Audi popełniło błąd, który przyblokował sprawne przygotowanie projektu F1?
Zhou Guanyu miał zostać zatrzymany przez Saubera na sezon 2024 w wyniku "drobnego przeliczenia się" księgowych Audi.Takimi rewelacjami podzielił się Ralf Schumacher, o którym ostatnio głośno jest z zupełnie innych powodów. Niemiec twierdzi, że doszły go słuchy iż ekipa z Hinwil musiała zostać "wzmocniona" finansowo, aby wypełnić lukę po okrągłym miliardzie euro.
Audi, które szykuje się do wejścia w świat Grand Prix od sezonu 2026, we wtorek ogłosiło duże przetestowania w swoim projekcie. Z dowodzenia nim odeszli zarówno Andreas Seidl, jak i sam prezes Oliver Hoffmann.
Były szef zespołu McLarena został zastąpiony przez byłego szefa ekipy Ferrari, dobrze znanego Mattię Binotto, który w Hinwil przejmie podwójną rolę- dyrektora operacyjnego oraz dyrektora technicznego.
O przyszłości Seidla i Hoffmanna spekulowało się od dłuższego czasu, gdyż obaj panowie mieli toczyć wewnętrzny pojedynek o wpływy w Audi, a to mogło doprowadzić do fiaska przygotowań zespołu pod kątem sezonu 2026.
Ralf Schumacher twierdzi, że nie to było największym problemem Audi jak do tej pory. Jego zdaniem kluczowe było "drobne przeliczenie się", które miało poskutkować ogromną dziurą w budżecie Saubera.
Jak twierdzi Niemiec, błąd ten przyczynił się do tego iż zespół zmuszony został do przedłużenia umowy z Zhou Guanyu, którego sponsorzy wykładają ogromne fundusze na wspieranie swojego rodaka. W zeszłym miesiącu w mediach pojawiły się spekulacje iż w obliczu problemów z zabezpieczeniem fotela na sezon 2025 w stajni z Hinwil, przedstawiciele Zhou złożyli wyjątkowo lukratywną ofertę Haasowi.
Ta miała opiewać na przeszło 30 milionów dolarów, ale jak się okazało, zespół i tak wolał postawić na młodego Olivera Bearmana oraz doświadczonego Estebana Ocona.
"Projekt [Audi w F1] był na granicy upadku przez Audi, gdyż doszło do drobnego przeliczenia się o około miliard euro. Takie przynajmniej krążą plotki" mówił Ralf Schumacher.
"To podważyło dalsze wydarzenia. Zespół musiał zostać wzmocniony, gdyż nie płynęły do niego pieniądze. Z tego powodu decyzja o zatrzymaniu Zhou Guanyuj jako kierowcy i przyjęciu jego funduszy."
"W wyniku tego wszystkiego nic nie mogło się wydarzyć. Nie zatrudniano ludzi i nie było perspektyw do składania ofert. Wszystko zostało po staremu."
"Pomimo całej sympatii, jaką czuję do zespołu, w Sauberze wiele musi zmienić się, a Seidl walczył wówczas tępą bronią."
Schumacher uważa, że Binotto staje teraz w obliczu "dużego wyzwania" z Audi, a zmiana zarządu zespołu na niespełna 18 miesięcy przed debiutem nie stanowi dobrego sygnału.
"To bardzo duża zmiana. Zmiana personelu jeszcze zanim się wystartowało jest bardzo interesująca. Jestem podekscytowany."
"Audi udało się przynajmniej ściągnąć doświadczonego człowieka pod postacią Mattia Binotto- to ważne. Musisz być świadomy, że stałe zmiany personelu na poziomie zarządu nie są dobrą rzeczą w F1. To nie jest korporacja, ale zespół Formuły 1."
"Ciężko mi to zrozumieć. Decyzja o ściągnięciu Adreasa Seidla była podejmowana w innych okolicznościach. Był dyrektorem zarządzającym, a jak zwykle bywa w takich sytuacjach ściąga się wtedy ludzi, których się zna. Chcesz stworzyć własne środowisko."
"Prawdopodobnie pojawiały się tarcia. Oliver Hoffmann, który również musi teraz odejść, chciał wykolegować wewnętrznie Andreasa Seidla."
"Mogę sobie wyobrazić, że ta walka również miała wpływ na tę decyzję. Nie sądzę, że było to wszystkim znane. Myślę, że dla Andreasa też to było bardzo zaskakujące. Jestem o tym przekonany."
"Mattia Binotto jest jednak kimś, kto potrafi wykonywać dobrą robotę. Ale to również ogromne wyzwanie."
Stojący teraz u sterów projektu Audi w F1 Binotto przez wielu postrzegany jest jako wabik na ściągnięcie do zespołu Carlosa Sainza, z którym dobrze zna się z czasów pracy dla Ferrari.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz