Vasseur przyznał, że Leclerc za mocno naciskał na początku sezonu 2023
Szef Ferrari postanowił ocenić pierwszą część tegorocznych zmagań w wykonaniu swoich kierowców. Dość niespodziewanie Francuz bez ogródek przyznał, że jeden z nich za mocno naciskał w trudnej maszynie SF-23, co doprowadziło do paru wpadek.Ferrari ma za sobą trudną pierwszą połowę sezonu 2023. Nie licząc weekendów sprinterskich, Scuderia rozczarowywała nie tylko swoich kibiców, lecz także kierowców, którzy oprócz niedomagającego sprzętu musieli mierzyć się z różnymi wpadkami organizacyjnymi zespołu. Dobitnie przekonywał się o tym zwłaszcza Charles Leclerc, który z tego powodu często nie ukrywał swojej frustracji.
Monakijczyk sam jednak nie pomagał ekipie, popełniając kilka kosztownych błędów. Pokazały to m.in. dwa niemal bliźniacze wypadki z weekendu w Miami. Podobnym wnioskiem w wywiadzie dla La Gazetta dello Sport podzielił się Frederic Vasseur:
"Zawsze można zrobić coś lepiej jako zespół i jako kierowcy. Charles nie spodziewał się takiego sezonu i na samym jego początku naciskał bardziej niż powinien. Teraz wydaje się, że pogodził się z tą sytuacją. Z kolei Carlos [Sainz] jest bardzo konsekwentny i w związku z tym to dla nas dobry punkt odniesienia. Pod względem charakteru Leclerc jest impulsywny", tłumaczył dowodzący ekipą z Maranello.
"Jeżeli coś nie idzie, nie zatrzymuje się. Jednakże dla własnego i zespołu dobra lepiej nieraz uspokoić się przed mówieniem czegoś. Często nie ma wszystkich informacji do prawidłowej oceny sytuacji, a przed otwartym mikrofonem lepiej nie śpieszyć się. Zawsze jest piekielnie szybki, ale patrząc na tegoroczne kwalifikacje, Carlos był bliżej niego niż w przeszłości."
W rozmowie z włoską gazetą Vasseur nie poruszył oczywiście tylko wątku swoich kierowców. Został także zapytany o rzekomą ofertę kontraktu, jaką miał zaproponować Lewisowi Hamiltonowi:
"Rozmawiam z nim na każdy Grand Prix i w dodatku ścigał się dla mnie 20 lat temu. Wciąż trzymamy się blisko i pomogłem mu na początku kariery w F1, gdy wszedł do McLarena. Od czasu do czasu więc rozmawiamy. Jeżeli widzicie nas razem w padoku, robi się z tego wielkie zamieszanie, a prawda jest taka, że nasza relacja pozostała taka sama."
"Nie chcę porównywać go do naszych kierowców, bo to nie miałoby sensu. Zaangażowanie topowego kierowcy nie polega jednak na tylko na samej jeździe. Chodzi też o kwestie techniczne, strategii czy pomoc w zatrudnianiu inżynierów, a jeśli masz takiego Hamiltona, Verstappena czy też Leclerca, jest łatwiej. Ludzie pracujący w F1 to zapaleni wyścigowcy i uwielbiają pracować z mistrzami."
Francuski działacz nie uniknął także pytania o inny jego sprytny, transferowy plan związany z pozyskiwaniem inżynierów z innych ekip. Fred wyznał, że zwerbowano już 25 takich speców:
"Zatrudniliśmy około 25 osób, ale nadal szukamy więcej. Póki co żaden z nich nie pracuje jeszcze dla nas. Ściągnęliśmy jednego topowego speca [Loica Serrę z Mercedesa], który powinien zacząć u nas pracę od 1 stycznia 2025 roku, natomiast próbujemy pozyskać go wcześniej. Jak mogę przekonać Toto [Wolffa], by pozwolił mu odejść wcześniej? Spróbuję go przekonać, jak będziemy razem na łódce."
"Z drugiej strony przypadek Mekiesa pokazuje, że ludzie opuszczają też Ferrari, sytuacje się komplikują i trzeba negocjować konkretne daty. To stało się główną częścią mojej pracy w Ferrari. Należy tworzyć dobre relacje i przekonywać osoby do przeprowadzki. Pierwsze są najtrudniejsze, ale później kolejni idą w ich ślady."
komentarze
1. markus202
trudny samochód to jedno, a braki u Leclerca to drugie. Jeżeli dodamy do tego jak zwykle fantastyczny pit wall wychodzi nam Ferrari w całej okazałości;)
2. fpawel19669
@1 Przypomnij te braki bo coś mi umknęło.
3. xandi_F1
Leclerc i jego elektryczne wyścigi pojawiły się już w 2 części sezonu 2022. Teraz można zwalać na auto. I takie tam.
4. fpawel19669
@3 To, że lubię Monakijczyka nie wyklucza zdrowego rozsądku w jego ocenie. Tyle, że specjalnych wpadek w tym sezonie jakoś sobie nie przypominam. Choć w przeszłości bywało z tym różnie.
5. hubertusss
Ludzie zrozumcie, że jak ktoś ma słabsze auto i chce dogonić tego w lepszym to prawdopodobieństwo wypadnięcia z trasy jest dużo wyższe. Po prostu limity samochodu sa niżej i kierowcy łatwiej je przekroczyć. Ja tu nie rozstrzygam który lepszy kierowca. Ale wielu pisze tu bzdury o jakichś brakach.
6. Malmedy19
Taki z niego talent, że nawet sbinalli nie potrafi zrobić.
7. fpawel19669
@5 To oczywiste, choć jak widać nie dla wszystkich. Gdzieś tam coś usłyszał, gdzie tam coś przeczytał i już się mądrzy. Zapytasz o szczegóły - milczenie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz