniami na pewno się nie zgodzę, i nie ważne czy ktoś jest za powrotem tankowania, czy przeciw ... czy dotyczy to zupełnie innego tematu“


    elin, jestem przekonany ze znasz mnie na tyle dokladnie aby wyrobic sobie wlasne zdanie na temat mojego nastawienia. I tutaj nie ma zadnej dyskusji - w tym przypadku masz 100% moje poparcie.

  • 39. dexter
    • 2016-02-01 21:59:09
    • *.2.66.55

    Jednak co mnie tak mocno boli, to wlasnie ta „glupota“ pewnych uzytkownikow ktorzy naduzywaja „wolnosc slowa“ do swoich celow. Przeciez, ktos kto liznal w swoim zyciu troche Motorsportu natychmiast widzi ze dany uzytkownik wypisuje bzdury. Powiem Ci szczerze ze ja niekiedy czytajac posty uzytkownikow sam wstydze sie za nich (przewaznie sa to te same osoby). Nawet juz mnie niekiedy paranoja ogarnia (czlowieka mozna poznac po stylu pisania tak samo jak kierowce wyscigowego po jego stylu jazdy), czasami mysle sobie ze mam do czynienia z jedna i ta sama osoba ktora pisze pod podwojnym nickname.

    O co mi chodzi? Najgorsze jest to, ze pozniej ludzie w tak wypisywane bzdury wierza. A ja na takie dziecinne „gry i zabawy“ aby komus nonstop cos tlumaczyc osobiscie sie nie pisze. Ja nie mam nic do „wolnosci slowa“, ale przynajmniej niech dany uzytkownik zanim cos napisze poszerzy swoja wlasna wiedze. Bo brak wiedzy, czy brak inteligencji natychmiast w oczy wpada.

    Ja sie tak czasami pytam czym dana osoba ktora tak „jasno“ swieci zajmuje sie w zyciu zawodowym. Ja sie nie dziwie, ze pozniej przedsiebiorcy maja tak masywny problem aby wyszukac odpowiednich pracobiorcow. Przeciez mi czasami jest juz glupio za osobe ktora w ogole nie znam! Przyznam, ze tak daleko albo tak nisko tzn. do takiego stanu mnie jeszcze wczesniej nikt nie doprowadzil. Nie wiem, moze akurat teraz tutaj panuje taki nastroj co na mnie tak negatywnie wplywa? A jak juz ja zaczynam nonstop „gledzic“ to rzeczywiscie dzwon bije i to bardzo glosno.

    elin, teraz masz przerabane. Przylepilem sie do Ciebie i teraz nie odpuszcze. Bedziesz mnie teraz musiala trawic... Oczywiscie - zart, ale ja tez musialem powiedziec co mi na sercu lezy. W koncu spedzilem tutaj na portalu tez juz troche czasu i mysle ze na takie prawo sobie zapracowalem...

    Tak na boku: myslisz ze @skoczek130 i @walerian czy jak mu tam moze byc ta sama osoba? Wow! Ja juz naprawde upadlem... :))

    "Niestety, ja nie mam żadnych nowych aktualności. Wiem tylko gdzie ( mniej więcej ) Koleżanka przebywa ... nic więcej"

    Tzn. pod ktorym newsem to ja tez wiem. Bede musial tam zajrzec.

  • 40. elin
    • 2016-02-02 01:38:34
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    " elin, dla wiekszosci ludzi zaangazowanych w sport motorowy: pasja, serce, czesto nawet nieprzespane noce sa czyms tak oczywistym ze nie trzeba o tym glosno dyskutowac. Ja chcialem tylko wytlumaczyc ze z samej pasji zaden podmiot nie przezyje. "

    dexter, w takim razie pełna zgoda :-).
    Do sprawy podchodziliśmy z dwóch różnych stron - Ty od biznesowej, ja od pasji. Ale teraz wychodzi, że właściwie o to samo nam chodziło ...

    Podobnie zgoda, jeśli mowa o małych teamach ... Które się nie poddają i mozolnie, krok po kroku próbują osiągnąć coś więcej. Pamiętam jakie było święto i radość, kiedy Jules Bianchi zdobył dwa punkty dla Marussi. Warto trzymać kciuki i kibicować takim zespołom- nie mają łatwo, ale się nie poddają, co jest warte docenienia.

    " PS. Kiedys Schumi za swoj angaz w F1 tez musial zaplacic. "

    Nie wiedziałam o tym ... Ale w jego przypadku opłacało się dać szansę takiemu kierowcy.
    Ciekawi mnie, czy ktoś pobije jego rekordy ? - może Vettel lub Hamilton ...

    " elin, jestem przekonany ze znasz mnie na tyle dokladnie aby wyrobic sobie wlasne zdanie na temat mojego nastawienia. "

    Oczywiście, że znam. W końcu, już się kilka dobrych lat tutaj znamy :-).

    Niestety, niektórym użytkownikom pewnych spraw nie wytłumaczysz. Szczególnie tym, którzy z premedytacją ... często kierując się niechęcią do jakiegoś kierowcy lub zespołu ... i tak będą stale pisać to samo.
    Po prostu pisz z nastawieniem, że Twoje wpisy czytają również osoby, które chcą poszerzyć swoją wiedzę i dla nich warto pisać.
    A do tych niereformowalnych lepiej podchodzić z dystansem ... Chociaż sama wiem, że nie jest to łatwe.
    Na pewno się nie mylisz, są tutaj osoby które mają więcej niż jeden nick. Czasem ktoś sam się przyznaje ... Ale czy jest wśród nich Skoczek ? ... nie mam pojęcia. Zawsze mi się wydawało, że On trzyma się jednego ... jednak nie wiem.

    " elin, teraz masz przerabane. Przylepilem sie do Ciebie i teraz nie odpuszcze. Bedziesz mnie teraz musiala trawic... Oczywiscie - zart, ale ja tez musialem powiedziec co mi na sercu lezy. W koncu spedzilem tutaj na portalu tez juz troche czasu i mysle ze na takie prawo sobie zapracowalem... "

    Nie ma problemu, możesz się przylepiać kiedy tylko chcesz ;-).
    Sam wiesz, że lubię czytać to co napiszesz i z Tobą dyskutować.

    " Tzn. pod ktorym newsem to ja tez wiem. Bede musial tam zajrzec. "

    Ja nie pamiętam pod jakim to było newsem ... wiem tylko, że jakiś z grudnia.

    Dobranoc

  • 41. dexter
    • 2016-02-02 21:06:43
    • *.0.66.55

    " PS. Kiedys Schumi za swoj angaz w F1 tez musial zaplacic."

    "Nie wiedziałam o tym ... Ale w jego przypadku opłacało się dać szansę takiemu kierowcy".


    elin, w sporcie motorowym talent to nie wszystko. Talent jest podstawa, ale gdyby nie wsparcie wielu przyjaciol czyli ludzi ktorzy pomagali finansowo, gdyby nie wsparcie sponsorow to Michael Schumacher jako 5-letni chlopaczek nie trzymalby zwycieskiego trofeum w swoich rekach. A w wieku 6 lat nie bylby mistrzem clubu w ktorym jezdzil. Watpie, czy zdobylby tytul mistrza w grupie juniorow i doszedl do klasy seniorskiej, a na koncu zostal w seniorach niemieckim mistrzem w kartingu.

    Michael mial to szczescie ze w dziecinstwie szybko wpadl w oko odpowiednim osobom ktorzy potrafili jego talent zauwazyc. Gdyby nie Gerhard Noak i Jurgen Dilk ktorzy w Michaela (mial wtedy 9 lat) zainwestowali swoj czas i pieniadze - nie wiem czy jego kariera potoczylaby sie tak jak sie potoczyla.

    Noak byl przyjacielem rodziny, zawodowo zajmowal sie handlem tapet i dywanow. A Jurgen Dilk zajmowal sie handlem automatow do gier. To wlasnie Jurgen Dilk i Gerhard Noak (ktory nie mial wlasnych dzieci - on w szczegolnosci przejal role takiego drugiego ojca) organizowali razem m.in. pieniazki sponsorow i byli taka nianka od wszystkiego. Dilk jezdzil z Michaelem swoim samochodem kempingowym z wyscigu na wyscigu. Na szczescie Michael swoim talentem i jazda potrafil wszystko wyciagnac z pojazdu i tym sposobem splacal swoj dlug. (Apropos: Gerhard Noak odkryl tez 8-letniego Sebastiana Vettela ktorego takze na poczatku wspieral swoja rada jak i finansowo).

    Z biegiem czasu Michael przesiadl sie z profesjonalnego kartingu na bolidy formuly. Na poczatku jezdzil w dwoch klasach i wiekszosc wyscigow wygrywal, nawet zdobyl mistrzostwo. I dopiero teraz kariera Schumachera zaintereresowal sie czlowiek ktory zaprowadzil Michaela w sporcie motorowym na sam szczyt - a to tez znowu przez przypadek.

    Willi Weber opowiadal kiedys ze obserwowal Michaela w 3 wyscigach. Pierwszy wyscig na Salzburgringu w ogromnej ulewie i to ten wyscig zadecydowal aby sie Michaelem blizej zainteresowac. Weber ktory wtedy byl jeszcze gastronomem (posiadal w Niemczech ponad 20 lokali gastronomicznych) byl takze szefem zespolu F3. I on wlasnie wspominal ze byl pod ogromnym wrazeniem z jaka precyzja, latwoscia, powtarzalnoscia i zabawa Schumacher poruszal swoj pojazd podczas deszczu. Problem byl jeden - Schumacher nie mial pieniedzy. I wtedy Willi Weber zaoferowal Schumacherowi kontrakt.

    Reszta potoczyla sie wtedy bardzo szybko. Test F3 na Nurburgringu (Michaeli wylecial z toru, ale odpowiedzialnosc przejal natychmiast na siebie - nie szukal winnych), szybko podpisana dziesiecioletnia umowa z managementem Willi Webera - slynne 20% z kazdego przychodu. Rachunek byl prosty - Willi Weber na nowo wymyslil slowo „merchandising“. On finansowal i tez odpowiednio kasowal. No, ale dzieki managerowi majatek Schumachera szacowany jest dzis na ok. 660 -740 Mln. Euro, a Willi Weber zostal multimilionerem. No i w sumie podpisujac umowe Michael awansowal o klase wyzej.

    A na torze w warunkach deszczowych Michael od dziecinstwa potrafil sobie radzic. Jako mlody chlopak czesto lubil jezdzic w deszczu poniewaz a) zazwyczaj caly tor kartingowy byl praktycznie do jego dyspozycji b) wiedzial ze posiadajac gorszy material ma wieksza szanse w takich warunkach na wygranie wyscigu.

    Rodzice braci Schumacherow kiedys wspominali ze na poczatku gdy zapisali Michaela do klubu kartingowego nie mogli sobie pozwolic na taki luksus jak nowe opony albo profesjonalny gokart. (Ojciec byl chyba dzierzawca toru kartingowego, a jego swietej pamieci mama prowadzila na terenie toru kartingowego takie stoisko gdzie mozna bylo zjesc frytki czy jakas kielbase - ale duzych finansowych mozliwosci rodzina Schumacherow nie miala). Ponoc zuzyte opony ktore zostaly przez lepiej usytuowanych zawodnikow wyrzucone na bok, nie wedrowaly gdzies do smietnika. Michael wyciagal je z kosza, montowal na gokart i mimo tego wygrywal wyscigi . Silnik w tamtych czasach w przeliczeniu na Euro kosztowal ok. 400 Euro.

  • 42. dexter
    • 2016-02-02 21:19:07
    • *.0.66.55

    Zreszta, Schumi jako wielokrotny mistrz swiata F1, zarabiajac w Ferrari juz po 45-50 milionow Euro wielokrotnie powracal do kartingu. On kochal ten sport, kochal prace z kluczem i srubokretem w rece - to wlasnie byl jego swiat i jego najlepsze wspomnienia z dziecinstwa.

    Kiedys Michael powiedzial takie zdanie: „Gdybym nie zostal kierowca F1, prawdopodobnie uprawialbym karting i wypozyczal gokarty. Z pewnoscia zajmujac sie tym nie zostalbym tak bogatym czlowiekiem, ale na pewno bylbym tak samo szczesliwy“.

    Wracajac do watku. Od samego poczatku testow w zespole Willi Webera Michael byl szybszy od kierowcy podstawowego o ok. 1,5 sek. W swoim pierwszym wyscigu w F3 wywalczyl PP i na koncu zajal 3 miejsce. W sumie Schumacher w swoim 2 sezonie zdobyl tytul mistrzowski w F3. Juz wtedy toczyl fajna walke z Mika Hakkinenem ktory jezdzil w brytyjskiej F3. Pozniej takim kluczowym wyscigiem w jego karierze byla wygrana w Macau i Fuji. To zwyciestwo przynioslo Schumacherowi miedzynarodowe uznanie i uwage.

    Zwyciestwa w F3 umozliwily Schumacherowi start w juniorskim zespole Mercedes'a ktory powrocil na szczyt sportow motorowych. Tam w zespole fabrycznym Schumacher spedzil rok. Jezdzil samochodami grupy C i startowal m.in. w Le Mans prototypem ktory posiadal ok. 920 KM. Weber opowiadal ze to byl idealny pojazd aby przygotowac Michaela do F1.
    Za kulisami jednak posypala sie ogromna krytyka w kierunku Willi Webera. Padly zdania: „Jak mogl on sie zgodzic na taki krok ?“ "Schumacher nie wyjdzie juz z „ligii starszych panow !“ - bla bla bla...

    Weber tlumaczyl pozniej ze to byl wlasnie ten kluczowy krok aby przyzwyczaic Schumachera do pracy w duzym zespole. W tym czasie Schumi nauczyl sie wiele rzeczy m.in. jak zachowac sie w kontaktach z prasa, inzynierami i sponsorami. Jak zachowac sie jako sportowiec na gali, w jaki sposob komunikowac sie z zespolem - itd. itp. Takich rzeczy mlody zawodowy sportowiec zawsze musi sie szybko nauczyc. Dodatkowo Schumacher klka razy startowal w DTM i japonskiej F3 ktora wtedy byla drzwiami do F1.

    I wreszcie nadeszla w jego karierze chwila aby sprobowac swoich sil w F1. Przygoda zaczela sie na torze w Spa i tylko dlatego ze Bertrand Gachot zaatakowal w Londynie taksowkarza i wyladowal na 18 miesiecy, a Eddie Jordan na szybko potrzebowal nowego kierowce.

    No, ale nie za darmo. Za jeden wyscig Eddie Jordan zazadal od Schumachera 450.000 Marek! (czyli 225.000 Euro). Mercedes mial byc na poczatku poreczycielem. W koncu na szeczescie znalazlo sie dwoch glownych sponsorow ktorzy sfinansowali cockpit Schumachera.

    Anegdoty zwiazane z tym wyscigiem czesto byly opowiadane i opisywane.

    Choroba przed weekendem wyscigowym, noc spedzona w schronisku, i konieczne male „klamstwo“ ktore pozwolilo zasiasc za kierownica F1

    Willi Weber kiedys opowiadal cala historie zwiazana z tym wyscigiem. Eddie Jordan rozmawiajac z Weberem mowi: „Kto, Schumacher? Who the fuck is Schumacher? Jezdzil ten mlody czlowiek juz na tym niebezpiecznym torze?“ Weber: „Tak! Wiele razy... Schumacher zna ten tor na pamiec!“ (Co oczywiscie nie bylo prawda, poniewaz Schumacher znal Spa tylko z perspektywy siodelka rowerowego :) )

  • 43. dexter
    • 2016-02-02 21:25:41
    • *.0.66.55

    W pierwszym trenigu Michael wykrecil najlepszy czas, a w kwalifikacjach zajal sensacyjne 7 miejsce (wszyscy przecierali oczy). Wyscig wystartowal i Michael mial pecha. Z powodu awarii skrzyni biegow musial odstawic auto na bok. (przejechal zaledwie 500 metrow). I mimo szansy tzn. miejsca za kierownica w Jordanie jeszcze w tym samym dniu po wyscigu natychmiast zaczely sie negocjacje dotyczace transferu Schumachera do zespolu Benetton, ktore trwaly wiele dni - bo az do treningu na Monza.

    Willi jak i Michael wiedzieli ze Eddie Jordan w nastepnym sezonie bedzie jezdzil na silniku Yamaha. Wiedzieli takze ze silnik Yamaha bedzie dla Schumachera wielka katastrofa. Schumacher mimo szansy w zespole Eddi Jordana musial wykonac ten krok. Michael dostal po wyscigu oferte od Eddi Jordana, ale nie byla ona zbyt zadowalajaca. Jordan zaproponowal Schumacherowi podpisanie kontraktu na 3 lata, ale za taki angaz zazadal od Mercedesa rocznie 3,5 Mln. dolarow i to bez gwarancji regularnych wystepow Schumachera w F1. Po wyscigu oczywiscie Bernie sie o tym dowiedzial. A Ecclestone od dawna zainteresowany byl wzmocnieniem F1 na niemieckim rynku. I nagle zobaczyl przed soba kierowce ktory moglby mu w tym przedsiewzieciu pomoc. Ecclestone natychmiast zauwazyl szanse w Benettonie (w koncu byl to zespol z top 4) i stwierdzil ze tam Schumacher bedzie mial wieksze szanse rozwoju niz w zespole Eddi Jordana :))

    Eddi Jordan do dzis jest wsciekly ze mu kontrakt z Schumacherem tak latwo kolo nosa przelecial. Sprawa nawet byla przed sadem.

    Od wyscigu w Monza Schumi juz jezdzil dla zespolu Benetton u boku Nelsona Piquet ktorego w kwalifikacjach zdominowal. Raz tylko zostal pokonany przez Brazylijczyka. W pierwszym wyscigu od razu zdobyl punkty. W Japonii oraz Australii nie dojechal do mety. Na Suzuce doswiadczyl swoj pierwszy mocny wypadek w F1. Pierwszy jego sezon skladal sie tylko z 6 wyscigow - ale w tych 6 wyscigach wiele sie wydarzylo...

    Tak mniej wiecej wygladala droga „siedmiokrotnego“ do F1. Takze elin, taki jest Motorsport. Dzis w GP2 wlasciciele zespolow zadaja juz 10 Mln. Euro na sezon. I bez odpowiedniej walizki na stole nikt nie bedzie z Toba nawet rozmawial.

    PS elin, minely dwa lata. Ja do dzis nie moge przetrawic co sie Michaelowi wydarzylo...

  • 44. dexter
    • 2016-02-02 21:46:34
    • *.0.66.55

    * i wyladowal na 18 miesiecy w wiezieniu

  • 45. elin
    • 2016-02-03 01:02:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    dexter, czy jest coś co dotyczy tego sportu, na co nie znasz odpowiedzi ?
    Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego :-).

    Świetnie opisałeś początki kariery Schumiego.
    Ja znałam jego historię mniej więcej od momentu debiutu w F1, który " zawdzięczał " Bertrandowi Gachotowi ... A i to, bez tak dokładnych szczegółów jakie napisałeś. Faktycznie, sam talent raczej rzadko wystarczy, potrzebne jest jeszcze odpowiednie wsparcie finansowe ... i trochę szczęścia, żeby się znaleźć – we właściwym czasie i właściwym miejscu.

    " Zreszta, Schumi jako wielokrotny mistrz swiata F1, zarabiajac w Ferrari juz po 45-50 milionow Euro wielokrotnie powracal do kartingu "

    Z tego co pamiętam był chyba nawet właścicielem toru kartingowego ( lub kilku torów ) ? Który prowadził z bratem Ralfem ... i na którym często sam jeździł i testował, mimo, że był już wielokrotnym mistrzem F1 ...

    " Willi Weber kiedys opowiadal cala historie zwiazana z tym wyscigiem. Eddie Jordan rozmawiajac z Weberem mowi: „Kto, Schumacher? Who the fuck is Schumacher? Jezdzil ten mlody czlowiek juz na tym niebezpiecznym torze?“ Weber: „Tak! Wiele razy... Schumacher zna ten tor na pamiec!“ (Co oczywiscie nie bylo prawda, poniewaz Schumacher znal Spa tylko z perspektywy siodelka rowerowego :) ) "

    Uśmiałam się z tej historii ;-))) ... no ale Willi Weber miał " głowę na karku " i trzeba przyznać, potrafił zadbać o Michaela i swoje interesy. Dzięki Schumacherowi stał się jednym z najlepiej rozpoznawalnych menadżerów w tym sporcie.

    " elin, minely dwa lata. Ja do dzis nie moge przetrawic co sie Michaelowi wydarzylo... "

    Bo to ciężko przetrawić dexter ... Człowiek taki jak Schumacher, który przez lata ryzykował życie na torach, w bardzo wymagającym kondycyjnie sporcie jakim jest F1. Osiągnął wszystko, ustanawiając rekordy, które przez lata ciężko będzie pobić ... A jeden wydawało by się zwyczajny wypadek na nartach ... i zniszczone całe życie ... - inaczej nie da się chyba tego określić. Żeby chociaż była jakaś nadzieja na powrót do zdrowia ...


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo