WIADOMOŚCI

FIA zobowiązała się poprawić procedury parku zamkniętego po wpadce z Oconem
FIA zobowiązała się poprawić procedury parku zamkniętego po wpadce z Oconem
FIA zamierza podjąć natychmiastowe działania, aby naprawić "bardzo niebezpieczną sytuację" z końcówki Grand Prix Azerbejdżanu, gdy zjeżdżający do alei serwisowej Esteban Ocon musiał unikać najechania na gromadzących się tam ludzi.
baner_rbr_v3.jpg

Sytuacja niejako została wymuszona przez strategię jaką zespół Alpine opracował dla swojego kierowcy po tym jak w jego aucie dokonano przed sprintem zmian w ustawieniach zawieszenia, łamiąc przepisy parku zamkniętego.

To zmusiło go do startu z alei serwisowej, z której wyjechał zaopatrzony w twarde opony. Francuz pokonał na nich praktycznie cały dystans wyścigu, do końca licząc na pojawienie się na torze drugiej neutralizacji. Do tej nie doszło i ten na początku ostatniego okrążenia zjechał po obowiązkowy świeży komplet innej mieszanki opon. Problem w tym, że w tym czasie na początku alei gromadzili się już przedstawiciele ekip i fotoreporterzy oczekujący na czołową trójkę zawodów.

Tłum został zmuszony do wykonania żwawych uników przed zbliżającym się z dużą prędkością Oconem, który po opuszczeniu auta nie krył swojego zbulwersowania takim stanem rzeczy.

"Takich rzeczy nie chcemy oglądać" mówił. "Nie rozumiem czemu zaczynamy szykować podium i całą ceremonię, gdy nadal się ścigamy, mamy jeszcze jedno okrążenie, a na torze pozostają kierowcy, którzy jeszcze nie zjechali do boksu."

"Dojeżdżam tam z prędkością 300 km/h, hamując późno, a przed sobą widzę tylko bandy i ludzi. To czyste szaleństwo, to mogło się skończyć źle."

"Na pewno musimy się temu przyjrzeć i przedyskutować, gdyż nie chcemy takich sytuacji."

FIA szybko zareagowała na niebezpieczną sytuację, wzywając przed oblicze sędziów zawodów osoby odpowiedzialne w jej strukturze za organizację parku zamkniętego. Stewardzi podkreślili, że cały incydent był "szczęśliwy" i nie doszło do żadnych "poważnych konsekwencji".

Sędziowie wezwali w trybie natychmiastowym zarówno Formula One Management, jaki FIA do podjęcia działań w celu uniknięcia podanych sytuacji w przyszłości.

"Sędziowie wysłuchali przedstawicieli FIA i ustalili, że właściwi przedstawiciele podjęli kroki w celu utworzenia parku zamkniętego, a także zezwolili mediom i innym pracownikom na zebranie się na początku pitlane i pitwall podczas ostatniego okrążenia wyścigu, podczas gdy aleja serwisowa była otwarta i przed ostatnim postojem Ocon." pisano w oświadczeniu FIA.

"Zauważyliśmy, że nie było niczym niezwykłym, że przedstawiciele wpuszczali takie osoby do pitlane tuż przed końcem wyścigu, w zwykłym toku przygotowań do parku zamkniętego i ceremonii na podium."

"Jednak w tym przypadku jeden kierowca musiał zjechać do boksu na ostatnim okrążeniu, co stworzyło bardzo niebezpieczną sytuację dla tych, którzy byli w tym czasie w alei serwisowej."

"Uważamy, że to szczęście, że w związku z tym, co dzisiaj wydarzyło się, nie doszło do poważnych konsekwencji. Podkreśliliśmy, że wymogi zapewnienia bezpiecznego i uporządkowanego przebiegu imprezy są najważniejsze. Zostało to potwierdzone przez zespół FIA."

"Przeanalizowaliśmy szczegółowo odpowiednie procedury i protokoły z przedstawicielami FIA i zażądaliśmy od nich podjęcia natychmiastowych kroków w celu ponownego rozważenia tych procedur i protokołów z odpowiednimi interesariuszami (w tym FOM, zespołami i FIA), aby upewnić się, że taka sytuacja nie wystąpi ponownie."

"Przedstawiciele FIA wyrazili ubolewanie z tego co się stało i zapewnili nas, że zrobią to przed następnym wyścigiem."

Do podobnego incydentu doszło już wcześniej. Podczas GP Australii w 2022 roku Alex Albon także zjeżdżał do alei serwisowej w końcówce wyścigu. Wtedy jednak FIA nie podjęła żadnych kroków w celu naprawienia potencjalnej luki w przepisach bezpieczeństwa.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

4 KOMENTARZE
avatar
ekwador15

30.04.2023 18:28

0

warto nadmienić, że takie coś jest od wielu lat :D teraz się obudzili. zawsze jak coś się wydarzy, dopiero reagują. z drugiej strony oni stali w strefie gdzie bolid jedzie 60km/h, wiec praktycznie prędkość jaką jeździmy w miastach. a bolid f1 hamuje lepiej ;)


avatar
tytus83

30.04.2023 21:08

0

Parodia do kwadratu. Hamiltona ścigają za kolczyk w nosie (jakie to niebezpieczne), a tu oświadczenie, że przecież nic takiego się nie stało.


avatar
dexter

01.05.2023 13:18

0

@ekwador15 "warto nadmienić, że takie coś jest od wielu lat" Od czasu do czasu zdarzalo sie, ze widzowie stoja gdzies na trasie - w takim przypadku odpowiedzialnosc ponosi organizator. Ale w tym przypadku nie chodzi o organizatorow tylko o FIA. Pytanie co sie stanie? W kazdym przypadku zostanie to zbadane, poniewaz odpowiedzialnosc na miejscu ponosi firma ochroniarska czy F1 Management i FIA. I ktos nie zwrocil na to uwagi. Ponadto: wszyscy protagonisci wiedza, ze nie maja nic do szukania w tym miejscu podczas wyscigu. Nie tylko ci, ktorzy ich przepuscili, ale takze ci, ktorzy tam stali (kazdy jeden) zostana zidentyfikowani. Obiekty wyscigowe sa monitorowane (sa kamery) i kazdego mozna wylapac bez problemu. Kazdy fotograf potrzebuje akredytacje, ma rowniez ubrana kamizelke, a na kamizelce ma swoj numer identyfikacyjny. Tu nie ma problemu, by zostac pociagnietym do odpowiedzialnosci. W tym miejscu powinny pojawic sie soczyste kary dla czlowieka, ktory wpuscil fotografow, dla samych fotografow i FIA rowniez powinna przemyslec swoje procedury. "z drugiej strony oni stali w strefie gdzie bolid jedzie 60km/h, wiec praktycznie prędkość jaką jeździmy w miastach. a bolid f1 hamuje lepiej ;)" Niewazne, czy bolid Formuly 1 lepiej hamuje. Niewazne, czy ktos przyjdzie czy nie. Niezaleznie od przyczyny - pit stop zawsze moze sie zdarzyc dopoki trwa wyscig. Wyscig konczy sie dopiero wtedy, gdy wszyscy sa w boxach. Chodzi o to, ze wjazd do alei serwisowej jest bardzo problematyczny, poniewaz kierowcy musza zwolnic z duzych predkosci. A fakt, ze sa tam skaczacy fotografowie jest absolutnie nie do przyjecia. Istnieje wyrazna zasada, ze podczas wyscigu nie wolno byc w pit-lane. Nawet mechanicy nie moga. Moga wejsc do tzw. work-area tylko wtedy, gdy zbliza sie postoj. A tutaj widac jak ludzie skacza i wszyscy uciekaja na bok, kiedy nadjezdza auto. To bedzie mialo konsekwencje. Pozdr.


avatar
dexter

01.05.2023 13:25

0

Edit: * Niewazne, czy ktos przyjedzie czy nie


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu