Na podium obok brytyjskiego mistrza stanęli Valtteri Bottas oraz Max Verstappen. Spokojne Grand Prix Belgii uwypukliło wszystkie słabości zespołu Ferrari.
Pierwszym pechowcem dzisiejszego popołudnia okazał się Carlos Sainz. Hiszpański kierowca, który we wczorajszych kwalifikacjach zajął siódmą pozycję, dziś nawet nie miał okazji ustawić się na polu startowym. Niestety chwilę przed godziną 15:10 w jego samochodzie wykryto usterkę układu wydechowego, której błyskawiczna naprawa okazała się niemożliwa.
Start Grand Prix Belgii nie przyniósł większych przetasowań na czele stawki i dopiero w trzecim rzędzie doszło do roszady - Esteban Ocon uporał się z Alexem Albonem.
Z kolei na pierwszych metrach najwięcej zyskał Charles Leclerc, który awansował aż o pięć pozycji. Niestety, jak się okazało nadzieja na zapunktowanie w tym wyścigu szybko się ulotniła. W ciągu kolejnych kilku okrążeń czerwony samochód Monakijczyka został pochłonięty przez duet AlphaTauri, Sergio Pereza oraz Lando Norrisa. Kierowca natychmiast przypomniał przez radio, iż przyczyną tak marnego tempa są ogromne straty na prostych.
Równo po pierwszej ćwiartce dystansu wyścigu doszło do z początku groźnie wyglądającego incydentu. Jego sprawcą okazał się być Antonio Giovinazzi, który po prostu stracił panowanie nad swoją maszyną, uderzył w bandę i tak się od niej odbił, że wrócił na tor. W tym momencie refleksem wykazać musiał się jadący za Włochem George Russell i by nie uderzyć w bok bolidu kolegi, musiał gwałtownie szarpnąć kierownicą w lewo rozbijając podobnie swojego Williamsa.
Safety Car ??
? Sky Sports F1 (@SkySportsF1) August 30, 2020
Giovinazzi spins into the wall, and a stray wheel sends Russell into the barriers ????
Both drivers okay ????
???? Live on Sky Sports F1
???? Live on the App and Sky Go
???? Live Blog: https://t.co/CkqLNAZAQx#SkyF1 | #F1 | #BelgianGP ???????? pic.twitter.com/Xyvxk6y0pD
Oczywiście sędziowie z miejsca wysłali na tor samochód bezpieczeństwa, a kierowcy skorzystali z przedwczesnego, ale za to "darmowego" pit stopu.
Wśród znakomitej większości, która zdecydowała się na założenie twardej mieszanki jak zwykle nie zabrakło odważniejszych. Takimi okazali się Sergio Perez, który w ogóle nie zjechał do boksu i został na swoich miękkich oponach oraz Alex Albon (jakby eksperymenty z Hiszpanii nie były wystarczająco zniechęcające), który zjechał, ale po pośrednią mieszankę. Czas pokazał, że żadna z tych decyzji nie była wybitna.
Pod koniec wyścigu wielu kierowców zaczęło narzekać na wibracje, jednak ostatecznie nie związały się one z dawką dodatkowych emocji. Uwagę na ostatnich metrach przykuł jednak pojedynek między Oconem i Albonem. Taj nie utrzymał piątej pozycji i pozwolił zespołowi Renault na zajęcie dwóch miejsc tuż za podium. Tam z kolei nie doszło do żadnych zmian względem kwalifikacji. Ekipa Mercedesa cały czas pozostaje poza zasięgiem reszty stawki i tylko Max Verstappen jest w stanie gonić duet "Czarnych Strzał".
Pierre Gasly - wybrany przez kibiców na kierowcę dnia - jako jedyny na starcie zdecydował się na twardą mieszankę. Strategia ta okazała się skuteczna i Francuz kolejny raz w tym sezonie mógł popisać się świetną jazdą i wpadł ósmy na metę. Punktowaną dziesiątkę uzupełnił jeszcze Lando Norris oraz duet Racing Point.
30.08.2020 19:51
0
@35 Patrząc jak mu szło wyprzedzanie na szybszych i świeższych oponach to tylko gdybanie
30.08.2020 20:36
0
Zasnąłem w okolicach 10 okrążenia. Poobiednia drzemka dała mi dużo więcej zadowolenia niż sam wyścig.
30.08.2020 21:12
0
@36 Nie, to po prostu odjecie 10s od Jego czasu, ktory stracil w alei serwisowej. To nie gdybanie, to matematyka.
30.08.2020 21:23
0
@38 Jak tak liczysz to po drugim pis stopie wyjechał 14,5s za latifim na samym końcu to odejmij od tego to 10, dalej ma przed sobą kierowców do wyprzedzenia
30.08.2020 21:34
0
@weres - lecz się człowieku. Znajdź dziewczynę lub jakieś hobby. Bo chyba masz obsesję na moim punkcie xd
30.08.2020 21:40
0
@38 LEC zjechał id razu po pojawieniu się SC bo miał jeszcze możliwość i było widać, że nie mieli przygotowanych opon bo wszystko było na styku. Z resztą nie ba co bić piany bo dzisiaj ich Alfa zamiotła
30.08.2020 22:42
0
Ja nic nie mogą osiągnąć w Ferrari to i powalczyć chwilę mogli :]
31.08.2020 00:14
0
@12 Muni Przecież Ferrari nie zrobiło nowego bolidu , to jest stary bolid z 2019 z przerobionym na gorszy silnik. Jedyne co wprowadzili to jakaś nowa podłoga i parę nieznaczących pierdół . Oni nawet nie ewoluują tego auta bo podobno nie mogą . Jedyne co robią to rozkładają balans i zmieniają ustawienia kiedy inni rozwijają konstrukcje .
31.08.2020 00:27
0
@TomPo To co napisał @39 oraz to, że strata na 1 picie to jedno ale potem dojechali do SC i jedyne co stracił to pozycję i czas, którego nie da się oszacować. I tak Leclerc najwyżej byłby przed Vettelem? Zanim Leclerc wyprzedził Groszka to Latifi, który zjechał na 30 okr. dogonił Leclerca na 3 sekundy. Nieźle co?
31.08.2020 09:54
0
Witam wszystkich. Mnie rozczarowują kierowcy RP, mając taki bolid zajmują miejsca w środku stawki. Ricardo, Versttapen, Kimi, Noris regularnie walczyliby o podium w tych maszynach.
31.08.2020 10:02
0
.....kto dopuścił do Takiego braku równowagi (technologicznej) w stawce zawodnikow-to nie jest już nawet smieszne.
31.08.2020 10:05
0
.....cdn-kierowca ,,bolydu,, stał się już tylko dodatkiem-nie powinno tak być-talent powinien dominować nad technologią.
31.08.2020 14:00
0
46. rent Pierwszy raz oglądasz F1? I tak nie jest źle, bo ostatni zespól nie traci nawet 3 sekund na okrążeniu. Jeszcze niedawno było takie HRT, które traciło i po 7 sekund.
02.09.2020 20:34
0
@Sasilton - nie ma sensu patrzeć na różnice czasowe w kwalifikacjach. Teraz, kiedy bolidy są tak szybkie i pewne w prowadzeniu, ich precyzja jazdy jest na tak wysokim poziomie, różnice muszą być mniejsze. W wyścigu jednak wychodzi, ile warty jest bolid, gdy musi pokonywać tor z paliwem pod korek i na nieco napoczętych gumach. To nie lata 80-te czy 90-te. Różnice dwóch sekund obecnie można śmiało porównać do 3-4 sekund w tamtych latach.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się