McLaren i Mercedes przetestują dla FIA nowe "chlapacze"

Koncepcja zdejmowanych nadkoli w F1 pojawiła się po tym jak duże kontrowersje wzbudziło rozegranie za samochodem bezpieczeństwa GP Belgii w 2021 roku, kiedy to normlany wyścig uniemożliwiły opady deszczu, utrudniające widoczność. Test nabiera również szczególnego znaczenia po wydarzeniach ze Spa z minionej niedzieli. W deszczowych, bardzo trudnych warunkach doszło tam do karambolu w serii FRECA, w którym życie stracił młody kierowca, Dilano van 't Hoff.

Nowe elementy mają pojawiać się w bolidach, gdy warunki będą wyjątkowo trudne, a gdy tor będzie przesychał pozostaną już do końca wyścigu.

Taki plan FIA nakreśliła podczas zeszłorocznego zebrania Światowej Rady Sportów Motorowych w Abu Zabi.

Od początku zwracano jednak uwagę, że koła w nowych bolidach F1 odpowiadają za tylko pewną część rozpylonej za autem wody. Kolejną, dość znaczną, daje sam dyfuzor, który od czasu powrotu do efektu przyziemnego odgrywa znacznie większą rolę.

Jednym z celów planowanych na przyszły tydzień testów jest właśnie określenie jak duży udział w procesie rozpylania wody za bolidem ma właśnie dyfuzor.

Kluczowe dla ekip jest również to, aby nowe "chlapacze" nie utrudniały zmiany kół podczas pit stopów.

Test odbędzie się na torze Silverstone i o ile natura sama nie zmoczy nawierzchni, sztucznie nawodniona zostanie tylko prosta startowa.

Według wstępnych informacji bolid Mercedesa ma być wyposażony w chlapacze, a McLarena nie, aby móc bezpośrednio porównać efekt działania nowych urządzeń.

Ekipy nie potwierdziły jeszcze kto zasiądzie w ich bolidach podczas testów, ale można się domyślać, że w Mercedesie będzie to Mick Schumacher.

Testy odbywają się poza limitem wydatków ekip i są przeprowadzane na zlecenie FIA. Wcześniej na torze Silverstone odbędą się testy opon Pirelli, a na torze pojawią się ekipy Red Bulla, Haasa i Williamsa.