Toto Wolff z Mercedesa nie ukrywa, że wydłużenie obowiązkowego zamknięcia fabryk ekip F1 w obecnej sytuacji jest bardzo prawdopodobne.

Pandemia koronawirusa mocno uderzyła także w Formułę 1, która już przesunęła lub odwołała pierwsze osiem wyścigów sezonu, a nad kolejnymi cały czas gromadzą się ciemne chmury.

Aby nieco odciążyć zespoły w tym trudnym okresie FIA wraz z Liberty Media postanowiły przesunąć obowiązkową przerwę wakacyjną na przełom marca i kwietnia oraz wydłużyć ją z dwóch do trzech tygodni.

Zabieg ten w teorii miałby umożliwić rozgrywanie wyścigów bez tradycyjnej przerwy w dalszej części sezonu jeżeli sytuacja epidemiologiczna będzie na to pozwalała.

"Obecnie przerwa jest ustalona na trzy tygodnie, a potem prawdopodobnie przedłużymy ją o kolejne trzy" mówił Wolff dla gazety Osterreich.

"Fabrykę produkującą silniki zamieniliśmy na linię produkcyjną specjalne urządzenia, które wspomagają oddychanie ludzi na oddziałach intensywnej terapii" dodawał.

"Zazwyczaj rozwój takiego projektu zajmuje około pół orku, ale nam udało się tego dokonać w 100 godzin. Teraz zaczynamy produkcję zdolną wytworzyć 10 000 sztuk w ciągu tygodnia."