Horner rozmawiał z Vowlesem ws. Colapinto. Porozumienie coraz bliżej?
Jeszcze ciekawsze doniesienia nt. przyszłości Franco Colapinto napłynęły z brazylijskiego padoku w piątek. Niektóre źródła przekazały nawet, że Red Bull porozumiał się już z Williamsem w kwestii zakontraktowania Argentyńczyka na sezon 2025.Spekulacje odnośnie przyszłości 21-latka trwają już od kilku dobrych dni, a w ostatnich godzinach nabrały jeszcze innego wymiaru. Wszystko przez sugestie o tym, że może dołączyć do obozu Red Bulla i to w roli partnera Maxa Verstappena. W tym celu miałoby dojść do wykupienia go z Williamsa za kwotę 20 milionów euro.
Zainteresowanie jego usługami potwierdzili zresztą dowodzący byczym obozem, czyli Helmut Marko i Christian Horner. Szef Red Bulla został nawet w piątek uchwycony, jak opuszczał motorhome Williamsa. Naturalnie zaowocowało to stosownymi pytaniami o tę sytuację do Jamesa Vowlesa na konferencji prasowej:
"Ostatnio podpisaliśmy umowę z nowym sponsorem związanym z kawą, czyli firmą Reviver od Gulfa. Naprawdę chciał jej spróbować. To była dobra część tej rozmowy i podobało mu się", odpowiedział żartobliwie pryncypał ekipy z Grove.
Christian Horner was seen leaving the Williams' hospitality before the start of FP1 by @ESPNArgentina pic.twitter.com/Vh4dYBYBQE
— RBR Daily (@RBR_Daily) November 1, 2024
Na konkretne pytania o plany dot. przyszłości Colapinto Brytyjczyk ostrożnie dobierał słowa, nie precyzując nawet, czy Williams zgodziłby się na jego puszczenie bez konieczności wypożyczania:
"Najlepsze, co mogę teraz powiedzieć, to fakt, iż sprawdzamy możliwości z wieloma zespołami, które są obecnie zainteresowane. Poza tym niewłaściwe byłoby robienie czegokolwiek poza spekulowaniem tutaj. Oprócz tej kwestii nie ma nic tak naprawdę do zakomunikowania. Gdy przyjdzie na to pora, chętnie o tym porozmawiam, bo to naprawdę wyjątkowy kierowca."
"Zresztą wystarczy spojrzeć poza to. Pojawiło się tu tysiące ludzi, aby wspierać kierowcę, który jest z nami w tych mistrzostwach od pięciu wyścigów. Wykonuje świetną robotę na torze i mówiłem od samego początku, że trzeba zapracować na swoją pozycję, a reszta sama się ułoży."
"Należy także spojrzeć na fakt, iż on ma 21 lat, więc jestem również za niego odpowiedzialny i muszę mieć pewność, że postępujemy odpowiednio. Chcę mieć pewność, że kiedy będą jakieś wiadomości, to ujrzą one światło dzienne. Teraz natomiast nie ma, o czym mówić."
Później jednak zaczęło się robić jeszcze ciekawiej, ponieważ argentyński dziennikarz, Ruben Daray, opublikował nagranie w mediach społecznościowych, na którym przekazał, że Colapinto podpisał już umowę z Red Bullem na sezon 2025. Było to o tyle interesujące, że były kierowca wyścigowy jako pierwszy podał też informację o zastąpieniu Logana Sargeanta przez 21-letniego zawodnika.
🚨Rubén Daray de @ATodoMotor afirma que Franco Colapinto sería piloto de Red Bull en 2025. Elijo Creer
— Colapinto News🇦🇷 (@Colapinto_news) November 1, 2024
Que opinan ustedes?pic.twitter.com/Qj0S2bcnx1
Wszystko to zostało jeszcze okraszone stosownymi wpisami argentyńskich profili Red Bulla i firmy Bybit (sponsora). Dopiero wieczorny raport PlanetF1 wyhamował zapędy co niektórych. Wprawdzie potwierdzono w nim, że spotkanie Hornera z Vowlesem dotyczyło przyszłości Colapinto i chociaż negocjacje są w toku, ostateczne porozumienie jest dalekie od sfinalizowania.
Problemem mają być zwłaszcza warunki przenosin Franco. Dla Williamsa idealnym rozwiązaniem byłoby wypożyczenie go, na co Byki nie chcą się zgodzić, stąd plotki o potężnej kwocie wykupu. Kolejną kwestią ma być zainteresowanie ze strony innego teamu (i to nie Saubera). Prawdopodobnie mowa o Alpine, o czym niedawno donosiło Auto Motor und Sport.
Istotniejsze w tym wszystkim może być natomiast to, że Red Bull zakończy współpracę z Sergio Perezem po 2024 roku. Już po GP Miasta Meksyku Horner zapowiadał w tym kontekście podjęcie trudnych decyzji, a po zakończeniu sprinterskiej czasówki w Brazylii - w której Checo znów rozczarował - pojawiły się dające sporo do myślenia obrazki z rozmowy obu panów.
— tami. (@Vetteleclerc) November 1, 2024
Przy ewentualnym zastąpieniu go przez Colapinto stajnia z Milton Keynes raczej nie straciłaby też zaplecza kibicowskiego oraz finansowego. Zresztą Carlos Slim Domit, a więc aktualny, bogaty sponsor Pereza, zasugerował możliwość wsparcia nawet samego Argentyńczyka:
"Współpracowaliśmy wielokrotnie z wieloma kierowcami. Jeśli nadarzyłaby się okazja na porozmawianie o czymś z Franco, nie byłoby to powiązane z Checo", oznajmił meksykański biznesmen dla ESPN.
"Zawsze dążymy do wspierania kierowców z Ameryki Łacińskiej, a Franco spisuje się bardzo dobrze. Nie ulega jednak wątpliwości, że nasz projekt zawsze opierał się na kontynuacji rozwoju meksykańskich kierowców, a Checo reprezentuje przecież nas wszystkich."
komentarze
1. Rextrex
Tsunoda musi być wściekły, bo za wszelką cenę chce pokazać, że zasługuje na miejsce w RB, a tu gadają z innym kierowcą, w dodatku nie ze swojej "stajni" :) Przeczekał Ricciardo, teraz szarpie się z Lawsonem, a tu kolejny idzie :) Inna sprawa czy zasługuje na to miejsce.
2. NieantyF1
Tsunoda jeździ w F1 tylko i wyłącznie przez protekcję Hondy! Ten kierowca jest tak beznadziejnie przeciętny że głowa mała
3. Markok
Ten rozszczekany cziłała nie zasługuje na nic. Śmiechu warty ten cały program juniorski RB, takie wielkie nakłady i nadzieje a jak przychodzi co do czego to biorą kogoś spoza "rodziny". xD
4. mordad
To zwykły przeciętniak, który wszystkie atrybuty dodał do prędkości, a jak tylko pojawi się jakakolwiek przeszkoda włącza mu się tryb harakiri, więc jak ktoś taki mógłby być pod ciągłą presją jazdy dla rb i dostawania batów od max, jeszcze szybciej by polegał niż albon i gasły.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz