Mick Schumacher zdradził, że wyciek wody, który efektownie doprowadził do zatrzymania się jego bolidu na torze w pierwszej sesji treningowej na torze w Baku był pokłosiem podskakiwania bolidu na nierównym torze.

Połączenie długich prostych z wyboistą nawierzchnią ulicznego toru w Baku sprawiło, że wiele ekip doświadcza bardziej uporczywego efektu porpoisingu niż zazwyczaj. Problem ten mocno dotknął również obu kierowców Haasa.

Już po kilku pierwszych okrążeniach w pierwszym treningu Mick Schumacher meldował problem ze swoim autem po tym jak zaliczył mocne uderzenie w wybój na drodze, gdy przepuszczał Yukiego Tsunodę. Zespół nakazał mu szybko zatrzymać auto i był to koniec sesji dla Niemca. Powtórki pokazały efektowny wyciek wody z bocznej sesji jego bolidu.

"Nie było żadnego ostrzeżenia" mówił Schumacher. "Wydaje się, że z tego co wiemy przyczyną było mocne podbijanie bolidu na pierwszym okrążeniu, które doprowadziło do uszkodzenia cybanta i nastąpił wyciek wody."

Młody Schumacher zasugerował, aby organizatorzy wyścigu przed przyszłoroczną rudną na nowo wyasfaltowali tor.

"Po raz pierwszy fizycznie nie odczuwam efektu porpoisingu [ze względu na nierówności toru]" mówił. "To ma duży wpływ na całe ciało i bolid."

"Trzeba to przemyśleć i zastanowić się czy nie wyasfaltować na nowo tego toru jak tu wrócimy w przyszłym roku. Zobaczymy ile bolidów przetrwa niedzielny wyścig."

Szef zespołu, Gunther Steiner, przyznał, że jego zespół miał szczęście, że Kevin Magnussen nie podzielił losu swojego kolegi z zespołu.

"Pierwszy trening rozpoczął się ciężko dla nas od wycieku wody w aucie Micka. On nie mógł już wyjechać na tor, a na tym obiekcie to nic dobrego" wyjaśniał. "Wydarzyło się coś dziwnego i w zasadzie mieliśmy szczęście, że coś podobnego nie przytrafiło się Kevinowi, gdyż było bardzo blisko, aby taka sama usterka wystąpiła w jego aucie. Udało nam się to naprawić przed drugim treningiem."