Carlos Sainz zaliczył bardzo dobry wyścig na Hungaroringu i znów, tak jak na Hockenheim, dojechał do mety na 5. pozycji.
Hiszpan ma za sobą pozytywną pierwszą połowę sezonu 2019. Jest chwalony przez ekspertów i zdobywa dużo punktów. Dziś znów spisał się świetnie i udało mu się przebić przed jednego z Red Bulli.Pomaga mu w tym dobra forma McLarena, czyli coś, co w poprzednich latach praktycznie nie istniało. Dziś jego bolid był bardzo dobry, a w pewnym momencie pokazał tempo na miarę czołówki.
"Pod koniec pierwszego stintu byliśmy szybsi od Ferrari, tak powiedziano mi przez radio. Każdy był uradowany. Widzimy postępy, także w zarządzaniu oponami. Naciskamy więc. Gasly był szybki, ale utrzymaliśmy go. Cieszę się bardzo, wszystko poszło perfekcyjnie."
Carlos po wyścigu w Niemczech przyznawał, że mimo tego, że był wysoko, nie skakał z radości. Na Węgrzech okoliczności były inne, bo przed nim nie znalazł się ktoś, kto pojechał lepiej w podobnej maszynie. Dodatkowo, jedna z szybszych, niedotknięta przez problemy, znalazła się nawet za nim.
"Pierre był szybki w zakrętach, ale nie zrobiłem żadnego błędu, brałem dobrą linię. Nie chciał ryzykować walki w pierwszym zakręcie, nie był w stanie tam się wcisnąć. W normalnym, suchym wyścigu, bycie na 5. miejscu jest super, szczególnie, że to drugi raz z rzędu."
Postępy ekipy z Woking są naprawdę zauważalne. Sainz uważa, że należy nadal się poprawiać, by w sezonie 2020, gdy regulamin praktycznie się nie zmieni, móc jeździć jeszcze szybciej i odrabiać straty, które stworzyły się przez ostatnie lata.
"Nie sądzę, że odskoczymy od środka stawki w drugiej części sezonu. Może dołożymy kilka dziesiątych, ale każdy to zrobi. Musimy nauczyć się wiele, by przełożyć to na przyszły rok."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się