Po trwającej niemal cały miesiąc przerwie wakacyjnej kierowcy wracają do zmagań na torze. Otwarcie drugiej części sezonu odbędzie się na torze Zandvoort. Holenderscy kibice jak co roku będą wspierali swojego rodaka z wielkim zaangażowaniem. Jednak po raz pierwszy od powrotu toru w 2021 raczej nikt nie ma złudzeń, że to nie Verstappen, lecz dwaj inni kierowcy będą spoglądać na klasyfikację generalną i podczas tej rundy będą starać się o zwiększenie swoich szans na tytuł.
Informacje na temat toru
Tor Zandvoort z pewnością przykuwa uwagę już od samego początku swojej nitki. Rozpoczyna go bowiem zakręt o słynnej już nazwie Tarzan. Według popularnej opowieści, odnosi się ona do przezwiska okolicznego mieszkańca, który bardzo uparcie wzbraniał się przed sprzedażą swojej działki w celu budowy toru. Właściciel miał zgodzić się dopiero wówczas, kiedy obiecano mu zatytułowanie jednego z zakrętów właśnie na jego cześć. Pierwszy zakręt stanowi w dodatku bardzo dobrą okazję do wyprzedzania - zarówno po wewnętrznej, jak i zewnętrznej stronie toru.
Obecna długość nitki Grand Prix wynosi 4 259 metrów. Tor liczy sobie łącznie 14 zakrętów. Niemałe znaczenie na tym obiekcie mają strefy DRS, które występują w dwóch miejscach. Najdłuższa ciągnie się oczywiście wzdłuż prostej startowej, a jej punkt detekcji znajduje się po wyjeździe z "dwunastki". Krótszy odcinek ulokowany jest natomiast między 10. a 11. zakrętem, aczkolwiek również tam można spodziewać się prób wyprzedzania podejmowanych przez zawodników.
W niedzielę kierowcy będą się ścigać przez 72 okrążenia. Obecny rekord toru w wyścigu należy do Lewisa Hamiltona, który w 2021 roku wykręcił czas 1:11.097.
Warto przypomnieć, że tegoroczna runda będzie już przedostatnią okazją do odwiedzenia holenderskiego toru. Umowa z FOM wygasa po sezonie 2026, a organizatorzy nie zdecydowali się na jej przedłużenie. Powrót Holandii idealnie zbiegł się w czasie z fantastycznymi wynikami Verstappena i Red Bulla, dzięki czemu weekendowa frekwencja była zawsze maksymalnie wypełniona.
Mapę toru znajdziecie tutaj.
Historia GP Holandii
Tradycja ścigania się na Zandvoort sięga naprawdę odległych czasów, bowiem sam tor został oficjalnie oddany do użytku już w 1948 roku. Już w sezonie 1952 odbyła się tutaj runda mistrzostw świata - zwycięstwo w tym, jak również w następnym roku przypadło Alberto Ascariemu.
Od 1958 do 1985 włącznie Holandia regularnie pojawiała się w kalendarzu z wyjątkiem przerwy w sezonie w 1972. Kierowcy żądali w tamtym okresie poprawy warunków bezpieczeństwa na torze, które odbiegały od norm zdecydowanie lepszej jakości, a na którym tak bardzo zależało wtedy zawodnikom.
W czasie tej absencji zdecydowano się znacząco przebudować niektóre elementy obiektu, jak również jego infrastrukturę - dodano nowe bariery ochronne, przebudowano aleję serwisową czy zmieniono nieco nitkę w jej bardziej newralgicznych punktach. Powrót w 1973 roku miał być przykładem tego, jak rozsądnie i bezpiecznie zorganizować weekend wyścigowy.
Niestety, właśnie podczas tej rundy doszło do tragicznego wydarzenia, które do dziś stanowi jedną z ciemniejszych plam w historii Formuły 1. Młody Brytyjczyk Roger Williamson, dla którego był to dopiero drugi start, doznał potężnego wypadku podczas jednego z pierwszych okrążeń wyścigu, w wyniku którego jego samochód stanął w płomieniach. Na pomoc swojemu rodakowi ruszył David Purley, który był jedyną osobą świadomą tego wypadku i która starała się wydostać kierowcę w potrzasku.
Zarówno porządkowi, jak i pozostali kierowcy sądzili, że płonące auto należy właśnie do Purleya, a skoro kierowca wydostał się już z samochodu, to nie należy podejmować już większych działań. Jednak to właśnie przez tę bierność Purley nie mógł o własnych siłach uratować Williamsona, który ostatecznie zginął na skutek braku tlenu. Wydarzenie to na nowo wywołało duże poruszenie w kwestii dbania o bezpieczeństwo kierowców na torze.
Holenderski owal wypadł z kalendarza po sezonie 1985 z powodu wycofania się jego właściciela. Ogłoszenie decyzji o powrocie obiektu do kalendarza nastąpiło ponad trzy dekady później w 2019 roku. Początkowo powrót miał nastąpić w sezonie 2020, jednak plany te przesunięto o 12 miesięcy ze względu na pandemię.
Runda z 2021 roku idealnie wpasowała się w atmosferę oraz układ sił panujący wtedy w stawce. Był to najważniejszy w jego ówczesnej karierze sezon dla lokalnego bohatera, Maxa Verstappena, który przez cały czas rywalizował o każdy najmniejszy punkt z Lewisem Hamiltonem.
Przyjazd do Holandii był prawdziwą eksplozją zapału i zaangażowania, na jakie zwłaszcza wtedy Verstappen mógł liczyć od swoich zagorzałych rodaków. Atmosfera ta zdecydowanie mu pomogła, co znalazło potwierdzenie w końcowych wynikach. Mercedesy nie były dla niego szczególnym zagrożeniem na jego własnej ziemi, dlatego też było to dość łatwe zwycięstwo dla aktualnego mistrza świata.
Verstappen zwyciężył również w kolejnych dwóch odsłonach wyścigu. W sezonie 2023 kierowców zaskoczyła nagła zmiana warunków w końcowej fazie wyścigu. W okolicach Tarzana można było mówić wręcz o ulewie, której dało się zaskoczyć kilku kierowców - jak chociażby Sergio Perez, Yuki Tsunoda czy Zhou Guanyu - ten ostatni skończył wtedy wyścig po uderzeniu w barierę.
Warto również wspomnieć, że na Zandvoort Circuit w 2021 roku Kimiego Raikkonena zastępował Robert Kubica. Polak w barwach Alfy Romeo zajął wówczas 18. pozycję w kwalifikacjach i 15. wyścigu.
Zeszłoroczna runda przyniosła przełamanie dominacji Verstappena. Zarówno kwalifikacje, jak i wyścig zwyciężył wtedy Lando Norris, mając na mecie przewagę wynoszącą na ponad 20 sekund.
Tegoroczna rywalizacja
Wznowienie ścigania po wakacyjnej przerwie z pewnością z powrotem rozbudzi walkę w klasyfikacji mistrzostw świata, a zwłaszcza pomiędzy kierowcami McLarena. Zwycięstwo Lando Norrisa na Węgrzech pozwoliło mu zmniejszyć stratę do zespołowego partnera. Oscar Piastri wciąż znajduje się na czele z 9-punktową przewagą.
Wiele osób spodziewa się, że to właśnie druga faza sezonu, w której każdy wyścig i każda zaliczka uzyskana nad rywalem będzie miała coraz większe znaczenie, doprowadzi do pojawienia się znacznie większych emocji między kierowcami mającymi szansę na tytuł. Do tej pory rywalizacja ta przebiegała dość spokojnie, nie licząc wydarzeń z Kanady.
Nie można jednak zapominać, że kierowcy przyjeżdżają na teren symbolicznie “należący” do aktualnego mistrza świata z Holandii i rzeszy jego wiernych kibiców. Verstappen, choć znajduje się teraz w znacznie innym położeniu niż podczas poprzednich wizyt na tym torze, z pewnością będzie chciał się włączyć do walki o jak najlepszy rezultat i to on może chcieć napsuć nieco krwi McLarenowi.
GP Holandii powinno być okazją do resetu również dla Ferrari, a szczególnie dla Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk nie był zadowolony ze swojej formy podczas końcówki pierwszej części sezonu, dlatego ciekawie będzie spojrzeć na jego formę po kilku tygodniach wypoczynku od ścigania. Będzie to interesujące zwłaszcza pod kątem zbliżającego się weekendu na Monzy, podczas którego Scuderia już na pewno chciałaby uniknąć rozczarowań.
Pogoda
Sytuacja sprzed dwóch lat udowodniła, że w Zandvoort pogoda jest w stanie namieszać. Prognozy wskazują, że pewny stopień szans jest na to również w tym roku. Deszcz może się pojawić tak naprawdę w każdym dniu rywalizacji. Różne źródła wskazują na szanse mieszczące się w granicach od 30% do nawet 80%.
Takie warunki z pewnością wniosłyby niejeden nieoczekiwany element do rywalizacji, zwłaszcza w niedzielnym wyścigu. Pogoda nad torem Zandvoort zdecydowanie ma potencjał do nieoczekiwanych zmian, a to ze względu na położenie obiektu nad brzegiem Morza Północnego.
Opony
Podczas tegorocznej rundy Pirelli - dla którego będzie to 500 Grand Prix w F1 - postanowiło dostarczyć zespołom mieszanki C2, C3 i C4. Jest to dobór opon o jeden stopień miększy niż w zeszłym roku, co ma oczywiście skłaniać ku jeździe na więcej niż jeden pit-stop.
Znaczne nachylenia w niektórych partiach toru oraz obecność szybkich zakrętów zdecydowanie nie ułatwiają dbania o ogumienie w Holandii, dlatego kwestia ogumienia może odgrywać ważną rolę na przestrzeni weekendu.
Kolejną zmianą, która ma na celu zachęcić zespoły do rozważania różnych opcji strategicznych, jest decyzja FIA o zwiększeniu ograniczenia prędkości w alei serwisowej podczas tegorocznej rundy z 60 do 80 kilometrów na godzinę.
W kwestii zarządzania ogumieniem na Zandvoort dochodzi jeszcze jeden, dość nietypowy czynnik. Wiatry przybrzeżne wynikające z bliskiego sąsiedztwa toru względem morza są bowiem w stanie nanosić piasek na trasę, a to z kolei przekłada się na przyczepność opon.
Serie towarzyszące
Podczas weekendu na Zandvoort oprócz Formuły 1 rywalizować będą też zawodnicy w Porsche Supercup, jak również zawodniczki w serii F1 Academy.
Transmisje i rozkład jazdy
Wszystkie sesje będzie można oglądać na żywo za pośrednictwem Eleven Sports, zarówno w TV, jak też na stronie internetowej nadawcy. Transmisje są również dostępne na platformie F1 TV.
Rozkład jazdy GP
1. trening: 12:30 – 13:30 (piątek, 29 sierpnia)
2. trening: 16:00 – 17:00 (piątek, 29 sierpnia)
3. trening: 11:30 – 12:30 (sobota, 30 sierpnia)
Kwalifikacje: 15:00 (sobota, 30 sierpnia)
Wyścig: 15:00 (niedziela, 31 sierpnia)
Konkurs
Przypominamy również o dobiegającym końca konkursie z nagrodami. Jeszcze do jutra możecie wziąć udział w Quizie i wygrać tematyczne książki o Formule 1.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się