Ricciardo nie wyklucza, że GP Singapuru może być jego ostatnim wyścigiem
Kierowca z Perth ustosunkował się do kolejnych pogłosek, jakoby miał zostać zastąpiony przez Liama Lawsona. Australijczyk nie dał gwarancji utrzymania swojego miejsca nie tylko w kontekście sezonu 2025, lecz także 2024.Niejednokrotnie na przestrzeni tegorocznych zmagań przewijały się informacje o niepewnej przyszłości Daniela Ricciardo w zespole Visy RB. Nie wykluczały one rozstania z nim nawet w trakcie sezonu 2024. Sugestie te wyhamowała dopiero lipcowa decyzja szefostwa Red Bulla, która miała dać szansę poprawy Australijczykowi.
Jego forma nie poprawiła się jednak po przerwie wakacyjnej, a w międzyczasie Byki - zważywszy na wrześniowe klauzule - miały postanowić o daniu etatowej szansy Liamowi Lawsonowi. Helmut Marko zapowiedział stosowny komunikat po singapurskiej rundzie, ale to nie był koniec ciekawych informacji w tym temacie.
Z padoku zaczęły chodzić głosy o tym, że zawody na Marina Bay Street Circuit mogą być ostatnimi dla Ricciardo. Taką sugestią podzielił się m.in. Ralf Schumacher i ma być to spowodowane gwarancją przynajmniej pięciu startów Lawsona w 2024 roku. Czwartkowe sesje medialne z udziałem Australijczyka zostały zatem zdominowane przez ten wątek:
"Moje oczekiwania są związane z przyszłym rokiem i to na tym się koncentruję. Nie mogę podać za wiele szczegółów, ale pod względem samych terminów zawartych w naszym kontrakcie to okno [między Singapurem a Austin] się mieści. Oczekuję zatem odpowiedzi na tak lub nie w kontekście sezonu 2025", przyznał Honey Badger, cytowany przez PlanetF1.
"Mam świadomość pewnych rozmów i spekulacji w kontekście reszty sezonu, ale dla mnie nie ma tematu. Spodziewam się, że decyzja zapadnie pod kątem kolejnego roku, choć w tym sporcie wydarzyło się już wiele szalonych rzeczy. Nie zamierzam tutaj stać i to zapewniać. Wierzę, że tak będzie, ale oczywiście zobaczymy."
Dopytany wprost o to, czy GP Singapuru może być jego ostatnim wyścigiem w F1, Australijczyk odpowiedział:
"Nie uważam tak, ale nie chcę też stać tutaj i być prawnikiem. Powiedziałbym, że nie, natomiast wiemy, jak funkcjonuje ten sport. Ludzie nie wytrzymują całych sezonów, więc w pewnym sensie to nic nowego. Jestem tu za długo, by zapewniać na 100% i stawiać na to swój dom."
Ricciardo został zapytany również o to, co zmieniło się od lipcowej decyzji Red Bulla:
"Prawdę powiedziawszy, nic się nie zmieniło. Retoryka poszła po prostu w tę stronę, czy w ogóle dokończę sezon. Po sierpniowej przerwie postanowiono jedynie, że po Singapurze zapadnie decyzja w kontekście sezonu 2025."
Ciekawą wypowiedzią nt. byłego zespołowego partnera podzielił się Max Verstappen. Holender - być może świadomy nadchodzącej decyzji w obozie Red Bulla - wtrącił w nią stwierdzenie o ostatnim wyścigu Ricciardo:
"Daniel to świetny gość. Udowodnił, że jest znakomitym kierowcą F1. To mój przyjaciel, ale ogólnie rzecz biorąc, znalezienie się w takiej sytuacji nie jest przyjemne. Z drugiej strony nie uważam, aby musiał się nad sobą użalać", powiedział Holender na konferencji prasowej.
"Czasami sprawy nie układają się tak jak chcesz na pewnych etapach kariery, natomiast i tak osiągnąłeś o wiele więcej niż ktokolwiek mógłby sobie to wymarzyć. Nawet zatem jeśli to ostatni wyścig czy coś w tym stylu, wciąż możesz na to spojrzeć wstecz jako coś niesamowitego, czego nie osiągnęło wiele osób."
"Dlaczego nie? Jest przecież wiele innych serii wyścigowych. Można też zrelaksować się na farmie i mieć sporo frajdy. Chodzi mi o to, że to naprawdę świetny gość, ale dla mnie nie ma znaczenia, czy zasługuje się na to, żeby tu być czy nie. Wiele osób na to zasługuje, a niektóre nie. Takie jest życie we wszelkiego rodzaju sportach."
komentarze
1. _F1fan_
Lepiej jak by przeszedł do red bulla za ogóreza a lawson do rb a jeśli by liam dobrze jeździł do za ricardo go zmniec
2. hubertusss
Pomogą mu skończyć tę farsę. Kiedyś ze strachu przed Maxem uciekł z RB i kariera zaczęła dołować. A mógł zostać i trochę wyścigów wygrać. Potrafił niekiedy rzucić Maxowi wyzwanie a potem rozmienił karierę na drobne.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz