WIADOMOŚCI

Leclerc traci nadzieje na zywcięstwo Ferrari w tym sezonie
Leclerc traci nadzieje na zywcięstwo Ferrari w tym sezonie © Ferrari
Monakijski zawodnik miał duże nadzieje związane z wyścigami w Baku oraz w Singapurze, z których, jak do tej pory, nic nie wyszło.
2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Charles Leclerc od początku bardzo realistycznie podchodził do szans wygrania przez Ferrari wyścigu w tym roku zważywszy na dominację zespołu McLarena w pierwszej części mistrzostw.

Już podczas rundy w Budapeszcie był mocno przygnębiony dominacją rywali i zapowiadał, że Scuderia raczej nie wygra w tym sezonie żadnego wyścigu.

Max Verstappen zdołał jednak wygrać w tym roku już cztery razy wtym dwa ostatnie Grand Prix na Monzy i w Baku. Pomarańczowych zdołał też pokonać w Kandzie George Russell, który po zdobyciu wczoraj pole position, w Singapurze ma wszelkie szanse, aby powtórzyć ten sukces także na torze Marina Bay.

Ekipa Ferrari po cichu upatrywała swoich kolejnych szans w występach na ulicznych torach, na których tradycyjnie nieźle się spisywała. Baku i Singapur jak do tej pory stanowiły jednak gorzką pigułkę do przełknięcia. Rzeczywistość mocno zweryfikowała te marzenia.

W Baku Leclerc rozbił się w czasówce i musiał startować z 10. pola, a w wyścigu zdołał awansować tylko na ósme miejsce. W Singapurze kwalifikacje również nie przebiegły po myśli Monakijczyka, który wywalczył 7. pole. W normalnych okolicznościach w wyścigu też nie ma za bardzo na co liczyć, ale to uliczna runda, na której niewiele trzeba aby odwrócić losy rywalizacji.

Nie zmienia to jednak faktu, że Leclerc był ponownie mocno rozczarowany po czasówce.

"Niestety, nigdy nie znaleźliśmy rozwiązania" mówił cytowany przez Road & Track o trudny weekend. "Próbowałem przez cały weekend znaleźć jakąś spójność w tym bolidzie, ale nie było na to żadnej szansy."
"Pod koniec, w Q3, po prostu powiedziałem: dobra, spróbujmy czegoś głupiego z przednim skrzydłem. Spróbujmy jakoś obrócić bolid. I tak jest nieprzewidywalny przy podsterowności będzie tak samo nieprzewidywalny przy nadsterowności. Ale przynajmniej to wolę."
"Udało mi się zrobić dobre okrążenie na używanych oponach, ale potem założyliśmy nowe i odczucie było zupełnie inne. Więc tak, nie potrafiłem się w tym odnaleźć. Dodałem więcej kąta na przednim skrzydle, ale to w niczym nie pomogło."

Leclerc przyznał, że nie spodziewał się takich problemów na torze, z którym wiązał duże nadzieje.

"To bardzo zaskakujące, naprawdę bardzo zaskakujące. Bo czy to Baku, czy Singapur - to dwa z moich ulubionych torów w sezonie, na których zazwyczaj spisuję się wyjątkowo dobrze."
"I jako zespół również zazwyczaj spisujemy się tam bardzo dobrze. A w te dwa ostatnie weekendy byłem po prostu za wolny."
"To nie jest miłe uczucie, gdy robisz naprawdę dobre okrążenie, a i tak jesteś szósty lub siódmy, a jeśli popełnisz drobny błąd w Q1, to odpadasz już w Q1 i właśnie w takiej sytuacji się teraz znajdujemy."
"I to nie jest coś, co sprawia mi przyjemność. Ale mimo wszystko muszę dawać z siebie wszystko i próbować przywrócić zespół na szczyt. To nie jest łatwe."

Ekipie Ferrari w całkowicie zdominowanym przez Red Bulla sezonie 2023 udało się, dzięki Carlosowi Sainzowi, wygrać wyścig w Singapurze, ale teraz szanse na to są iluzoryczne, gdyż ekipa od dawna nie pracuje już nad poprawkami dla SF-25.

"Jeśli chodzi o rozwój auta, jestem raczej pewien, że nie dodamy już zbyt wiele. Więc jeśli w bolidzie jest jakiś poważny problem, nie sądzę, żeby w tym roku udało się go rozwiązać."
"Ale przynajmniej możemy maksymalnie wykorzystać nasz samochód, a jestem pewien, że jego potencjał nie jest jeszcze w pełni pokazany. Musimy to dokładnie przeanalizować."

Po Baku, potrzebny jest cud w Singapurze, ale przed końcem mistrzostw Leclerc upatruje jeszcze swojej ostatniej szansy w Las Vegas.

"Tak, jestem mniej optymistyczny" mówił "Las Vegas jest pod pewnym względem bardzo specyficzne, zużycie opon jest tam szalone. Zawsze widzieliśmy w Vegas zwariowane wyścigi z problemami z grainingiem opon. Więc... może."
"Ale nie jesteśmy nawet blisko poziomu McLarena i Red Bulla, a ostatnio także Mercedesa, który ostatnio robi krok naprzód. Więc nie jest łatwo."
Leclerc cały czas natomiast wierzy, że Ferrari nie popełni błędu przy projekcie na sezon 2026, który budowany jest w oparciu o zupełnie nowe przepisy techniczne, zarówno te dotyczące jednostek napędowych, jak i aerodynamiczne.
"Z niecierpliwością na to czekam. Myślę, że to duża szansa dla zespołu, by odwrócić sytuację, ale naprawdę mam nadzieję, że dobrze rozpoczniemy sezon 2026, bo w przeciwnym razie czeka nas trudne kilka lat."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.