Norbert Haug – dyrektor sportowy Mercedesa – zaprzeczył doniesieniom Helmuta Marko, zgodnie z którymi ekipa Mercedes GP miałaby starać się o podpisanie kontraktu z Sebastianem Vettelem w sezonie 2012.
Doradca zespołu Red Bull Racing zapytany przez redaktorów gazety Kleine Zeitung o to, kto z wyjątkiem Ferrari jest zainteresowany usługami 23-letniego mistrza świata, odpowiedział - „Na pewno Mercedes”.„Wiedząc, że Sebastian ma z nami podpisany kontrakt, Mercedes wyraża silne zainteresowanie jego usługami”. W odpowiedzi na te słowa, Norbert Haug przyznał, że „nie złożył Sebastianowi Vettelowi żadnej oferty”.
„W osobach Nico Rosberga i Michaela Schumachera mamy dokładnie takich kierowców, jakich chcemy” - mówił Haug dla niemieckiej agencji DPA.
Kontrakt Sebastiana Vettela z Red Bullem wygasa po sezonie 2011, jednak dokument przewiduje opcję przedłużenia porozumienia na rok 2012. Ten fakt na uwadze ma Helmut Marko, który „już rozmawia” o przyszłości młodego Niemca.
11.01.2011 20:08
0
@35 - co do tej Monzy i umiejętności to mam duże wątpliwości. W powszechnej opinii ekspertów ten tor nigdy szczególnych umiejętności nie wymagał. Prędzej Monaco Ale skoro tak twierdzisz powołując się na mitycznych fachowców to pozwolę sobie zapytać, kto w STR wygrał Gp Włoch w 2008r?
11.01.2011 21:03
0
36. beltzaboob he he he... normalnie jakbym słyszał swojego nauczyciela (lata 78/83) w technikum:) też był wyważony i zadawał niby proste pytania, ale był cholernie wymagający, domagał się zawsze precyzyjnej odpowiedzi na zadane pytanie:) Pozdr.
11.01.2011 21:10
0
Wg mnie najlepszy do oceny klasy kierowcy jest tzw "przelicznik Roberta Kubicy". Robert mówił parę razy, że patrząc na miejsca w kwalifikacjach to Vettel powinien być mistrzem dużo wcześniej. Może ktoś pokusi się o taką klasyfikację kierowców za zeszły sezon na podstawie różnicy "punktów" zdobytych w kwalifikacjach i już tych prawdziwych z wyścigu :)
11.01.2011 21:24
0
33. beltzaboob - tym razem tak ;) więcej szybkości od Nico ma na bank, a jak dalej będzie u niego z rozwagą - czas pokaze ;) pozdro :)
11.01.2011 21:28
0
A safari trwa...
11.01.2011 21:28
0
gdyby nie czerwona bestia Seba tytułu by nie wygrał. Webber też nie jest wyśmienitym kierowcą ale pokazał że jeździ konsekwentnie. Vettel już nie raz pokazał że szczególnie z wyprzedzaniem nie jest u niego najlepiej.
11.01.2011 21:54
0
Hmmm, sam sobie zrobiłem z ciekawości zestawienie o którym pisałem wcześniej i dostałem ciekawy wynik :) Liczby przedstawiają ile punktów dany kierowca zyskał lub stracił w wyścigach przesuwając się w stosunku do pozycji z kwalifikacji Oczywiście nie jest to jakoś super obiektywne, bo przecież wiadomo że vettel zdobywajac 10 PP ma wiecej do stracenia chocby przez awarie. Button +68 Rosberg +21 Alonso +20 Hamilton +18 Schumacher +16 Kubica +11 Massa +2 Barrichello -11 Webber -94 Vettel -128
11.01.2011 22:43
0
42.slawke ale wlasnie Vettel przez awarie traci duzo punktów, tym bardziej ze rusza z PP to 25 oczek w plecy ;/ mimo to duzo wiecej z własnych błędów traci niż zyskuje... dzieki za 'mini' ranking:) pozdro
11.01.2011 22:51
0
39. Marti - a skąd ten wniosek i to ''na bank''. Według mnie to bolid RB6 ma jej więcej niż W01. Rosberg czy Vettel? Za diabła nie wiem. Nawet jeżeli będą jeździć w jednym zespole możemy się nie dowiedzieć. Jedyne co raczej jest ''na bank'' to Vettel bije na głowę Rosberga w błędach i durnych błędach.
11.01.2011 23:07
0
44. pz0 - Vettel udowodnił już w niekoniecznie szybkim Toro Rosso, że prędkości jemu nie brakuje. W każdym bądź razie wówczas w tym sezpole zaimponował mi bardziej niż Rosberg za swoich czasów w Williamsie. Oczywiście, że Vettel popełnia sporo błędów i musi jeszcze wydorośleć na torze. Rosberg jest dużo spokojniejszym i zrównoważonym driverem od obecnnie miłościwie nam panującego MŚ.
11.01.2011 23:09
0
ja mam dla was ciekawostke zapytajcie siebie samixD Vettel vs Kubica i wykozystane w 100% potencja swój i bolidy 19GP Vetel + najszybszy bolid =19 1 miejsc a ile zdobyl?? - awarie 19GP Kubica + 9 bolid w stawce maximum 19 miejsc na 9 pozyci a ile zdobyl wyzszych lokat?? - avarie i gdzie tu porównanie Vetel moze Robsonowi buty lizac
12.01.2011 00:51
0
@36. beltzaboob, faktycznie pomylilem dwa wspomniane wyscigi na "M", caly czas wydawalo mi sie ze byla mowa o monaco :P tak ze z mojej teorii zostaje tylko spa :/ jak pech to pech
12.01.2011 00:56
0
to dorzuce jeszcze inna teorie zeby nie bylo nudno, wczesnie STR bolid dostawali od red bulla wiec nie wierze ze byl wiele gorszy, a fotel mial duzo szczescia w jednym wyscigu i tyle ;)
12.01.2011 01:10
0
35. beltzaboob, w takich warunkach kazdy by wygral startujac z PP. No dobra, kazdy oprocz Nakajimy :)
12.01.2011 01:46
0
Co tu dużo pisać jak to ktoś już powiedział. Ja ciesze się że jest taki Vettel. Bo przykładowo jakby posadził za sterami RBR w 2010r kierowce pokroju Alonso, Hamiltona, Raikonena a nawet Buttona to sezon byłby nudny. Nie psioczcie już na te awarie bolidu, jakoś Webber ich nie miał. No może poza GP Brazylii kiedy jego zespół w 2 okrążeniach potrafił wywnioskować że trzeba zmieniać ustawienia skrzydeł, silnik sie przegrzewa i tak dalej. Coś w stylu Fernando is faster then you.
12.01.2011 06:42
0
24. athelas Nie zgodzę się. ... RBR miał najszybszy samochód.. Nie liczy się prędkość max , tylko szybkość pokonywania zakrętów w stosunku do innych. ... Było to widać bardzo wyraźnie w kwalifikacjach. ........... 43. Pietrek721... Też się nie zgodzę .... Webber jeździł takim samym samochodem, a awarii miało niewiele (napisał to już 50. RoyalFlesh F1). To styl jazdy powodował te awarie . Nawet samochód F1 ma granice wytrzymałości , a dobry kierowca wie gdzie one są. Jeżeli chodzi o Wettela, to dopiero ten rok potwierdzi lub nie jego umiejętności. Jest on bez wątpienia jednym z najlepszych kierowców w stawce, ale czy najlepszym .. ??
12.01.2011 09:31
0
A ja jednak wtrącę swoje 3 grosze ;-)) @Marti powołujesz się na STR 08 roku ;-) I słusznie tyle że jak pamiętamy większość zespołów w tym czasie cały swój potencjał rozwojowy kierowało już na przyszły sezon (wiadomo, zmiany aero KERS) łącznie z BMW ;-)) Pamiętamy wypowiedź(reakcję) doktorka na pomoc w zdobyciu majstra przez Kubicę .Berger nie wypadł sroce z pod ogona, wiedział że czołówka przestała rozwijać "stare" bolidy i zwietrzył szansę na sukces rozwijając swoje STR do końca, co nie bardzo spodobało się macherom z RBR jako że satelicki zespół miał lepsze osiągi niźli główny ;-)) Konsekwencje?? Berger odchodzi z STR nie widząc szans na sensowne zaistnienie w F1.(nie godził się na bycie kuźnią młodych talentów) To jeden aspekt ;-) Co do samego GP Monza, to przede wszystkim wszechobecny deszcz oraz błędy popełnione przede wszystkim przez Mclaren w kwalifikacjach ;-)) No i start lotny który ułatwił Vettelowi utrzymanie pierwszego miejsca;-)) Choć trzeba przyznać że Vettel potrafił wykorzystać szansę popełniając zdaje się jeden poważniejszy błąd ale bez konsekwencji ;-)) Innymi słowy na zwycięstwo Vettela złożyły się przypadki,trochę szczęścia dobry bolid no i dobra taktyka zespołu, nie umniejszając Vettelowi ;-))
12.01.2011 14:18
0
36. beltzaboob Tyle tylko że S.Bourdais z tego samego STR startował z 4 pola (niestety zgasł mu bolid zaraz przed startem) czyli ewidentnie trafili ustawienia (deszczowe)
12.01.2011 15:31
0
@52dziarmolu, 53whobert - było mokro a STR trafił z ustawieniami i to dyskwalifikuje zwycięzce? Bo najlepiej ustawił bolid i wygrał w deszczu...? Myślałem, że na tym między innymi polega ten sport. Sir Jackie Stewart też w 68r na Nordschliefe wygrał w deszczu bo był szybki i trafił z ustawieniami. Wasza argumentacja nijak nie trzyma się kupy, panowie. Sami strzelacie sobie w kolano. Co do Burdaisa - wielokrotny mistrz ChampCarów też sroce spod ogona nie wypadł a z Vettelem przegrywał sromotnie. To chyba kolejny argument na korzyść Niemca. Z mojej strony koniec tematu. Pozdr!
12.01.2011 15:41
0
#Bourdaisa.
12.01.2011 16:05
0
54. beltzaboob- nie dyskwalifikuje to zwycięzcy tylko stawia zwycięstwo w innym świetle; akurat wtedy mieli przy wiadomych okolicznościach przewagę. Zresztą temat był już wielokrotnie wałkowany.
12.01.2011 17:35
0
52. dziarmol@biss To samo można powiedzieć o zwycięstwie Roberta w Kanadzie. Trochę błędów rywali, trochę szczęścia, w miarę dobry bolid i strategia no i mamy wygraną, nie umniejszając talentowi Kubicy.
12.01.2011 18:55
0
Miałem kończyć, ale skoro wbrew sobie w końcu zabrałem głos w tej niekończącej się dyskusji, napiszę jak jest. Bo mnie akurat Vettel ani ziębi, ani parzy, można rzec że mam do niego stosunek absolutnie indyferentny ale można po prostu stwierdzić, że mam go w dupie. Natomiast nie mogę zdzierżyć argumentacji urągającej wszelkim prawidłom erystyki, niechlujstwu intelektualnemuj oraz, chyba najbardziej, totalnej ignorancji podnoszonej do często do rangi cnoty... .@56seb_1746 - Zawsze ktoś ma przewagę w jakiś tam okolicznościach. Co śmieszniejsze, przeważnie ten co ma przewagę, albo fuksa wygrywa... na Monzy08 wszystko odbyło się lega artis, zwycięstwo pozostaje więc zwycięstwem. Trudne warunki, bolid nie najlepszy oraz młody wiek czynią je tylko bardziej wartościowym. Wspomniany występ Stewarta albo Senny w Donington to klasyki w tej tematyce. Okoliczności to rzecz drugorzędna i bez znaczenia. Tym bardziej, że można je dowolnie interpretować...Bo wyczyny dwóch w.w. mistrzów są legendarne właśnie ze względu na te same okoliczności, które jakoby rzucają to bliżej niesprecyzowane "INNE ŚWIATŁO" na pierwsze zwycięstwo Vet w F1. Czesto podnoszony jest równie idiotyczny argument o przewadze sprzętowej stawiające w INNYM (czyt. Podejrzanym???)ŚWIETLE tytuł mistrza A.D.2010. Tylko że podobnie dominowały Alfy Romeo158 z 1,5l silnikiem doładowanym kompresorem Rootsaw 1950r czyli na samym poczatku F1. W 1952 roku Alfa wycofała się z wyścigów i na dwa sezony F1 zdominowało Ferrari. Reszta stawki stanowiła tło. W sezonie 1955 absolutnie bezkonkurencyjny był Mercedes w 196, a po jego wycofaniu prym przejęło legendarne Maserati 250F. Potem na szczyt powraca Ferrari. W każdy z wymienionych sezonów przewaga była druzgocąca. Stawka była tłem. I tak przez 60 lat częściej niż rzadziej jakiś zespół bezwzględnie dominował nad konkurencją. Czy ktokolwiek wypomina Sennie, że w 1989r. McLaren był nie do dogonienia. Czy Benneton z 94r.był legalny, prawdopodobnie nie, czy dyskredytuje to jednak SZU. A Williamsy Jonsa, Hilla i Villeunueva czy nie pozwoliły przeciętnym kierowcom zdobyć tytułu? McLaren MP4/13 i Hakkinen to ta sama historia. Podobnie Lotus 49, Ferrari 2002 Brown01 i Rb7. Ale tylko w przypadku Vettela przewaga sprzętowa rzuca owo "INNE ŚWIATŁO" czyniąc go mistrzem jakby gorszym... Ignorancja, nieznajomość nie tyle historii F1, co realiów tego sportu? Nie wiem Jedziemy dalej: polityka zespołu i faworyzowanie Niemca też rzucają owo "INNE ŚWIATŁO" na jego tytuł? A jakże. Czy historia Petera Collinsa I Fangio z 1957 roku oraz analogiczne z 1978 i 1979r.umniejszają sławie Argentyńczyka, Amerykanina czy reprezentanta RPA? Nie. Bo nikt nie pamięta okoliczności przy których sytuacja kierowców w RBR 2010 to wzorzec i kanon równego traktowania. Sielanka i upersynifikowana sprawiedliwość. Ot, co Dalej! Błędy i agresja. Proponuje biografie następujących kierowców. Albero Ascar, Jim Clark, Ronnie Peterson, Gilles Villeneueuve, Ayrton Senna, Michael Szu..., J. P. Montoya, Lewis Hamilton. Przy nich nieopierzony kurczak wydaje się i tak łagodny i zimnokrwisty jak wigilijny karp w wannie. A jednak to co czyni charakter wyścigowy Senny legendarnym dyskredytuje Vettela. Dlaczego? Może logikę zastąpił chłopski rozum i myśli, że nikt się nie kapnie...? Reasumując. Vettel musi jeszcze udowodnić, że nie jest wyprodukowaną makietą mistrza i w kiepskich warunkach mu rura nie zmięknie. Słowem, jego wartość zweryfikują chude lata i okaże się, czy bliżej mu do Schectera, czy do Prosta. Puki co jednak mistrzem jest i w stawce był bezapelacyjnie najszybszy demolując doświadczonego i szybkiego przecież partnera zespołowego oraz pokonując resztę stawki w wyjątkowo stresogennych warunkach. Fuks i okoliczności wcale mu bardziej, niż innym posiadaczom tego tytułu, nie sprzyjały i nie ma tu żadnego "INNEGO ŚWIATŁA" tylko historia stara jak wyścigi... Ale znowu popłynąłem... Pozdr. .
12.01.2011 19:47
0
Słowa o ignorancji, niechlujstwie i ignorancji odnoszą się jedynie do skrajnych przypadków i nie odnoszą się do nikogo personalnie. Formułując wstęp miałem w pamięci jakiś wpis z listopada gdzie jakiś anonimowy fan i znawca F1 napisał, że Vettel to najśmieszniejszy mistrz F1, jakiego zna i do całej rzeszy powtarzających jak mantrę, że"w takim bolidzie..."kazdy mógłby zostać mistrzem". Wszystko.
12.01.2011 20:17
0
"Nie psioczcie już na te awarie bolidu, jakoś Webber ich nie miał" Chyba powinnam teraz sparafrazować pana Andrzeja B. - ARCYciekawa teoria. Prawdą jest że Webber w tym sezonie nie miał awarii podczas wyścigów. (pomińmy fakt , że miał problemy z samochodem już podczas treningów). I w tym momencie dochodzimy do wniosku delikatnie mówiąc ocierającego się o absurd. Jednak to wystarczający dowód. Awarie bolidu Vettela są winą Vettela. Dlaczego ? Bo Webber ich nie miał.
12.01.2011 20:22
0
interesujący tok rozumowania...
12.01.2011 20:31
0
swoją drogą ciekawa jestem czyją winą byłby ewentualne awarie w samochodzie Marka. Domyślam się, że celowym działaniem zespołu na rzecz młodego 'pupila' Red Bull Racing. Cieszę się, że u Webbera nie pojawiły się takie problemy . Przynajmniej wysłuchiwania tego typu bredni los w tym sezonie mi zaoszczędził.
13.01.2011 05:33
0
@ fankaVettela ..... Rozumowanie prawie logiczne ... Prawie. .... Jeżeli są takie same samochody, taka sama obsługa, takie same tory, takie same warunki atmosferyczne ....... itd. Jeden samochód ma ciągle awarie, drugi nie ma. To gdzie jest różnica ?? Pozostaje kierowca. Każdy sprzęt mechaniczny można "zajeździć" . Vettel potrafił "wycisnąć" z samochodu więcej niż Webber, ale coś za coś ... Oddając jednak to co należne Vettelowi, trzeba stwierdzić, że mistrzem jednego okrążenia jest ... Gorzej jest z dostosowaniem się do sytuacji na torze. Ten rok pokaże natomiast jak jest z MŚ.
13.01.2011 18:21
0
@58.beltzaboob wszystko pięknie. Tylko ten "BrOwn001" kujnął mnie w oko :) Odnośnie zwycięstwa Vettela w barwach Toro Rosso. Dla mnie było to spełnienie jednego z życzeń. W końcu facet jadący średnim bolidem wygrał wyścig i to w świetnym stylu. To zwycięstwo było dla niego przepustką do lepszego bytu w F1. Gdyby Vettel wtedy nie zwyciężył, to miałbym taki sam niedosyt (a nawet większy) jak po GP Magyarorszag w 1997r. A tak mogłem być świadkiem wyczynu podobnego do zwycięstwa Panisa w Monaco w 1996r. Choć tamta wygrana przyszła w zupełnie innych okolicznościach.
13.01.2011 19:22
0
64. pjc STR na Monza nie był średnim bolidem ;-)) W tamtych okolicznościach rozwojowych Berger doprowadził oba bolidy do stanu perfekcyjnego ;-)) Zauważ gdzie był po kwalifikacjach słabiutki Burduais? I przypomnij sobie wcześniejszy wyścig na SPA jak dobrze sobie radziły STR?
13.01.2011 19:23
0
@pjc - o jery, jery!!!! Wielkie halo!::)))) To nie wynik ignorancji i braku poszanowania dla zasad ortografii, tylko najprawdziwsza,zmaterializowana wręcz namacalna i galopująca dysortografia. W końcu polonistą jestem po kierunku... Ironia losu. Ale dzieki, Pozdr!!!
13.01.2011 20:36
0
@dziarmol dobrze. Cofam swoje słowa. Racja. Wtedy bolid STR był już na przyzwoitym poziomie. Powiem więcej, był ponadprzeciętny z ulepszeniami :) @betzaboob wybacz, że w ten sposób przyczepiłem się do tego "O" :). Pozdr x 2.
13.01.2011 20:46
0
@dziarmol natomiast SPA pamiętam jako wielką loterię na ostatnim okrążeniu. I te łzy Bourdais po wyścigu :) To były emocje.
13.01.2011 21:01
0
67. pjc ;-)) 68. pjc Mam ten wyścig na twardzielu ;-)) Taki słodko gorzki ;-))) Ale jak piszesz z emocjami ;-) pozd.
13.01.2011 21:03
0
>> Ale jak piszesz- z emocjami<< miało być ;-))
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się