Horner i Vasseur zabiegają o rozmowy z FIA nt. przednich skrzydeł
Temat elastyczności ponownie wypłynął w środowisku F1. Podczas weekendu na Monzy od jasnych stwierdzeń w tym temacie nie stronił obóz Red Bulla, do którego dołączyło się Ferrari.Kwestia uginających się skrzydeł powróciła i w tym sezonie wraz z dużym postępem McLarena i Mercedesa. Już na przełomie maja/czerwca zaczęto podejrzeć te dwa zespoły o nieszablonowe rozwiązania przy przednim elemencie, a oliwy do ognia dolała sama FIA, wydając w lipcu dyrektywę techniczną TD034G.
Chociaż odnosiła się tylko do montażu dodatkowych kamer i znaczników na końcówkach, nie brakowało sugestii, że Federacja chce sprawdzić konkretne bolidy. Podczas weekendu na Monzy ta sprawa została znów nagłośniona, tym razem otwarcie przez Helmuta Marko.
Po nieudanej czasówce, w której Red Bull zajął dopiero 4. rząd na starcie, konsultant Red Bulla podzielił się chwytliwym cytatem dot. skrzydeł McLarena i Mercedesa. Stwierdzenie to idealnie wkomponowało się we wcześniejsze informacje, że to właśnie Byki interweniowały w tej sprawie u ekipy Nikolasa Tombazisa:
"Przednie skrzydło McLarena i Mercedesa musi zostać sprawdzone", przyznał bez ogródek Austriak dla telewizji ORF.
Co ciekawe, już w trakcie weekendu w Zandvoort dość podobną, aczkolwiek nieco zagadkową wypowiedzią podzielił się Christian Horner:
"Bardziej chodzi o to, gdzie inni znaleźli tę wydajność. Przednie skrzydło to kluczowy obszar, w jakim inni ją znaleźli. Sposób wykorzystywania tego przedniego skrzydła jest zupełnie inny. Patrząc na jego kąty w McLarenie i Mercedesie, są one bardzo różne. Różnią się od reszty stawki", powiedział Brytyjczyk, cytowany przez PlanetF1.
We Włoszech szef Red Bulla również poruszył ten wątek, jednakże jego komentarz był już bardziej wyważony:
"Przepisy są bardzo jasne i to problem FIA. Oczywiście ich testy zostały zaliczone, aczkolwiek należy zwrócić uwagę na znaczenie tych regulacji. Wracając do 2021 roku, gdzieś w okolicach Baku nastąpiła zmiana przepisów dot. przednich [tylnych, więcej TUTAJ] skrzydeł ", oznajmił 50-latek, cytowany z kolei przez RacingNews365.
"Chociaż przechodziliśmy te próby, występowała elastyczność. To jednak problem FIA, więc zostawimy to i wierzymy, że sobie z tym poradzą. Jeśli jednak jest to akceptowalne, należy z tym się pogodzić."
Co istotne, rozmowy z FIA w tej sprawie zapowiedział również pryncypał Ferrari, Frederic Vasseur. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie to, że Włosi także znajdowali się w gronie podejrzanych o sztuczki na tym polu, a do tego nie stracili w ostatnim czasie tyle, co Red Bull:
"Nie chcę z wami na ten temat dyskutować. Porozmawiam z Nikolasem Tombazisem, aczkolwiek musimy uszanować decyzję FIA. Zajmiemy się tym jednak wewnętrznie razem z nią", stwierdził Francuz.
komentarze
1. Raistoppen
Tu nie ma co płakać przed FIA, tylko wziąć się do roboty i opracować swoje rozwiązanie. Ale jak się przehulało czas w tunelu / symulacjach, to teraz pozostał tylko płacz.
Chociaż ja mam wrażenie, że dla wszystkich zespołów bardziej liczy się WCC, a dla Red Bulla, jako że to w większości sponsor jakichś niekoniecznie rozsądnych wyczynów, bardziej znaczący jest WDC.
2. Lulu
I zaczyna się...to jest już nudne . Znowu gra w zielone . Na zmianę będą warty pełnić pod pokojem sędziowskim.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz