WIADOMOŚCI

Verstappen, Perez, Horner i Marko skomentowali niezrealizowane team orders
Verstappen, Perez, Horner i Marko skomentowali niezrealizowane team orders
Gorąco zrobiło się w obozie Red Bulla po tym, jak Max Verstappen nie przepuścił Sergio Pereza pod koniec GP Sao Paulo. Wszyscy zainteresowani prowadzą ożywione dyskusje w tej sprawie i tłumaczą się ze swojego postępowania w mediach.
baner_rbr_v3.jpg

Max Verstappen zabrał całą uwagę medialną Mercedesowi swoim zachowaniem z końcówki zmagań na torze Interlagos. Mając bowiem zapewniony tytuł wśród kierowców i nie walcząc już o wyższą pozycję w wyścigu, nie dostosował się do polecenia zespołowego, jakim było przepuszczenie Sergio Pereza. Meksykanin ciągle rywalizuje bowiem o 2. miejsce w zestawieniu zawodników.

Po "mocnych" komunikatach radiowych z obu stron prasa oczywiście natychmiast podchwyciła całą sytuację. Miała być ona pokłosiem wydarzeń z kwalifikacji w Monako, kiedy kierowca z Guadalajary miał celowo rozbić swoją maszynę, by Holender nie wywalczył pole position. Na tę chwilę nie wiadomo, czy faktycznie ta sytuacja kierowała Verstappenem. Jednakże podkreśla on, że miał "swoje powody", dla których tak postąpił:

"Chciałem najpierw porozmawiać z ekipą, zanim tutaj przyszedłem. Powiedziałem, o co chodzi i podałem swoje powody. Nie powiem teraz, jakie one są. Teraz to jednak zrozumieli i już wcześniej im to wyjaśniałem. Nie było to nic nowego ani dla mnie, ani dla nich", mówił aktualny mistrz świata dla Sky Sports.

"Ważne dla zespołu jest po prostu to, że w końcu wspólnie usiedliśmy i wyłożyliśmy wszystko na stół. I dzięki temu idziemy naprzód. Jedziemy teraz do Abu Zabi i chcemy wygrać, a jeśli będę mógł pomóc Checo, zrobię to. Z tego powodu tak ważne było to spotkanie."

Dopytywany o to, czy rzeczywiście wpływ na to miały wydarzenia z Monako, Holender odpowiedział:

"Nie muszę mówić, gdzie to się stało."

Perez natomiast jasno zakomunikował, że nie wie, o jakie powody może chodzić Verstappenowi:

"Nie mam pojęcia. Może powinniście się go o to zapytać. Naprawdę nie ma tutaj nic do powiedzenia - tym bardziej po tym wszystkim, co dla niego zrobiłem. Prawdę powiedziawszy, to trochę rozczarowujące. Nie wiem, jakie mógł mieć powody. Jestem tym zaskoczony, bo te swoje dwa tytuły, zdobył dzięki mnie", zdradził Meksykanin dla telewizji FOX Sports.

A co na to wszystko szefostwo Red Bulla? Bardziej odważny w swojej wypowiedzi był Christian Horner, który stwierdził, że Verstappen nie może być ważniejszy niż cały team:

"Nie. Działamy i ścigamy się jako zespół. Nasz cel jest taki, aby Checo zajął 2. miejsce w mistrzostwach. Wcześniej nie osiągnęliśmy bowiem tego jako team. Max również jest w to zaangażowany i zrobimy wszystko, by po to sięgnąć w Abu Zabi. Walka ta toczy się między Checo a Charlesem [Leclerciem] i jeżeli Max może jakoś pomóc, to tak postąpi", powiedział boss Red Bulla dla Sky Sports.

"Nie zamierzam też wchodzić w to, o czym kierowcy rozmawiali za zamkniętymi drzwiami. Porozmawiali o tym, uścisnęli sobie ręce i jesteśmy całkowicie skupieni na kolejnej rundzie. Rozmawialiśmy też o tym wewnątrz zespołu i wszystko jest teraz bardzo jasne."

"Checo ma tyle samo punktów, co Charles, ale Ferrari też nie zamieniło swoich samochodów. Jedziemy więc do Abu Zabi i jako zespół zrobimy wszystko, aby Sergio zajął tę 2. lokatę, a Max w pełni mu pomoże."

Helmut Marko niemal powtórzył słowa Hornera:

"W Abu Zabi Max zrobi wszystko, co możliwe, żeby Checo uplasował się na 2. miejscu w klasyfikacji kierowców. Wszystko zostało już wyjaśnione wewnętrznie. Cel na teraz to Abu Zabi", oznajmił krótko konsultant austriackiej stajni dla niemieckiego Sky.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

108 KOMENTARZY
avatar
Sebolinho

14.11.2022 20:05

0

Aktualizacja poprzedniego komentarza. @Krukkk "To po co upierasz sie z tym wicemistrzem dla Checo? Bykom potrzebne jest wicemistrzostwo Pereza jak Xandiemu dostep do internetu." Gdyby nie było im potrzebne to by nie zawracali Maxowi dupy prosząc go o zamianie pozycji z Checo. Widać że jesteś następnym który nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Wyjaśniłem Ci w poprzednim komentarzu dlaczego RB chce tego drugiego miejsca. "Bykom potrzebne jest wicemistrzostwo Pereza jak Xandiemu dostep do internetu." Może Twoim zdaniem tak jest, jak widać RB ma inne podejście w tej sprawie. To jest właśnie dorabianie swojej ideologii przyjacielu xDDD.


avatar
Krukkk

14.11.2022 20:52

0

@Sebolinho. Gdyby babka miala wasy, to bylaby dziadkiem. Nie bylo zadnego zawracania dupy Maxowi, chlop jechal swoim tempem, ktore okazalo sie lepsze niz tempo Checo.


avatar
xandi_F1

14.11.2022 21:30

0

No niezły przytyk do mnie. Taki 5/10. Pracuj, pracuj. Natomiast sens twojego wywodu ma wartość zerową. Potwierdził NAM to GIANPIERO LAMBIASE.


avatar
Krukkk

14.11.2022 21:47

0

@73 Xandi. Rozmawiasz sam ze soba? :D


avatar
kembry

15.11.2022 05:02

0

Mistrzostwo kierowców zdobywa jeden zawodnik, ale na jego sukces pracuje cały zespół - co widać w przypadku Verstappena chociażby. Tak samo jak za nie zdobycie tytułu odpowiada cały zespół co widać na przykładzie Leclerca. Argumenty typu, iż gdyby nie to czy tamto, to w tym momencie sytuacja byłaby inna nie mają żadnego znaczenia. Bo obecnie ta sytuacja jest właśnie inna, więc te argumenty nie odnoszą się do sytuacji obecnej. Czyli gdyby Ferrari nie spartoliło kilku wyścigów LEC to dziś Max nie musiałby pomagać Checo- to nie ma nic do rzeczy. Celem zespołu jest zdobycie pozycji 1 i 2 w klasyfikacji konstruktorów i cały zespół powinien swoim postępowaniem dążyć do osiągnięcia tego celu- bez żadnego wyjątku., nawet dla Verstappena. Teraz tak. Są trzy strony : Max, Checo i zespół. Co na tej decyzji każda straciła i co zyskała ? Checo stracił bodajże dwa punkty- te punkty , których może mu na koniec sezonu zabraknąć. Zyski Checo- żadne. Red Bull - punktów nie traci, ale zwiększa się ryzyko nie osiągnięcia celu. Strata wizerunkowa dla teamu dosyć duża. Zyski zespołu - żadne. Verstappen. Zyskał dwa punkty. Jakie ma znaczenie ten zysk pod względem sportowym ? Nie ma kompletnie żadnego. Straty. Potężna strata wizerunkowa. Ludzie fatalnie i słusznie odbierają takie sytuacje. W momencie gdy dla Verstappena te punkty nie mają absolutnie żadnego znaczenia, a mają być może decydujące dla jego partnera zespołowego. Jak pokazała historia F1, aby zdobyć mistrzostwo nie można być grzecznym chłopcem. Tylko jedno ale. Nawet egoizm musi być dawkowany umiejętnie. Gdyby Max jechał po rekord zwycięstw w sezonie, odmowa zmiany miejsc byłaby zrozumiała. Zresztą w takiej sytuacji to do takiej prośby nie doszłoby. Czy Verstappen miał prawo do wyrównania rachunków ? Nie miał. Po pierwsze nie wiadomo czy są to krzywdy rzeczywiste czy urojone. Ale nawet gdyby było cokolwiek, nie daje mu to prawa do rewanżu na partnerze zespołowym. On jest kierowcą, a nie sędzią wymierzającym sprawiedliwość na torze. Jeżeli są jakieś przewiny Sergio to jego i Maxa pracodawca jest jedyną kompetentną instancją do rozstrzygania takich spraw. I człowiek dojrzały emocjonalnie powinien takie rzeczy rozumieć. Reasumując. Verstappen kompletnie nic na swojej decyzji nie zyskał. Za to sporo stracił. Stracili także pozostali zainteresowani, czyli Perez i RB. I Maksowi zostało teraz modlić się, aby w momencie gdy on będzie potrzebował pomocy, to Sergio nie odpłaci mu tą samą monetą, co może być tym łatwiejsze, gdy będą decydujące momenty w końcówce przyszłego sezonu, a Sergio nie dostanie kontraktu. Decyzja Verstappena była po prostu bezmyślna. Tworzenie sobie środowiska złożonego z osób, które coś mu zawdzięczają i mają tego typu zobowiązania jest wyjątkowo przydatne przy budowaniu kariery. I ta decyzja wpłynęła też na wiele osób w teamie RB. To może być ten drobny detal, który spowoduje , iż ludzie będą się angażować nie w 110 %, ale tylko w 97 i to będzie nieświadome. Ale tego jednego elementu może zabraknąć.Długi oparte na wdzięczności są najbardziej zobowiązujące. Jak wygląda odwrotna sytuacja widać w przypadku Alonso. Więc tak naprawdę Verstappen jednym strzałem w kolano sobie , Checo i zespołowi.


avatar
Sebolinho

15.11.2022 06:37

0

@75 kembry Idealnie ujęte, nic dodać, nic ująć. Niestety jak widać nie wszyscy tutaj są na takim poziomie, żeby to zrozumieć.


avatar
Krukkk

15.11.2022 07:17

0

Panowie kembry i Sebolinho. Straty wizerunkowe to zapewnilo sobie Ferrari zmuszajac Barichello do praktycznie zatrzymania sie przed linia mety. A teraz kilka faktow: -Checo jest za slaby na tytul wicemistrza i watpie, zeby pokonal Charlesa w Abu Dhabi (jezeli Scuderia Ferrari nie spieprzy walki o druga lokate Charles'a w generalce). -Obecna pozycje w tabeli kierowcow Perez zawdziecza Ferrari i Mercedesowi. -Bykom zwisa i powiewa na ktorym miejscu Checo zakonczy sezon, bo cele juz sa osiagniete. -Wiele razy w tym sezonie Perez mogl dojechac do mety na wyzszej pozycji, ale brakowalo mu jaj.


avatar
Frytek

15.11.2022 07:49

0

@ 77. Krukkk Im dłużej tym większe bzdury piszesz. -"Checo jest za slaby na tytul wicemistrza" Co to ma wspólnego z ostatnią sytuacją? Max mógł pomóc temu słabeuszowi ale tego nie zrobił. I o to toczy się dyskusja. -"Obecna pozycje w tabeli kierowcow Perez zawdziecza Ferrari i Mercedesowi." A Max to nie zawdzięcza? Gdyby nie błędy Ferrari i kierowcy to może do tej pory Sergio musiałby pomagać bucowi. I najlepsze na koniec. -"Bykom zwisa i powiewa na ktorym miejscu Checo zakonczy sezon, bo cele juz sa osiagniete" Celem zespołu jest wyciągnięcie jak najwięcej. W każdej farbryce jest gablota z trofeami. I ty naprawdę myślisz że ci wszyscy pracownicy nie chcieliby zobaczyć podwójnego trofeum na takiej gablocie? Jak tego nie potrafisz zrozumieć to dalsza dyskusja z tobą nie ma sensu. I to radzę pozostałym


avatar
hubertusss

15.11.2022 08:00

0

Dlaczego co niektórzy tutaj tak ochoczo nie jada po RB jak po Maxie? Tak wiem ból tyłków za zeszły rok. Ale czemu nie jedziecie po RB za to, że nie dali Perezowi miękkich opon. Max by sobie poczekał za Perezem w boksie. To tak naprawdę spieprzył zespół. A potem tym poleceniem zespołowym chcieli swój błąd załatać. A dlaczego nie ściągnęli Sergio bo oni są skupieni na Maxie. Nawet jak ten o nic nie walczy. A wy oglądacie te wyścigi komentujecie i nic z tego nie rozumiecie i wypisujecie bzdury. Geniusze strategii z RB nie rozumieli, że będzie jak nie SC to przynajmniej VSC co było widać nawet w telewizji. Zostawili wiec Checo bo miał dość świeże opony pośrednie. Nie załapali tylko, że bankowo będzie restart i auta z tyłu na miękkich zjedzą Pereza od razu. Ale złem tego świata dla was jest Max a strategie spieprzyć umie tylko Ferrari i potem walicie te hasła pod każdym tematem.


avatar
Krukkk

15.11.2022 09:04

0

@78 Frytek. Jakim cudem pisze wieksze bzdury, skoro twierdze caly czas to samo? :D I bardzo dobrze Max zrobil, ze pojechal swoje, bo wyscigi to nie wynoszenie rannych z pola walki. Kolego, kazdy kierowca musi wyjezdzic sobie sam tytul. Nie ma takiej mozliwosci, ze w ciagu sezonu dany kierowca zyskuje przewage dzieki kierowcy nr 2. Oczywiscie, ze trafiaja sie takie przypadki, ale to sa jednorazowe incydenty i nie mozna napisac, ze kierowca nr 1 zdobyl tytul, bo byl holowany przez caly sezon przez kolege z zespolu. :D Przeciez Byki dorzucily juz do swojej gabloty dwa puchary za sezon 2022-to malo? Ja wiem, ze apetyt rosnie w miare jedzenia, ale nic na sile bo mozna wyladowac w WC. Wedlug mnie Byki wizerunkowo lepiej wzyszly na zaistnialej sytuacji, niz mieliby na sile zatrzymywac Maxa i podawac na tacy dodatkowe kilka punktow na konto Checo. Jest jeszcze jeden wyscig, jezeli Perez zepnie posladki i zrobi co do Niego nalezy w Abu Dhabi to bedzie wicemistrzem.


avatar
Danielson92

15.11.2022 09:45

0

@80 Tak, bardzo dobrze wyszli wizerunkowo. Widać to po reakcjach kibiców :-D Pracownik zespołu publicznie olewa polecenie przełożonych. Podejrzewam, że i szefa zespołu. Wypina się na wszystkich i na kolegę, któremu ma co zawdzięczać. Warto dodać, że przy okazji Max wychodzi na jeszcze większego buca. To faktycznie zyskał na tym wizerunek jego i zespołu:-D Chore ego jednostki okazało się ważniejsze od całości ogółu. Ciekaw jestem tylko czy gdy kiedyś Perez wypnie się na Maxa i będzie miał wywalone na zespół tak jak Bottas w ub. sezonie to też będziecie bronić Checo tak jak Fina czy jednak staniecie po stronie zespołu.


avatar
Danielson92

15.11.2022 09:58

0

Skoro Red Bull ma wywalone na to, która pozycje zajmie Perez, a i sam Checo nie zasługuje na drugie miejsce, to Red Bull może powinien wycofać go z ostatniego wyścigu sezonu? Skoro nie zasługuje. Ten argument powtarzany przez Ciebie i Hubertussa jest idiotyczny.


avatar
Krukkk

15.11.2022 10:11

0

@81. Jestem kibicem Bykow i przeciez widzisz moja reakcje. :D Chyba, ze masz na mysli reakcje kibicow innych zespolow, to juz zwisa mi to powiewa. W zwiazku z tym, ze nie wiesz co piszesz, to podam Ci przyklady straty wizerunkowej: -Wyglup Ferrari skutkujacy praktycznie zatrzymanie Rubensa przed linia mety w celu przepuszczenia Czerwonego Barona. -Wyglup Lewisa w Hiszpanii 2016 kiedy doprowadzil do podwojnego DNF bolidow Mercedesa. To sa straty wizerunkowe Drogi Chlopcze. Nie moze Red Bull Racing wycofac Pereza z ostatniego wyscigu, bo maja podpisane kontrakty ze sponsorami i Byki zobowiazaly sie do eksponowania logo sponsorow przez caly sezon- rozumisz? :D


avatar
hubertusss

15.11.2022 10:24

0

@81 tak widać po reakcjach kibiców zwłaszcza tych co ich boli tytuł Maxa z poprzedniego sezonu. A samego RB, że zawalił Perezowi strategię jakoś się nie czepiacie. Bo tylko Max was boli.


avatar
hubertusss

15.11.2022 11:19

0

Do tych co tak jadą po Maxie. Zostaliście wyjaśnieni. Poleca "Echa Padoku". Od 7 minuty. Daniel was wyjaśnił. Pokazał telemetrię z Monako gdzie widać jak Perez przed wjazdem do tunelu wdepnął w gaz. Max cierpliwie czekał z wymierzeniem kary. Brawo dla Maxa śmiać mi się chce z Pereza i was jeszcze bardziej. Wmawiajcie sobie dalej waszą wizję świata jak Kaczyński. Zrobiliście mi dzień jak to się mówi.


avatar
Danielson92

15.11.2022 11:29

0

@83 Z tym wycofaniem Pereza to był sarkazm dopasowany do poziomu Twoich idiotycznych argumentów . Nawet tego Twój poziom inteligencji nie był w stanie wyłapać :-D Dalszą dyskusje z Tobą trzeva odpuścić. Podajesz co raz to bardziej kretyńskie argumenty. Frytek miał rację w komentarzu nr 78. @84 Ale głupoty pleciesz. Mówisz o kibicach, których boli tytuł Maxa z ubiegłego roku. A gdzie reszta kibiców, którzy byli po stronie Holendra? Przecież było ich mnóstwo . Gdzie są Ci, którzy z krukiem świętowali wirtualnie mistrzostwo Maxa nie dawno? Nie ma nikogo. Zdecydowana większość opowiedziała się po stronie Pereza. Także nie manipuluj faktami i nie wmawiaj, że tylko fanów Hamiltona oburza to zachowanie Verstappena . Bo nie tylko ich. W gronie wyznawców zakonu Maximiliana w tej sprawie zostałeś Ty i Krukkk czyli odpowiednik Glorafindela. Tak jesteś pogrążony w tym temacie, że teraz czepiłeś się strategii Red Bulla. Ona ma usprawiedliwiać zachowanie Maxa? :-D Nie błaznij się już lepiej.


avatar
Krukkk

15.11.2022 11:36

0

@86. Nic nie poradze Tobie i Xandiemu, ze nie potraficie stosowac sarkazmu. :D Martwisz sie o to co mysla Fani Bykow, no to pisze Ci co mysle o zaistnialej sytuacji podczas GP Brazylii 2022 i nadal zle? :D


avatar
hubertusss

15.11.2022 11:37

0

@86 o co ty tu jeszcze walczysz? Max się odwdzięczył Perezowi za Monako. Gdzie Perez jak pokazał Echa padoku specjalnie rozbił auto by przeszkodzić Maxowi.


avatar
xandi_F1

15.11.2022 12:24

0

Ale dymy


avatar
Denieru

15.11.2022 12:59

0

@85 Nawet zakładając że teoria o celowym rozbiciu się Pereza jest prawdziwa to wciąż Verstappen nie ma prawa na "wymierzanie sprawiedliwości" zgodnie ze swoim widzimisię, a swoje wątpliwości co do tamtego zdarzenia powinien rozwiązać razem z zespołem albo zgłosić to do FIA.


avatar
Vendeur

15.11.2022 13:00

0

@75. kembry Brakuje jeszcze podstawowego wniosku z Twojego, jakże słusznego, wywodu. Dlaczego Max zachował się tak, a nie inaczej? Bo jest chamem, a chamem jest dlatego, że jest przygłupem i totalnym debilem. Każdy, choć trochę inteligentny człowiek, byłby w stanie zrozumieć tę sytuację i jej konsekwencje, a przez to zachowałby się inaczej. Ale Max z inteligencją jest na bakier, co pokazuje od początku swojej kariery. Dlatego ma też swoich wyznawców na podobnym poziomie. Co doskonale widać na tym forum, w internecie i na widowni wyścigów.


avatar
kembry

15.11.2022 13:54

0

@85 Ja jadę po Maxie. Chociaż jestem jego kibicem. I napisałem to wcześniej. Max nie jest od wymierzania wyroków na torze , zwłaszcza w przypadku partnera zespołowego. Stosując tę logikę to Max powinien potrącić na pasach skład sędziowski z Brazylii za wlepienie mu niezasłużonej kary, albo zgwałcić każdemu z nich co najmniej jedną kozę. Po co tworzyć jakieś regulaminy sportowe, skoro kierowcy mogą sobie załatwiać porachunki na własną rękę ? Hamilton wypchnął Russella z toru ? To w następnym wyścigu George ma prawo urwać mu przednie skrzydło. Ale nawet stosując tę logikę. Max już wymierzył Checo największą karę jaką mógł mu wymierzyć na torze- zdominował go zupełnie. Inteligentny kierowca powinien to zrozumieć, a wspaniałomyślny- oddać Checo pozycję. Verstappen nie robiąc tego wykazał się brakiem inteligencji i strategicznego myślenia w dłuższej perspektywie. Nikt nie lubi gdy kopie się leżącego, zwłaszcza w przypadku gdy jest to partner zespołowy. Wrażenie po takim numerze jest fatalne. Verstappen nic na tym nie zyskał. Ma niepodważalny status nr 1 w ekipie i nic co można sobie wyobrazić tego nie zmieni. Nie po to mu płaci RB kilkadziesiąt milionów, żeby stawiać na wyraźnie słabszego zawodnika, jakim przynajmniej obecnie jest Checo. To co zrobił Max było bezmyślne i bezczelne- publiczne dyskusje tylko dodatkowo upokarzają Checo , stawiają publicznie w trudnej sytuacji zespół. To, że kibicuję ( aż po takim numerze świerzbi żeby napisać kibucuję) Maxowi, nie oznacza, że jestem jego rzecznikiem prasowym. I na koniec. Trochę winy zespołu jednak tu jest. Ta sprawa była poruszana w RB przed wyścigiem i Max -przynajmniej tak wynika z wypowiedzi- oświadczył, że nie zamierza Checo pomóc. RB powinien nie prosić go o pomoc , a wydać mu polecenie. Chociaż mówiąc szczerze to wątpię, aby to cokolwiek zmieniło.


avatar
hubertusss

15.11.2022 14:15

0

@90 Max nie ma prawa? A Perez miał prawo? O czym ty w ogóle piszesz? To jest życie i to są ludzie. Perez okazał się świnią i zagrał po chamsku i Max mu się zrewanżował i finito. Pewnie jak by tobie świnie podkładali i byli wobec cienie nie fair nadstawiał byś drugi policzek i dalej dawał się rąbać. Ale nie wszyscy tacy są. Ja bym zrobił jak Max. Jak by ktoś wobec mnie był nie fakr i tyle.


avatar
hubertusss

15.11.2022 14:17

0

@91 patrząc na język jakiego używasz też sobą wiele nie prezentujesz. Wyzywasz Maxa ale on osiągnął dwa tytuły a ty osiągnąłeś troling niski poziom kultury osobistej.


avatar
hubertusss

15.11.2022 14:21

0

@92 możesz mieć swoje zdanie. Każdy może mieć inne. Nie wiem tylko po co niektórzy tak wyzywają. Ale Max też może mieć na ten temat swoje zdanie. I skoro zespół nie wyciągnął konsekwencji za Monako gdzie widać jak na dłoni po telemetrii co zrobił Perez. To Max tak po ludzku mu podziękował. Perez zaczął tę sprawę a pomyje lecą na Maxa. Po tym gdy Daniel Biały pokazał telemetrię już całkowicie pochwalam zachowanie Maxa. Mistrz zareagował prawidłowo gdy pionek na planszy zaczął mu podskakiwać. Za świństwa trzeba świństwami odpłacać bo inaczej taki Perez się nic nie nauczy i znowu będzie próbował. A tak przynajmniej wiesz, że po nim nie ma czego się spodziewać i sprawa jest czysta i jasna.


avatar
Denieru

15.11.2022 14:27

0

@93 Jeżeli faktycznie Perez celowo rozbił się w Monako to powinien zostać zgłoszony w FIA i ukarany zgodnie z regulaminem sportowym F1 nie przez człowieka który ma wątpliwe prawo do "wymierzania sprawiedliwości", ponadto mam nadzieję że nie doczekamy czasów w których kierowcy zastosują się do Twojego durnego toku myślenia i będą stosować samosądy a szczególnie kierowcy pokroju Verstappena.


avatar
xandi_F1

15.11.2022 14:45

0

Perez DSK w Monaco i tyle. A Max jest dalej bucem.


avatar
Max_71

15.11.2022 15:06

0

75. kembry Bardzo ciekawie ujęty problem, tak właśnie wygląda cala sprawa z pozycji kibica. Kol. hubertusss, Moim zdaniem tym razem nie masz racji broniac tak stanowczo Max'a, aczkolwiek każdy ma prawo bronić swoich poglądów. Sorki za nawiązania do powyzszych wypowiedzi. RBR wspólnie przedstawił swoje stanowisko, czy kierowcy się do niego odniosą w przyszłym wyścigu, bądź sezonie, któż to wie. Może nie być okazji.?! Jedno jest pewne, walka trwa nie tylko na torze F1


avatar
hubertusss

15.11.2022 15:29

0

@96 trudno oczekiwać by zespół sam poleciał do FIA. Z drugiej strony skoro zespół nie wyciągnął konsekwencji nawet wewnątrz w tajemnicy zrobił to Max.


avatar
Brzoza2

15.11.2022 15:34

0

Normalnie jakbym widział sąsiada że leje żonę a mnie na klatce schodowej opowiada jak bidulka spadła ze schodów . Jako sportowcy i fachowcy w F1 są super ale jako ludzie to chyba już trącą o patologie. I nie mam na myśli tylko jednego zespołu .


avatar
Denieru

15.11.2022 16:00

0

@99 Skoro pomimo zgłoszenia takich podejrzeń przez Verstappena zespół nie wyciągnął żadnych konsekwencji to najwidoczniej nie doszukali się tam problemu, tym bardziej że mówimy o sytuacji w której "pomocnik" sabotuje "lidera", a jeśli Holender wciąż miał problem z taką decyzją zespołu to powinien skierować się do FIA i tam zgłosić swoje podejrzenia a gdyby nie chciał mieszać w to FIA to powinien wyjaśnić ten problem twarzą w twarz z Perezem, to czego nie powinien robić to sabotowanie i ośmieszanie zespołu swoją osobistą debilną wersją vendetty po 6 miesiącach od tamtego wydarzenia.


avatar
2903wiola

15.11.2022 19:56

0

Nie wiem kto jest większym burakiem Marko , Max,czy Horner do wyboru do koloru.


avatar
kembry

15.11.2022 21:36

0

@95 Uważam Maxa za najlepszego obecnie kierowcę w stawce. Natomiast prywatna wendetta na torze to -moim oczywiście zdaniem- najgorsze rozwiązanie. Zakładając oczywiście, że w Monaco Checo zachował się nieetycznie. To najgorsze rozwiązanie przede wszystkim dla Maxa. Max nie musiał Checo pokazywać , kto tu rządzi, nie musiał obsikiwać terenu. Jest zupełnie jasne, że to Max jest numerem jeden i gdyby były z Checo jakieś problemy to znacznie skuteczniej i co ważne z dala od kamer spacyfikuje go zespół. Tak się buduje swój wizerunek. A Max bezmyślnie sobie zaszkodził- bo to jemu właśnie to zachowanie przyniosło największą szkodę. Dla chwili wątpliwej satysfakcji poniósł wymierne i długofalowe straty wizerunkowe.Twarz stracić jest łatwo, ale odbudowanie wizerunku będzie trwało latami, jeżeli kiedykolwiek się uda. U mnie to zachowanie wywołało niesmak. Podejrzewam, że dosyć duża grupa jego kibiców podobnie to odebrała. Mam nadzieję, że zrozumie co zrobił i to był jego ostatni tego typu błąd. Jeżeli jednak ta sytuacja nie będzie wyjątkiem to nie będę mu kibicował-stracił tym zachowaniem część sympatii, którą go darzyłem. Tak samo jak nie jestem w stanie kibicować Hamiltonowi, czy Alonso. Kierowcy wybitni, tylko nie toleruję u jednego zakłamania i hipokryzji, a u drugiego pogardy dla ludzi.


avatar
devious

16.11.2022 01:57

0

Dobra, czy tylko ja tutaj widzę pewną niekonsekwencję kibiców? (W sumie typową dla przygłupiej tłuszczy, która łatwo daje się manipulować). Sprawa nr 1: Latami wszędzie Team Orders było krytykowane, każda decyzja zespołu wymuszająca zmianę pozycji to był "skandal". Rubens oddający wygraną Schumacherowi- "skandal!" Massa oddający wygraną Alonso - "ależ ten Alonso to bydlak!" Bottas dostający regularne Team Orders od Merca - kibice wściekli. Perez pracujący na Maxa - kibice oburzeni. Itd. itp. Za każdym dosłownie każdym razem było święte oburzenie, argumenty, że kierowcy powinni się ścigać a nie zespoły ustalać sobie kolejność na mecie itd. itp. Teraz nagle wszyscy zrobili zwrot o 180 stopni i uważają Team Orders i oddawanie pozycji i to takie ordynarne, na samej linii mety - za coś normalnego, ba - coś wspaniałego. Zdecydujcie się w końcu może jak to ma być? Sprawa nr 2: -Verstappen nie oddający pozycji Perezowi - co za bydlak! -Sainz i Ferrari nie oddający pozycji Leclercowi - wszystko OK :) Czemu nikt nie wyzywa Sainza od samolubnych drani, a Ferrari od bezmyślnych klaunów, bo nie próbują zapewnić wicemistrzostwa Leclerckowi? Ja sam bym mu w życiu tego podium nie odebrał bo wicemistrz nie jest tego warty, nawet jak Charles by mi całe popołudnie skomlał przez radio błagając o to ;) Natomiast czytając narrację powyżej, że "walka o wicemistrza uświęca wszelkie środki" to widzę niekonsekwencję w krytyce - wszyscy jadą po Maxie, nikt nie krytykuje Ferrari i Sainza. Oczywiście tam nie było Team Orders, więc Sainz zrobił "co do niego należało", ale jak widać są różne perspektywy: z perspektywy Ferrari podium Carlosa było ważniejsze niż robienie cyrku z Team Orders by ugrać 3 pkt dla Leclercka. Sprawa nr 3: Team Orders i łamanie Team Orders są stare jak świat. -słynne Multi21 z Vettelem łamiącym polecenia Teamu by wydymać Webbera -Pironi, który ponoć oszukał Gilles Villeneuve'a niedługo przed śmiercią tego drugiego -Senna, który umówił się z Prostem i McLarenem o brak walki w San Marino 1989 i go potem wydymał, tzw. klasyczny Senna -Musso, który nie chciał oddać Fangio swojego Ferrari na Monzy -Reutemann, który nie chciał oddać wygranej Jonesowi w Brazylii 1981 - Williams i Jones byli mega wkurzeni, ale Carlos zrobił dobrze - na koniec sezonu wyprzedził Jonesa o 3 pkt i zdobył wicemistrza, tytuł przegrał zaledwie o 1 punkt. Jak widać opłacał mu się bunt :) Reasumując: Nie do końca rozumiem co chciał Max osiągnąć tym numerem, ale nie on pierwszy i nie ostatni się buntuje. W sumie dobrze, że mamy jeszcze kierowców z jajami a nie bezpłciowe roboty sterowane z pitlane - przynajmniej jest ciekawie, prawda? Chyba o to chodzi w F1, by kierowcy mieli jaja - nawet jak robią głupie rzeczy, jak Max. Lewis popełnia błędy, Max popełnia błędy, inni też - i dzięki temu jest ciekawie. Z drugiej strony trochę szkoda, że świetny wyścig i pierwsza wygrana Russela zeszła na cień przez "jakieś głupie 6 miejsce". Dla mnie to burza w szkalnce wody - opłakiwanie mierniaka Pereza, kogo obchodzi Perez? Facet był już na wylocie z F1 2 lata temu, niech się cieszy, że w ogóle może jeździć. Nie jest lepszy od krytykowanego powszechnie Hulkenberga, a ostatnio grupa kibiców robi z niego jakieś bóstwo... Facet jest totalnym przeciętniakiem w mocnym bolidzie, to nawet nie jest poziom Bottasa... Tak samo przereklamowany jak kiedyś Massa - bo w super bolidzie to nawet Lance Stroll by czasami miał dobre wyścigi (np. w Brazylii Lance pokonał Vettela) :) Takie są fakty. Powtórzę - Maxowi coś tam się przepaliło w stykach może, a może i miał swój argument, ale to robienie sztucznego szumu i dramy z nic nie znaczącego incydentu. Kibicom jednak to woda na młyn jak widać... W analogicznej sytuacji odwrotnej tj. Perez nie walczący o nic sprzeciwiający się Team Orders bo Max walczyłby o wicemistrza - mogę się założyć, że przeszłoby to bez echa. Ot tam wybryk jakiś :)) Ale teraz to święte oburzenie, bo to Max, sam Max :) Jak dla mnie dobrze się stało - Sainz nie oddał pozycji i Max też, więc sprawiedliwie. Walka o wicemistrza rozegra się w ost. wyścigu. Wynik jest mało istotny w sumie - bo i kogo to obchodzi, obaj Perez i Charles to nadal przegrani tego sezonu i tak :) A kibice będą się kłócić, jak to kibice. Messi vs Ronaldo, Xbox vs Playstation, Apple vs Samsung, iOS vs Android, Prost vs Senna, Tusk vs Kaczyński, Vettel vs Alonso, Max vs Hamilton itd. Świat tak jest już skonstruowany, że musi byc 2 antagonistów, a ty musisz obrać stronę. Nie możesz jednocześnie kibicować Realowi i Barcelonie, to zakazane!!! Nie możesz lubić telefonów z Androidem i jednoczesnie mieć iPhona, bo tez jest fajny - to zakazane! Ja akurat lubię i szanuję Team Orders i jednocześnie lubię, jak czasami kierowcy je łamią (jak jest to uzsadanione) i okazują sie samolubnymi dupkami - bo w sumie tacy powinni być. A tutaj pewnie wielu, co opluwało Alonso za Niemcy 2010 potem chwaliło Vettela za złamanie polecenia Multi21 w Malezji - bo Team Orders sa złe - a teraz opluwa Maxa za złamanie polecenia. Chorągiewki. Śmieszny świat, pełen śmiesznych ludzi :)


avatar
Orlo

16.11.2022 10:25

0

@devious Masz sporo racji, ale jednak chyba zapominasz o paru sprawach. 1.Verstappen sporo zawdzięcza Perezowi, możliwe że gdyby nie kapitalna obrona przed Lewisem w Abu Zabi Max nie wygrałby mistrzostwa. 2. Ferrari nie kazało Carlosowi przepuścić Leclerca. Więc to inna sytuacja. 3. Max nie tylko nie posłuchał team orders. Przecież wcześniej to Checo jechał przed Maxem i został poproszony o przepuszczenie go co też uczynił, natomiast obiecano mu, że jeżeli Max nie da rady wyprzedzić Alonso to pozycje wrócą do stanu pierwotnego. Więc Max miał nie tyle dać swoją pozycję Perezowi, co ją oddać. W Ferrari Sainz jechał z przodu po podium, inna bajka. A tutaj Max zwyczajnie wyru...ł Sergio. Jasne, Max i tak bo go łyknął, ale może okrążnie albo 2 później. A Meksykanin zwyczajnie go przepuścił. Zresztą, takie sytuacje zdarzają się dość często, że dwóch kierowców danego zespołu jedzie koło siebie i jeden przepuszcza drugiego, by tamten spróbował wyprzedzić rywali z przodu. Ale jak mu się nie udaje, to pozycje są znowu zamieniane. A tutaj Max skorzystał na grzeczności Pereza, bo czym sam jej z powrotem nie okazał. Chociaż z drugiej strony, szacun dla Maxa, że przynajmniej robi to, co uważa za słuszne. Jest dupkiem, ale przynajmniej szczerym, w przeciwieństwie do mistrza hipokryzji i zakłamania Lewisa...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu