Brawurowy atak Magnussena wpłynął na rezultat Hulkenberga

Start z końca stawki zawsze ogranicza szanse na dobry wynik w wyścigu, a co dopiero na torze ulicznym w Monako, na którym manewry wyprzedzania są raczej rzadkością. Kevin Magnussen chciał od początku wyścigu zaznaczyć swoją obecność na torze i udowodnić, że da się tutaj walczyć o lepsze pozycje. Duńczyk pokusił się na optymistyczny atak na Sergio Pereza, co zakończyło się wielką kraksą już na samym początku zmagań, która wyeliminowała Duńczyka i Meksykanina. Rykoszetem oberwał również Nico Hulkenberg i oba Haasy już na 1. okrążeniu pożegnały się z myślą o dobrym rezultacie.

Nico Hulkenberg, DNF
"Jestem rozczarowany i sfrustrowany tym, że wszystko skończyło się po tym, jak przejechałem 500 metrów. Oczywiście, dwa auta poza wyścigiem, to sytuacja daleka od idealnej. Zostałem wyeliminowany z rywalizacji przez incydent, w który nie byłem bezpośrednio zaangażowany. Oczywiście, jest całkiem ciasno, przy zbliżaniu się do zakrętu nr 3. Wielka szkoda, zrobiło się tam bardzo ciasno, to był w pewnym sensie incydent wyścigowy - może wyglądało to trochę zbyt optymistycznie ze strony Kevina [Magnussena] - ale Checo [Perez] mógł również go zauważyć i zostawić miejsce, skończyło się niefortunnie".

Kevin Magnussen, DNF
"Od wyjścia z zakrętu nr 1, mój przód był blisko tyłu Pereza, w drodze do zakrętu nr 3. Zbliża się do ściany, zostaje mi coraz mniej miejsca i nie mam gdzie uciec. Nie mam pojęcia, czy mnie nie zauważył, ale po prostu nie mogłem zniknąć, więc doszło do kontaktu ze ścianą i z nim [Perezem] jednocześnie i doszło do kolizji. To frustrujące. Biorąc pod uwagę części zamiennie i te nowe, to takie wypadki są dużym obciążeniem finansowym dla zespołu. Również dużo pracy dla zespołu, to po prostu nigdy nie jest dobre".