Komercyjny szef Formuły 1, Sean Bratches przyznał, że F1 planuje znacznie więcej promocyjnych imprez niż w zeszłym roku.
Impreza została świetnie przyjęta przez fanów i była także transmitowana na cały świat w tradycyjnym przekazie satelitarnym.
F1 potwierdziła już wcześniej, że podobna impreza odbędzie się w tym roku przed GP Francji w Marsylii, ale Sean Bratches zdradził, że podobnych wydarzeń będzie znacznie więcej, gdyż są one "bardzo ważne" z PRowego punktu widzenia.
"Kolejne imprezy tego typu nie będą tak duże" mówił dla Auto Motor und Sport. "Planujemy coś podobnego w Marsylii, Berlinie, Mediolanie, Szanghaju oraz Miami, ale nie będzie tam aż tyle bolidów."
"Niemniej wierzymy, że kontrakt z kibicami poza torem wyścigowym jest ważny. Niesie on przekaz do ludzi, do których w inny sposób nie udałoby się nam dotrzeć."
Niektóre zespoły patrzą na takie poczynania Liberty Media mało przychylnym okiem, gdyż działania promocyjne wiążą się z potężnymi wydatkami, które uszczuplają pulę pieniędzy dostępną jako nagrody pieniężne za udział w mistrzostwach.
Bratches inaczej na to patrzy: "Jeżeli pojawia się biznes, który był tak słabo promowany jak Formuła 1, wszyscy zdają sobie sprawę, że najpierw trzeba w niego zainwestować."
"Wcześniej nie było tutaj departamentu dla sponsorów, platform cyfrowych, marketingu, komunikacji i przepisów. Stworzenie tego, pewnego dnia opłaci się do tego stopnia, że wszyscy docenią tę inwestycję."
23.01.2018 10:54
0
To ma sens. F1 tak się zamknęła, że kierowcy i zespoły stały się anonimowe dla szerszego świata, jedynie zagorzali fani słysząc dane nazwiska wiedzą o kogo chodzi. Nowi właściciele chcą stworzyć widowisko globalne z podkresleniem jego elitarnosci i jeżeli nie nie spieprzą może wyjść to na dobre.
23.01.2018 14:47
0
Wydaje mi sie ze po kilku takich imprezach temat sie wypali i szybko zrezygnują..
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się