Famin obwinił poprzednie kierownictwo Alpine za obecną formę zespołu
Szef francuskiej stajni rozwinął wątek jej aktualnych problemów. 62-latek stanowczo zdementował także wszelkie doniesienia o potencjalnej sprzedaży zespołu i odniósł się do tematu przedłużenia umów z obecnym duetem kierowców.Bruno Famin tych ważnych informacji udzielił w rozmowie z oficjalną stroną F1. Jego wywiad łudząco jednak przypominał ten zeszłoroczny Laurenta Rossiego, ówczesnego CEO Alpine, kiedy ostro skrytykował zespół za nieudany początek sezonu 2023. Chwilę później 48-letni działacz - podobnie jak Otmar Szafnauer i spółka - pożegnał się z teamem.
Co natomiast mają powiedzieć teraz Francuzi, którzy w tym roku nie wywalczyli jeszcze żadnego punktu? Muszą stanowczo dementować plotki o sprzedaży zespołu, a te mocno nasiliły się w ostatnim czasie. Szef Alpine podkreślił, że na pewno do tego nie dojdzie, zrzucając przy okazji winę za obecne rozczarowania na poprzednie kierownictwo:
"To poważny projekt, który mamy wspólnie z Alpine. Ma on rozwijać tę markę na całym świecie dzięki wykorzystywaniu sportów motorowych, a w szczególności F1. Mamy pełne wsparcie najważniejszych działaczy, a zespół kategorycznie nie jest na sprzedaż. Będziemy naciskać, żeby osiągnąć swoje cele", przekazał Francuz.
"To nie jest przyjemny czas. Nie znajdujemy się tam, gdzie chcielibyśmy być pod względem osiągów. Nie realizujemy tego projektu, plasując się na 15-16 pozycji. Chcemy być z przodu, rozwijać wydajność tej maszyny i jak najszybciej walczyć o podia oraz zwycięstwa. Wszyscy rozumieją, że nie jest to łatwe zadanie. To bardzo trudne wyzwanie i musimy oddać szacunek naszym rywalom."
"Żeby walczyć z przodu, musimy wejść na innym poziom i się poprawić. W historii naszego zespołu zdarzało się - za czasów Renault na początku lat 70. - że każdy nas wyśmiewał, a mimo to w tych chwilach byliśmy silni. Chcemy wykorzystać to, bo każdy ma wzloty i upadki."
"Znajdujemy się w dołku, jednakże skorzystamy z okazji do tego, by jak najszybciej być konkurencyjnym i pod tym kątem dokonamy niezbędnych zmian. Obecny bolid to skutek poprzedniego zarządzania. Istotniejsze jest jednak to, co robimy teraz, a z tego jestem zadowolony. Oczywiście przed nami bardzo droga i mamy wiele do poprawy."
Powszechnie przyjmuje się, że za większą część strat Alpine odpowiada mało wydajny silnik, który ma tracić około 15 KM do konkurencji. Dystans ten - za sprawą zablokowanego rozwoju - będzie niezwykle trudno zniwelować, dlatego też francuscy inżynierowie intensywnie pracują już nad jednostką napędową na sezon 2026. Famin przyznał, że prace na tym polu wyglądają obiecująco:
"W Viry od dłuższego czasu pracujemy nad nowymi przepisami. Dobra wiadomość jest taka, że prace idą w dobrą stronę i jesteśmy z tego zadowoleni. Narzucony poziom jest dość ambitny. Póki co idziemy we właściwym kierunku, aczkolwiek nie wiadomo, co robią rywale."
Famin liczy, że obiecujący projekt nowego motoru zachęci Pierre'a Gasly'ego i Estebana Ocona do pozostanie w zespole na kolejne lata. Nie jest to jednak takie pewne, ponieważ obu zawodnikom po tym sezonie zakończą się kontrakty, a - według medialnych doniesień - próbują znaleźć zaangażowanie w innych ekipach:
"Jesteśmy zadowoleni z naszych kierowców, a oni są zadowoleni z nas. Regularnie z nimi rozmawiamy i zobaczymy, co zrobimy pod kątem przyszłości. Pojawiają się wzloty i upadki. Obecnie jesteśmy w dołku, natomiast mamy solidny projekt z długoterminową wizją. Mamy mocne karty odnośnie sezonu 2026. Jesteśmy przecież producentem i opracowujemy jednostkę napędową."
"Mamy projekt, który nie wymaga żadnego przekonywania. Chciałbym wykorzystać tę okazję do podziękowania im. Jesteśmy bowiem w trudnej sytuacji, a to nie jest początek sezonu, o jakim marzyliśmy. Doceniam ich konstruktywność wobec zespołu i nie chodzi tylko o podejście do dziennikarzy, ale to wewnętrzne. Obaj są bardzo pomocni, jeśli chodzi o szukanie rozwiązań w aucie."
"Patrzymy jednak na rynek kierowców i mamy też naszą akademię, w jakiej rozwijamy talenty pod kątem przyszłości. Mamy Jacka Doohana, który jest naszym rezerwowym kierowcą i Victora Martinsa, który ściga się w F2. Posiadamy szeroki wachlarz możliwości. Jesteśmy zadowoleni z Estebana oraz Pierre'a, ale jeśli coś by się wydarzyło [na rynku kierowców], będziemy w stanie zareagować."
komentarze
1. TomPo
Przez 15KM nie traci sie 2-3s na okrazeniu. Cala konstrukcja jest o kant d**y.
2. Michael Schumi
Wszystko się zaczęło 1 sierpnia 2022 r., gdy tylko Fernando zakomunikował, że mogą się walić. Wtedy wyszło jaki tam jest bałagan. Brak harmonii, głównie tam, gdzie Ocon tym swoim agresywnym blokowaniem Alonso musiał poczuć się lepiej, nawet jeśli sam tracił na tym oozycję względem innego kierowcy. No ale kwestie kontraktowe - no to wiadomo, zwodzili Fernando, to go stracili, potem stracili nawet Piastriego, którego w ogóle nie zabezpieczyli żadnym kontraktem, więc dali się znowu wyrolować. No i morale automatycznie niskie. Potem ich własny CEO na po kilku rundach w 2023 potężnie krytykuje w mediach (super taktyka na wzmocnienie morali :)). No i potem tuż po przerwie wakacyjnej zwolnienie Otmara, Alana i Pata. Nie dziwię się, że zbudowali w tym roku taki szrot. Ich morale są tak niskie, że podziwiam, że ci co zostali, mają do tego jeszcze jakąś motywację.
3. Frytek
Najlepiej na tym bałaganie wyszedł Piastri. Biedak marnowałby swój potencjał a tak to teraz jest obiawieniem wśród młodzieży. Pewnie w Alpine nikt by na niego nie zwrócił uwagi, bo w takiej taczce nie wiele można pokazać.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz