Ostatnie roszady personalne u Andrettich mogą mieć drugie dno
Plotki, które pojawiły się we wrześniu sugerowały, że Michael Andretti zamierza odsunąć się w cień zarządzania swoim wyścigowym konsorcjum i szybko potwierdziły się, ale powody takiego ruchu ze strony Amerykanina wydają się mieć drugie dno.Michael Andretti zdążył już potwierdzić rezygnację z zarządzania swoim projektem Andretti Global i poinformował o przekazaniu swoich obowiązków Danowi Towrissowi, który od dobrych kilku lat inwestuje w projekty wyścigowe rodziny Andrettich.
To dzięki jego wsparciu finansowemu możliwe były rozmowy na temat przejęcia ekipy Saubera, które w ostatniej chwili spaliły na panewce, co jak się później okazało było spowodowane chęcią wejścia do F1 koncernu Audi.
Po tamtym niepowodzeniu Andretti nie poddał się i dalej chce realizować ambicje dostania się do świata F1. Tym razem z własnym zespołem, budowanym od podstaw. W tym przedsięwzięciu również od początku wspiera go Dan Towriss, a Andretti Global robi wszystko, aby dostać się do Formuły 1.
Amerykański projekt pomyślnie przeszedł ogłoszony przez FIA nabór na nowy zespół F1, ale został zablokowany przez Liberty Media, które za sobą miało twardo broniących źródła dochodów praktycznie wszystkich szefów ekip.
Andretti w myśl sugestii z najwyższych szczebli postanowił więc szukać wsparcia swojej inicjatywy wśród producentów samochodów i znalazł takowe w General Motors, które ogłosiło partnerstwo marki Cadillac z zespołem Andrettiego.
Mimo to cały czas Liberty Media blokuje wejście nowego amerykańskiego zespołu do stawki F1, dlatego od dłuższego czasu mówi się również o personalnych zatargach między Gregiem Maffeiem a Michaelem Andrettim.
Podczas weekendu wyścigowego w Miami ojciec Michael, słynny Mario, podzielił się z mediami historią o spotkaniu z dyrektorem zarządzającym Liberty Media, który w przypływie złości miał powiedzieć, że Michael Andretti nie dostanie się do F1. W Stanach Zjednoczonych kwestią blokowania aplikacji Andrettiego w F1 mieli nawet zająć się senatorowie z Waszyngtonu.
Niewykluczone więc, że ostatnie usuniecie się w cień Andrettiego, który jako powód swojej decyzji podawał względy rodzinne, ma drugie dno i chodzi o to, aby jego projekt otrzymał zielone światło pod wodzą Dana Towrissa.
"Słyszałem kilka ciekawych teorii od osób mających dostęp do wewnętrznych informacji F1 dotyczących tego, że Cadillac chce dążyć do wejścia do F1 bez Andrettich- ale nie bez Towrissa i jego olbrzymiej inwestycji w Andretti Global, które kontroluje i pożądanym programem F1, a wszystko to ma być wyrazem tej organizacyjnej gry" donosił w weekend amerykański dziennikarz Marshall Pruett.
"Ostatnio słyszałem, że istnieje większa chęć na stworzenie czegoś bliższego programowi Cadillac Racing F1 niż połączeniu Andretti Global i Cadillac. Biorąc pod uwagę wszystkie potencjalne zyski, jakie można osiągnąć jako główny zespół odpowiedzialny za ten program, istnieje uzasadniony powód, aby zrobić wszystko, co konieczne, by zostać zaakceptowanym."
Pruett przyznał, że nie do końca wierzy w to, że Michael Andretti oddaje zarządzanie swoim konsorcjum, aby chcieć spędzać więcej czasu z rodziną.
"Co do powodów, zespół, Andretti i Towriss ciężko pracują, aby przedstawić to jako pozytywny i mile widziany rozwój sytuacji. Nie kupuję tego" pisał dla magazyny RACER Pruett.
"Aby tak mocno naciskać i być tak blisko przywrócenia świetności zespołu w IndyCar oraz uzyskania zgody na wejście do F1, a potem nagle wycofać się? To jest moment, by się wycofać?"
„Nikt, z kim rozmawiałem, nie wierzy, że wszystko odbyło się tak niewinnie, jak to przedstawiają."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz