Sauber w końcu wywalczył upragnione punkty
Ekipa z Hinwil musiała czekać do 23. wyścigu sezonu, aby zdobyć premierowe punkty. Udało się je wywalczyć w pełnym zwrotów akcji GP Kataru, choć należy zaznaczyć, że na przestrzeni całego weekendu zespół spisywał się dość przyzwoicie. Zhou Guanyu dojechał przecież na 8. miejscu, a mimo wielu przygód Valtteri Bottas uplasował się na 11. lokacie.Zhou Guanyu, P8 "Co za wyścig! Jestem niesamowicie zadowolony z całego teamu. Dzisiaj trzeba było dowieźć dobry wynik i to zrobiliśmy. Mieliśmy świetne tempo, unikaliśmy kłopotów i perfekcyjne realizowaliśmy naszą strategię, wyprzedzając, kiedy było to potrzebne. To ogromny "kop" dla wszystkich zaangażowanych. Te kilka punktów to nagroda za ciężką pracę i cierpliwość w tym sezonie. Ten wynik ma o wiele większe znaczenie, zważywszy na wyzwania, z jakimi musieliśmy się mierzyć. Podziękowania należą się zespołowi za osiągnięcie tak znakomitego wyniku."
komentarze
1. Michael Schumi
Super robota, chłopaki zrobili życiówkę. Szkoda tylko, że w przypadku Bottasa jest to przesunięcie się w generalce o 1 miejsce wyżej względem Sargeanta po 8 wyścigach od kiedy Logana nie ma w stawce :D
2. devious
Trochę to wygląda jak powtórka pojedynku Russell - Kubica z Williamsa. Tutaj też Bottas dosłownie tłukł i kompromitował Zhou w czasówkach - często będąc o sekundę albo i sporo więcej szybszym od zespołowego partnera i w pewnym momencie chyba prowadząc w qual 20:0... A Zhou nagle jeden bardzo udany wyścig - gdzie Bottas miał sporo pecha a Zhou wszystko się układało i kolejni rywale odpadali - i idzie w świat info, że oto Zhou pokonał Fina :) Ale tak już bywa w motosporcie - nie jest sprawiedliwy.
Tak czy siak gratulacje dla Saubera i Zhou, na otarcie łez jakiś mały sukces :) A Bottasowi życzę na pożegnanie(?) z F1 by zdobyl ten jeden punkcik w Abu Dhabi. Sauber trochę odżył z formą, więc nie jest to niemożliwe, choć mało prawdopodobne.
3. alfaholik166
@2.devious
Może należałoby zacząć od tego, że doświadczony i zasłużony kierowca pokroju Botasa czy Kubicy nie powinien być oceniany przez pryzmat jednego sezonu w którym problemy zespołu były powszechnie znane. Z drugiej strony historia Kubicy była takim ewenementem, że właściwie należałoby ją traktować w kategoriach wielkiego eksperymentu, który przez Williamsa z tamtego feralnego sezonu trochę się nie udał, ale tak... sport bywa niesprawiedliwy, gdyż czynnik szczęścia wcale nierzadko odgrywa w nim decydującą rolę. Takie szczęście miał chociażby Riccardo na Monzy, który jako pierwszy przed Norrisem stanął w McLarenie na najwyższym stopniu podium i to jest nawet lepszy przykład niż ten z rywalizacji Russell - Kubica :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz