Paul Monaghan z austriackiego obozu zdradził trochę informacji odnośnie przyszłorocznej konstrukcji RB20. Brytyjczyk zasugerował, że może nieco się różnić od obecnego modelu.
RB19 mimo ograniczonych możliwości po stronie rozwoju okazał się iście mistrzowską konstrukcją, do której nawet po 20 rozegranych wyścigach trudno jest dorównać pozostałym ekipom. Te w większości skupiły się na przygotowaniach do sezonu 2024, a Ferrari czy Mercedes zapowiedzieli nawet, że ich nowe maszyny będą znacznie różnić się od tych tegorocznych.
Sporą zagwozdką jest to, czy na podobne działanie zdecyduje Red Bull. Jeszcze w sierpniu Pierre Wache otwarcie przyznawał, że maksymalne rozwinięcie RB19 może oznaczać brak większych zmian przy RB20, natomiast teraz nieco inną optyką podzielił się Paul Monaghan:
"Błędem byłoby pozostawienie tego w spokoju, bo konkurencja się zbliża. Z drugiej strony przepisy są dość rygorystyczne w porównaniu z tym, co mieliśmy w poprzednich sezonach i generacjach maszyn. Tam mogliśmy robić nieco więcej i zmienić pewne rzeczy", tłumaczył główny spec Byków, cytowany przez Motorsport.
"Być może żadnym zaskoczeniem nie byłoby stwierdzenie, iż [RB20] będzie ewolucją obecnej maszyny, gdyż odrzucenie tej koncepcji byłoby po prostu nierozsądne. Jednakże musimy poczynić też jakiś progres i znaleźć trochę czasu na okrążeniu. Jeśli rywale zrobią krok, to lepiej zrobić większy krok. [RB20] będzie posiadać wiele zalet aktualnej konstrukcji, a w przyszłym roku w Bahrajnie przekonamy się, czy wykonaliśmy odpowiednio dobrą robotę."
Przy wątku związanym z przyszłorocznym bolidem Red Bulla Monaghan nie mógł pominąć kwestii możliwości rozwojowych w tunelu aerodynamicznym i grafikach CFD. W najbliższych miesiącach ekipa z Milton Keynes będzie miała ich znacznie więcej niż 12 miesięcy temu, gdy potwierdzono w jej przypadku przekroczenie limitu budżetowego w 2021 roku:
"To zmusiło nas do ponownej analizy efektywności, z jaką testujemy w tunelu aerodynamicznych i grafikach CFD. Pomimo tych ograniczeń wszyscy jej oczekiwali, w związku z tym wprowadziliśmy pewne poprawki. Nie uważam, że będzie to rewolucja, ale każdą z nich wykorzystamy pod kątem osiągnięcia jakichś korzyści. Mając większą liczbę testów, będziemy je efektywniej wykorzystywać."
14.11.2023 18:37
0
No kolejny rok i sprawdzian genialnych komisji FIA, genialnego regulaminu FIA, gdzie najlepszy team ma mniej czasu w tunelu, gdzie jest limit budżetowy, gdzie są podobno dość restrykcyjne przepisy co uniemożliwia wymyślanie nowych rzeczy, jak to wszystko się sprawdzi w wyrównywaniu stawki, gdzie kilka teamów miało miec szansę na walkę o wygrane. Skoro jest limit budżetowy i najslabsze zespoły mają podobny budzet plus duzo wiecej czasu w tunelu, to ile lat mamy czekać aż williams czy alpine zaczną wygrywać?
15.11.2023 14:59
0
@1 Mogą już nigdy nie dojść do takiego poziomu. Mercedes, który ma wszystko żeby wygrywać w dobie limitów 2 rok się męczy przez swój błąd z koncepcją a Williams dopiero zaczyna inwestować w nową infrastrukturę więc dla nich to są odległe terminy a z drugiej strony RBR korzysta ze starego symulatora z lat 70tych i może wygrywać.
15.11.2023 18:48
0
1. Chyba jednak stawka jest bardziej wyrównana niż w takim 2019 czy 2021. Problem jest taki, że zespoły aspirujące do zwycięstw nie mają walczaków. Był znienawidzony Binotto, który chciał wygrywać, teraz jest fred któremu krzywo z oczu patrzy i który jest pieskiem wolffa, który woli zająć 10 miejsce z nadzieją, że zmieni przepisy pod siebie niż wygrać dwa wyścigi w sezonie i być uczciwym numerem 2. Ten, który przez lata walczył o wygrane dzisiaj ma najszybszy bolid, i już nie ma kierowcy, który mógłby wejść w jego buty. Żaden kierowca nie ma takiej psychiki. I to pokazuje, że w latach 2017-2019 mercedes był albo mądry albo wybitnie nieudolny, że przegrywali mając oszukany silnik i oszukując przy pisaniu przepisów i opracowywaniu opon.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się