Międzynarodowa Federacja Samochodowa zareagowała na nietaktowne słowa konsultanta Red Bulla, wręczając mu pisemne ostrzeżenie. Jego komentarze nie zostały zbyt dobrze przyjęte przez rywali austriackiego zespołu.
Helmut Marko nie znikał z nagłówków mediów przed przyjazdem do Singapuru z powodu wypowiedzi, która jasno uderzała w narodowość Sergio Pereza. Chociaż Austriak przeprosił za nią głównego poszkodowanego, światek F1 zdecydowanie potępił jego zachowanie i oczekiwał jakiejś reakcji albo ze strony Red Bulla, albo organów zarządzających.
I to właśnie rzecznik prasowy FIA potwierdził dziś, że 80-latek otrzymał pisemne napomnienie:
"Możemy potwierdzić, iż Helmut Marko otrzymał pisemne ostrzeżenie i przypomniano mu także o jego odpowiedzialności związanej z bycia osobą publiczną w sportach motorowych, a ta powinna postępować z Kodeksem Etyki FIA", przekazał pracownik Federacji serwisowi Motorsport.
Intrygującą kwestią całego wątku był brak jakiegokolwiek oświadczenia ze strony austriackiego obozu. Wczoraj zwrócił na to uwagę Lewis Hamilton, a Christian Horner przed kamerami Sky Sports wytłumaczył, skąd wynikała ta bierność:
"Przede wszystkim należy powiedzieć, że te komentarze nie były właściwe. Helmut błyskawicznie zdał sobie z tego sprawę i przeprosił za to publicznie oraz bezpośrednio samego Sergio. Nawet w wieku 80 lat się uczysz i nieuchronnie wyciągasz wnioski", powiedział szef Red Bulla.
"Checo to ogromnie popularna osoba w naszym teamie i to bardzo ważny jego członek. Bardzo naciskaliśmy na podpisanie z nim umowy na sezon 2021. Posiadamy wielu kibiców na całym świecie, więc traktujemy to bardzo poważnie i z odpowiedzialnością. Fani śledzący nie tylko Checo, lecz ogólnie całą F1 są tego świadomi. [GP Singapuru] to jego 250. wyścig i na tym się skupiamy."
"Jeżeli chodzi o samego Helmuta, to przeprosił. Nie jest pracownikiem Red Bul Racing i to był powód, dla którego nie wydaliśmy żadnego oświadczenia. Jest częścią całego Red Bulla, a wspomniana grupa przeprosiła za pośrednictwem kanału ServusTV.
Zachowanie Marko skrytykowały jednakże inne ważne persony z padoku. Zrobili to m.in. Toto Wolff czy Guenther Steiner:
"Śmiejemy się z Ameryki Południowej, natomiast to nie jest zabawny temat. I nie chodzi wcale o to, co powiedziano, a w ogóle, jak można takie coś wymyślić. Nie ma na to miejsca w F1. Takiego czegoś nie powinno mówić się już w przeszłości, a co dopiero teraz czy w przyszłości", oznajmił Austriak.
"Potrzebujemy większej różnorodności oraz inkluzywności w F1. Zespoły robią wszystko, co w ich mocy, żeby stworzyć środowisko, gdzie jest to możliwe, a takie stwierdzenia nie rzucają dobrego światła na F1, na jaką zasługujemy."
"Obecnie takie stereotypy już nie funkcjonują. Należy uważać na to, co się mówi. Czasami jest o to trudno, gdyż przekazujesz coś, czego nie masz na myśli i dopiero gdy jesteś tego świadomy, wiesz, że nie powinieneś tak mówić. Nie słuchałem tego, ale przeczytałem to po niemiecku i może w tłumaczeniu brzmi to trochę inaczej. Byłem szczególnie zaskoczony, gdy wspomniano o tym, że Meksyk leży w Ameryce Południowej", dodał z kolei pryncypał Haasa.
16.09.2023 01:21
0
Nawet Horner negatywnie wypowiada się o tych słowach, a pod innym newsem jak Lewis to skomentował, to od razu żale wylewali fani Red Bulla, że sprawa zamknięta, Helmut przeprosił a LH niech się nie odzywa :D każdy normalny człowiek potępi te słowa starego dziadka
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się