Mimo zawiłej relacji jaka rozwinęła się podczas przerwy wakacyjnej między Oscarem Piastrim, a zespołem Alpine, Australijczyk cały czas pozostaje do dyspozycji zespołu i w najbliższy weekend, gdy Formuła 1 wznowi mistrzostwa na torze Spa-Francorchamps będzie pełnił dla niego obowiązki w symulatorze.

Zespół Alpine przygotował dla swojego podopiecznego zakrojony na szeroką skalę program testowy na ten sezon. W jego skład oprócz pracy w symulatorze i obecności podczas weekendów wyścigowych na torze, wchodziły obszerne testy starszymi bolidami oraz przynajmniej dwa występy w piątkowych treningach, w których zespoły muszą wystawić debiutantów.

Rzecznik prasowy zespołu w wywiadzie dla francuskiego Auto Hebdo miał potwierdzić, że Alpine zamierza "wywiązać się ze wszystkich zobowiązań" względem Piastriego, a to oznacza, że również z udostępnienia mu swojego bolidu podczas piątkowych treningów.

Patrząc jednak po tym jak zdecydowanie Piastri odmówił przyjęcia fotela wyścigowego zwalnianego przez Fernando Alonso ciężko sobie to wyobrazić.

Młody Australijczyk najpewniej zmierza w kierunku Woking, gdzie swoją siedzibę ma McLaren. Wczoraj zespół potwierdził rozstanie z Danielem Ricciardo i wiele wskazuje na to, że Piastri zajmie tam miejsce swojego rodaka.

Sprawa może jednak mieć swój drugi bieg w sądzie, gdyż Alpine zasugerowało już chęć dochodzenia odszkodowania od swojego zawodnika za wszystkie inwestycje w jego rozwój, jeżeli ten faktycznie odmówi współpracy.

Alpine tak jak każdy zespół stawce w ciągu roku musi przeznaczyć dwie piątkowe sesje treningowe na pracę z młodymi kierowcami. Zanim sprawa z McLarenem ujrzała światło dzienne Piastri miał zadebiutować podczas weekendu wyścigowego F1 w Belgii lub na Monzy.